@Mavra: @katem: i inni.
No i za co mam minusy? Bo wolę rzeczywistość od stereotypów? Nie podoba mi się, że skupiamy się histerycznie na tym co medialne i walczymy z wiatrakami, bo przez to ignorujemy rzeczywiste problemy i nie naprawiamy tego co powinno być naprawione.
"W tym roku tylko jeden wypadek śmiertelny spowodował pijany szofer."
Cały tekst: http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,36844,18628619,smierc-na-drodze-juz-nie-pachnie-alkoholem-szef-drogowki-mowi.html#ixzz3judgL44q
Wprawdzie tekst z gazety wojewódzkiej, ale statystyka jest nieubłagalna i w skali całego kraju wygląda identycznie. Fakty są takie, że walkę z jazdą po pijaku już wygraliśmy i wypadki spowodowane przez pijanych stanowią mało znaczący odsetek w ogólnej liczbie wypadków śmiertelnych. Tymczasem liczba wypadków śmiertelnych wzrosła prawie dwukrotnie, bo pozostałe przyczyny są mało medialne i nie pasują do stereotypów więc nikt o nich nie myśli.
@Fomalhaut: Na 7 może nie. Ale znam osobę która rok bez zawieszania za to miała. Chociaż to dziwne i musiał sam sobie jakoś dodatkowo zaszkodzić bo podobno dają za to zawsze w zawieszeniu. Podejrzewam, że po pierwszym razie nadal się nie bał i dał się złapać drugi raz.
Ale pomijając to, uważam że w tym wypadku kary w KK są niewspółmiernie wysokie do przewinienia.
@Kay: NO dobrze, ale ta umiejętność raczej nie była istotna dla tego stanowiska skoro zlecający nabór uznał że wygląd nie ma znaczenia.
"Wygląd nie ma znaczenia" nie oznacza "tylko osoby stosownie ubrane" i nie wiem dlaczego stawiacie między tym znak równości.
"Wyglądać jak chce, to sobie może ktoś, kto nie pracuje na posadzie biurowej z obowiazkującym dress code."
Toteż one tam jeszcze nie pracowały, po za tym najwyraźniej na tych stanowiskach nie było obowiązkowego dresscodu skoro zatrudniający uznał że wygląd jest nieistotny.
Moim zdaniem kadrowe powinny ściśle trzymać się zapotrzebowania a nie dodawać sobie własne kryteria. Skoro zgodność z drescodem i dobra prezencja nie była wymagana to nie miały prawa robić selekcji wg fotek i już.
@bonsai:
Może miała 8. Sądzisz że autor naprawdę wie jak wyglądają gołe dziewczynki i jeszcze na dodatek potrafi rozpoznać wiek? Jakby kiedykolwiek jakąkolwiek widział to by się nie zszokował i nie napisał tej historii, więc możemy być prawie pewni że źle oszacował wiek i że historia dotyczy naprawdę małego dziecka a nie żadnej nastolatki.
@ShapeOfMyHeart:
Dziecko przed okresem dojrzewania ma się przebierać w szatni rodzica. Koniec kropka. Takie zwyczaje panują od zawsze i histerycy i pedofile niech się nie oburzają.
Reakcja ojca jak najbardziej zrozumiała. Jak się ktoś bezczelnie gapi na dziewczynkę bez rozwiniętych trzeciorzędnych cech płciowych to prawdopodobieństwo że jest pedofilem jest bardzo wysokie.
Co tu kombinować i rozkminiać? Ojciec postąpił zgodnie z ogólnymi zasadami społecznymi w których go wychowano. Autor młody, wychowany na histerii mediów zachował się co najmniej dziwnie i podejrzanie. I tyle.
Eee, nie rozumiem. I gołe dziecko Cię tak zszokowało? Nie bardzo rozumiem w czym widzisz problem. Jak się gapiłeś to nic dziwnego że się wkurzył, bo to jednak podejrzane gapić się na gołe dzieci.
Nie rozumiem zupełnie czemu się na nią gapiłeś. Dziecko to dziecko, niech się przebierze, to jeszcze nie ten wiek, żeby była obiektem seksualnym i żeby trzeba było ściśle stosować się do segregacji płci. Tak samo mali chłopcy przebierają się w szatniach damskich.
Ja wiem że ja jestem z innego pokolenia, ale przez całe wieki, jeszcze do niedawna (bo do lat 90) dziecko przed okresem dojrzewania nie było traktowane jak obiekt seksualny i mogło korzystać z szatni, wc itd dla obu płci. I może to jednak wpływ wychowania, ale nadal uważam że to jest właśnie zdrowa i normalna sytuacja, a taka histeria jaką przedstawia autor to jest dewiacja. Jeśli rzeczywiście nie jest pedofilem, to co mu dziecko w szatni przeszkadza?
@bloody_wheelchair:
W poprzedniej historii mówił. Wynikało z tego że klientka po prostu spytała o której może przyjść załatwić pożyczkę i że nie zdawała sobie sprawy że autor nie siedzi w biurze tylko w domu.
Tylko ja tu widzę hipokryzję? Skoro wygląd całkowicie nie miał znaczenia, to jakim prawem zrobiłyście selekcję na podstawie fotek?
Jednak miał znaczenie, dla Was, ale nie dla tego kto składał zapotrzebowanie na pracowników.
A później kierownicy w działach merytorycznych się dziwią że nie ma chętnych do pracy. No jak kadry sobie robią wstępną selekcję według własnych niemerytorycznych kryteriów i uwalają kandydatów bo im się cv nie podoba, to co się dziwić.
Pierwszy i trzeci opisany facet to faktycznie chamskie zachowania. Ale co chcesz od drugiego dialogu? Przecież mieli rację. Opóźnienia, awaria, zamieszanie, generalnie kolej się nie popisała. Sprawdzanie biletów w takiej sytuacji wydaje się po prostu nietaktem. Takie lekceważące "mamy kiepską jakość usług, ale płać".
NO i rację mieli, odszkodowanie powinno być. Nie wiem jakich kruczków prawnych używa kolej żeby wymigać się od płacenia odszkodowań przy opóźnieniach. Wszystkie inne rodzaje usług, także transportowych, płacić muszą. Prosta zasada - usługa nie została wykonana zgodnie z umową - trzeba płacić. Dziwiłoby cię żądanie odszkodowania od np. dostawcy internetu, gdyby mieli przerwy w usłudze i zaniżoną prędkość? Bo oni muszą płacić. I nikt nie mówi że to przecież nie jest wina pana wystawiającego fakturę i że to przecież awaria, sprzęt się popsuł. Usługa niewykonana - nie ma płacenia. Prosta zasada dotycząca wszystkich oprócz pkp.
Mi się kiedyś udało. W imię zasad, bo pieniądze niewielkie. Uparłem się i pociągnąłem sprawę. Musieli mi zapłacić za awarię i opóźnienie. Bo doprowadzenie infrastruktury do skandalicznego stanu to nie moja wina, tylko firmy która oferuje usługę, mimo tego że nie jest w stanie się z niej wywiązać.
W przeciwieństwie do pozostałych komentujących, uważam że okazałeś się bucem. Ona Cię traktowała po prostu jak firmę, tak jakby się umawiała np do salonu Orange. Ludzie tam cały czas siedzą i obsługują klientów i jak któryś nie przyjdzie to i tak mają się czym zająć. Pewnie tak samo postrzegała twoja działalność. Do głowy by jej nie przyszło że siedzisz sobie w domu i przyjeżdżasz specjalnie dla niej. A ty ją zrugałeś, niezbyt kulturalnie. No i niezbyt rozsądnie, skoro faktycznie nie musisz siedzieć w biurze to raczej masz małą działalność. I z takim podejściem do klientów większa nie będzie.
Czemu piekielny? Nie rozumiem tego całego usprawiedliwiania się. Całkiem sprytnie. Jakby mi coś głupiego przyszło do głowy to byłbym wdzięczny gdyby ktoś mnie w ten sposób powstrzymał. Właściwie to nawet mi kiedyś przyszło do głowy wyprzedzić bez zorientowania się w terenie i możliwościach.
Facet przede mną wprawdzie mi nie zajechał drogi, ale włączył lewy kierunek i szarpnął lekko kierownicą w lewo. Przeraziłem się, zakląłem, dałem po hamulcach i w tym momencie ktoś z przodu kolumny skręcił w lewo. Ufff. Okazało się że przegapiłem znak informujący o skrzyżowaniu. Ładnie bym się urządził jakby mnie nie przestraszył.
@Mavra: A ilu jeździ po pijaku z dziećmi? Bo pomijając medialną histerię, gdy przychodzi do podawania konkretnych liczb, to się okazuje, że to są sporadyczne jednostkowe przypadki. I to będących pod wpływem alkoholu w jakiejkolwiek ilości. Czyli np 0,4, gdy ciężko mówić o byciu pijanym. A będący naprawdę pijani (powyżej 0.7) są taką rzadkością, że w zasadzie o każdym przypadku piszą gazety w działach ogólnopolskich.
Nie histeryzujmy, bo wymyślamy problemy tam gdzie ich nie ma, po czym bohatersko z nimi walczymy.
@Dertaz: To nieprawda, przepisy od upadku socjalizmu się zmieniły. Meldunek to tylko informacja dla urzędów, a prawo własności i użytkowania lokali są regulowane na podstawie innych ustaw.
@Wlast32: Załatw to w miarę kulturalnie i może jej to powiedz, żeby wiedziała że już nie wróci i miała szansę sobie nocleg załatwić. Poza tym okrutne ale chyba nie masz wyjścia.
Wywalaj ją natychmiast póki możesz. Nie zapłaciła, znaczy złamała warunki umowy, znaczy możesz bez okresu wypowiedzenia. Zależy co masz w umowie, ale zazwyczaj się przecież wpisuje prawo do wypowiedzenia przy rażących naruszeniach.
Zresztą, wywalaj ją choćby bezprawnie, póki nie urodziła. Co najwyżej złamiesz parę przepisów z KC i zapłacisz odszkodowanie jak Cię pozwie. Jak już urodzi to już nie dasz rady.
@bloodcarver: Niby można, ale zastanówmy się najpierw, po co nam toalety w górach:
a) po to żeby niebyły obsrane
b) dlatego że to dobry biznes bo ludzie gdzieś muszą.
Jeśli a to toalet powinno być jak najwięcej i koniecznie bezpłatne. Jeśli b to Twój plan jest dobry, kto by nie przechodził to się na nim zarobi, jak nie na piwie to na wc.
@Bastet: Właściwie, to można, bo trzeba się liczyć z tym że jeśli znieważana osoba naruszy nietykalność osobistą to nie będzie ukarana.
art. 212. KK
"§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary."
Ale może ten kursant naprawdę śmierdział i instruktor nie wiedział w jaki sposób mógłby to zakomunikować. Miał okazję to skorzystał, że niby żartem, myśląc że tak będzie delikatniej niż wprost.
Nie twierdzę że naprawdę tak było, ale trzeba jednak brać i taki wariant pod uwagę.
@qulqa: Czyli mieszkasz w dobrym miejscu i jest nadzieja że to się rozprzestrzeni na resztę kraju. To napawa optymizmem i pokazuje że może być normalnie. Niestety, póki co, takie podejście nie jest powszechne.
Ps. "neutralne miejsce" to na przykład mieszkanie poszkodowanego a nie od razu jakiś pokój z pluszakami. Tłumaczą się zazwyczaj, że "procedury". Kłamią bo procedury na to pozwalają. Wymóg obdukcji owszem, ale jak nie chcą Cię wypuścić z komendy do lekarza bo protokół ważniejszy, albo lekarz nie chce zrobić badania od ręki ani dać skierowania na badania szczegółowe, to już nie wygląda tak różowo. Z propozycją psychologa jak żyję się nie spotkałem i nie słyszałem od nikogo żeby miał taką możliwość, za to z brakami w wykształceniu na poziomie szkoły podstawowej owszem, spotkałem się kilka razy osobiście.
@grisznik: Praktycznie też się nie znasz. Że niby był wymagany ... no tak ... przez urzędnika. To kto jest winny? Tak, urzędnik że wymyśla głupoty zamiast się zająć czymś pożytecznym.
Po pierwsze kpa przewiduje w takich sytuacjach możliwość użycia faksu, listu poleconego, zmianę terminu lub wypełnienie dokumentu w najbliższym urzędzie i przesłanie informacji już w obrębie urzędu do właściwej osoby.
Ale każdy z tych wariantów wymagałby od urzędnika wstania spoza biurka, czasem porozmawiania z kimś. Po co działać dla wygody petenta jak można go potraktować jak chłopa pańszczyźnianego i przybiegnie na zawołanie. Tak, zdecydowanie to urzędnik jest winny.
Po drugie, wcale nie musiał sobie produkować zbędnych dokumentów, bo teczka i tak miała kategorię chyba "B5" (nie pamiętam dokładnie symboliki) i za kilka miesięcy miała iść do niszczarki, bo tego się nawet nie archiwizowało. Więc jest absurdem że urzędnicy w ogóle kompletują dokumentację która nikomu nigdy do niczego nie będzie potrzebna. Poświęcają na to czas, biorą za to wypłatę z naszych podatków, tymczasem gdyby ich "zniknąć" razem z tymi teczkami to nikt by nawet nie zauważył braku.
@qulqa:
Może masz prostszą działalność, może w Twoim US pracują normalniejsi ludzie, albo po prostu masz szczęście.
Ja starałem się przestrzegać przepisów bardzo dokładnie a i tak mnie kontrole wykończyły psychicznie. I nawet nie mogę mówić, że kontrolujący byli złośliwi, bo nie byli. Nawet starali się czasem iść na rękę i pomagać. Dlatego winię jednak system a nie pracowników skarbówki (poza jednym baranem który zwolnił kompetentnego pracownika i zatrudnił na jego miejsce psychopatę, tym właśnie psychopatą i jedną baranicą która ciągnęła mnie przez cały kraj po jeden podpis).
@Mavra: @katem: i inni. No i za co mam minusy? Bo wolę rzeczywistość od stereotypów? Nie podoba mi się, że skupiamy się histerycznie na tym co medialne i walczymy z wiatrakami, bo przez to ignorujemy rzeczywiste problemy i nie naprawiamy tego co powinno być naprawione. "W tym roku tylko jeden wypadek śmiertelny spowodował pijany szofer." Cały tekst: http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,36844,18628619,smierc-na-drodze-juz-nie-pachnie-alkoholem-szef-drogowki-mowi.html#ixzz3judgL44q Wprawdzie tekst z gazety wojewódzkiej, ale statystyka jest nieubłagalna i w skali całego kraju wygląda identycznie. Fakty są takie, że walkę z jazdą po pijaku już wygraliśmy i wypadki spowodowane przez pijanych stanowią mało znaczący odsetek w ogólnej liczbie wypadków śmiertelnych. Tymczasem liczba wypadków śmiertelnych wzrosła prawie dwukrotnie, bo pozostałe przyczyny są mało medialne i nie pasują do stereotypów więc nikt o nich nie myśli.
@Fomalhaut: Na 7 może nie. Ale znam osobę która rok bez zawieszania za to miała. Chociaż to dziwne i musiał sam sobie jakoś dodatkowo zaszkodzić bo podobno dają za to zawsze w zawieszeniu. Podejrzewam, że po pierwszym razie nadal się nie bał i dał się złapać drugi raz. Ale pomijając to, uważam że w tym wypadku kary w KK są niewspółmiernie wysokie do przewinienia.
@Kay: NO dobrze, ale ta umiejętność raczej nie była istotna dla tego stanowiska skoro zlecający nabór uznał że wygląd nie ma znaczenia. "Wygląd nie ma znaczenia" nie oznacza "tylko osoby stosownie ubrane" i nie wiem dlaczego stawiacie między tym znak równości. "Wyglądać jak chce, to sobie może ktoś, kto nie pracuje na posadzie biurowej z obowiazkującym dress code." Toteż one tam jeszcze nie pracowały, po za tym najwyraźniej na tych stanowiskach nie było obowiązkowego dresscodu skoro zatrudniający uznał że wygląd jest nieistotny. Moim zdaniem kadrowe powinny ściśle trzymać się zapotrzebowania a nie dodawać sobie własne kryteria. Skoro zgodność z drescodem i dobra prezencja nie była wymagana to nie miały prawa robić selekcji wg fotek i już.
@bonsai: Może miała 8. Sądzisz że autor naprawdę wie jak wyglądają gołe dziewczynki i jeszcze na dodatek potrafi rozpoznać wiek? Jakby kiedykolwiek jakąkolwiek widział to by się nie zszokował i nie napisał tej historii, więc możemy być prawie pewni że źle oszacował wiek i że historia dotyczy naprawdę małego dziecka a nie żadnej nastolatki.
@ShapeOfMyHeart: Dziecko przed okresem dojrzewania ma się przebierać w szatni rodzica. Koniec kropka. Takie zwyczaje panują od zawsze i histerycy i pedofile niech się nie oburzają. Reakcja ojca jak najbardziej zrozumiała. Jak się ktoś bezczelnie gapi na dziewczynkę bez rozwiniętych trzeciorzędnych cech płciowych to prawdopodobieństwo że jest pedofilem jest bardzo wysokie. Co tu kombinować i rozkminiać? Ojciec postąpił zgodnie z ogólnymi zasadami społecznymi w których go wychowano. Autor młody, wychowany na histerii mediów zachował się co najmniej dziwnie i podejrzanie. I tyle.
Eee, nie rozumiem. I gołe dziecko Cię tak zszokowało? Nie bardzo rozumiem w czym widzisz problem. Jak się gapiłeś to nic dziwnego że się wkurzył, bo to jednak podejrzane gapić się na gołe dzieci. Nie rozumiem zupełnie czemu się na nią gapiłeś. Dziecko to dziecko, niech się przebierze, to jeszcze nie ten wiek, żeby była obiektem seksualnym i żeby trzeba było ściśle stosować się do segregacji płci. Tak samo mali chłopcy przebierają się w szatniach damskich. Ja wiem że ja jestem z innego pokolenia, ale przez całe wieki, jeszcze do niedawna (bo do lat 90) dziecko przed okresem dojrzewania nie było traktowane jak obiekt seksualny i mogło korzystać z szatni, wc itd dla obu płci. I może to jednak wpływ wychowania, ale nadal uważam że to jest właśnie zdrowa i normalna sytuacja, a taka histeria jaką przedstawia autor to jest dewiacja. Jeśli rzeczywiście nie jest pedofilem, to co mu dziecko w szatni przeszkadza?
@bloody_wheelchair: W poprzedniej historii mówił. Wynikało z tego że klientka po prostu spytała o której może przyjść załatwić pożyczkę i że nie zdawała sobie sprawy że autor nie siedzi w biurze tylko w domu.
Tylko ja tu widzę hipokryzję? Skoro wygląd całkowicie nie miał znaczenia, to jakim prawem zrobiłyście selekcję na podstawie fotek? Jednak miał znaczenie, dla Was, ale nie dla tego kto składał zapotrzebowanie na pracowników. A później kierownicy w działach merytorycznych się dziwią że nie ma chętnych do pracy. No jak kadry sobie robią wstępną selekcję według własnych niemerytorycznych kryteriów i uwalają kandydatów bo im się cv nie podoba, to co się dziwić.
Pierwszy i trzeci opisany facet to faktycznie chamskie zachowania. Ale co chcesz od drugiego dialogu? Przecież mieli rację. Opóźnienia, awaria, zamieszanie, generalnie kolej się nie popisała. Sprawdzanie biletów w takiej sytuacji wydaje się po prostu nietaktem. Takie lekceważące "mamy kiepską jakość usług, ale płać". NO i rację mieli, odszkodowanie powinno być. Nie wiem jakich kruczków prawnych używa kolej żeby wymigać się od płacenia odszkodowań przy opóźnieniach. Wszystkie inne rodzaje usług, także transportowych, płacić muszą. Prosta zasada - usługa nie została wykonana zgodnie z umową - trzeba płacić. Dziwiłoby cię żądanie odszkodowania od np. dostawcy internetu, gdyby mieli przerwy w usłudze i zaniżoną prędkość? Bo oni muszą płacić. I nikt nie mówi że to przecież nie jest wina pana wystawiającego fakturę i że to przecież awaria, sprzęt się popsuł. Usługa niewykonana - nie ma płacenia. Prosta zasada dotycząca wszystkich oprócz pkp. Mi się kiedyś udało. W imię zasad, bo pieniądze niewielkie. Uparłem się i pociągnąłem sprawę. Musieli mi zapłacić za awarię i opóźnienie. Bo doprowadzenie infrastruktury do skandalicznego stanu to nie moja wina, tylko firmy która oferuje usługę, mimo tego że nie jest w stanie się z niej wywiązać.
W przeciwieństwie do pozostałych komentujących, uważam że okazałeś się bucem. Ona Cię traktowała po prostu jak firmę, tak jakby się umawiała np do salonu Orange. Ludzie tam cały czas siedzą i obsługują klientów i jak któryś nie przyjdzie to i tak mają się czym zająć. Pewnie tak samo postrzegała twoja działalność. Do głowy by jej nie przyszło że siedzisz sobie w domu i przyjeżdżasz specjalnie dla niej. A ty ją zrugałeś, niezbyt kulturalnie. No i niezbyt rozsądnie, skoro faktycznie nie musisz siedzieć w biurze to raczej masz małą działalność. I z takim podejściem do klientów większa nie będzie.
Czemu piekielny? Nie rozumiem tego całego usprawiedliwiania się. Całkiem sprytnie. Jakby mi coś głupiego przyszło do głowy to byłbym wdzięczny gdyby ktoś mnie w ten sposób powstrzymał. Właściwie to nawet mi kiedyś przyszło do głowy wyprzedzić bez zorientowania się w terenie i możliwościach. Facet przede mną wprawdzie mi nie zajechał drogi, ale włączył lewy kierunek i szarpnął lekko kierownicą w lewo. Przeraziłem się, zakląłem, dałem po hamulcach i w tym momencie ktoś z przodu kolumny skręcił w lewo. Ufff. Okazało się że przegapiłem znak informujący o skrzyżowaniu. Ładnie bym się urządził jakby mnie nie przestraszył.
@bloodcarver: Czyli wybierasz wariant B) - wc w celach zarobkowych a nie w celach zmniejszenia poziomu zanieczyszczeń :)
@Mavra: A ilu jeździ po pijaku z dziećmi? Bo pomijając medialną histerię, gdy przychodzi do podawania konkretnych liczb, to się okazuje, że to są sporadyczne jednostkowe przypadki. I to będących pod wpływem alkoholu w jakiejkolwiek ilości. Czyli np 0,4, gdy ciężko mówić o byciu pijanym. A będący naprawdę pijani (powyżej 0.7) są taką rzadkością, że w zasadzie o każdym przypadku piszą gazety w działach ogólnopolskich. Nie histeryzujmy, bo wymyślamy problemy tam gdzie ich nie ma, po czym bohatersko z nimi walczymy.
@Dertaz: To nieprawda, przepisy od upadku socjalizmu się zmieniły. Meldunek to tylko informacja dla urzędów, a prawo własności i użytkowania lokali są regulowane na podstawie innych ustaw.
@Wlast32: Załatw to w miarę kulturalnie i może jej to powiedz, żeby wiedziała że już nie wróci i miała szansę sobie nocleg załatwić. Poza tym okrutne ale chyba nie masz wyjścia.
Wywalaj ją natychmiast póki możesz. Nie zapłaciła, znaczy złamała warunki umowy, znaczy możesz bez okresu wypowiedzenia. Zależy co masz w umowie, ale zazwyczaj się przecież wpisuje prawo do wypowiedzenia przy rażących naruszeniach. Zresztą, wywalaj ją choćby bezprawnie, póki nie urodziła. Co najwyżej złamiesz parę przepisów z KC i zapłacisz odszkodowanie jak Cię pozwie. Jak już urodzi to już nie dasz rady.
@bloodcarver: Niby można, ale zastanówmy się najpierw, po co nam toalety w górach: a) po to żeby niebyły obsrane b) dlatego że to dobry biznes bo ludzie gdzieś muszą. Jeśli a to toalet powinno być jak najwięcej i koniecznie bezpłatne. Jeśli b to Twój plan jest dobry, kto by nie przechodził to się na nim zarobi, jak nie na piwie to na wc.
@Bastet: Właściwie, to można, bo trzeba się liczyć z tym że jeśli znieważana osoba naruszy nietykalność osobistą to nie będzie ukarana. art. 212. KK "§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary."
Ale może ten kursant naprawdę śmierdział i instruktor nie wiedział w jaki sposób mógłby to zakomunikować. Miał okazję to skorzystał, że niby żartem, myśląc że tak będzie delikatniej niż wprost. Nie twierdzę że naprawdę tak było, ale trzeba jednak brać i taki wariant pod uwagę.
@qulqa: Czyli mieszkasz w dobrym miejscu i jest nadzieja że to się rozprzestrzeni na resztę kraju. To napawa optymizmem i pokazuje że może być normalnie. Niestety, póki co, takie podejście nie jest powszechne. Ps. "neutralne miejsce" to na przykład mieszkanie poszkodowanego a nie od razu jakiś pokój z pluszakami. Tłumaczą się zazwyczaj, że "procedury". Kłamią bo procedury na to pozwalają. Wymóg obdukcji owszem, ale jak nie chcą Cię wypuścić z komendy do lekarza bo protokół ważniejszy, albo lekarz nie chce zrobić badania od ręki ani dać skierowania na badania szczegółowe, to już nie wygląda tak różowo. Z propozycją psychologa jak żyję się nie spotkałem i nie słyszałem od nikogo żeby miał taką możliwość, za to z brakami w wykształceniu na poziomie szkoły podstawowej owszem, spotkałem się kilka razy osobiście.
@grisznik: Praktycznie też się nie znasz. Że niby był wymagany ... no tak ... przez urzędnika. To kto jest winny? Tak, urzędnik że wymyśla głupoty zamiast się zająć czymś pożytecznym. Po pierwsze kpa przewiduje w takich sytuacjach możliwość użycia faksu, listu poleconego, zmianę terminu lub wypełnienie dokumentu w najbliższym urzędzie i przesłanie informacji już w obrębie urzędu do właściwej osoby. Ale każdy z tych wariantów wymagałby od urzędnika wstania spoza biurka, czasem porozmawiania z kimś. Po co działać dla wygody petenta jak można go potraktować jak chłopa pańszczyźnianego i przybiegnie na zawołanie. Tak, zdecydowanie to urzędnik jest winny. Po drugie, wcale nie musiał sobie produkować zbędnych dokumentów, bo teczka i tak miała kategorię chyba "B5" (nie pamiętam dokładnie symboliki) i za kilka miesięcy miała iść do niszczarki, bo tego się nawet nie archiwizowało. Więc jest absurdem że urzędnicy w ogóle kompletują dokumentację która nikomu nigdy do niczego nie będzie potrzebna. Poświęcają na to czas, biorą za to wypłatę z naszych podatków, tymczasem gdyby ich "zniknąć" razem z tymi teczkami to nikt by nawet nie zauważył braku.
Poprzednie historie były niezłe, ale ta już jest trochę na siłę. Sądzę, że temat wujka już jest wyeksploatowany.
Ale po co w ogóle kupowałaś? Przecież to oczywiste że nie będzie dobrze ani na czas.
@qulqa: Może masz prostszą działalność, może w Twoim US pracują normalniejsi ludzie, albo po prostu masz szczęście. Ja starałem się przestrzegać przepisów bardzo dokładnie a i tak mnie kontrole wykończyły psychicznie. I nawet nie mogę mówić, że kontrolujący byli złośliwi, bo nie byli. Nawet starali się czasem iść na rękę i pomagać. Dlatego winię jednak system a nie pracowników skarbówki (poza jednym baranem który zwolnił kompetentnego pracownika i zatrudnił na jego miejsce psychopatę, tym właśnie psychopatą i jedną baranicą która ciągnęła mnie przez cały kraj po jeden podpis).
@sla: W zasadzie się nie zgadzam, ale podrzuciłaś mi temat do zgłębienia, dzięki, nie wiedziałem, nie czytałem, ciekawe.