Chciałabym zwrócić uwagę wszystkim oburzonym, że autor nie narzeka na Polaków, a na państwo polskie, czyli na biurokratyczny burdel i debilne przepisy. I nie twierdzę wcale, że wszędzie za granicą jest lepiej, co nie zmienia faktu, że NFZ nie działa dobrze. I co? Mam się z tym pogodzić, bo tak jest i już, i nic się nie da zmienić albo "wypierdzielać", tak? Albo przyjmujemy wszystkie baty od urzędasów albo emigrujemy? Naprawdę myślicie, że patriotyzm to udawanie, że państwo jest super i dziękowanie Bogu, że nie urodziliśmy się, tam, gdzie jest jeszcze gorzej?
@nisza, zdaję sobie sprawę z tej różnicy, moim zdaniem jednak kwestia narażania kogokolwiek na mimowolne wdychanie dymu z papierosów to kwestia kultury, a nie zakazów. Nie sądzę, aby kogokolwiek zakaz palenia na przystanku od tego powstrzymywał (szczególnie na tych oddalonych od centrum, gdzie SM nie uświadczysz), a jeśli ktoś jest kulturalny to nie będzie Ci chuchał dymem w twarz, choćby był u siebie w domu. Dla mnie wprowadzenie kolejnych zakazów to tylko dawanie SM kolejnych podstaw do wlepiania bezsensownych mandatów.
@Samanta, rozumiem, ale nie bardzo widzę sens wypominania pod historią piekielnych zachowań grupy, do której należy autor - to jest dla mnie po prostu śmiecenie w komentarzach i brak jakiegokolwiek wkładu w dyskusję. Inaczej to wygląda, jeśli w historii autor również nie zachowuje się wzorowo, czy nawet poprawnie - tu tego nie widzę. A piekielności NIEKTÓRYCH rowerzystów sama jestem świadoma, zarówno jako kierowca jak i pieszy.
No dobra, ale ta historia jest o pieszym na ścieżce rowerowej, nie rozumiem, po co ta wyliczanka piekielnych zachowań rowerzystów? Rozumiem, że każdy kij ma dwa końce, ale z historii nie wynika, aby autor zachowywał się w opisany przez Ciebie sposób, więc nie rozumiem tego komentarza.
Wiecie, pod tego typu historiami (abstrahując od ich wiarygodności) zawsze rozwalają mnie licytacje w komentarzach, kto dał/dostał najmniej - każdy dostaje/daje tyle, na ile jego bliskich/jego stać, skąd ta potrzeba chwalenia się tym w necie?
@Gatihna, ale wiesz, dym papierosów, a nieprzyjemny zapach z ust to dwie różne sprawy. Co do dymu - no cóż, nie sposób się nie zgodzić, palacze nie powinni nikogo, kto sobie tego nie życzy, na wdychanie go narażać. Jednak zapach... nie popadajmy w paranoję. Każdego może drażnić inny zapach, chociażby dowolnego produktu spożywczego czy perfum, w ten sposób dojdziemy do absurdów typu: ludzie nie powinni jeść (tu wstawić dowolny produkt spożywczy) przed wejściem do autobusu, bo niektórym przeszkadza potem ich zapach z ust.
Wyobraź sobie, że mnie zapach kiełbasy przyprawia o mdłości, bo kiedyś się nią poważnie zatrułam, mimo wszystko od nikogo, kto śmierdzi kiełbasą nie żądam, aby odsuwał się ode mnie w autobusie.
Mnie już dwa razy mało co nie potrącono na pasach, w jednej sytuacji, po tym jak uskoczyłam do tyłu, kierowca wychylił się z auta i zwyzywał mnie, a dziś inny debil zahamował tuż przede mną z piskiem opon i w swej łaskawości tylko popukał się znacząco z czoło - koleś, który po osiedlowej drodze, gdzie przejścia dla pieszych znajdują się średnio co 30m, zapieprzał najmniej 80km/h
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2013 o 23:38
"ale czy mógłby Pan nie stać koło mnie" - nie wiem czy wyśmiałabym prędzej kolesia po takim tekście czy odesłała do czubków. Ja sama nie lubię nieprzyjemnych zapachów w autobusie, ale zapach kiepa to nie jest zapach Bóg wie jak intensywny - jak chłopakowi przeszkadzał sam mógł się odsunąć 2 metry. Autobus to środek transportu PUBLICZNEGO. Mnie też wiele rzeczy w autobusach denerwuje, ale cóż, różni ludzie z niego korzystają, ja osobiście nie lubię np. jak ktoś sobie wyjmuje kiełbasę i wpieprza koło mnie, bo nie cierpię tego zapachu, ale do głowy by mi nie przyszło sugerowanie, żeby ktoś się ode mnie odsunął, ewentualnie sama się przesuwam czy przesiadam.
"Sakrament spowiedzi zakłada, że owszem, popełniłeś - świadomie bądź nieświadomie grzech, ale czujesz skruchę i szczerze chcesz się poprawić" - rozumiem, że jesteś kolejnym na tym portalu Duchem Świętym, że wiesz, że autorka nie czuje skruchy i nie chce się poprawić?
Reakcje katolików, o których piszesz, to najczęściej reakcje na uwagi ateistów (czy raczej ateogimbazy) typu: Ooo, jesteś katolikiem i zgrzeszyłeś, hipokryzja, moher, ciemnogród, pisior.
Nie wiem, co Ty w ogóle porównujesz. Bycie katolikiem nie oznacza bycia bezgrzesznym, natomiast popełnienie grzechu nie oznacza z marszu, że powinno się zaprzestać praktykowania swojej wiary. Gdyby wszyscy katolicy byli nieomylni i bezgrzeszni, to na cholerę istniałby sakrament spowiedzi?
Zero skruchy? A co, ma teraz to dziecko zabić w ramach wyrażenia skruchy czy co? Na podstawie jednej historii, w której autorka jedynie przedstawia postawę pracownicy kancelarii (piekielną czy nie - to już kwestia subiektywnej oceny) rościsz sobie prawo do wyrokowania o sumieniu autorki?
@garma_mel, ja myślę, że mijanou ma rację. Nikt nie zwróciłby uwagi, ale nie dlatego, że uzasadnienie uznano by za słuszne, tylko, że przy tak wielu użytkownikach piekielnych mało kto by zauważył nieobecność fenira przez miesiąc. Paradoksalnie więc autor (-ka?) powyższej opowiastki wyświadczyła nam przysługę zwracając uwagę na tego bana, a tym samym niejasną politykę administracji.
A to ciekawe - lordvictor dostał za fantazję? Pomimo, że uważam, że ma ją nieco zbyt wybujałą, to jakim cudem np. taka Call go nie dostała, już nie mówiąc o tym, że zwracała się kilka razy wulgarnie do innych użytkowników, chociażby pisząc "spi*rdalaj"?
@garga_mel - może tworzę spiskową teorię dziejów, ale uważam, że niestety administracja za bardzo kieruje się prywatnymi poglądami przy rozdawaniu banów i selekcji historii trafiających na główną. Często widzę tak prymitywnie zmyślone historyjki z żałośnie niską oceną - niemal zawsze w takich wypadkach dowalają one katolikom i Kościołowi.
Myślę, że jakby tak rzetelnie policzyć, ile razy każdy użytkownik obraził kogoś w komentarzu, to spora część z nas dostałaby bana, a dostało się fenirowi, a nie np. osobom wyzywających go od zakompleksionych prawiczków i ciemnych katoli, paradoksalnie dlatego, że jego posty, pomimo niezbyt grzecznej formy, zawierały merytoryczne argumenty, wobec których niejeden jego oponent wymiękał i z płaczem uciekał.
@k100, w dyskusjach fenir po prostu pobijał Cię rzeczowością argumentów, może niezbyt kulturalnie, ale sam z siebie zrobiłeś bajkopisarza, pisząc w komentarzach idiotyzmy, od których włos jeżył się na głowie, a fenir Ci to wytykał i to nie pisząc bezmyślnie "fejk", ale przywołując argumenty. A już powoływanie się na Call, największą ściemniarę jaka tu kiedykolwiek pisała, to byś sobie darował. Wszyscy widzieli, że wymyśla sobie bzdurne, nieprawdopodobne historyjki, a Ty to nazywasz ciekawym pisaniem.
Hehe, ciekawe jest uzasadnienie bana, bo nie fenir jeden na tym portalu lubuje się w wyzywaniu ludzi od idiotów i wdaje się w mało kulturalne dyskusje religijne - tylko reszta, jak dotąd niezbanowego, towarzystwa stoi w tych dyskusjach po drugiej stronie barykady.
Chciałabym zwrócić uwagę wszystkim oburzonym, że autor nie narzeka na Polaków, a na państwo polskie, czyli na biurokratyczny burdel i debilne przepisy. I nie twierdzę wcale, że wszędzie za granicą jest lepiej, co nie zmienia faktu, że NFZ nie działa dobrze. I co? Mam się z tym pogodzić, bo tak jest i już, i nic się nie da zmienić albo "wypierdzielać", tak? Albo przyjmujemy wszystkie baty od urzędasów albo emigrujemy? Naprawdę myślicie, że patriotyzm to udawanie, że państwo jest super i dziękowanie Bogu, że nie urodziliśmy się, tam, gdzie jest jeszcze gorzej?
@nisza, zdaję sobie sprawę z tej różnicy, moim zdaniem jednak kwestia narażania kogokolwiek na mimowolne wdychanie dymu z papierosów to kwestia kultury, a nie zakazów. Nie sądzę, aby kogokolwiek zakaz palenia na przystanku od tego powstrzymywał (szczególnie na tych oddalonych od centrum, gdzie SM nie uświadczysz), a jeśli ktoś jest kulturalny to nie będzie Ci chuchał dymem w twarz, choćby był u siebie w domu. Dla mnie wprowadzenie kolejnych zakazów to tylko dawanie SM kolejnych podstaw do wlepiania bezsensownych mandatów.
Pewnie, i szkoda jeszcze, że nie ma nic o mieszkaniach, samochodach i prywatnych ogrodach, nie?
Mnie i moją koleżankę kiedyś straż miejska opieprzyła za palenie w... moim własnym samochodzie na parkingu.
@Samanta, rozumiem, ale nie bardzo widzę sens wypominania pod historią piekielnych zachowań grupy, do której należy autor - to jest dla mnie po prostu śmiecenie w komentarzach i brak jakiegokolwiek wkładu w dyskusję. Inaczej to wygląda, jeśli w historii autor również nie zachowuje się wzorowo, czy nawet poprawnie - tu tego nie widzę. A piekielności NIEKTÓRYCH rowerzystów sama jestem świadoma, zarówno jako kierowca jak i pieszy.
No dobra, ale ta historia jest o pieszym na ścieżce rowerowej, nie rozumiem, po co ta wyliczanka piekielnych zachowań rowerzystów? Rozumiem, że każdy kij ma dwa końce, ale z historii nie wynika, aby autor zachowywał się w opisany przez Ciebie sposób, więc nie rozumiem tego komentarza.
@babubabu89 - czy możesz opisać swoją metodę badawczą, która dała Ci taki wynik?
A możesz tak dokładnie powiedzieć, kim są te dwie piekielne Twoim zdaniem osoby w tej historii?
Wiecie, pod tego typu historiami (abstrahując od ich wiarygodności) zawsze rozwalają mnie licytacje w komentarzach, kto dał/dostał najmniej - każdy dostaje/daje tyle, na ile jego bliskich/jego stać, skąd ta potrzeba chwalenia się tym w necie?
To chyba dziadek powinien tak powiedzieć na pretensje tego chłoptasia.
@Gatihna, ale wiesz, dym papierosów, a nieprzyjemny zapach z ust to dwie różne sprawy. Co do dymu - no cóż, nie sposób się nie zgodzić, palacze nie powinni nikogo, kto sobie tego nie życzy, na wdychanie go narażać. Jednak zapach... nie popadajmy w paranoję. Każdego może drażnić inny zapach, chociażby dowolnego produktu spożywczego czy perfum, w ten sposób dojdziemy do absurdów typu: ludzie nie powinni jeść (tu wstawić dowolny produkt spożywczy) przed wejściem do autobusu, bo niektórym przeszkadza potem ich zapach z ust.
Wyobraź sobie, że mnie zapach kiełbasy przyprawia o mdłości, bo kiedyś się nią poważnie zatrułam, mimo wszystko od nikogo, kto śmierdzi kiełbasą nie żądam, aby odsuwał się ode mnie w autobusie.
Tą 13-latką chyba jesteś Ty sama i nauczycielka czymś zalazła Ci za skórę i bajdurzysz w necie. Czyż nie tak?
Mnie już dwa razy mało co nie potrącono na pasach, w jednej sytuacji, po tym jak uskoczyłam do tyłu, kierowca wychylił się z auta i zwyzywał mnie, a dziś inny debil zahamował tuż przede mną z piskiem opon i w swej łaskawości tylko popukał się znacząco z czoło - koleś, który po osiedlowej drodze, gdzie przejścia dla pieszych znajdują się średnio co 30m, zapieprzał najmniej 80km/h
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2013 o 23:38
"ale czy mógłby Pan nie stać koło mnie" - nie wiem czy wyśmiałabym prędzej kolesia po takim tekście czy odesłała do czubków. Ja sama nie lubię nieprzyjemnych zapachów w autobusie, ale zapach kiepa to nie jest zapach Bóg wie jak intensywny - jak chłopakowi przeszkadzał sam mógł się odsunąć 2 metry. Autobus to środek transportu PUBLICZNEGO. Mnie też wiele rzeczy w autobusach denerwuje, ale cóż, różni ludzie z niego korzystają, ja osobiście nie lubię np. jak ktoś sobie wyjmuje kiełbasę i wpieprza koło mnie, bo nie cierpię tego zapachu, ale do głowy by mi nie przyszło sugerowanie, żeby ktoś się ode mnie odsunął, ewentualnie sama się przesuwam czy przesiadam.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=559273727450227&set=a.101864173191187.1151.101553226555615&type=1&theater;)
"Sakrament spowiedzi zakłada, że owszem, popełniłeś - świadomie bądź nieświadomie grzech, ale czujesz skruchę i szczerze chcesz się poprawić" - rozumiem, że jesteś kolejnym na tym portalu Duchem Świętym, że wiesz, że autorka nie czuje skruchy i nie chce się poprawić? Reakcje katolików, o których piszesz, to najczęściej reakcje na uwagi ateistów (czy raczej ateogimbazy) typu: Ooo, jesteś katolikiem i zgrzeszyłeś, hipokryzja, moher, ciemnogród, pisior.
Nie wiem, co Ty w ogóle porównujesz. Bycie katolikiem nie oznacza bycia bezgrzesznym, natomiast popełnienie grzechu nie oznacza z marszu, że powinno się zaprzestać praktykowania swojej wiary. Gdyby wszyscy katolicy byli nieomylni i bezgrzeszni, to na cholerę istniałby sakrament spowiedzi?
Zero skruchy? A co, ma teraz to dziecko zabić w ramach wyrażenia skruchy czy co? Na podstawie jednej historii, w której autorka jedynie przedstawia postawę pracownicy kancelarii (piekielną czy nie - to już kwestia subiektywnej oceny) rościsz sobie prawo do wyrokowania o sumieniu autorki?
@SS, dzięki za wyjaśnienie, groźby to już inna bajka niż wymyślanie nawet najdebilniejszych historyjek.
@garma_mel, ja myślę, że mijanou ma rację. Nikt nie zwróciłby uwagi, ale nie dlatego, że uzasadnienie uznano by za słuszne, tylko, że przy tak wielu użytkownikach piekielnych mało kto by zauważył nieobecność fenira przez miesiąc. Paradoksalnie więc autor (-ka?) powyższej opowiastki wyświadczyła nam przysługę zwracając uwagę na tego bana, a tym samym niejasną politykę administracji.
A to ciekawe - lordvictor dostał za fantazję? Pomimo, że uważam, że ma ją nieco zbyt wybujałą, to jakim cudem np. taka Call go nie dostała, już nie mówiąc o tym, że zwracała się kilka razy wulgarnie do innych użytkowników, chociażby pisząc "spi*rdalaj"? @garga_mel - może tworzę spiskową teorię dziejów, ale uważam, że niestety administracja za bardzo kieruje się prywatnymi poglądami przy rozdawaniu banów i selekcji historii trafiających na główną. Często widzę tak prymitywnie zmyślone historyjki z żałośnie niską oceną - niemal zawsze w takich wypadkach dowalają one katolikom i Kościołowi. Myślę, że jakby tak rzetelnie policzyć, ile razy każdy użytkownik obraził kogoś w komentarzu, to spora część z nas dostałaby bana, a dostało się fenirowi, a nie np. osobom wyzywających go od zakompleksionych prawiczków i ciemnych katoli, paradoksalnie dlatego, że jego posty, pomimo niezbyt grzecznej formy, zawierały merytoryczne argumenty, wobec których niejeden jego oponent wymiękał i z płaczem uciekał.
@shala - a ten za co? Nie śledziłam jego komentarzy, ale nie widziałam, żeby kiedykolwiek komuś nawrzucał.
@k100, w dyskusjach fenir po prostu pobijał Cię rzeczowością argumentów, może niezbyt kulturalnie, ale sam z siebie zrobiłeś bajkopisarza, pisząc w komentarzach idiotyzmy, od których włos jeżył się na głowie, a fenir Ci to wytykał i to nie pisząc bezmyślnie "fejk", ale przywołując argumenty. A już powoływanie się na Call, największą ściemniarę jaka tu kiedykolwiek pisała, to byś sobie darował. Wszyscy widzieli, że wymyśla sobie bzdurne, nieprawdopodobne historyjki, a Ty to nazywasz ciekawym pisaniem.
Hehe, ciekawe jest uzasadnienie bana, bo nie fenir jeden na tym portalu lubuje się w wyzywaniu ludzi od idiotów i wdaje się w mało kulturalne dyskusje religijne - tylko reszta, jak dotąd niezbanowego, towarzystwa stoi w tych dyskusjach po drugiej stronie barykady.