Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Dussiolek

Zamieszcza historie od: 11 sierpnia 2011 - 0:34
Ostatnio: 12 września 2021 - 12:26
  • Historii na głównej: 17 z 26
  • Punktów za historie: 14620
  • Komentarzy: 172
  • Punktów za komentarze: 1484
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
25 marca 2019 o 18:38

@woltomierz: toalety szukać nie musiała, bo miała drzwi na wprost. Ale pal licho rzyganie pod wieszakiem z kurtkami pacjentów. Kulturalny człowiek przeprosiłby wszystkich i przy pierwszej okazji zawiadomił personel żeby ktoś sprzątnął. A ta pani usiadła i udawała, że to nie oni. Pielęgniarkom powiedział ktoś inny. A moje doświadczenie życiowe mówi mi, że udając się gdzieś z dzieckiem warto mieć przy sobie choćby worek w razie niespodzianek.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
2 lipca 2018 o 2:07

W rzeszowskim kundelku taka możliwość istnieje. Także np. lokalny wolontariat z Jasła już kilka biedulek zagranicę wyadoptował. Zapewne jest wiele możliwości trzeba tylko głębiej poszukać.

[historia]
Ocena: 40 (Głosów: 44) | raportuj
24 stycznia 2017 o 19:35

A jak wchodzicie do baru sushi to jesteście oburzeni, że pizzy nie dają?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
12 grudnia 2016 o 14:02

@Morog: autor w innych historiach opisuje, że ma raka i jest w trakcie chemioterapii, na co pierwszą grupę owszem przyznają.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
12 grudnia 2016 o 13:51

@nursetka: dają, ale nie stałą- mam taki przypadek w rodzinie, dziewczyna ma pierwszą grupę na 5 lat z powodu raka piersi. I legitymację na miejsca postojowe dla inwalidów też.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 lipca 2016 o 0:33

Może jednak warto zrobić parę badań z krwi. Może być wspomniana wyżej tarczyca. A u mnie takie przerzedzenie włosów nastąpiło przy silnym niedoborze żelaza. W miarę podnoszenia jego poziomu moje włosy odzyskują swoja świetność.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 października 2015 o 12:35

@annababy97: żywy kogut to rarytas! W sumie też ze dwa się trafiły, worek ziemniaków, wiadro kiszonej kapusty, domowy serek..

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
20 października 2015 o 12:44

ja w ten sposób zarobiłam wywrotkę żwiru na drogę- też na powitanie :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 53 (Głosów: 55) | raportuj
15 grudnia 2013 o 15:20

czyżby jakiś mąż wrócił wcześniej do domu? :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
31 października 2013 o 13:33

poza tym jakolwiek duże by się nie wydawały kaczki wielkością nie porażają.. Przeciętna waga to 2,5-3 kg dla kaczki i od 3- max 5 dla kaczora, więc dla zwierząt drapieżnych żaden problem. Zwłaszcza, że kaczuszki z wiosny, a więc swojej maksymalnej wagi pewnie jeszcze nei osiągnęły...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
31 października 2013 o 12:02

ech wiesz co chciałabym być dzieckiem niestety juz nawet nie pamiętam jak to było ;) a u mnie jakoś potrafiła więc chyba ma swoje sposoby..

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
30 października 2013 o 20:52

też tak trochę podejrzewam kunę- te zwierzęta zazwyczaj odgryzają ptakom głowy i wypijają krew po czym korpus albo zostawiają albo też zjedzą. Może być więc tak że jedną wypiła na miejscu a dwie podprowadziła do swojej kryjówki może dla młodych... Pytanie jest czy kurnik był szczelny i nie miał możliwości dostania się jakąkolwiek szparą (a kuna to drobne zwierzątko i potrafi wykorzystać naprawdę małe dziurki) czy taka możliwość ewentualnie była.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
21 października 2013 o 16:11

niestety jest to bardzo częste zachowanie. W moim rodzinnym mieście Zielonoświątkowcy zaczęli rozdawać chleb dla najuboższych- wystarczyło przyjść w określonych godzinach,a dzieciaki nawet i drożdżówkę dostawały. I powiem wam u mnie w domu nigdy do pierwszego nie starczało, a w życiu nie wpadliśmy na pomysł by tam pójść- przecież to dla ludzi którzy dosłownie nie mają co jeść, a my ten makaron z cukrem czy przecierem zawsze znajdziemy. Moja przyjaciółka w jeszcze gorszej sytuacji (jej rodzina dostawała obiady od pomocy społecznej) też nigdy nie skorzystała, bo przecież im już ktoś pomaga, a pewnie są tacy naprawdę głodni... A po chlebek chadzały panie w futrach za kilkanaście tysięcy czy panowie z autami prosto z salonu, prawdziwie biedny chyba się tam nie dopchał. Kiedyś nawet zostałam nazwana idiotką przez bardzo zamożną znajomą, która spytała mnie widząc w sklepie po co chlebek kupuję skoro za darmo dają. Na moją odpowiedź że jest to dla mnie niejako podwójne okradanie, bo raz że głodnych, dwa tych, co rozdają prychnęła tylko że z takim podejściem to ja nigdy z rynsztoka nie wyjdę.... Zbór widząc to wszystko po kilku miesiącach zaprzestał takiej działalności.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 października 2013 o 16:25

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
26 września 2013 o 0:25

znajomy dowiedział się bardzo późno o co chodziło i psów nie odzyskał, zwłaszcza że nie ukradli mu na raz tylko w odstępach w przeciagu około dwóch lat, a odkrył to po ostanim, dowodów nie miał żadnych po prostu ktoś mu dał cynk, więc załatwił sprawę tradycyjnie- poszedł do gościa z gazrurką w drzwiach walnął go w kolano i oświadczył, że jeszcze raz mu pies zginie to tą gazrurką mu łeb up...i. Minęły cztery lata i cała wieś od tamtej pory ma spokój

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
24 września 2013 o 0:34

niestety są i inne możliwości- znajomemu zginęły 4 duże psy, w tym dwa ON i kaukaz, innym w tej okolicy także większe psy ginęły. Okazało się, że kradł je gościu trenujący psy do nielegalnych walk. Potrzebował ofiar na których jego zabójcy mogliby ćwiczyć... Ponadto znam kilka przypadków podprowadzania większych psów w celu przerobu na- wciąż uznawany za leczniczy- smalec...

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 38) | raportuj
28 sierpnia 2013 o 19:13

szlag nie szlak, a i tak trafia...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 sierpnia 2013 o 13:56

no z wiązaniem kwoki za nogę też się spotkałam (miękką tasiemką po to by nie wodziła kurcząt w miejsca dla nich mało bezpieczne), ale za szyje to był ten jeden jedyny raz... Wycieczka do Krakowa tanio wyszła bo koleżanka miała darmowe przejazdy PKP i dostała 20 zł na hamburgera.. Co do traktowania zwierząt na wsi- sama wychowałam się w środowisku ludzi przedwojennych, na wsi i oni mieli wielki szacunek do zwierząt, bo te zapewniały pożywienie. A kot był niemal święty zaraz po krowie, gdyż chronił zbiory przed szkodnikami. I zawsze miał ciepły kąt przy piecu do końca życia. Jak w którymś domu kota brakło to lament był dopóki nie znalazł się nowy. Nam raz zdarzyło się uśpić kocicę, ale miała już 20 lat, była ślepawa i przygłucha oraz zrobiła się agresywna i rzucała na 3 letnie dziecko...

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
1 sierpnia 2013 o 0:47

wszystko ci mówi żebyś się nawrócił ;) a tak ogólnie autor na wesoło opisuje, że nie dają mu się wyspać, a w komentarzach wojna religijna O.o- drodzy Piekielni chyba bierzecie życie zbyt poważnie ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
27 lipca 2013 o 20:07

hahahhaha pierwsze zdanie mnie powaliło- chyba go sobie ukradnę :)

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 28) | raportuj
25 lipca 2013 o 18:11

pewnie za fotoradar :) mnie też tak szukali- ojcu w Nowy Rok na chatę wpadli ;) tylko powiedzieli mu o co chodzi (choć dopiero na komisariacie), a po wytłumaczeniu, że jestem zagranicą i wracam w kwietniu kazali nam zadzwonić w kwietniu...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 lipca 2013 o 14:39

było mu beczkę na dachu postawić ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 czerwca 2013 o 11:45

Jakiś rok temu głośno było, że w jednym ze Śląskich miast ktoś buchnął z parapetu garnek rosołu, co go sobie jedna kobitka do wystygnięcia wystawiła ;) Może to ten sam ;)

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 27) | raportuj
22 czerwca 2013 o 18:42

gwara regionalna- czasem mi się wtrąci ;)

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 30) | raportuj
22 czerwca 2013 o 18:25

może wyjaśnię: ojciec wraz z bratem był wychowany przez tą jędzę, a jak się okazało jej metodą było straszenie- wilkołakami, topielcami, zmarłymi, porywaczami, cyganami- wszystkim. Miało to taki skutek, że synowie bali się wszystkiego, słuchali słowo w słowo mamusi, rozwijali okropne fobie w tym największą społeczną, ogólnie zachowywali się jak autystycy choć nimi nie byli. W efekcie bali się iść choćby do szkoły i nawet podstawówki nie skończyli. Przy tym nie byli głupi- mieli niesłychany talent techniczny np. bez niczyjej pomocy z materiałów dostępnych w domu zbudowali między innymi pralkę czy radio... Mąż cioci był jeszcze w miarę, nawet udało mu się pracować, ale jego brat jeśli ktoś przyszedł w odwiedziny (nawet znajomy), a on sam nie zdążył uciec do lasu potrafił godzinami leżeć bez ruchu pod łóżkiem.. Ciocia cóż pierwszych tygodni po śmierci Marysi w ogóle nie pamiętała to jak miała walczyć? Ocknęła się gdy sprawa była już zamknięta. Poza tym raz, że teściowej się zwyczajnie bała, dwa była spolegliwa z natury, trzy nie miała dowodów, że babka dziecku leki podała. O tym mówił jej bowiem mały Jacuś- babka co prawda potwierdziła to w domu, ale w śledztwie twierdziła, że dziecko samo znalazło, a ona pracowała w ogrodzie i jak wróciła dziecko nie żyło... A były to lata 70-te.. Jacuś nigdy już nie zostawał sam z babką- Zosia bardzo długo była na zwolnieniu, potem odprowadzała go do szkoły i zabierała po pracy, a wszystkie dni wolne, wakacje, ferie spędzał on z moją babcią i jej dziećmi gdzie zawsze był traktowany jak syn i brat. Dzięki temu wyrósł na odpowiedzialnego, świetnego faceta z ogromnym poczuciem humoru, który ma dobrą pracę, kocha swą żonę i lubi się bawić. Jak mówi miał w życiu dość tragedii teraz czas na radość. Zośka z tym swoim samobójstwem przez zaniechanie poczekała aż Jacek znajdzie sobie dobrą żonę i stabilną pracę,zrobiła to dopiero gdy była spokojna o jego przyszłość. Miał żal, ale zrozumiał. Babka czarownica ogółem zmarnowała życie wielu, wielu ludziom...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2013 o 19:07

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »