Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

smal

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2012 - 11:43
Ostatnio: 19 grudnia 2023 - 15:25
O sobie:

Piszę bo lubię.
Trochę pożyłem, trochę widziałem.
Parę razy mnie życie kopnęło w tyłek, a czasem dało buziaka.
Krytyki się nie boję (choć cnotliwy nie jestem)
Walcie mi prawdą po ślipiach, nie skoczę z tego powodu z mostu.
A jeśli moja historia się komuś spodoba - piszcie peany na moją cześć. Będę tym zachwycony.

Jestem szczęśliwy - wreszcie mam swego osobistego hejtera.
Mówią, że jeśli nie masz hejtera, nie istniejesz.

  • Historii na głównej: 16 z 19
  • Punktów za historie: 15934
  • Komentarzy: 276
  • Punktów za komentarze: 7390
 
[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 33) | raportuj
20 grudnia 2012 o 20:48

Państwo nie jest ważne, ważne jest zidentyfikowanie chama i publiczne napiętnowanie go.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
17 grudnia 2012 o 21:33

Z bólem i zażenowaniem, muszę Ci przyznać rację. Bardzo często proszę panie nauczycielki. Gdy czegoś nie wiecie, pytajcie uczniów. Nie umiecie skalibrować sprzętu - prawie każdy uczeń wie jak to zrobić. Program się zawiesi - uczeń bez problemu rozwiąże problem. Ale to nie takie proste. Dla nauczycielek, prośba o pomoc jest uwłaczająca i poniżej godności. Jeszcze by ktoś pomyślał, że uczeń jest mądrzejszy !!! (A najczęściej, w tym przypadku = po prostu jest))

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
17 grudnia 2012 o 21:01

Niestety, największym problemem w szkole, nie jest zakup nowych technologii, lecz przekonanie nauczycieli do ich stosowania. Zajmuję się tym profesjonalnie. Szkolę nauczycieli, pokazuję cudowne możliwości, namawiam, przekonuję, że jest to bardzo proste - wręcz intuicyjne. Że efekty nauczania są rewelacyjne. Nic z tego. Owszem na szkoleniach, panie nauczycielki są zaciekawione. Zadają mnóstwo pytań. Chętnie pobierają bezpłatne programy edukacyjne - którymi szafuję. I co ! Ano nic. Tablica wisi (lub nie) a po kilku miesiącach, przy kolejnej wizycie w szkole, okazuje się, że pani nie wie jak włącza się projektor. A tak nawiasem. Zestaw interaktywny o którym piszesz, jest przynajmniej o połowę tańszy.

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
4 grudnia 2012 o 15:23

O podobnej sprawie pisałem na piekielnych w historii #29104 . Wtedy miałem kilka zarzutów, że to jest niemożliwe i bardzo łatwo jest się wywinąć z zobowiązań alimentacyjnych wobec sku....la, który porzuca rodzinę w biedzie, a po kilkudziesięciu latach na starość, dopomina się świadczeń od poszkodowanych przez niego członków rodziny. Jak widzicie, takie historie zdarzają się częściej niż można się tego spodziewać. Człowiek normalny jest bezradny wobec wyjątkowego skur...stwa, a prawo w tym przypadku stoi po stronie bydlaków.

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 36) | raportuj
25 listopada 2012 o 19:09

Mój kuzyn zawziął się, że musi mieć syna. Po szóstej córce - skapitulował

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
23 listopada 2012 o 15:36

Bardzo smutna historia. Takie właśnie dramaty na zawsze wbijają się w pamięć i często wiele, wiele lat później stygmatyzują wspomnienia. Ja też nigdy nie dostałem żadnej zabawki i mając lat 8-9, zbierałem butelki i w wielkiej tajemnicy sprzedawałem je, aż starczyło mi na wymarzony pistolet, który kupiłem w kiosku. Był piękny,czarny, z drewnianą kolbą, prawie "kowbojski", na kapiszony. Możecie sobie wyobrazić mój ból, gdy moja o 12 starsza siostra, dla żartu wrzuciła go do paleniska. Do dziś, choć minęło dziesiątki lat, nie wybaczyłem mojej siostrze.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
20 listopada 2012 o 13:07

Niestety dopadła mnie również służba w wojsku i dorzucę tu jedno z wielu wspomnień: Był u nas na kompanii zesłany karnie porucznik, który wcześniej był majorem, ale za znęcanie się nad podwładnymi, został kilkakrotnie degradowany. Możecie sobie wyobrazić szuję i sadystę w jednym. Byłem dowódzcą warty wewnętrznej, gdy obudziły mnie strzały. Okazało się, że pan porucznik skracał sobie drogę i mój wartownik go rozpoznał. Puścił serię nad głową znienawidzonego oficera, a następnie przeczołgał go po głębokim błocie,"celem rozpoznania". Pan porucznik długo musiał prać mundur i to nie tyle z błota ile z tego co ze strachu narobił.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
18 listopada 2012 o 21:31

Kiedyś , dawno temu była słynna afera owocowa: Golili agrest i sprzedawali jako winogrona. ;)

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
8 listopada 2012 o 13:19

@zastaw - Szukanie akceptacji u niewłaściwych ludzi, alkohol, narkotyki, kradzieże - standard.

[historia]
Ocena: 48 (Głosów: 50) | raportuj
8 listopada 2012 o 12:45

Rozumiem Cię jak mało kto. W sąsiedztwie mieszkał chłopiec z podobnymi do Twoich zaburzeniami. Zagadałem go kilka razy i po dłuższym czasie otworzył się do mnie. Zaczął odwiedzać mnie w domu, bawić się, żartować. Niestety skończyło się to smutno i nieco inaczej niż można by się spodziewać. Mianowicie jego samotna mama stwierdziła,że powinienem być jego tatą i nie bacząc na to, że mam szczęśliwą rodzinę za wszelką cenę chciała osiągnąć swój cel. Kosztowało mnie to dużo zdrowia, a chłopca widuję do dziś i serce mi się kraje, bo jest w tej chwili degeneratem.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
6 listopada 2012 o 15:20

Dzięki, choć przyznam szczerze, że odmowa nie była łatwa i kaca moralnego miałem po tym wszystkim dłuższy czas. Dopiero jak ciotka, mieszkająca blisko tego piekielnego kuzyna opowiedziała mi numery, jakie wykręcili innym członkom rodziny, oraz znajomym - przeszło mi i odetchnąłem z ulgą.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
6 listopada 2012 o 15:16

Gratuluję ! I życzę wszystkim tego samego.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
5 listopada 2012 o 18:47

Miła Tarijko, masz niesamowite szczęście, że znasz Dworzec Wileński dziś, kiedy panuje tam Wersal i bon-ton. Gdybyś poznała te strony kilka-(naście?) lat temu, dopiero miała byś o czym pisać. Miałem nieszczęście korzystać z tego dworca przed przebudową. To był dopiero horror i survival w jednym. Kto zna i pamięta - potwierdzi.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 27) | raportuj
5 listopada 2012 o 16:37

Dajcie mi tego Jacusia, na trzy dni.......

[historia]
Ocena: 41 (Głosów: 49) | raportuj
19 października 2012 o 13:14

Tak sobie czytam ten portal i mam taką refleksję : - Czy za parę lat, jak będę stary - też będę taki głupi ?

[historia]
Ocena: 37 (Głosów: 39) | raportuj
17 października 2012 o 13:47

Skrzyknęliśmy się w kilkanascie osób i postanowiliśmy sami wybudować sobie niewielki kameralny blok. Problemów było milion i jeszcze trochę, ale najwięcej zgryzot i przedłużenie budowy o KILKA LAT !!! - sprawił nam emeryt, który stwierdził, że na nasz plac budowy, on od zawsze wyprowadzał psa i będzie to robił nadal. Sytuacja jak z Monty Paytona. Pisał pisma do kogokolwiek ( Sejmu, Ministerstwa, Urzędu Skarbowego i stu innych) W odpowiedzi zatrzymywali nam budowę do wyjaśnienia. Po wyjaśnieniu - wszystko zaczynało się od nowa.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 38) | raportuj
9 października 2012 o 19:14

Pewien znany polityk też wybrał tą metodę. Prawa jazdy też nie ma - bo są wypadki. Żony też nie ma - bo może zdradzać. Tak, że nie jesteś orginalna.

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 34) | raportuj
3 października 2012 o 12:52

Nie zapomnę miny mojego klienta, który zakupił u mnie stół. Transport zawiózł mebel do domu. Klient przyjął, a następnie zadzwonił do sklepu, że żąda upustu w wysokości 20%. Poinformowany został, że o rabat to się należy dopominać w momencie zakupu, a nie po trzech dniach, oraz na meblach nie ma możliwości otrzymać tak wysokich rabatów. Minęło jeszcze dwa dni, gdy w sklepie pojawił się klient i zaszantażował mnie kontrolą z Urzędu Skarbowego - jeśli mu nie zwrócę 50% wartości mebla. Rzekomo nie wbiłem jego transakcji do kasy fiskalnej. Mina tego słodkiego pana była dla mnie nagrodą za wszystkich piekielnych klientów jakich miałem - gdy wykonałem szybki wydruk z kasy, z jego transakcją. Każdy złodziej mierzy innych swoją miarą.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 27) | raportuj
29 września 2012 o 11:32

Swego czasu, bardzo popularne były opowieści o Komisjach Poborowych do wojska. Zgłosił się młody człowiek z przykurczem dwóch palców prawej ręki. Oczywiście strzelanie wykluczone, do woja nie wezmą. Pewien stary lekarz zaczął z nim rozmawiać o tzw. Maryni,rozlużnił chłopaka, a następnie zapytał jak długo ma ten przykurcz? - A gdzieś tak od roku. A poprzednio jak pan miał te palce ? - A kiedyś to mogłem tak - i tu pokazał rozprostowane palce. Skierowano go do Marynarki Wojennej, gdzie uczciwie odsłużył 3 lata.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 18) | raportuj
21 września 2012 o 20:01

Pozdrawiam Tarijkę. Stęskniłem się za Twoimi historiami.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 30) | raportuj
21 września 2012 o 18:31

A ja biedny (na umyśle) - kombinowałem, że tylko Tarija po marchewkę w szpilkach biega. ;-)

[historia]
Ocena: 74 (Głosów: 74) | raportuj
19 września 2012 o 16:51

Niektórzy ludzie mają tak pokręcone umysły, że nie ma szans za nimi trafić. Byłem z wizytą u swojej siostry. (nie dla przyjemności bynajmniej - lecz z musu) W czasie, gdy rozmawiałem ze swoją rodzoną siostrą, mój 3-letni synek zerwał z drzewa orzech włoski. Drzewo było obsypane orzechami, lecz ponieważ to był koniec maja - owoce były mocno niedojrzałe. Wrzask jaki się podniósł - słyszany był dwie ulice dalej. Złodzieja chowasz ! Łapę po mój dorobek wyciągasz! Darła się moja siostra. Dla świętego spokoju zapłaciłem jej za ten orzeszek 5 zł. I teraz najważniejsze. Po kilku chwilach wyszedł szwagier z siekierą i zrąbał piękne drzewo. A, bo będą złodzieje - tacy jak twój syn przychodzić, wytłumaczyła mi moja siostra.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 31) | raportuj
17 sierpnia 2012 o 21:55

Trzymam kciuki za wygraną. Trochę za dużo tych lokalnych kacyków i przytarcie nosa któremuś z nich, sprawia mi niewymowną przyjemność. A tak nawiasem mówiąc, to nie Churchill to powiedział, tylko jest to stare rzymskie przysłowie:"Si vis pacem, para bellum".

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 33) | raportuj
17 sierpnia 2012 o 13:42

Trzymaj się. Ważne, że wyrwałaś się z patologii i mam nadzieję, że już nie wrócisz. Pozdrawiam ciepło (a stratą się nie przejmuj, trudno stało się)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
10 sierpnia 2012 o 20:56

Punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia. Mój znajomy, starszy już człowiek, postanowił na stare lata zaznać ciszy i spokoju w swoim własnym domu. Sprzedał dwa mieszkania w bloku i za te pieniądze kupił domek na Tarchominie. Cisza - jak cholera. Do czasu, aż domek obok zakupiony został na prywatne przedszkole. Nadal fajnie, ale przedszkole to niezły biznes, więc powstały jeszcze dwa. Człowiek jest dosłownie otoczony trzema placami zabaw. Latem naprawdę przeżywa gehennę. Nie żebym nie lubił dzieci - wręcz przeciwnie, ale po pobycie u niego 2 godziny - musiałem wziąć kilka proszków od bólu głowy.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna »