@Balam: właśnie te przepisy miałam na myśli, pisząc "dorośli na rowerach, jeśli są spełnione pewne warunki". Jasno z nich wynika, że są sytuacje, kiedy rowerzysta może jechać chodnikiem.
Niestety niewiele osób rozumie, że bycie na chodniku nie oznacza, że można stać jak słup soli, iść wężykiem albo w grupie całą szerokością. Po chodnikach, poza innymi pieszymi, mogą jeździć także osoby na wózkach, dzieci na rowerach, a nawet dorośli na rowerach, jeśli są spełnione pewne warunki. I owszem, rowerzysta niewątpliwie był piekielny, ale każdy powinien zachować ostrożność, każdy. Pieszy też.
40% codziennie, a reszta co miesiąc... Pracodawca ma obowiązek zapłacić za przepracowane godziny, łaski nie robicie. Chyba, że wszystko to jest zawarte w umowie (np. jako zwrot kosztów szkolenia czy coś w tym stylu), ale zakładam, że umowy żaden z kandydatów nie widział, więc w sumie zarówno wy, jak i wasi pracownicy jesteście siebie warci.
"Chyba miałam do czynienia z osobą niepełnosprawną umysłowo, bo naprawdę zachowywała się jak typowa Karen" przepraszam bardzo, ale co ma wspólnego bycie osobą niepełnosprawną z byciem roszczeniową pi*ą? Czy po prostu określenie "osoba niepełnosprawna umysłowo" to dla ciebie zawoalowana obelga?
Za każdym razem jak pójdę do Biedronki, mam wrażenie, że sklep wygląda jak po grubej imprezie. Wszystko porozwalane, zarzucone paletami, a każdy produkt trzeba 5 razy obejrzeć czy nie jest otwarty/uszkodzony. I ten problem dotyczy tylko Biedronki, w innych marketach jest jakoś czyściej i porządniej...
@tatapsychopata: mój wujek kiedyś zwiał ze żłobka. Po prostu poszedł do domu. Kiedy dotarł, babcia cała w nerwach zadzwoniła do żłobka, żeby panie się nie martwiły. Nawet nie zauważyły, że brakuje im dziecka...
Większość ekspedientek nie odróżni sportowej kurtki z bazarku od takiej za kilka tysięcy. Miałam podobną sytuację, w regionie typowo turystycznym, w sklepie odzieżowym tuż obok szwalni (część ubrań można było zamówić na miarę), gdzie ceny były co najmniej zaporowe. Wiele klientek przychodziło w drogim, turystycznym rynsztunku i były ignorowane, natomiast ubranie się w zwykłą kieckę z sieciówki i czółenka zmieniało podejście o 180 stopni. W regionie, który żyje głównie z turystyki leśno-wędrownej.
Nie rozumiem jak można się zgodzić na takie włażenie z butami w swoje prywatne sprawy. Zdjęcie? Opowiadanie ze szczegółami w jakiej fazie związku jestem?
@HelikopterAugusto: może właśnie dlatego dziewczyna zasłabła, a wszystkie miejsca siedzące zostały zaanektowane przez emerytów. Kiedyś moja koleżanka zaczęła "schodzić" w autobusie, na moją prośbę o ustąpienie jej miejsca, zaczęły się licytacje kto jest bardziej schorowany...
Standard niestety. Moja Babcia wykupiła kiedyś wydruk podziękowania w lokalnej gazecie dla lekarza, który operował Dziadka. Nie wierzyła, że jakakolwiek inna pochwała dotrze do zainteresowanego...
@nursetka: kubeczek opróżnia się rzadziej niż zmienia podpaski czy tampony. Przy normalnym okresie wystarczy rano i wieczorem. Nigdy nie musiałam tego robić w żadnym miejscu publicznym - ale tak, w razie potrzeby w toaletach dla niepełnosprawnych jest wszystko razem, w jednej kabinie.
@jan_usz: prawnie zakazane... Kiedyś znałam call center, które powstało, ponieważ jego założyciel odchodząc z poprzedniej pracy UKRADŁ bazy danych. Mając bazy z konkretnej firmy telekomunikacyjnej mógł z powodzeniem rozkręcić działalność konkurencyjnej.
@Meliana: Dokładnie tak! Na allegro jesteśmy kontrahentami, mnie też nie interesują problemy osobiste sprzedających. A swoją drogą to kiedyś na allegro sprzedający często pisali, że w koszty przesyłki wliczony jest koszt opakowania (karton/koperta bąbelkowa itp.), 3 zł mieści się w granicach takich kosztów.
Po co rozgłaszać wszystkim wokół, że się odchudzasz i ćwiczysz? Nie wystarczy Ci, że jak już spektakularnie schudniesz to będą Ci dogadywać, że zaraz znów przytyjesz? Lepiej unikać rozmów na jakiekolwiek osobiste sprawy z ludźmi tego typu.
@jan_usz: kiedyś, raz w życiu w banku podałam jako adres korespondencyjny inną miejscowość (do teściów, tak było najwygodniej). Przy wypełnianiu papierów było pytanie o zgodę na marketing, odmówiłam i co? Dzwonili potem kilka razy z zaproszeniami na prezentacje garów właśnie w tej miejscowości...
Niestety obecnie większość firm telemarketingowych nie kupuje baz danych (RODO znacznie utrudnia handel danymi) tylko program, który składa losowo numery (pewnie według jakiegoś algorytmu), nawiązuje połączenie i jeśli numer nie istnieje, odrzuca go, jeśli istnieje - łączy. Dlatego często zdarza się, że odbieracie telefon, a dopiero po 2-3 sekundach odzywa się telemarketer.
@Shi: użyłam słowa "koszula" nie "koszulka". Owszem, t-shirt za 25 zł będzie przyzwoitej jakości, ale 200 zł za koszulę to standard. I nie wiem, czy kiedykolwiek korzystałaś z usług krawcowej, ale koszt uszycia koszuli+materiału wyjdzie porównywalny do ceny w sklepie.
Nie do końca tak jest. Owszem, wyprodukowanie kosmetyków kosztuje znacznie mniej niż cena końcowa, ale cienie za 5 zł zetrą się przy pierwszym dotyku, a takie za 50 zł utrzymają się cały dzień.
Podobnie z koszulami - taka za 50 zł ma w składzie oprócz bawełny poliester (mniej lub więcej), za 100 zł będzie z czystej bawełny, a za 200 z bawełny lepszej jakościowo.
@metaxa: Ej, ale w tym związku tylko facet pracuje, żona "zajmuje się domem". Ile znasz par, w których facet nie pracuje, a kobieta tak i do tego ogarnia obowiązki domowe?
@Balam: właśnie te przepisy miałam na myśli, pisząc "dorośli na rowerach, jeśli są spełnione pewne warunki". Jasno z nich wynika, że są sytuacje, kiedy rowerzysta może jechać chodnikiem.
Niestety niewiele osób rozumie, że bycie na chodniku nie oznacza, że można stać jak słup soli, iść wężykiem albo w grupie całą szerokością. Po chodnikach, poza innymi pieszymi, mogą jeździć także osoby na wózkach, dzieci na rowerach, a nawet dorośli na rowerach, jeśli są spełnione pewne warunki. I owszem, rowerzysta niewątpliwie był piekielny, ale każdy powinien zachować ostrożność, każdy. Pieszy też.
40% codziennie, a reszta co miesiąc... Pracodawca ma obowiązek zapłacić za przepracowane godziny, łaski nie robicie. Chyba, że wszystko to jest zawarte w umowie (np. jako zwrot kosztów szkolenia czy coś w tym stylu), ale zakładam, że umowy żaden z kandydatów nie widział, więc w sumie zarówno wy, jak i wasi pracownicy jesteście siebie warci.
@Armagedon: nie sądzę, żeby pochodzenie personelu miało wpływ na czystość w sklepie. W "mojej" Biedrze pracują same Polki, a syf jest niemiłosierny.
"Chyba miałam do czynienia z osobą niepełnosprawną umysłowo, bo naprawdę zachowywała się jak typowa Karen" przepraszam bardzo, ale co ma wspólnego bycie osobą niepełnosprawną z byciem roszczeniową pi*ą? Czy po prostu określenie "osoba niepełnosprawna umysłowo" to dla ciebie zawoalowana obelga?
Za każdym razem jak pójdę do Biedronki, mam wrażenie, że sklep wygląda jak po grubej imprezie. Wszystko porozwalane, zarzucone paletami, a każdy produkt trzeba 5 razy obejrzeć czy nie jest otwarty/uszkodzony. I ten problem dotyczy tylko Biedronki, w innych marketach jest jakoś czyściej i porządniej...
@tatapsychopata: mój wujek kiedyś zwiał ze żłobka. Po prostu poszedł do domu. Kiedy dotarł, babcia cała w nerwach zadzwoniła do żłobka, żeby panie się nie martwiły. Nawet nie zauważyły, że brakuje im dziecka...
Większość ekspedientek nie odróżni sportowej kurtki z bazarku od takiej za kilka tysięcy. Miałam podobną sytuację, w regionie typowo turystycznym, w sklepie odzieżowym tuż obok szwalni (część ubrań można było zamówić na miarę), gdzie ceny były co najmniej zaporowe. Wiele klientek przychodziło w drogim, turystycznym rynsztunku i były ignorowane, natomiast ubranie się w zwykłą kieckę z sieciówki i czółenka zmieniało podejście o 180 stopni. W regionie, który żyje głównie z turystyki leśno-wędrownej.
Nie rozumiem jak można się zgodzić na takie włażenie z butami w swoje prywatne sprawy. Zdjęcie? Opowiadanie ze szczegółami w jakiej fazie związku jestem?
@Italiana666: na pewno znasz znaczenie słowa "ignorancja"?
@HelikopterAugusto: może właśnie dlatego dziewczyna zasłabła, a wszystkie miejsca siedzące zostały zaanektowane przez emerytów. Kiedyś moja koleżanka zaczęła "schodzić" w autobusie, na moją prośbę o ustąpienie jej miejsca, zaczęły się licytacje kto jest bardziej schorowany...
Standard niestety. Moja Babcia wykupiła kiedyś wydruk podziękowania w lokalnej gazecie dla lekarza, który operował Dziadka. Nie wierzyła, że jakakolwiek inna pochwała dotrze do zainteresowanego...
@nursetka: kubeczek opróżnia się rzadziej niż zmienia podpaski czy tampony. Przy normalnym okresie wystarczy rano i wieczorem. Nigdy nie musiałam tego robić w żadnym miejscu publicznym - ale tak, w razie potrzeby w toaletach dla niepełnosprawnych jest wszystko razem, w jednej kabinie.
Burak spotkał buraka...
@jan_usz: prawnie zakazane... Kiedyś znałam call center, które powstało, ponieważ jego założyciel odchodząc z poprzedniej pracy UKRADŁ bazy danych. Mając bazy z konkretnej firmy telekomunikacyjnej mógł z powodzeniem rozkręcić działalność konkurencyjnej.
@Meliana: Dokładnie tak! Na allegro jesteśmy kontrahentami, mnie też nie interesują problemy osobiste sprzedających. A swoją drogą to kiedyś na allegro sprzedający często pisali, że w koszty przesyłki wliczony jest koszt opakowania (karton/koperta bąbelkowa itp.), 3 zł mieści się w granicach takich kosztów.
Po co rozgłaszać wszystkim wokół, że się odchudzasz i ćwiczysz? Nie wystarczy Ci, że jak już spektakularnie schudniesz to będą Ci dogadywać, że zaraz znów przytyjesz? Lepiej unikać rozmów na jakiekolwiek osobiste sprawy z ludźmi tego typu.
@jan_usz: kiedyś, raz w życiu w banku podałam jako adres korespondencyjny inną miejscowość (do teściów, tak było najwygodniej). Przy wypełnianiu papierów było pytanie o zgodę na marketing, odmówiłam i co? Dzwonili potem kilka razy z zaproszeniami na prezentacje garów właśnie w tej miejscowości...
@bazienka: mnie bardziej bawi, jak ktoś przytacza dialogi i zwroty typu "pan, pani" pisze wielką literą...
Niestety obecnie większość firm telemarketingowych nie kupuje baz danych (RODO znacznie utrudnia handel danymi) tylko program, który składa losowo numery (pewnie według jakiegoś algorytmu), nawiązuje połączenie i jeśli numer nie istnieje, odrzuca go, jeśli istnieje - łączy. Dlatego często zdarza się, że odbieracie telefon, a dopiero po 2-3 sekundach odzywa się telemarketer.
@Shi: użyłam słowa "koszula" nie "koszulka". Owszem, t-shirt za 25 zł będzie przyzwoitej jakości, ale 200 zł za koszulę to standard. I nie wiem, czy kiedykolwiek korzystałaś z usług krawcowej, ale koszt uszycia koszuli+materiału wyjdzie porównywalny do ceny w sklepie.
Nie do końca tak jest. Owszem, wyprodukowanie kosmetyków kosztuje znacznie mniej niż cena końcowa, ale cienie za 5 zł zetrą się przy pierwszym dotyku, a takie za 50 zł utrzymają się cały dzień. Podobnie z koszulami - taka za 50 zł ma w składzie oprócz bawełny poliester (mniej lub więcej), za 100 zł będzie z czystej bawełny, a za 200 z bawełny lepszej jakościowo.
Nie widzę w tym nic dziwnego, jak często zdejmuje się obrazy ze ścian i ogląda z każdej strony?
Dlaczego zakładasz, że szeregowy pracownik infolinii może specjalnie dla ciebie obejść procedury?
@metaxa: Ej, ale w tym związku tylko facet pracuje, żona "zajmuje się domem". Ile znasz par, w których facet nie pracuje, a kobieta tak i do tego ogarnia obowiązki domowe?