Profil użytkownika
Ichigo1221
Zamieszcza historie od: | 30 grudnia 2016 - 18:39 |
Ostatnio: | 3 listopada 2023 - 14:06 |
- Historii na głównej: 13 z 15
- Punktów za historie: 1952
- Komentarzy: 93
- Punktów za komentarze: 440
Zamieszcza historie od: | 30 grudnia 2016 - 18:39 |
Ostatnio: | 3 listopada 2023 - 14:06 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Grav: Na pytanie o długofalowe skutki szczepień nie ma i nie może być ostatecznej odpowiedzi, bo tyle nie minęło. Można znać skutki działania składników szczepionki, ale zawsze jest ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych interakcji. Tak jak nie popieram rządu i tego co robi, zgadzam się, że skoro chcą promować szczepienia, to nie dadzą pytania "czy znane są długofalowe skutki?", żeby odpowiedzieć " w sumie to nie są, bo nie mogą być jeszcze znane" Zaś co do "udowodnij, że 5G nie szkodzi." to ci którzy twierdzą że szkodzi, mają obowiązek udowodnić swoją tezę, zamiast rzucać ją i oczekiwać, że się ich przekona. Przytoczę znany już cytat ze Scifuna "W galaktyce Andromedy lata tęczowy jednorożec, bo nie udowodnisz, że nie."
Szczerze wątpię, aby taka osoba dopuściła do wiadomości, że jest czemuś winna. Częściej okazuje się, że odpowiedzialni za skutki są wszyscy wokół.
Jedna uwaga do "Odkryłem, że szafki projektowała inna osoba niż ta, która je buduje." W każdej dużej i zorganizowanej firmie, której nie prowadzi fachowiec z 2 pomocnikami, jest osoba lub dział zajmujący się projektowaniem i inne osoby od montażu. Plany robi się na komputerze, ewentualnie po staroświecku, na papierze, liczy powierzchnię płyty ( zakładam, że z niej robiono) i przygotowuje plan, co przypomina pracę architekta. Dopiero potem ktoś to wszystko kupuje i składa do kupy. Nawet w dużych firmach zdarzają się potknięcia w stylu braku podpory po środku 2m półki, przez co ta zwiesza się o 5cm na środku pod własnym ciężarem. Tutaj albo ktoś źle rozrysował, albo dał nie te meble, stąd zła szafka i inne rewelacje.
Doraźnie zalecam ograniczenie szkodliwych treści. Teorie spiskowe najczęściej krążą po grupach tematycznych, gdzie jest 2-3 nawiedzonych którzy "oświecają" resztę. Dobrze, gdyby żona przestała szukać informacji na ten temat. Autor z kolei może poszukać innych wypowiedzi tych "głosicieli prawdy" i pokazać małżonce inne ich rewelacje a zwłaszcza ich mnogość i często, wzajemną sprzeczność. Ludzie wkręceni w teorie spiskowe mogą wierzyć w wiele różnych, wzajemnie sprzecznych. Należy tylko uważać z przekazywaniem jej tych "sensacji", bo gdy ktoś wierzy w jeden światowy spisek, to łatwiej da wiarę w kolejne, a im głębiej człowiek się w tym pogrąża, tym bardziej staje się zastraszoną, bezmyślną owcą.
Z jednej strony historia fajna, z drugiej śmierdzi dzikiem... Ale zaufam i dam plusa, bo nie dostała 100 pozytywnych an wejściu.
A nazwa firmy rozumiem ukryta, żeby inni też mogli dać się naciągnąć, pomimo przeczytania?...
@gstronaostro: "Mnóstwo moich znajomych spoktało na tinderze partnerów, z którymi są od lat" Tu jest klucz ich sukcesu. Od lat. Czyli lata temu, bo wtedy Tinder był aplikacją randkową. Stworzono go jako aplikację do umawiania się na jednorazowe, niezobowiązujące spotkania ( tak, to była apka do umawiania się na seks, stąd ocenianie partnerów jedynie po wyglądzie). Potem zrobiła się z tego aplikacja do randkowania a obecnie jest to legowisko osobników albo szukających pustego zainteresowania ( osobniki żeńskie) albo seksu (męskie). Mamy więc puste lale stawiające żądania i wulgarnych lokatorów siłowni zapraszających do siebie po 5 minutach.
Jest to piekielne, ale na swój sposób zrozumiałe. Certyfikowane kopie faktycznie mogłyby być zastąpione kopią + oryginał do wglądu, no ale covid. Z 2 strony formularz "imię i adres" jest potrzebny do wszystkiego, a wszystkie te stosy papierów mogą trafiać potem w różne miejsca i ktoś musiałby biegać i szukać, bo jest 1 dokument z danymi i "podzielcie się". Piekielna jest tu nie tyle sama biurokracja co fakt, że nie da się tego zrobić w bardziej przyjazny dla petentów sposób ( bo to samo mają przecież urzędy). Ja osobiście liczę, że w dobie komputeryzacji uda się pogodzić ochronę danych z łatwym do nich dostępem przez struktury państwa i nastaną czasy, gdzie i lekarz i urzędnik sami będą mogli otrzymać niezbędne dane o nas bez konieczności biegania z tonami papierów, ale i bez ryzyka, że ktoś pozna dane kontaktowe, historie chorób i sprawy urzędowe w jednym.
@ElleS: A gdzie tu niesprawiedliwość? Każdy pracodawca chce zarabiać na swojej firmie i nikt nie będzie sam proponować wyższych zarobków, by móc oddawać pracownikom więcej pieniędzy, które miałby dla siebie. Jak ktoś nie umie się upomnieć, to jego strata. Nie jest też żadną filozofią poszukać w necie informacji o zarobkach na danym stanowisku, żeby wiedzieć, ile zaproponować podczas rekrutacji.
"Mężczyźni rządzą światem". Szkoda tylko że ci mężczyźni to wąska grupa bardzo bogatych i wpływowych ludzi, a 99.9% mężczyzn nie ma z tego żadnych korzyści. Sama zaś "elita"(prezesi firm, politycy wysokiego szczebla) składa się z mężczyzn, bo ci chętniej rywalizują, częściej poświęcają wszystkie siły jednemu celowi i żyją sami, oraz wiele innych czynników.
@Armagedon: Może ten ich najemca to w rzeczywistości jakiś zarządca, który z niezrozumiałych powodów na papierze wynajmuje od fundacji. Ma też inne lokale, stąd wiele zleceń, a ostatnio wymyślił, jak fundacja może zwiększyć zyski, dostosowując piwnicę dla kapel, a jednocześnie chce na lewo wykręcić dla siebie "honorarium" od tej fundacji.
"Przecież to absurd i robienie pod górkę przedsiębiorcom" To nie godziny dla seniora w sklepach wyspecjalizowanych są absurdem. Absurdem są godziny dla seniora w ogóle. Część ludzi starszych chodzi do sklepu paradoksalnie częściej - jak są godziny "tylko dla nas", "w których powinniśmy kupować" to idą, choć bez tego nie poszli by w ogóle. Innym nudzi się w domu i robią zakupy 5 razy dziennie. Nie mówiąc już o kolejkach robiących się zaraz po 12. Te godziny zostały wymyślone przez kogoś ciężko niedorozwiniętego umysłowo, gdzie starał się połączyć chyba "coś dla elektoratu jaśnie nam panujących" i "coś co wygląda na próbę poprawy sytuacji". Sklepy, jak wszystkie biznesy, nie dość, że cierpią przez pandemię, to dowala się im jeszcze godziny, gdzie ilość klientów spada, czasem do zera, jak np. w sklepikach szkolnych.
Najgorszą piekielnością w tym wszystkim i tak jest idea godzin dla seniorów. Niektórzy starzy ludzie czują przymus pójścia do sklepu w tych godzinach, choć normalnie nie poszli by wcale. Inni chodzą 5 razy dziennie bo im się nudzi, a tacy najczęściej w dupie mają zasady typu noszenie maseczek. O 12.05 są wielkie tłumy w niektórych sklepach co jest oczywistym wspieraniem rozwoju pandemii. Sklepy nie dość, że jak każdy biznes cierpią, to dodatkowo dowala im się pozbawiając większości klientów przez część czasu otwarcia. Ale wspieranie swego elektoratu ważniejsze nawet niż zdrowie i życie tegoż elektoratu.
Ale i tak będą płakać, że rowerzysta jedzie ze słuchawkami "i nic nie słyszy" :D On może mieć słuchawki, które przepuszczają dźwięki z zewnątrz, tego nie wiesz. Wiadomo natomiast, że nie tylko taki debil za kółkiem z basem na całe osiedle nie słyszy absolutnie nic, ale nie słyszą też inni wokół. Z tym jakoś się nie walczy.
@Lobo86: Upadek ustroju a faktyczna śmierć systemu, to dwie różne rzeczy. Są miejsca ( podobno nierzadko urzędy), gdzie kadra ma średnio 60 lat i w dupie, że sobie komunizm upadł - jak robili 40 lat temu, tak robią po dziś dzień. Kombinatorstwo umrze wraz z tymi ludźmi, czyli, w najlepszym razie, za 20 lat. Bardziej jednak prawdopodobne, że ciągnąć się będzie w mniejszym lub większym stopniu przez pół wieku, bo ci ludzie nie siedzą w enklawie, lecz wychowują dzieci i wymuszają na społeczeństwie dostosowywanie się do ich chorej wizji rzeczywistości.
@mofayar: Łudzisz się, że to coś zmieni w postępowaniu LGBT? Gdyby dbali o środowiska homo, to nie robiliby cyrku, który robią, a ponieważ mają te środowiska gdzieś, to nie obejdzie ich niczyja reakcja.
"Oczywiście z marki zrezygnowałem, szkoda zdrowia. Możecie mnie zaminusować, ale po prostu jest mi przykro" Nie wiem jak inni, ale osobiście nie odczuwam chęci minusowania osoby za to, że zrezygnowała z produktu, którego jakość się pogorszyła. Trochę dziwne dla mnie to zdanie :P Bardziej pasowałoby gdyby historia trafiła na forum fanów browaru. Zaś co do samego pogorszenia smaku - albo faktycznie popsuła im się partia, albo, skoro często zmienia właścicieli, ktoś postanowił zaoszczędzić i zrobił byle co po kosztach. Szczere wątpię, żeby ktoś kupował markę, żeby złośliwie ją zepsuć i móc pozwalniać ludzi.
Nieustannie mnie zadziwia, jak bardzo nienawiść do policji uchowała się od czasów PRLu. Kiedyś mieliśmy milicję, absurdalne kary za sprzeciwianie się komunizmowi i donosicieli, którzy chętnie wydawali swoich sąsiadów gdy ci przykładowo słuchali niezależnego radia. Tamten system upadł, ale w społeczeństwie dalej tkwi bzdurne przekonanie, że na policję się "nie donosi". Mam znajomego, który rozumuje właśnie w taki sposób. Gdy go okradli i oburzał się na samą propozycję pójścia "na psy", powiedziałem mu tak: Policja utrzymywana jest z naszych podatków, czy z jej usług korzystasz, czy nie. Kryć, to sobie możesz rodzinę, albo kumpla, a nie zgłaszając, że jakiś obcy cię okradł, jesteś zwykłym frajerem, który nie tylko został ofiarą, ale woli chronić złodzieja, niż odzyskać swoją własność, w imię urojonej wspólnoty z przestępcą."
Podejście wielu ludzi piekielne, ale zupełnie nie dziwię się takiemu postrzeganiu gejów przez nich. Tacy jak autor, którzy zachowują się normalnie, a różnią od hetero jedynie preferencjami, wtapiają się w tłum i można takiego znać przez lata i nie wiedzieć, że jest homo. Zniewieściali geje dla odmiany zdradzają się pierwszym wypowiedzianym zdaniem, więc nic dziwnego, że widzi się ich więcej i przez pryzmat ich zachowania postrzega resztę. Zaś co do podrywania każdego faceta - po troszę to zasługa homofobii, telewizji i pojedyńczych przypadków (jak inny facet Cię zaczepia to zapamiętasz to, w przeciwieństwie do 100 razy, kiedy inni napotkani geje tego nie zrobią).
Zgadzam się z innymi komentującymi, że na covid zachorował mały % ludzi i zarażenie pacjentów przez rodzinę jest niemal niemożliwe. Ale, pomijając już konkretne choroby, czy nie da się na oddziale urządzić miejsca, gdzie można by wpuszczać ludzi z zewnątrz? Pomieszczenia, gdzie pacjent wchodzi/wjeżdża i mogą z nim być bliscy, bez wchodzenia wgłąb oddziału? Nawet umieszczanie najcięższych przypadków przy wejściu na oddział mogłoby w jakimś stopniu pomóc. Ps. nie znam się, więc możliwe, że nie da się tego załatwić, albo byłoby to bez sensu- jedynie proponuję, bo wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem.
@Ata11: Młodzież nie. To jednostki bywają dziwne. I nie jest to historia incela plującego, jak to udupił kobietę - moja grupa to w większości dziewczyny z którymi mam dobry kontakt, a piekielne jest nastawienie bohaterki, które raczej nei zależy od jej płci.
@Dominik: Zdania zbyt złożone, żeby po jednym przeczytaniu pojąć sens? Polecam lektury dla szkoły średniej, to dobry następny krok, kiedy umiesz już czytać, ale niekoniecznie składać złożone wypowiedzi ;)
@pasjonatpl: Grupa była zgrana, a solidarnie olali, bo wielu osobom kolportowała kłamstwa. Zresztą jeśli większość znajomych zrywa z kimś kontakt i mają do tego dobry powód, samemu również zwykle to robimy. A olał ją nie cały rok, tylko, jak napisałem, grupa laboratoryjna, licząca, razem z nią ( wtedy) 20 osób.
@plokijuty: Wchłanianie wilgoci nijak ma się do ochrony przed wirusami. Maseczki chirurgiczne zatrzymują na sobie drobnoustroje, ale są też dobrym miejscem do ich rozwoju. Chirurg może więc nie "nachuchać" do otwartego ciała chorego, gdy stoi nad nim w trakcie operacji, ale noszenie tego cały dzień, daje już odwrotny efekt. Podpaski może i byłyby efektywne, ale noszenie ich na twarzy jest dość... dziwnym zabiegiem. Tak samo z miseczką biustonosza, którą dodatkowo wypadałoby codziennie prać, by miał prawo przynosić efekt.
@Samoyed: polecam poszukać w internecie definicji słowa ironia, a potem ponownie przeczytać oba zdania, w których zawarłem wspomniane słowa. Naiwnie liczyłem, że ludzie to czytający nie okażą się aż tak nieogarnięci, by trzeba im tłumaczyć, że jeśli ktoś uważa chorobę za histerię i w pewnym momencie tekstu użyje "zabójcza pandemia", to jest to ironia właśnie. Z kolei zdanie "Niby miejsce, gdzie gromadzą się wybitne umysły" Zaczyna się od słowa NIBY. najpierw czytamy, potem się wypowiadamy, nie odwrotnie.