Co za babsko! A z własnego doświadczenia: jeśli książka została zubytkowana, trzeba się dowiedzieć, kto wyraził zgodę na wycofanie z obiegu (sama bibliotekarka raczej nie mogła podjąć takiej decyzji) i uderzyć do tej osoby. A swoją drogą to naprawdę wredne, bo książkę wycofaną z obiegu mogła Ci wydać od ręki i to na zawsze (każdy porządny bibliotekarz by się ucieszył, że książka zamiast na przemiał trafi do kogoś, kto będzie miał z niej pożytek).
Ale co jest piekielnego w tej historii? Jesteś gruba, twierdzisz, że ci z tym dobrze, bo masz narzeczonego, któremu (według ciebie) to nie przeszkadza... No i...?
@marudak: to zabawne, że nie widzisz nic pomiędzy pizzą z pepsi a "żarciem sałaty"... Ale zdajesz sobie sprawę, że to, co jesz wpływa nie tylko na sylwetkę, ale i zdrowie? I że będąc szczupłym można mieć różne niedobory i zaburzenia hormonalne właśnie przez kiepskie odżywanie?
@AnitaBlake: zwłaszcza, że do zdiagnozowania IO wystarczy krzywa insulinowa 3-punktowa, prywatnie kosztuje stówkę i od razu wiadomo o co chodzi :)
A bieganiem przy wadze 100 kg można sobie rozwalić stawy kolanowe. Lepiej poszukać innej aktywności fizycznej (choćby rower).
@pawcio1212: zwłaszcza, jeśli wzdłuż takiej osiedlowej uliczki stoją zaparkowane auta - wtedy przepisowe wyprzedzenie roweru jest właściwie niemożliwe.
@Michail: też mnie to zastanowiło, u mnie 2 osoby w niecałe 10 minut, zwłaszcza, że po dodaniu współmałżonka pojawia się drugi formularz i nie trzeba się logować drugi raz. Może autor ma problem z czytaniem ze zrozumieniem - sądząc po niektórych wątpliwościach to bardzo prawdopodobne.
Hm... nawet jeśli słyszała, że ktoś za nią jedzie, to zasada wyprzedzania rowerzystów zakłada metrowy odstęp - jeśli droga jest za wąska to trudno, trzeba się wlec za taką zawalidrogą, aż trafi się okazja do wyprzedzenia. Poza tym przy wyprzedzaniu to do was należy zachowanie odpowiednich środków ostrożności, bo czasami rowerzysta może np. omijać dziurę w jezdni albo szkło na drodze.
To fajni ci ludzie z kadry, że nie zauważyli, że biorą dziecko bez żadnego bagażu... Kiedy ja byłam w harcerstwie (również kilkanaście lat temu) czasem nawet sprawdzało się plecaki przed odjazdem, przy rodzicach, żeby potem się nie okazało, że dzieciak nie ma śpiwora czy butów na zmianę...
Sorry, ale Twoja rodzina to dupki. Dobrze, że się odcięliście i nie próbujecie podtrzymywać toksycznych relacji "bo tak wypada", kosztem własnego zdrowia psychicznego.
@digi51: bo rada "odpuść i wyluzuj" przy kilkuletniej, często bardzo kosztownej i wykańczającej psychicznie walce o dziecko jest równie taktowna, jak "weź się w garść" do osoby z depresją...
Na ostatnie pytanie akurat mogę odpowiedzieć: cholernie boli, zwłaszcza, że z reguły takie pytania padają z ust dalekich krewnych lub powierzchownych znajomych. Jeśli szczerze odpowiesz, że są problemy, zaczyna się festiwal dobrych rad, na czele z "Musicie odpuścić to od razu się uda!".
Nie rozumiem tego zaglądania komuś w macicę. Ja nie pytam o to, jak tam twoje jelita i kiedy ostatnio stolec był, bo mogę dobrego lekarza polecić...
@helgenn: Jak często kobieta pracuje na etat a chłop siedzi w domu? Bo w historii jest powiedziane, że żona "zajmuje się domem".
Co za babsko! A z własnego doświadczenia: jeśli książka została zubytkowana, trzeba się dowiedzieć, kto wyraził zgodę na wycofanie z obiegu (sama bibliotekarka raczej nie mogła podjąć takiej decyzji) i uderzyć do tej osoby. A swoją drogą to naprawdę wredne, bo książkę wycofaną z obiegu mogła Ci wydać od ręki i to na zawsze (każdy porządny bibliotekarz by się ucieszył, że książka zamiast na przemiał trafi do kogoś, kto będzie miał z niej pożytek).
@Error505: sama mu to zasugerowałam za którymś razem, ale z tymi wojakami tak jak z ludźmi - za każdym razem inny ;)
@Mavra: -Hej, jesteś gruby z własnej winy czy na coś chorujesz? -Nie, po prostu lubię jeść. -A, to będę z ciebie szydzić. Ty tłusta świnio!
Ale co jest piekielnego w tej historii? Jesteś gruba, twierdzisz, że ci z tym dobrze, bo masz narzeczonego, któremu (według ciebie) to nie przeszkadza... No i...?
@marudak: to zabawne, że nie widzisz nic pomiędzy pizzą z pepsi a "żarciem sałaty"... Ale zdajesz sobie sprawę, że to, co jesz wpływa nie tylko na sylwetkę, ale i zdrowie? I że będąc szczupłym można mieć różne niedobory i zaburzenia hormonalne właśnie przez kiepskie odżywanie?
@AnitaBlake: zwłaszcza, że do zdiagnozowania IO wystarczy krzywa insulinowa 3-punktowa, prywatnie kosztuje stówkę i od razu wiadomo o co chodzi :) A bieganiem przy wadze 100 kg można sobie rozwalić stawy kolanowe. Lepiej poszukać innej aktywności fizycznej (choćby rower).
@pawcio1212: zwłaszcza, jeśli wzdłuż takiej osiedlowej uliczki stoją zaparkowane auta - wtedy przepisowe wyprzedzenie roweru jest właściwie niemożliwe.
@Michail: też mnie to zastanowiło, u mnie 2 osoby w niecałe 10 minut, zwłaszcza, że po dodaniu współmałżonka pojawia się drugi formularz i nie trzeba się logować drugi raz. Może autor ma problem z czytaniem ze zrozumieniem - sądząc po niektórych wątpliwościach to bardzo prawdopodobne.
Hm... nawet jeśli słyszała, że ktoś za nią jedzie, to zasada wyprzedzania rowerzystów zakłada metrowy odstęp - jeśli droga jest za wąska to trudno, trzeba się wlec za taką zawalidrogą, aż trafi się okazja do wyprzedzenia. Poza tym przy wyprzedzaniu to do was należy zachowanie odpowiednich środków ostrożności, bo czasami rowerzysta może np. omijać dziurę w jezdni albo szkło na drodze.
To fajni ci ludzie z kadry, że nie zauważyli, że biorą dziecko bez żadnego bagażu... Kiedy ja byłam w harcerstwie (również kilkanaście lat temu) czasem nawet sprawdzało się plecaki przed odjazdem, przy rodzicach, żeby potem się nie okazało, że dzieciak nie ma śpiwora czy butów na zmianę...
W niektórych sklepach kasjerki po skasowaniu takiej torby przekreślają kod markerem, właśnie po to, aby uniknąć wątpliwości.
No cóż, sama się kiedyś zdziwiłam, że minutowy filmik przerobiony na slow motion trwał prawie 2 minuty, ale dość szybko się połapałam, dlaczego :)
@Qaziku: Aaaa! Ok, teraz rozumiem. PS. Rodzice nie mieli samochodu - chyba teraz wiem dlaczego ;)
Trochę nie łapię... trzyletnia syrenka z giełdy kosztowała 180.000, a nówka 64.000?
Czekałam na jakiś plot twist typu "mieszkam w domu, kilometr do najbliższych sąsiadów", a tu takie rozczarowanie...
Sprawę się wyłuszcza, nie wytłuszcza...
@zupak: chodzi mi o poziom odpowiedzialności osoby, wygłaszającej taki komentarz, nie o stopień zagrożenia
Hasło "on tylko się bawi" jest na podobnym poziomie co "to tylko dziecko".
Sorry, ale Twoja rodzina to dupki. Dobrze, że się odcięliście i nie próbujecie podtrzymywać toksycznych relacji "bo tak wypada", kosztem własnego zdrowia psychicznego.
@digi51: bo rada "odpuść i wyluzuj" przy kilkuletniej, często bardzo kosztownej i wykańczającej psychicznie walce o dziecko jest równie taktowna, jak "weź się w garść" do osoby z depresją...
@helgenn: i tak mój numer 1 to "Jak adoptujecie dziecko to na pewno zajdziesz w ciążę, wiele par tak ma"... WTF?!
Na ostatnie pytanie akurat mogę odpowiedzieć: cholernie boli, zwłaszcza, że z reguły takie pytania padają z ust dalekich krewnych lub powierzchownych znajomych. Jeśli szczerze odpowiesz, że są problemy, zaczyna się festiwal dobrych rad, na czele z "Musicie odpuścić to od razu się uda!". Nie rozumiem tego zaglądania komuś w macicę. Ja nie pytam o to, jak tam twoje jelita i kiedy ostatnio stolec był, bo mogę dobrego lekarza polecić...
Akurat opłaty licznikowe poza kwotą wynajmu to standard. chociaż fakt, że ogrzewanie elektryczne mocno podbija koszty.
Często jeżdżę autobusem, zawsze w słuchawkach. Kiedyś próbowałam czytać, ale się nie da, właśnie ze względu na takich buraków.