Profil użytkownika
Librariana ♀
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 17:46 |
- Historii na głównej: 34 z 35
- Punktów za historie: 4399
- Komentarzy: 571
- Punktów za komentarze: 4515
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 17:46 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@janhalb: aaa, racja, nie doczytałam. Czyli jednak Amerykanin to skończony głupek i nic go nie tłumaczy.
Nie żebym broniła Amerykanina, bo z pewnością intelektem nie grzeszy, ale czy rzeczone kartki były napisane w jakimś języku poza polskim? Bo jeśli środowisko międzynarodowe to dobrze byłoby instrukcje tłumaczyć choćby na angielski.
Odetnij się od toksycznych ludzi. Co z tego, że ciotki, albo rodzina męża. Nie ma przepisu, że trzeba z kimś utrzymywać kontakt tylko dlatego, że jest spokrewniony.
Honorowi krwiodawcy nie mają prawa do pierwszeństwa w punktach pobrań. Sprawdzałam to. Tylko w kolejce do lekarza i w aptece. W laboratorium mają czekać w kolejce.
Jest mnóstwo dziewczyn, które mają poniżej 160 cm wzrostu i nie lubią szpilek. A jeśli poznasz wartościową kobietę, to choćby była wyższa o głowę to będziesz się przy niej dobrze czuć. Ale fakt, że zawsze będziesz miał trochę pod górę. Bo czymś się odróżniasz od reszty, a społeczeństwo, mimo bardzo powolnych zmian, wciąż uwielbia atakować każdą inność, jaką zobaczy.
@Balbina: tak, ona się zarazi od Jasia, mimo objawów choroby przyjdzie do pracy i zarazi Zosię, Frania i Brajana. Piekielne jest przychodzenie do pracy mimo choroby.
Przepraszam, ale czy dobrze rozumiem, że piekielni są rodzice, którzy przyprowadzają chore dzieci do przedszkola (niewątpliwie są), ale chora pani przedszkolanka już nie ma sobie nic do zarzucenia? Przecież jeśli ty jesteś chora to pozarażasz dzieci, z którymi spędzisz pół dnia.
Identyczne wiadomości to automatycznie dołączana przez olx odpowiedź na ogłoszenie o pracę. Nic nadzwyczajnego. A telefon - po co dodajesz swój numer? W aplikacji masz opcję "Zadzwoń" i z tej opcji korzysta każdy użytkownik. To ty niepotrzebnie wprowadzasz zamieszanie, podając inny numer telefonu w ogłoszeniu.
@Bojaniepamietamnicku1: ważne, że jesteś tego świadoma i starasz się nad tym pracować. Wiele kobiet w wieku 30-40 lat wyniosło z domu taką pokorę i uległość, bo tak postępowały ich matki.
@Face15372: mnie bardziej zastanawia w którym lesie rośnie kiszona kapusta...
@Armagedon: jeśli na prezenty zrzucali się rodzice to można uznać, że był "od dziewczynek" (podejrzewam, że z tego samego funduszu opłacone będą prezenty na Dzień Kobiet). Jak dziecko idzie na urodziny i przynosi prezent to też płacą za niego rodzice, ale nikt nie podkreśla, że to "od rodziców".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 października 2022 o 9:52
Szkoda mi Ciebie w tej całej sytuacji, dobrze, że udało Ci się wyplątać z tej chorej relacji.
@Allice: ja pracowałam kiedyś z 5-osobowym zespole. Jak któraś miała imieniny to się robiło zrzutkę po 25 zł plus jakiś kwiatek albo kartka z życzeniami. Istniał niepisany zwyczaj, że masz tę stówkę wydać na coś dla siebie i potem dziewczyny chwaliły się nową bluzką albo fryzurą. O wiele lepszy pomysł niż kupowanie prezentu w ciemno.
Mnie tylko zastanawia jakie znaczenie dla historii ma pochodzenie tej pani?
@Crannberry: oho, chyba właśnie minusują ci, którzy nie umieją ;)
Typowe matki-polki. I nic w tym złego, jeśli sprawia im to radość i czują się spełnione. Najczęściej jednak to po prostu wpojony od dziecka schemat, że tak trzeba, a jak zrobisz coś źle, niedokładnie albo po prostu inaczej to wstyd.
TORTU!
Co za babsko. Ale niestety przed podjęciem pracy w szkole nie trzeba zdawać żadnych testów psychologicznych, które zweryfikowałyby czy dana osoba w ogóle nadaje się do pracy z dziećmi.
@szafa: ojej, rozczaruję cię, nigdy nie spotykałam się z bogatym facetem. Ale też od połowy studiów sama na siebie zarabiam, więc zasobność portfela nie była kryterium przy wyborze potencjalnego chłopaka. Natomiast właśnie to jest piekielne - ocenianie ludzi, których kompletnie nie znasz. Fajnie, że zobrazowałaś to, o czym napisałam.
To po co oddałeś? Jeśli było zaznaczone, że za mokre chusteczki to przy odbiorze pytasz gdzie chusteczki? Może facet miał nawet ze sobą, ale zapomniał albo stwierdził, że skoro nie pytasz to nie ma tematu. Jakbyś sprzedawał coś za 10 zł to też byś się nie upomniał o kasę?
@majkaf: akurat doskonale pamiętam projekt z lekcji przedsiębiorczości (miałam taki przedmiot w liceum), na którym robiliśmy kanapki, sprzedawaliśmy w szkole, a następnie rozliczaliśmy koszty produkcji, liczyliśmy dochód, odliczaliśmy podatek itd. A budowę pantofelka podałam tylko jako przykład. Bardziej nieprzydatne są np. lekcje religii.
Niestety większość ludzi nie ma pojęcia o ekonomii, bo zamiast o podatkach i prowadzeniu działalności gospodarczej uczymy się pierdół o budowie pantofelka. Dlatego przeciętny klient myśli, że to co włożysz do kasy w sklepie, wieczorem przekładasz do kieszeni i już jest twoje :)
@digi51: może właśnie do tej pory stała rolka papieru i leżało mydło, więc nikt się nie interesował skąd? Jeśli szef jest melepetą i się nie dowiedział, to pracownicy też mogli uznać, że skoro przybory toaletowe są to nie ma problemu. @Ohboy: oczywiście, najkorzystniej byłoby zaopatrywać się w systemie każda firma we własnym zakresie. Albo policzyć wszystkich pracowników z piętra i podzielić proporcjonalnie koszty, przypadające na firmy.
Może warto się pofatygować do sąsiadów i pogadać z szefem/managerem tej firmy. Może nikt z nich się nie zorientował, że papier i mydło nie jest wspólne, ale po ustaleniu zasad, będziecie je kupować na zmianę czy robić zrzutkę. Ta nierozgarnięta panna raczej nie powiadomi reszty pracowników o "toaletowych" zasadach (których najwyraźniej nie zrozumiała), tylko będzie żyć w przeświadczeniu, że jesteś skąpa i trzymasz ukryte zapasy papieru dla siebie.
Mnie przy zbiorze malin dziewczyna opowiadała, jak pracowała w innym miejscu i za korzystanie z toalety była pobierana opłata. Toaleta była drewnianą sławojką na środku pola.