Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

amros

Zamieszcza historie od: 25 sierpnia 2011 - 22:44
Ostatnio: 2 kwietnia 2024 - 22:24
O sobie:

Jak przystało na zwykłego faceta obijam się całymi dniami, czasem wezmę się za jakąś pracę i ponarzekam na rzeczywistość.

Wychowałem się wśród lekarzy, fizyków i chemików, ale poza tym jestem normalny :P

  • Historii na głównej: 39 z 39
  • Punktów za historie: 27159
  • Komentarzy: 183
  • Punktów za komentarze: 661
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 marca 2012 o 19:20

Tak z ciekawości - nieświeże rybki się wyrzucało/utylizowało czy wędrowały do innych sprzedawców i w końcu do puszek jako przeróżne pasty rybne?:-)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 marca 2012 o 19:18

Roztrzepanie zbiera swoje żniwo :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
20 marca 2012 o 20:57

Żeby nam Ruskie stadionu nie ukradły :-)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
18 marca 2012 o 1:09

Rejon Jana Kazimierza na Woli?;-)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 marca 2012 o 1:07

Na ZPN czy PiO co chwila się pojawiają podobne oferty. Albo nawet specjalne portale z ogłoszeniami o pracę/zleceniami, że żeby w ogóle mieć szansę cokolwiek złapać trzeba najpierw samemu zapłacić.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 marca 2012 o 1:05

Ostatni raz z informatyką miałem styczność w 1 klasie liceum i zdążyliśmy przerobić od nowa worda (podstawówka, gimnazjum, liceum), liznęliśmy painta (w liceum!!) i co niektórym "ambitniejszym" profesor zadała kilka funkcji w Excelu. Liceum prywatne, jedno z lepszych w mieści (wojewódzkim = konkurencja wcale nie taka mała), więc komentarz o poziomie gimnazjum co najmniej nie na miejscu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 marca 2012 o 22:01

Ero, bo to też niekiedy zależy od tego czy się mieszka na jakimś wygwizdowie, gdzie najbliższa poczta lub agencja pocztowa jest X kilometrów dalej (chociaż tu też są wyjątki). Ja też na pocztę póki co nie mogę narzekać (odpukać), a listonosza mam wspaniałego, zawsze paczki przynosi - a do siedziby poczty jest sporo ulic do przejścia (gdyby tylko przychodził nieco później niż 9 rano, gdy człowiek śpi po nocnej zmianie :P).

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
13 marca 2012 o 19:39

eRKaZet, ekran w komórce? Powalił mnie ten "argument" na łopatki, zwłaszcza w kontekście sytuacji sprzed 4 lat (jutro dokładnie mija rocznica wypadku), gdy kierowca żuka właśnie na takiej wiejskiej drodze zahaczył dwie dziewczyny jadące na rolkach. Jechały po dobrej stronie drogi, wracały ze sklepu - jedna miała poważne uszkodzenie ręki, druga zginęła. I tak, "świeciły" sobie komórką. Naprawdę naiwnie wierzysz, że ekran komórki może służyć za jakiś odblask, nawet dla wolno jadącego samochodu? Zrób sobie eksperyment - niech ktoś stanie z komórką na chodniku, a Ty jedź nawet i zwykłym rowerem 20km/h - ciekaw jestem kiedy (i czy w ogóle) zobaczysz "światło".

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
13 marca 2012 o 3:07

No jak nie chrzcić, szatana chrztem wypędzasz, chcesz by Twoje dziecko nosiło w sobie diabła? Jeszcze by je podkusił i w ogóle by chrztu nie przyjęło :P Poza tym potem jest coś takiego jak bierzmowanie - przyjmujesz i potwierdzasz swoją wiarę - lub nie przyjmujesz i kończysz sprawę. Co prawda ciągle mnie zastanawia czy taki gimnazjalista może mieć jakieś pojęcie o swojej wierze i stosunku do Boga (lub jego braku), żeby w pełni odpowiedzialnie podjąć decyzję o przystąpieniu do bierzmowania (jeśli w ogóle ma jakiś wybór pod presją rodziców/społeczeństwa). Ale to takie w stylu Kościoła, ważne decyzje podejmować za plecami delikwenta lub wymuszać je na nim w okresie młodzieńczego buntu i problemów.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
12 marca 2012 o 22:10

Shadow, chyba masz na myśli Cesarstwo Niemieckie, które ostrzyło sobie łapki na nadwiślańskie ziemie, a nie Krzyżaków. Swoją drogą co do wymuszania "religijności" i wiary, to do dziś pamiętam argument "Albo idziesz do kościoła, albo zapomnij o Internecie/telewizji/rowerze/spotkaniach ze znajomymi/książkach/wstawić cokolwiek, na czym komuś zależy". @ross, Zakon Krzyżacki pojawił się w Polsce w 1222 roku za sprawą Henryka Brodatego, który podarował rycerzom jedną ze swoich wiosek, jako pierwszy na ziemiach polskich. Dopiero 4 lata później to samo zrobił Konrad, co prawda z większym rozmachem, ale nie zmienia to faktu, że Krzyżacy już byli w Polsce. Polecam: Benedykt Ziantara "Henryk Brodaty i jego czasy", Warszawa 1997

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2012 o 22:18

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
6 marca 2012 o 15:25

Morał z tego taki, że jedzenie słodyczy faktycznie może być niebezpieczne dla zdrowia. I życia :P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 marca 2012 o 15:22

Za wystawienie się płaci i nawet za sprzedanie się płaci :-)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
4 marca 2012 o 19:22

I jeszcze kawą poczęstować, i ciasteczkiem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 marca 2012 o 20:06

Jak na polskie realia, to całkiem szybko. Moja mama ma przykładowo rozpisane wizyty do końca listopada - potem nie rezerwuje terminów, bo i tak jej za to nie zapłacą, a już na listopad przyjęła sporo osób "na darmówkę", nieoficjalnie. Dostaną konsultację, ale na badania i tak będą musiały czekać już w oficjalnym trybie. Jakby nie było, większość lekarzy na NFZ nie narzeka, bo ta świetna instytucja napędza im prywatnych pacjentów - nie mówiąc już o prywatnych laboratoriach czy przychodniach, które kroją na tym grubą kasę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
1 marca 2012 o 19:55

A nikt nie pomyślał, że na takie rozmowy chodzą głównie osoby wysłane przez urzędy pracy, żeby tylko dobić papierek (czy jakieś tam zaświadczenie), że się "stara o pracę"?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
25 lutego 2012 o 21:38

Pomińmy już to, że życie krócej o kilka dekad ma większe podłoże społeczne (niewolnictwo, systemy społeczno-polityczne, brak elektryczności) a nie ściśle medyczne. Przykładowo średnia życia Indian z Północnej Ameryki była o około 12-14 lat dłuższa niż Europejczyków w okresie przedkolumbijskim. Gdybyśmy współcześnie nie mieli a) prądu b) samochodów c) wielu urządzeń mechanicznych d) innych współczesnych wynalazków ułatwiających nam życie nasza "średnia życia" byłaby taka sama/bardzo podobna jeśli nie gorsza od naszych przodków. Patrz szerzej a nie z jednej perspektywy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 lutego 2012 o 20:13

Tylko widzisz, problem jest w tym, że "nawet lekarze" się żrą o to, czym jest to początkowe stadium. A póki nie będzie jednomyślności wśród lekarzy - na NA PEWNO nigdy nie będzie, bo każdy chce każdemu narobić wokół pióra - to ludzie będą wierzyć w takie zabobony. Swoją drogą - X lat temu medycyna nie znała takich leków jak dzisiaj, ludzie leczyli się ziołami i innymi specyfikami, które dzisiaj często "nowoczesna" medycyna uznaje za szkodliwe - i jakoś im pomagało.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
24 lutego 2012 o 18:03

To nie tylko z sukniami tak działa, komisy samochodowe też sobie lubią na boku dorobić wypożyczaniem samochodów na lewo.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
23 lutego 2012 o 13:12

W kościele można spotkać najfajniejsze dziewczyny pod słońcem:)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 lutego 2012 o 22:15

I to rozumiem, pełen konkret, podana nazwa sklepu - wiadomo o co chodzi i wiadomo kogo unikać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 lutego 2012 o 22:12

Ja uwielbiam takie historie z kontekstu, czasami ciekawie tak posłuchać w autobusie, jak ludzie się drą na pół pojazdu opowiadając o swoich przeżyciach, które wyrwane z szerszego tła brzmią często absurdalnie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 lutego 2012 o 22:03

Co za problem sprawdzić, czy w aptece są kamery. Z zapisu można odczytać godzinę, z godziną sprawdzić, jaka recepta była w danym czasie realizowana (może piekielny kupował jakieś leki), na recepcie są konieczne dane do identyfikacji. Wystarczy chcieć.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
29 stycznia 2012 o 18:31

Za przeproszeniem g*wno prawda. Lekarze na internie, dużo by opowiadać... Porównaj sobie pracę pielęgniarek na wewnętrznym a na pediatrii czy nawet ginekologii a potem się wymądrzaj. Obsranych pacjentów trzeba myć - bo nie ukrywajmy, że na internie leżą w większości osoby starsze, które same się sobą nie zajmą, lekarzy wyręczać (jak w powyższym przypadku), bo im korona z głowy spadnie, jak się sami ruszą. Moja matka pracuje w tym zawodzie dziesiąt lat, najpierw siedziała jako lekarz na wewnętrznym, potem zajęła się neurologią i nigdy nie było problemu, by na chwilę odłożyć długopis i pomóc pielęgniarkom.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 stycznia 2012 o 21:03

Zywel, i stacje benzynowe :D

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »