Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

singri

Zamieszcza historie od: 13 września 2011 - 4:02
Ostatnio: 7 marca 2024 - 14:39
  • Historii na głównej: 109 z 140
  • Punktów za historie: 17448
  • Komentarzy: 1833
  • Punktów za komentarze: 12355
 
[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
23 stycznia 2020 o 21:28

@Lobo86: Kolejka kolejce nierówna. U lekarza najczęściej jest gdzie usiąść, więc argument o plecach odpada. Zawroty głowy też. Toaleta zazwyczaj jest bardzo blisko ginekologa, więc pęcherz też mnie nie przekonuje... W sklepie to jednak wygląda inaczej. Poza tym tutaj akurat taki sam hejt jest na chamów nie przepuszczających POMIMO GRZECZNEJ PROŚBY, jak i na madki wbijające się na początek BO ONA W CIĄŻY I JEJ SIĘ NALEŻY.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
23 stycznia 2020 o 19:22

@starajedza: Ja widzę to tak, że jej ogrzewanie nie wyrabia, bo musi jeszcze grzać sąsiadkę. Ale też nie rozumiem, czemu swojego ogrzewania nie włącza, może nie byłoby cieplutko, ale znośnie. I nie na godzinkę dziennie, tylko najlepiej 24 na dobę. Mieszkałam w mieszkanku, gdzie trzy ściany stanowiły zewnętrzne ściany budynku, czwarta łączyła mnie z sąsiadką, której więcej nie było w mieszkaniu niż była, zwłaszcza zimą (miała drugie mieszkanie, to traktowała jak daczę, bo wiejska okolica). Raz się tak potoczyło życie, że nie było nas z córką ponad dwa tygodnie w środku grudnia (złapała wirusowe zapalenie płuc i leżała w szpitalu, pół Mazowsza wtedy chorowało). Dogrzanie mieszkania po powrocie zajęło mi cztery dni...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 stycznia 2020 o 18:39

@starajedza: Nie wiem, czy półtora roku to jest "tyle lat". Wcześniej ten problem był niezauważalny, ujawnił się dopiero jak zaczęła czytać. I nie masz powodów by być ze mnie dumna. Będziesz (może) miała, jak przy pomocy ćwiczeń wyprowadzę córę na prostą. Bo diagnoza to dopiero początek, przecież nie mogę uzbroić się w papierek i podsuwać go nauczycielom. Zrobiłabym z dziecka kalekę...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2020 o 17:51

@aegerita: Tja, moja matka do dziś nam wypomina, jak to się dla nas "poświęciła" bo po odejściu od naszego ojca zamieszkała z matką, która ciosała jej kołki na głowie i doprowadziła do alkoholizmu. A mnie i brata na skraj załamania nerwowego. Brat wyszedł na tym gorzej. Ale byliśmy zaopiekowani jak matka była w pracy, jeść dostaliśmy, więc nikt nie miał prawa narzekać.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
23 stycznia 2020 o 17:30

Co ona się tak zafiksowała? Ja tam rodziłam naturalnie dwa razy, nie było tak źle (choć drugi poród był koszmarny, ale tu też psychika swoje dołożyła), ale za cholerę się mnie nie zaciągnie do dentysty... A raz się schyliłam i coś mi strzeliło w kręgosłupie - borze szumiący, co to był za ból! Dwa tygodnie ledwo chodziłam. Oczywiście nie umywa się to do cierpień autorki po wypadku, ale poród w porównaniu z tym to naprawdę pikuś.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
23 stycznia 2020 o 17:24

@maat_: Chodzi konkretnie o ćwiczenia w pisaniu. Które usilnie zaleca wychowawczyni. Tak ze stronę dziennie, najmarniej.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
23 stycznia 2020 o 17:15

@Bryanka: No właśnie czegoś takiego chciałam uniknąć. Sumienie mnie gryzło, że to może być poważny problem. Gdyby to wypłynęło przypadkiem za kilka lat to chyba bym zapuściła brodę specjalnie po to, żeby w nią sobie napluć.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 14) | raportuj
23 stycznia 2020 o 17:00

@Papa_Smerf: Facebook swoją drogą, ale chciałam dotrzeć z tym do jak największej liczby osób. Bo nie zawsze problem jest oczywisty. Do poczekalni trafia wszystko jak leci. Moja historia nie czekała nawet sekundy na jakieś tam zatwierdzenie - napisałam, kliknęłam "dodaj" i już była.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 stycznia 2020 o 12:56

@Armagedon: TAK, spełniłam zachciankę mojego dziecka. Spełnienie akurat tej zachcianki było niedrogie i w żaden sposób nie było szkodliwe ani dla dziecka, ani dla mnie. W związku z tym nie widzę powodu, żebym miała jej odmówić. Oczywiście nie spełniam w ten sposób KAŻDEJ zachcianki mego dziecka. Do dziś nie ma własnego smartfona czy tableta, choć wiem, że o tym marzy. Poza tym jak niby miałam się przekonać, czy to jest pasja? Wydać trzy razy więcej na miesiąc nauki w szkole muzycznej? Zrobiłam to, co uważałam za słuszne.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2020 o 16:53

@ZebrawKrate: Przyzwyczajaj się. Na piekielnych można się wielu ciekawych rzeczy o sobie dowiedzieć...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2020 o 16:49

@Neomica: Pokazywałam jej, jak się gra. Nie jestem orłem, ale podstawy znam (a podstawy, bo nigdy nie miałam własnej gitary). Zero zainteresowania nauką, ćwiczeniami...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2020 o 16:47

@Armagedon: No próbowałam ją nauczyć akordów, ale jak się zorientowała, że to, o zgrozo, ćwiczyć trzeba (!) to rzuciła gitarę w kąt. Nie wykazuje chęci nauki gry na jakimkolwiek instrumencie. Teraz wiem, że na widok tej gitary obudził się w niej słomiany zapał i zapragnęła ją mieć i na niej grać. Ale nie przekonałabym się o tym bez kupienia tej zabawki. Nie, nie ma zdolności muzycznych. Ładnie śpiewa, choć też bez przesady.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 19) | raportuj
20 stycznia 2020 o 17:26

Na tej zasadzie kupiłam córce gitarę akustyczną. Przyzwoitą, drewnianą, o ładnym brzmieniu... Ale w wersji mini. Za 50 zł, a nie za 500. Pobrzdąkała i wie, że to nie dla niej. A jak ma rzucić w kąt, to wolę taką za 50 niż taką za 500...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
20 stycznia 2020 o 14:45

@Meliana: Oj tam, to jedna z niewielu stron, na których można sobie na coś takiego pozwalać :D A na Marię Antoninę jestem uczulona, bo to jedna z moich ulubionych postaci historycznych.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
20 stycznia 2020 o 13:38

@Meliana: Szkoda tylko, że to nie jest cytat z Marii Antoniny, ale prawdopodobnie, choć nie jest to pewne, z żony Ludwika XIV. Pierwszy raz został zacytowany w 1737 roku przez J.J.Rousseau. Maria Antonina przybyła do Francji dwa lata później...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 stycznia 2020 o 15:11

@szczerbus9: Bo jakbyś dobrze machnął ręką, to by smarkacza z kafelków zmywali?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 stycznia 2020 o 9:14

@kartezjusz2009: Dziecko w drugiej klasie w SP mojej córki, siedzi w świetlicy aż zostanie odebrane. W zeszłym roku jeden chłopczyk chciał wracać sam, to nauczycielki go nie puściły, musiał czekać aż jego siostra skończy lekcje.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 stycznia 2020 o 15:27

@Meliana: Nie, nigdy. Moja matka miewała różne dziwne pomysły, ale na ten akurat nie wpadła. Odkąd pamiętam, uprzedzano mnie, że zastrzyk lekko zaboli, że pobranie krwi polega na ukłuciu. Wiedziałam, że mama wychodzi, zostawałam z rozmaitymi osobami, a czasami nawet na chwilkę sama. I tak, dziwię się, że to jeszcze funkcjonuje. Bo moim zdaniem totalnie nie ma sensu... Owszem, dziecko nie będzie płakać przy pożegnaniu, ale za to urządzi histerię jak się zorientuje że je wyrolowano. A kłamania własnemu dziecku nigdy nie zaakceptuję.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 stycznia 2020 o 14:56

@Meliana: Po raz pierwszy została ona zastosowana prawie że w mojej obecności, po raz pierwszy dotknęło to dziecko, które znam tak blisko. Owszem, i wcześniej radzono mi, żebym postępowała wg tej zasady, ale głupie rady mają to do siebie, że nie trzeba ich słuchać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 19) | raportuj
16 stycznia 2020 o 9:16

@babubabu89: Może zależy to od osobowości dziecka? Moja też nie jest zachwycona, gdy znienacka zostaje sama. W ostateczności mówię jej wieczorem "Jutro rano gdzieś jedziemy, jak się obudzisz a nas nie będzie zejdź na śniadanie do babci". Wtedy odpala telewizor i jest zachwycona. Ale nie lubi zaskoczenia.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 37) | raportuj
16 stycznia 2020 o 8:50

@Jorn: Myślę, że zadecydowało nie to, że została sama, tylko to, że obudziła się sama. Budzisz się rano, obok Ciebie powinna leżeć żona, ale jej nie ma. Nie ma jej w kuchni, w łazience... Nie reaguje na wołanie. Nie poczułbyś się nieswojo? A to jest tylko dziecko. Nie reaguje jak dorosły człowiek. Gdyby M. została przez dziadków obudzona i poinformowana, że wychodzą, włączyłaby sobie telewizor i tyle. Ewentualnie przyszłaby na górę obudzić moją N. Znam tego dzieciaka nie od dziś, taka sytuacja to dla niej nie pierwszyzna.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 stycznia 2020 o 8:42

@eulaliapstryk: Książka książce nierówna. Sama za godne uwagi i zapamiętania uważam tylko popularnonaukowe. Dlatego potrafię powiedzieć, że w ciągu ostatnich tygodni nic nie przeczytałam. Bo owszem, czytałam, ale beletrystykę, a to się liczy tylko jako rozrywka.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 stycznia 2020 o 18:20

@Zunrin: Ale całego pióropusza? Bo ja słyszałam, że jak się liście dają lekko oderwać, to jest dojrzały. Więc oberwanie jednego liścia to chyba jeszcze nie dramat? Poza tym ananasy w Polsce są raczej na sztuki sprzedawane.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
15 stycznia 2020 o 16:32

@AnitaBlake: Wiesz, ja np nie mam pracy, a "naciskanie" na prawo jazdy przez mojego wyglądało mniej więcej tak: "Ja w tej szkole robiłem, dobrze było, ale ty poczytaj czy się nie popsuli. Podzwoń, dowiedz się i napisz mi ile mam szykować." Potem już były naciski, że jak już skończyłam kurs, to jak najszybciej egzamin (racja, im szybciej tym więcej wiedzy w głowie) i po odebraniu dokumentu jak najszybciej za kółko. Do tego stopnia, że rano na szkolenie mnie zawiózł, ale jak po mnie przyjechał to musiałam już sama wrócić. Więc to nie kwestia tego, że autorka nie pracuje, tylko ma buraka, a nie faceta.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
15 stycznia 2020 o 16:17

@Cut_a_phone: Kradzież "na buraka"? Koleś wszedł do samoobsługowego, napakował siatkę zakupów, zawiązał, zważył na wadze i wydrukował naklejkę na buraki czy inne niedrogie warzywa. Na kasie samoobsługowej zeskanował tę naklejkę, siatkę wsadził do strefy pakowania - waga się zgadzała, zapłacił i poszedł. Wpadł za trzecim razem.

« poprzednia 1 221 22 23 24 25 26 27 28 29 30 3172 73 następna »