Profil użytkownika
este1 ♀
Zamieszcza historie od: | 24 marca 2012 - 22:49 |
Ostatnio: | 25 lutego 2024 - 22:34 |
O sobie: |
Piszę z telefonu. Słownik jest okrutny. |
- Historii na głównej: 6 z 12
- Punktów za historie: 1499
- Komentarzy: 391
- Punktów za komentarze: 2330
Ale tak zawsze jest, odległość to pojęcie względne. Mi się kiedyś wydawało że 400km do babci to daleko, jeżdżę 600 do rodziców u mówię że blisko bo wcześniej było 1000. Póki byłam sama to 600 to daleko ale odkąd jest wnusia to dla moich rodziców rzuć beretem. Przez ostatnie 3lara życia młodej byli więcej razy niż przez 5 wcześniejszych lat. Nie należy się tym przejmować bo tak działają priorytety. I "fizyka" przyciągania. Dla niektórych to nawet 3km to za daleko żeby się spotkać.
Ja ostatnio usłyszałam "Nie powinno być Ci przykro." Od takich ludzi z daleka najlepiej. Moja też jest toksyczna choć chyba straciła czujność bo na tekst że nie mamochoty tam jechać mój usłyszał że to mój wybór. Ja tam jeżdżę że względy na córkę, a córka też już nie chce jeździć. Nie wiem jak Ty ale ja musze się dobrze zastanowić co chce robić w Wielkanoc :)
@Etincelle: cholera, to ja chyba z przepuklina u córki też się pospueszylam. Nie dość że diagnozę postawiłam przez neta to dwóch lekarzy mi w nią uwierzylo i mamy termin operacji. Nikt nawet nie zrobił USG...
Ale tak z drugiej strony, kto pisze czasem te durne polecenia które ja muszę przeczytać trzy razy żeby zrozumieć o co chodzi choć z tekstem raczej nie mam problemu. (Chyba że w czasie czytania książki dziecko zaczyna skakać mi po brzuchu)
Na motorach jeżdżą to źle, na komputerach siedzą też źle. Policja zła bo jej nie było ale jakby była też była by zła. Gdzie tu piekielność histori?
@RedLizard: też tak mam po tym jak byłam świadkiem potrącenia... Nie wejdę jeśli nie jestem absolutnie pewna. Dlatego samą pokazuje ręką i sprawdzam lusterko czy drugi pas też się zatrzyma.
@Dominik: jak tam stał 15 minut to te dla męża się już rozpuściły
Chcesz mi powiedzieć że jak masz na imię Magda to na zaproszeniu było "mamę i tatę Magdy oraz Magdę"? Bo ja to tak rozumiem. Czy może "Grażyne i Janusza Kowalskich z Magdą"?
@este1: i zaś mi wywaliło 5 zdań komentarza. Przez takie sytuacje to ja się boje kogoś szukać choć przydałoby mi się żeby ktoś wpadł raz w tygodniu i ogarnął regularne porządki. Ale za bardzo cenię sobie prywatność i spokój żeby ciągać się po takim rollercoasterze...
O, mogę napisać komentarz jako ktoś inny
Do suva mu się wygodniej wsiada...
Zasada numer pierwsza: szczęśliwą matką to szcześliwe dziecko. Zapamiętaj to dobrze. Tej o ssaniu kazala bym sciagnąć bluzkę i przystawić jak jest taka mądra. - można sobie wychodiwac laktację. Jest to możliwe ale bardzo trudne. Myślę że masz ważniejsze rzeczy. Przykro mi ale teraz tak będzie. Każdy będzie ekspertem w sprawie Twojego dziecka. Moja córka ma dwa lata i dalej słyszę że ja źle wychowuje. Od osób które widzą ją dwie godziny raz w miesiącu. Nie przejmuj się i rób swoje! ❤️
Jestem akurat samotna matka w Niemczech i chętnie dowiem się co mi rzekomo przysługuje z tego tytułu - bo za bycie samotną matka jeszcze nic nie dostałam ekstra. Pomiędzy różnica zasilek-wyplata (nie było miejsca w żlobku) mam paliwo do pracy i koszty przedszkola. I 50euro. Tacy są opiekuńczy i wspaniali. Jednakże nigdy więcej nie planuje iść na JC. No może tylko obowiązki!
Ehh, te psychologiczne zagrywki. Ja na szczęście już nie zbyt się daje złapać ale czasem trudno jest włączyć rozsądek. Jeśli facet z którym jesteś grozi Ci czymkolwiek to wiej. To nie związek a jakaś patologiczna relacja. Jeśli potrzebujesz czasem pogadać o tym co jest normalne a co nie to możesz napisać :)
To powiedz mi że skoro jego nie będzie to może bys w sobotę poszła na kolacje ze swoim kolegą z pracy który się do Ciebie zaleca. Odwróć sytuację i zapytaj go co myśli. Jak nie dotrze to cóż... Opuść przedszkole.
Moja sąsiadka z naprzeciwka ma, dosłownie, pier-d0l-nik butów na klatce. Nawet nie że jakaś estetyczna szafeczka. Ja nawet swoją wycieraczkę sprzed drzwi już zabrałam, bo firma sprzątająca zwijała za każdym razem s nie będę dorzucać im roboty. Nie zlicze też ile razy wywalałam rzeczy z przejścia w piwnicy bo nie mogę dostać się do swojej. Wózki, rowery. Nawet stara suszarka stoi...
To ja z autopsji powiem tak: mój rodzinny uważa że lekarstwem na wszystko jest tydzień zwolnienia, odpoczywać i dużo pić. Takie zalecenia na rwę kulszowa, hipotonię ortostatyczna i nie pamiętam o jeszcze. Też wschodnia część i mam ochotę po prostu poszukać rodzinnego w Polsce żeby jeździć to może będą leczyć. Bo na razie to tylko szef na mnie krzywo patrzy że znowu w pracy nie jestem.
@pasjonatpl: ale za moich czasów były "ucieczki" jeśli ktoś miał więcej niż 10% to zwykle był taki cwaniaczek...
@HelikopterAugusto: każdy ma inne problemy i to co dla Ciebie jest problemem dla innego może nie być. Szanujmy się wzajemnie.
@anetqueen: po pierwsze to najpierw do od wygoogluj co to jest agencją bo oczy bolą. Myśle że ilość wizyt u psychologa nie ma znaczenia dla historii i nie każdy ma ochotę to rozstrzasac. Piekielny jest brak akceptacji i wymagania z kosmosu.
Bo chińszczyzna nie jest już tania a praktyka była zawsze. Ja zawsze kupowałam worki próżniowe a teraz znalazłam taniej na eBayu. I turboszybko doszły. A różnica w cenie kolosalna.
A jednym z warunków stażu nie jest zatrudnienie takiej osoby?
@bazienka: mi się tak kiedyś zdarzyło przez allegro z telefonem. Gość się nie zająknął że jest pęknięty. Pewnie liczył że wyśle komuś i zwali winę na pocztę. A tu klops bo sama pojechałam po niego.
@Balbina: mi się to osobiście nie podoba. Z tymże bardzo staram się nie przesadzić w żadną stronę. Pewnie za kilkanaście lat się dowiem z jakim skutkiem :D na razie młode z, chyba, gorączka śpi u mnie. Tak jest łatwiej kontrolować...
Też uwielbiam takie podejście. Znam 8 osób które mieszkały w dwóch pokojach. Dla mnie to było przerażające że mój pokój jest większy niż ten dla trójki dzieci tam. Choć jakiś trend jest. Mój ojciec marudzi mi jak nienormalny na co mi trzy pokoje, bo ja nie potrzebuje gościnnego bo tak często nie mam gości(w sensie salonu). Akurat nie wyobrażam sobie nie mieć kanapy albo musieć się za trzy lata przeprowadzić żeby córka miała pokój. Za to złapała mnie też refleksja na podstawie łóżek... Moi rodzice nigdy nie odstąpili swojego łóżka komukolwiek. Zawsze to ja kończyłam na podłodze czy materacu bo goście są. Dlatego dziś moja sypialnia jest dla mnie święta. Za to widzę że teraz się robi żeby dzieciom było wygodnie. Ostatnio mój facet uznał że my śpimy na materacu bo dzieci zostaną na łóżku. Tego też sobie nie wyobrażam - dla mnie to przeginanie w drugą stronę... Dlatego, wracamy do punktu wejscio-wyjscia, salon albo nawet pokój gościnny z łóżkiem to cós co chce mieć...