Profil użytkownika
bazienka ♀
Zamieszcza historie od: | 20 sierpnia 2011 - 17:54 |
Ostatnio: | 2 maja 2024 - 14:20 |
Gadu-gadu: | 5477672 |
O sobie: |
bazia, kotka (łac. amentum, ang. catkin) – odmiana kłosa lub grona, typ kwiatostanu, w którym pojedyncze kwiaty osadzone są na osi pędu bez szypułek lub z krótkimi szypułkami. Kotki mają przeważnie wiotką, zwieszająca się oś główną |
- Historii na głównej: 96 z 140
- Punktów za historie: 28550
- Komentarzy: 10981
- Punktów za komentarze: 33173
« poprzednia 1 2 … 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 … 435 436 następna »
@soraja: ale jest roznica pomiedzy wysuwaniem lozka i tupiacymi kotami a imprezami czy techno na pelny regulator przez pol dnia...
mi dzwonili na komorke nawet o dziwnych porach typu 6 lub 23... nie odbieralam, wiec jest cisza... odebralam raz, uslyszalam melodyjke na czekanie, stwierdzilam, ze chyba kogos pogniotlo, ze bede czekac na polaczenie z nim, skoro to on czegos ode mnie chce nie odbieram obcych numerow chyba ze zmieniam prace polecam telefony z czarna lista, bo oni postrafia z ronych nrow dzwonic
dobrze, że Izy przy okazji nie zwolnili za takie "polecanie"...
@doktorek: 90% to debile niestetyz opcjponalnie- idiotow jest malo, ale sa oni tak sprytnie rozstawieni, ze spotykasz ich na kazdym kroku
@Fomalhaut: ja nie mam ani pinu ani smartfona ani wzoru, moj facet ma wzor,ktory nie jest zadna tajemnica. uzywam komorki rowniez jako zegarka i siegam po te, ktora jest pod reka, ot nie problem zobaczyc kropeczki, ktorych wczesniej nie bylo...
ja bym księdzu powiedziałą, ż ejak zapewni mi pieniądze na utrymanie to nie będę musiała pracować w niedzielę
@inmymind: wiesz co dopoki nie pracowalam w galerii z bursztynem, nawet do glowy mi nie przyszlo prosic o rabat. nie wiedzialam, ze to mozliwe poza odgornie ustalanymi " promocja -20%", nie chcialam sie targowac zawsze wydawalo mi sie to uwlaczajace a potem w pracy tam dowiedzialam sie, ze jesli klient zapyta o rabat, to spokojnie 10% dostanie jesli kupuje wiecej to i 20%. nie pytajacy oczywiscie placil pelna kwote
@MademoiselleInconnue: abstrahujac od twojego wyjasnienia, to 2 czesci zdania, kazde zawiera czasownik, wiec oddzielamy je przecinkiem, tak, jak oddielamy np. wtracenia
a mowilam w poprzedniej historii- ZDJECIA ROBIC I FILMIKI Z PAKOWANIA
że cię jescze a "dzień dzisiejszy" cynthiane nie ukamienowala... ;) a tak serio to wspolczuje dziecku, jesli bylo ich... albo jesli sa dziadkami tego diecka...
@Bedrana: a kto ci kaze takiemu dziecku dac pieniadze chcesz dajesz nie chcesz, dziekujesz i idziesz w swoja strone zadnego wyludzania tu nie widze
@mijanou: a ja wychowalam sie z kluczem na szyi i opieka rodzicow nie byla jakas obligatoryjna zwlaszcza gdy sie siedzialo na trzepakach czy hustawkach widocznych z okna... moze matka i ojciec pracowali na 2 etaty, moze jedno z nich bylo chore? nie wiesz, co sie stalo ja osobiscie bym dzieci pragnace drogich zabawek na jakies zbieranie truskawek wyslala
@EmielRegisRohellecTerzieffGodefr: do tkmaxx tez zapraszam ;)
jedno mam do powiedzenia- wspolczuje zony
@mitzeh: proponuje tagi [ironia] i [/ironia] opcjonalnie "ironia mode on" i "ironia mode off" ;)
@kambodia: no to teraz wlaczamy ynternety i robimy sklepowi odpowiedni PR oczywiscie podajac nazwe i adres
@Catequil: tu 14 zl, tam 14 zl i sie robi 200...
@soraja: tak, o ile przyjazn zaklada odwdzieczanie sie. w tym przypadku tego nie widac ale racja, autor mogl przez tel zaznaczyc, ze oczekuje zwrotu za paliwo
@Armagedon: facet po prostu wyszedl z zalozenia, ze mu sie nalezy, przez wzglad na bycie kolegami
@lasooch: czy tylko ja zauwazylam ze 100 km bylo w DWIE STRONY czyli laska wracajac z tego miasta podrozowala tylko w JEDNA STRONE czyli te 250 zl byly za 50 km?
@okretka: a mozna jablko zjesc, usuwa wiekszosc zapachow i po tym oczywiscie umyc zabki
@misty: ta, ale wtedy wysylasz cv i spodziewasz sie telefonu...
i dlatego nie mam stacjonarnego i nie odbieram nieznanych numerow , opcjonalnie zastrzezonych, a te z ofertami mam podpisane...
@kuli: a gdzie ja napisalam, ze pozwalam sie pracodawcy tak traktowac historia dotyczyla pracy w kawiarni, jadnej z niestety wielu moich prac od 20 roku zycia utrzymuje sie sama i wybacz, ale praca fizyczna jest lepsza niz zadna, szczegolnie w trakcie zdobywania wyzszego wyksztalcenia, kiedy mozliwosci ze wzgledu na plan zajec nie ma zbyt wiele, zwlaszcza przy dziennych studiach, ktore skonczylam w tejze kawiarni robilam wszystko- obsluga klientow poczawszy od przyjecia zamowienia, przygotowania go, zaniesienia do stolika, wbicia na kase, wydania reszty, na sprzatnieciu po kliencie i umyciu po nim naczyn konczac, a na zmianie bylam sama. to wszystko za 6,5 za godzine, podczas gdy szef za siedzenie przy laptopie czy w socjalnym i przebywanie na terenie kawiartni wyplacal sam sobie pensje w wysokosci zlotych 10ciu netto. dodatkowo po ewencie, na ktorym zachrzanialam, norma bylo, ze wychodzil po wszystkim z socjalnego ( nie zadnego biura, tylko pomieszczenia z magazynem, dwiema szafami i przejsciem do toalety pracowniczej) i bral polowe napiwkow, bo przeciez byl w pracy... co do sytuacji- nie pietnuje tego, ze klientka dala 1 zl zamiast 2, roznie dobrze mogla wrzucic monete 1 zlotowa albo nic PIETNUJE TO, ZE POPELNILA NIETAKT I OSMIESZYLA SIE WYBIERAJAC SOBIE RESZTE Z POJEMNICZKA NA NAPIWKI
szkoda, ze dziadek nie pomyslal o wydziedziczeniu ojca- skoro mial powody by pominac go w testamencie, to do wydziedziczenia tez by sie pewnie znalazly