Profil użytkownika
Strzyga
Zamieszcza historie od: | 22 marca 2011 - 10:22 |
Ostatnio: | 15 września 2017 - 14:17 |
O sobie: |
Nie lubię ludzi. |
- Historii na głównej: 51 z 54
- Punktów za historie: 41746
- Komentarzy: 180
- Punktów za komentarze: 1585
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
OWAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! SIOSTRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skoro już wiesz, że jest błąd w koligacjach, to może popraw?
Mam u siebie podobnie. Przychodzą ludzie z pustym kubkiem i resztkami lodu na dnie i chcą zwrotu pieniędzy, bo cola "była wygazowana". - A gdzie ta cola? - Aaaa, tak jakoś wypiłem...
Ja też studiuję za granicą, i nauczyłam się nie dziwować głupio nad cudzymi językami. Każdy jest, jaki jest.
"Nastolatek chyba jest trochę bardziej ogarnięty niż dziecko, nie? Jak miałam 15 lat nikt mi nie mówił "Izura, nie idź na taki brzydki film, bo tam kuku robią", mama za mną nie chodziła i nie mówiła "tylko nie pij alkoholu! nie idź do tamtego sklepu, bo tam są papierosy!" tylko wiedziałam, że tego nie powinno się robić." Niestety nie wszystkie nastolatki są równie rozsądne. Większość z nich kieruje się durnym instynktem stadnym i wstrzyknie sobie w żyłę płyn do sedesu, byle zaimponować starszym. A żeby ich od tego powstrzymać, stworzono te zasady i zakazy, które skrytykowałaś jako wyręczające rodziców w wychowaniu. "Skoro panie w kinie mają pilnować to w sklepie też, tak? Bo czym to się różni?" Niczym? "Który trailer? Bo na yt znalazłam jeden od Zjazdu absolwentów i nic gorszącego umysł młodzieży nie zauważyłam- tyłki damskie i w reklamach kremów są." Widocznie nie wszystko jest na youtube :)
Ty piszesz o dzieciach i wychowaniu jako ogóle, ja wyłącznie o młodzieży, która chce wślizgnąć się na niedozwolony film, więc chyba dlatego dyskusja się rozmija. "Mamusia z tatusiem mają pilnować aby pociecha nie wybrała się na film nie dla niej a nie pani w kinie" - jak często widzisz, jak za czternastolatkiem skradają się ulicą rodzice i powtarzają "Kaziu, tylko nie idz na ten bzidki film, gdzie się strzelają"? "Czytaj ze zrozumieniem- Ty ustalasz zasady dziecka, masz wiedzieć, na co idzie do kina- jak nie wiesz to już nie jest problem niczyj poza Twoim, że pociecha ogląda takie a nie inne produkcje." Zapewniam, że czytam twoje argumenty bardzo uważnie, i w podzięce za radę polecam ci to samo. Analogicznie panie sprawdzające alkohol w monopolowym są bez sensu, bo to nie ich problem, że nastolatek chce się nachlać, tylko rodziców. "A jak nie ufasz dziecku na tyle, aby samo do kina poszło to prowadzisz za rączkę, kupujesz bilecik i patrzysz czy nie zamienia czasem." Owszem, jeśli masz pieprzniętych, nadopiekuńczych rodziców. Normalna mama i tata wiedzą, że nie muszą pilnować potomstwa, bo w zastępstwie za nich będą nad nimi czuwać panie w kinie. Tak działa zdrowe społeczeństwo ze zdrowymi zasadami. "Żadnego wzorca ma nie czerpać- jest to film skierowany do trochę starszego odbiorcy. A trailer nie wiem gdzie leci i kiedy, ale wydaje mi się, że nie przed dobranocką." Tak, leciał przed filmem dozwolonym od lat piętnastu, a nie przed dobranocką. Właśnie po to są ograniczenia filmowe. Żeby nie puszczać takich scen przed Shrekiem. "Podam Ci przykład podejścia takiego- mama zajęta zakupami gubi berbecia, z którym jest na zakupach i zwala obowiązek pilnowania pociechy na ochronę, ekspedientki, właściciela, managera i innych kupujących. Kto się nie wywiązał z obowiązków- mama czy otoczenie?" Hola hola, stop, mnie też denerwują ludzie, którzy zwalają odpowiedzialność za wychowanie dzieci na innych. Ale ty znowu podałaś przykład małego dziecka, które niekoniecznie wie co robi, a ja mówię cały czas o nastolatkach, które świadomie chcą złamać prawo, żeby pooglądać niedozwolone filmy.
Chyba nie zrozumiałaś, co poeta miał na myśli :D A miał na myśli to, że wszyscy powtarzają w kółko te same historie.
Owszem. Polecam http://www.bbfc.co.uk/classification/the-bbfc-uk-law/ oraz http://www.bbfc.co.uk/classification/guidelines/legal-considerations/
"Dzieci się pilnuje a nie wymaga od całego świata dostosowania się i ograniczeń" - pardon, ale to samo przeczy sobie. Jak mam pilnować dzieci bez zważania na ogólne zasady i ograniczenia stosowane przez świat? Większość z nich została wprowadzona z jakiegoś ważnego powodu. Wracając do meritum: ograniczenia wiekowe w filmie są naprawdę przemyślaną decyzją. Dzieci i "młodsza" młodzież są podatne na wpływy mediów, większość z nich stamtąd czerpie wzorce. Powiedz mi, proszę, jaki wzorzec ma czerpać taki dziesięciolatek z trailera najnowszego American Pie, w którym głowny bohater masturbuje się w skarpetkę, a potem ta skarpetka (w domyśle "pełna") ląduje na głowie jego syna? Jeśli uważasz, że ograniczenie wiekowe od lat piętnastu jest głupie, to bardzo bym chciała poznać twoją argumentację.
Jak zakładałam konto na Piekielnych, to przez myśl mi nie przeszło, że będę miała tyle historii z debilami do opowiedzenia :)
Ja wiem, że teraz byle przedszkolak umie ściągnąć z internetu hardkorowego pornucha, ale to nie znaczy, że chcę przykładać rękę do upadku moralnego młodzieży. Poszłam niedawno na film. Niby miał dobre recenzje, ale w rzeczywistości co drugie słowo to fuck, cock i shit albo żarty o dupie i cyckach. Jak się takie rzeczy w kółko ogląda, to się w końcu obojętnieje na kulturę i tak zwany Poziom. Czy muszę się na to zgadzać? Równie dobrze można powiedzieć "Po co ograniczenia przy sprzedaży alkoholu, przecież jak nieletni będą chcieli, to kupią wódkę na fałszywy dowód albo podkradną rodzicom z barku". Może i mogą, ale ja nie sprzedam i już.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2012 o 23:01
Tam gdzie są ograniczenia sprawdzamy z prostej przyczyny: polityka firmy jest bardzo surowa w tym temacie i za wpuszczenie kogoś nieodpowiedniego z miejsca wylatuje się z pracy. Żeby nie było - zdarzyło się to już w przeszłości. Nie zamierzam stracić posady przez jakiegoś głąba, któremu nie chciało się przynieść dowodu.
Tak? Nie miałbyś nic przeciwko temu, żeby twoje, powiedzmy, ośmioletnie rodzeństwo oglądało, jak pani robi panu loda?
Fascynujące, jak regularnie trafiają tu spryciarze wierzący, że nikt nie zna tej legendy...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2012 o 23:24
Zawsze się czuję niezręcznie, kiedy ktoś wrzuca takie rodzinne, ponure historie. To jest samo życie, fakt, ale ten portal miał być z założenia humorystyczny i z przymrużeniem oka.
Nie nie nie, właśnie na tym życie polega, żeby się nie obrażać i nie odchodzić, jak coś nie pasuje. Gdzie by ludzkość skończyła, gdyby na każde niedopasowanie gustów krzyczano "Nie podoba się, to idź do innej piaskownicy"?
Dobrze prawisz, Kopara. Od jakiegoś czasu zbieram te najczęstsze uwagi i narzekania użytkowników na piszących historie i składam je w Dekalog Piekielnych. Niedługo się ogarnę życiowo i w wolnej chwili wrzucę.
Zgadzam się z tym zakłócaniem. Skoro słyszała, że siedzisz na lapie, to musiało być wystarczająco głośno, by przebiło się przez ścianę. Mnie też wkurza, kiedy sąsiedzi zapuszczą nutę o północy. Fakt, że głośno nie jest, ale zawsze w tle coś mi tam brzęczy i mam prawo tego nie lubić.
Ja tak z rozpędu czasem anglicyzmów używam... Wstyd i hańba, wiem.
Nie zdziwiłabym się, gdyby tak się stało :)
Właśnie dlatego, że taka "słaba na psychice" i jak tylko się robi dym, to ona idzie na chorobowe albo płacze.
Czemu nie miało być?
Naprawdę się nie dało bez tylu emotek?
Ja rozumiem, że akurat ten oddział piekielny, ale rany boskie, ta przestroga na końcu to chyba najgorsze, co można zaserwować... Od ojca-lekarza wiem, że nie ma nic straszniejszego od pacjenta, który nie ufa lekarzowi. "Bo ja czytałem w necie, że wy wszyscy to konowały, więc nie wezmę tych leków/ nie poddam się badaniu".
Niektóre małe dzieciaki je uwielbiają.