Moim zdaniem to jak z homoseksualizmem (w końcu i to i to jest preferencją seksualną) - albo się to ma, albo nie, koniec i kropka.
Natomiast mam wrażenie, że uważasz swoje upodobania za dziwne? Złe? Owszem, podobno 90% populacji osiąga satysfakcję z seksu "po bożemu". Ale to nie hańba być w pozostałych 10%. Dopóki nie epatujesz tym na prawo i lewo, wszystko jest ok.
@DeceiverInI: Jedyne prezenty jakich "wymagam" od chrzestnych mojego dziecka, to: Trochę uwagi raz na jakiś czas, w zależności od ich możliwości, i z okazji I Komunii Św coś drobnego, związanego z religią (Biblia, medalik, obrazek na ścianę...). Kiedyś była tradycja, że matka chrzestna fundowała dziecku strój komunijny, ale na szczęście już odeszła do lamusa. No i potem obecność na bierzmowaniu...
@Balbina: Bo to sprawa indywidualna. Na każdego podobno inaczej działa. Przynajmniej tak słyszałam, bo pierwszy poród miałam leciutki, a przy drugim nie było czasu na znieczulenie, a szkoda.
@i16: Dorzucę swoje trzy grosze do gównoburzy, a co!
Te "skróty" pisane są w historii w sposób, który moim zdaniem wcale nie sugeruje że są skrótami. Ani kropek, ani capslocka...
USG, EKG, KTG* - zazwyczaj pisze się to w ten sposób. Więc na logikę powinno być ZZO (jeśli już komuś nie chce się napisać "znieczulenie", już kij z tym jakie) i PSN.
KTG - Pomiar i zapis tętna płodu. W sumie nie wiem nawet, skąd ten skrót...
@Limek: Ja to widzę tak: Matka wysyła syna do męskiej szatni, syn pyta panów czy nie mają nic przeciwko jej obecności, bo chce mu wszystko pokazać. Po uzyskaniu zgody matka wchodzi, pokazuję: tak się szafkę zamyka, tu jest prysznic, dalej sobie poradzisz i idzie do swojej szatni.
Rodzinne szatnie popieram, ale jakoś trzeba sobie radzić...
Zauważyłam jeden drobiazg...
Albo autor przedstawia dialogi w sposób mocno tendencyjny (co by mnie nie zdziwiło), albo z panią femizjebką są siebie warci, bo chamscy byli oboje. Z jej strony ani razu nie padło "proszę", którego należy użyć, gdy chcemy coś pożyczyć...
@mesing: Czasami zdarza mi się robić oczy Kota ze Shreka i mówić błagalnym tonem "Potrzebuję rozmienić, ma pani wydać?", ale robię to tylko wtedy, gdy mam jakąś alternatywę - coś na karcie, albo drobniejsze.
I znam jeden typ kasjera, który prawie zawsze ma wydać i nigdy nie przeszkadza mu nawet dwusetka z samego rana - nazywa się kasa samoobsługowa w Tesco :D
Wciąż nie rozumiem tej niechęci klientów do drobno wydanej reszty, poza tym, że mam wyrzuty sumienia, że przez moją stówę się kasjerka wyprztyka z drobnych.
Przecież te drobne się przydają, choćby po to, żeby potem uszczęśliwić nimi parę kolejnych kasjerek :D
Ty go nie lubisz. Ja go nienawidzę. Za znęcanie się nad zwierzętami to raz, dodatkowy punkt za ptaki (które uwielbiam) i jeszcze dodatkowy bo tak!!!
Odstrzeliłabym.
@Koralik: Jedna pacjentka na naszym oddziale tak robiła :D
@Waldas: Patrz, nie wiedziałam o takim wynalazku :D gdy pracowałam przy weselach gotowało się w wielkich garach i faktycznie ziemniaki nie były zachwycające. Ratowała je sól sypana do gotowania i dokładane później masło, duuużo masła, ale wciąż nie było to to samo co domowe.
Skoro nie ma pieniędzy na wystarczającą ilość personelu, to skąd brać na sprzęt do kuchni?
@Waldas: Wjednej książce fantasy, gdzie religia odrzucała JAKIKOLWIEK żal po śmierci bliskiej osoby, bo "tam" jest jej lepiej spotkałam się z fajną interpretacją: "Ja nie płaczę z żalu nad moją matką, ale z żalu nad sobą i innymi osobami, które teraz będą musiały żyć bez niej."
Nikogo jeszcze nie straciłam, a przynajmniej nie były to osoby do których zdążyłabym się przywiązać, ale myślę że to trafna interpretacja. Gdy np. nasz licealny katecheta utonął na wakacjach, płakałam, owszem. Jak tu nie płakać, kiedy nie z własnej winy (przyszła zimna fala w morzu i złapał go skurcz) ginie młody, fajny nauczyciel, mogący stworzyć naprawdę dobrą rodzinę? Zaręczony?
@unana: Cóż,ja leżałam na patologii ciąży,ze mną młoda dziewczyna z cukrzycą i zapaleniem nerek oraz kobieta z cukrzycą na podtrzymaniu. Obie nie sięgnęły jeszcze 30 tygodnia. Nie wiem, jak by na nie zadziałało nie trzymanie diety (ta na podtrzymaniu ma leżeć do porodu) przez około 10 tygodni i chyba nie chcę wiedzieć...
Reakcja babci cudowna!!!
Ale ta Jadźka - no niezły gatunek.
Płacz po śmierci to indywidualna sprawa. Pamiętam jak umierał Jan Paweł II - te modlitwy o ocalenie, te płacze... A jak delikatnie zasugerowałam, że ma już chłop swoje lata i życie go nie rozpieszczało (wojna, komunizm, postrzał, odpowiedzialność związana z pontyfikatem) to zostałam zakrzyczana przez rodzinę, że tak nie wolno.
Są sytuacje, kiedy śmierć nie jest karą, tylko naturalną koleją życia. Śmierć Twojego dziadka jest moim zdaniem jedną z nich.
@Doombringerpl: Jesteś pierwszą osobą, która pod tą historią normalnie myje mi głowę, zamiast wylać wiadro gnoju.
Cóż, jeśli na tak nisko fotel, że nic nie widzi zza osobówki, to niech go podniesie. Jeśli ja, półleżąca na fotelu pasażera, rozwalona jak Rosja na mapie widzę że no ni ma bata, wyprzedzanie będzie możliwe jak połowa tych kierowców gdzieś tam sobie poskręca, to on moim zdaniem też powinien.
Ale z tą odpowiedzialnością i chowaniem dumy do kieszeni masz rację. Mea culpa, piekielność żadna.
Haha, przypomniały mi się opowieści, jak przed wojną w niektórych dworach instalowano na dachu zbiorniki i stróż co dzień przez godzinę - dwie pompował wodę ze studni. No ale pojemność musiała być cokolwiek jednak większa, bo wody starczało na cały dzień :D
@Armagedon: Wyjaśnię, bo siedziałam na siedzeniu pasażera, gdy to się działo - passat wcisnął się w lukę na prawym pasie i prawym pasem nas wyprzedził, zmuszając Szczerbusa do mocnego przyhamowania. Ten sam samochód, który wcześniej nie skorzystał z przepuszczenia...
@SunnyBaby: Mam sporo. Niestety obecne dolegliwości zmuszają mnie do spędzania większości wolnego czasu w łóżku. Czytać nie bardzo mam co (akurat mi się pokończyło)... No to piszę głupoty i czytam komentarze. Zawsze jakaś forma kontaktu z ludźmi...
@pinslip: Też mnie to rozwaliło :D "Spuszczę ci lanie, żebyś wiedział, że nie wolno nikogo bić".
Moim zdaniem to jak z homoseksualizmem (w końcu i to i to jest preferencją seksualną) - albo się to ma, albo nie, koniec i kropka. Natomiast mam wrażenie, że uważasz swoje upodobania za dziwne? Złe? Owszem, podobno 90% populacji osiąga satysfakcję z seksu "po bożemu". Ale to nie hańba być w pozostałych 10%. Dopóki nie epatujesz tym na prawo i lewo, wszystko jest ok.
@DeceiverInI: Jedyne prezenty jakich "wymagam" od chrzestnych mojego dziecka, to: Trochę uwagi raz na jakiś czas, w zależności od ich możliwości, i z okazji I Komunii Św coś drobnego, związanego z religią (Biblia, medalik, obrazek na ścianę...). Kiedyś była tradycja, że matka chrzestna fundowała dziecku strój komunijny, ale na szczęście już odeszła do lamusa. No i potem obecność na bierzmowaniu...
@Balbina: Bo to sprawa indywidualna. Na każdego podobno inaczej działa. Przynajmniej tak słyszałam, bo pierwszy poród miałam leciutki, a przy drugim nie było czasu na znieczulenie, a szkoda.
@i16: Dorzucę swoje trzy grosze do gównoburzy, a co! Te "skróty" pisane są w historii w sposób, który moim zdaniem wcale nie sugeruje że są skrótami. Ani kropek, ani capslocka... USG, EKG, KTG* - zazwyczaj pisze się to w ten sposób. Więc na logikę powinno być ZZO (jeśli już komuś nie chce się napisać "znieczulenie", już kij z tym jakie) i PSN. KTG - Pomiar i zapis tętna płodu. W sumie nie wiem nawet, skąd ten skrót...
Po moim niedawnym, bardzo bolesnym porodzie uważam, że wiedza "jak to cholernie potrafi boleć" nie jest nikomu do niczego potrzebna. Gratulacje!
@Limek: A Ty tak się na tę elektroniczne szafki upierasz, jakby na każdym basenie takie były. Ja nigdzie nie widziałam...
@Limek: Ja to widzę tak: Matka wysyła syna do męskiej szatni, syn pyta panów czy nie mają nic przeciwko jej obecności, bo chce mu wszystko pokazać. Po uzyskaniu zgody matka wchodzi, pokazuję: tak się szafkę zamyka, tu jest prysznic, dalej sobie poradzisz i idzie do swojej szatni. Rodzinne szatnie popieram, ale jakoś trzeba sobie radzić...
Zauważyłam jeden drobiazg... Albo autor przedstawia dialogi w sposób mocno tendencyjny (co by mnie nie zdziwiło), albo z panią femizjebką są siebie warci, bo chamscy byli oboje. Z jej strony ani razu nie padło "proszę", którego należy użyć, gdy chcemy coś pożyczyć...
@poziomkowePomelo: Jakie głupoty? Te pieniądze szły na MOJE DZIECKO!!!
@mesing: Czasami zdarza mi się robić oczy Kota ze Shreka i mówić błagalnym tonem "Potrzebuję rozmienić, ma pani wydać?", ale robię to tylko wtedy, gdy mam jakąś alternatywę - coś na karcie, albo drobniejsze. I znam jeden typ kasjera, który prawie zawsze ma wydać i nigdy nie przeszkadza mu nawet dwusetka z samego rana - nazywa się kasa samoobsługowa w Tesco :D
Wciąż nie rozumiem tej niechęci klientów do drobno wydanej reszty, poza tym, że mam wyrzuty sumienia, że przez moją stówę się kasjerka wyprztyka z drobnych. Przecież te drobne się przydają, choćby po to, żeby potem uszczęśliwić nimi parę kolejnych kasjerek :D
Ty go nie lubisz. Ja go nienawidzę. Za znęcanie się nad zwierzętami to raz, dodatkowy punkt za ptaki (które uwielbiam) i jeszcze dodatkowy bo tak!!! Odstrzeliłabym.
@Koralik: Jedna pacjentka na naszym oddziale tak robiła :D @Waldas: Patrz, nie wiedziałam o takim wynalazku :D gdy pracowałam przy weselach gotowało się w wielkich garach i faktycznie ziemniaki nie były zachwycające. Ratowała je sól sypana do gotowania i dokładane później masło, duuużo masła, ale wciąż nie było to to samo co domowe. Skoro nie ma pieniędzy na wystarczającą ilość personelu, to skąd brać na sprzęt do kuchni?
@Waldas: Wjednej książce fantasy, gdzie religia odrzucała JAKIKOLWIEK żal po śmierci bliskiej osoby, bo "tam" jest jej lepiej spotkałam się z fajną interpretacją: "Ja nie płaczę z żalu nad moją matką, ale z żalu nad sobą i innymi osobami, które teraz będą musiały żyć bez niej." Nikogo jeszcze nie straciłam, a przynajmniej nie były to osoby do których zdążyłabym się przywiązać, ale myślę że to trafna interpretacja. Gdy np. nasz licealny katecheta utonął na wakacjach, płakałam, owszem. Jak tu nie płakać, kiedy nie z własnej winy (przyszła zimna fala w morzu i złapał go skurcz) ginie młody, fajny nauczyciel, mogący stworzyć naprawdę dobrą rodzinę? Zaręczony?
@unana: Cóż,ja leżałam na patologii ciąży,ze mną młoda dziewczyna z cukrzycą i zapaleniem nerek oraz kobieta z cukrzycą na podtrzymaniu. Obie nie sięgnęły jeszcze 30 tygodnia. Nie wiem, jak by na nie zadziałało nie trzymanie diety (ta na podtrzymaniu ma leżeć do porodu) przez około 10 tygodni i chyba nie chcę wiedzieć...
@kartezjusz2009: Z serca życzę!
@maat_: Wiem, wiem. Jakoś tak ostatnio... No, to nie temat na publiczną rozmowę.
Reakcja babci cudowna!!! Ale ta Jadźka - no niezły gatunek. Płacz po śmierci to indywidualna sprawa. Pamiętam jak umierał Jan Paweł II - te modlitwy o ocalenie, te płacze... A jak delikatnie zasugerowałam, że ma już chłop swoje lata i życie go nie rozpieszczało (wojna, komunizm, postrzał, odpowiedzialność związana z pontyfikatem) to zostałam zakrzyczana przez rodzinę, że tak nie wolno. Są sytuacje, kiedy śmierć nie jest karą, tylko naturalną koleją życia. Śmierć Twojego dziadka jest moim zdaniem jedną z nich.
@maat_: Dzięki. Ale jestem już na tym etapie, że znów zaczynam mieć nadzieję. Taką ciut desperacką, ale jednak.
@Doombringerpl: Jesteś pierwszą osobą, która pod tą historią normalnie myje mi głowę, zamiast wylać wiadro gnoju. Cóż, jeśli na tak nisko fotel, że nic nie widzi zza osobówki, to niech go podniesie. Jeśli ja, półleżąca na fotelu pasażera, rozwalona jak Rosja na mapie widzę że no ni ma bata, wyprzedzanie będzie możliwe jak połowa tych kierowców gdzieś tam sobie poskręca, to on moim zdaniem też powinien. Ale z tą odpowiedzialnością i chowaniem dumy do kieszeni masz rację. Mea culpa, piekielność żadna.
Haha, przypomniały mi się opowieści, jak przed wojną w niektórych dworach instalowano na dachu zbiorniki i stróż co dzień przez godzinę - dwie pompował wodę ze studni. No ale pojemność musiała być cokolwiek jednak większa, bo wody starczało na cały dzień :D
@Armagedon: Wyjaśnię, bo siedziałam na siedzeniu pasażera, gdy to się działo - passat wcisnął się w lukę na prawym pasie i prawym pasem nas wyprzedził, zmuszając Szczerbusa do mocnego przyhamowania. Ten sam samochód, który wcześniej nie skorzystał z przepuszczenia...
@SunnyBaby: Mam sporo. Niestety obecne dolegliwości zmuszają mnie do spędzania większości wolnego czasu w łóżku. Czytać nie bardzo mam co (akurat mi się pokończyło)... No to piszę głupoty i czytam komentarze. Zawsze jakaś forma kontaktu z ludźmi...
@SunnyBaby: Poproszę cytat, w którym twierdzę że jestem zapracowana. Bo jakoś sobie nie przypominam, żeby mi taka bzdura przez gardło przeszła.