Nie bardzo rozumiem do czego lub kogo odnosi się ostatnie zdanie Twojego komentarza. Mam nadzieję, że nie do mnie, bo jeżeli tak to masz dziwne pojęcie "mieszania z błotem" ;)
"Nie miałam siły tego tłumaczyć w końcu ja wyglądam lepiej niż jej matka - typowy plastik nadopiekuńczy" - heh, rzecz gustu. I odnoszę trochę wrażenie, że historia zamieszczona tu dla lansu, na zasadzie "jestem fajna, bo wyglądam tak i tak, a interesuje się tym i tym". Przynajmniej takie wrażenie odniosłam czytając ;)
Hehehe, a na studiach nie uczyli, że odsyłanie dziecka do dyrektora to żadna metoda? :P
BTW, jestem nauczycielką, uczę innych, ale ponieważ jestem nowa na głupkowatym portalu internetowym to nie umiem pisać bez błędów. Głupio brzmi, nie? ;)
Co do samej historii - trochę podkoloryzowana, prawda?
Ooo, i tu się zgadzam. Bo jak student ciągnie dwa kierunki, pracuje, musi się utrzymać to jest "jego sprawa". Ale jak rzuci hasełko "problemy zdrowotne", to obchodzą się z nim jak z jajkiem. Przynajmniej tak jest u mnie na wydziale, co doprowadza mnie pasji, bo nikt nawet żadnych zwolnień lekarskich nie sprawdza i cała masa oszustów wykręca się tym sposobem od uczciwego zaliczania przedmiotów i dostaje oceny za nic. Ale bądź człowieku uczciwy i przyznaj, że pracujesz, bo sam się utrzymujesz to cię wykpią, bo to przecież twój problem.
@nikane, zgadzam się i ogólnie powiedziałabym, że żałosnym jest pisanie tu o swoich osobistych problemach. Ja rozumiem, że czasem nie ma komu pożalić się w realu, ale chyba w necie można znaleźć lepsze grupy wsparcia niż piekielni.pl. Szczerze mówiąc bardziej podobało mi się wcześniejsze założenie portalu, aby opisywać tu tylko piekielnych klientów, ewentualnie sprzedawców.
@Vampi, no wiocha.pl to jeszcze, bo cholera wie kto i co tam zamieszcza, czy np. mściwy były nie wrzuci nagiego zdjęcia swojej laski. Ale akurat tutaj dobrowolnie ludzie zamieszczają swoje historie i pozostają anonimowi. No chyba, że w historiach zaczną być podawane imiona i nazwiska, co czasem jest już stosowane, a czemu osobiście się sprzeciwiam.
"Siedzie w internecie dość długo i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że internet to dobre miejsce na szukanie wsparcia" - a już najlepszym miejscem do tego, jest portal rozrywkowy, gdzie 50% userów to gimbusiarnia wyżywająca się w necie, a najlepsze oceny dostają odgrzewane 10000 razy fejki o babciach atakujących młodzież laskami w autobusie. Oczywiście, że w necie można znaleźć pomoc, ale nie na portalu, który ludzie odwiedzają DLA ROZRYWKI.
@Juleczka, raczej chodzi o to, że bez sensu jest pisanie komentarzy typu "super historia, daję plusa". Jak nie mam historii nic do zarzucenia to daję plusa i nie komentuję, a komenta daję, kiedy mam co do historii uwagi lub chcę się wdać w polemikę. Tak samo jak notaras, nie lubię, kiedy pod historią znajduje się X komentarzy bliźniaczej treści, w sumie nieważne czy pozytywnych, jednak z tego, co obserwuję to raczej pozytywne częściej się dublują.
@Satiacja, ale chyba jednak od dzielenia się osobistymi przeżyciami to są inne portale. Mi osobiście szkoda by było, gdyby obecni piekielni.pl zmienili się portal typu "Tak mi źle, napiszcie mi, że nie jestem sama".
Komentarze, które przytoczyłaś to przegięcie pały, ale szczerze, opisywanie swoich bardzo prywatnych przeżyć obcym ludziom na portalu rozrywkowym to hmmm... chyba jednak czysta głupota? Osobiście, większości historii pod tytułem "mam przej*bane życie, chcę się zabić" daję minusa, właśnie dlatego, że piekielni.pl to nie miejsce na takie historie, przynajmniej moim zdaniem.
Nie napisałam nigdzie, że jest to zachowanie godne pochwały, tylko, że winę za to zachowanie ponoszą rodzice i nie ma się co wyżywać na dzieciach. Poza tym nie wiadomo w jakim wieku było dziecko, ja wyobrażam sobie, że dzieciak miał z 7-9 lat. Bez sensu porównujesz przemoc do żebractwa - żebractwem nikogo nie krzywdzisz.
Ej, ale ja Cię dokładnie rozumiem, przecież nie piszę, że powinnaś jej zakupy za 100zł zrobić, bo tak sobie zażyczyła ;) Tylko zwróciłam uwagę, że nie ma co się na te dzieciaki wkurzać i ich winić, bo one naprawdę myślą, że to jest normalne zachowanie.
@lapis, nie wiem czy ze strony dziecka to był foch, może tylko zdziwienie, bo przecież mówiła, co chce. Ja wiem, że dla nas jest to oburzające, ale dla tych dzieciaków to normalne zachowanie, wydaje mi się, że nie można ich za to winić. Być może paradoksalnie, ja Cyganom nie pomagam, bo szkoda mi tych dzieciaków, szczególnie tych najmniejszych, 5-6 letnich, które od małego uczone są żebractwa i kradzieży.
Nie wiem, za co chciałaś bić dzieciaka, przecież ona sama sobie tych udek i wybrzydzania nie wymyśliła, pewnie jej rodzice poinstruowali, co ma mówić i o co ma prosić. Takie wychowanie.
@Damian00, to chyba jasne, że lepiej iść do dentysty niż rwać kombinerkami, ale na fundusz wcale nie jest łatwo się dostać i nie spotkałam się nigdy z przyjmowaniem bez kolejki z powodu bólu - chyba 90% pacjentów przychodzi do dentysty z bólem. Mi babka w rejestracji w jednej przychodzi poradziła pojechać na pogotowie dentystyczne czynne od 20.
Na fundusz? Jak mnie szanowna ósemeczka zaczęła boleć, to pani dentystka funduszowa koniecznie chciała ją leczyć kanałowo. Pytam: Po co? Lepiej usunąć. Ok, ale ona nie usunie, bo nie jest chirurgiem. Znaleźć chirurga stomatologa nawet w dużym mieście nie jest łatwo i terminy były na za 3 miesiące. Prywatnie cena od 180 do 350zł i terminy na za tydzień. Poszłam prywatnie do zwykłego dentysty, który wyrwania ósemki się podjął i zrobił to całkiem elegancko.
@VonKukis, nigdy się z taką praktyką nie spotkałam, miałam usuwane dwie ósemki górne, do stwierdzona słaba krzepliwość krwi. Po usunięciu już następnego dnia rana była praktycznie zagojona.
Po pierwsze - nie każdy chce tę flaszkę dostać, z historii wynika, że teściowa po prostu je wciskała, a nie że ktoś się o nie upominał. Po drugie - na wielu weselach wódka ma oryginalne "weselne" etykiety np. z imionami młodych, wtedy taka flaszka pełni raczej funkcję pamiątki. U mnie w domu do dziś stoi flaszka z wesela brata sprzed 8 lat.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 września 2012 o 10:28
No i mieli rację, tacy idioci robią sobie krzywdę na własne życzenie, a czasem 5 min opóźnienia może spowodować, że ktoś nie zdąży na przesiadkę i będzie musiał czekać X godzin na kolejny pociąg czy autobus.
U mnie drzewo porąbane na kawałki przez wariata leżało na chodniku, tarasując przejście przezeń, przez dwa tygodnie. W końcu mieszkańcy sami zorganizowali posprzątanie nieszczęsnego drzewka. Spółdzielnia odmówiła zwrotu kosztów, bo "wywóz był już w drodze (!), trzeba było poczekać parę dni, a nie samemu na chybcika organizować!"
Owszem, kosztuje, oczywiście przeliczając na PLN więcej niż w Polsce, ale i tak zarabiając średnią pensję da się żyć jak wg naszych standardów panisko.
Oj, mylisz się. Ja też byłam przekonana, że raj na Zachodzie to bujda, póki go nie liznęłam i nie stwierdziłam, że to jest w ch*j przykre, że to co dla nich jest normalne, czyli proste, spokojne życie na średnim poziomie jest dla nas jakimś spełnieniem marzeń.
Nie bardzo rozumiem do czego lub kogo odnosi się ostatnie zdanie Twojego komentarza. Mam nadzieję, że nie do mnie, bo jeżeli tak to masz dziwne pojęcie "mieszania z błotem" ;)
"Nie miałam siły tego tłumaczyć w końcu ja wyglądam lepiej niż jej matka - typowy plastik nadopiekuńczy" - heh, rzecz gustu. I odnoszę trochę wrażenie, że historia zamieszczona tu dla lansu, na zasadzie "jestem fajna, bo wyglądam tak i tak, a interesuje się tym i tym". Przynajmniej takie wrażenie odniosłam czytając ;)
Hehehe, a na studiach nie uczyli, że odsyłanie dziecka do dyrektora to żadna metoda? :P BTW, jestem nauczycielką, uczę innych, ale ponieważ jestem nowa na głupkowatym portalu internetowym to nie umiem pisać bez błędów. Głupio brzmi, nie? ;) Co do samej historii - trochę podkoloryzowana, prawda?
Ooo, i tu się zgadzam. Bo jak student ciągnie dwa kierunki, pracuje, musi się utrzymać to jest "jego sprawa". Ale jak rzuci hasełko "problemy zdrowotne", to obchodzą się z nim jak z jajkiem. Przynajmniej tak jest u mnie na wydziale, co doprowadza mnie pasji, bo nikt nawet żadnych zwolnień lekarskich nie sprawdza i cała masa oszustów wykręca się tym sposobem od uczciwego zaliczania przedmiotów i dostaje oceny za nic. Ale bądź człowieku uczciwy i przyznaj, że pracujesz, bo sam się utrzymujesz to cię wykpią, bo to przecież twój problem.
Ty mówisz z doświadczenia czy co? O_o
@nikane, zgadzam się i ogólnie powiedziałabym, że żałosnym jest pisanie tu o swoich osobistych problemach. Ja rozumiem, że czasem nie ma komu pożalić się w realu, ale chyba w necie można znaleźć lepsze grupy wsparcia niż piekielni.pl. Szczerze mówiąc bardziej podobało mi się wcześniejsze założenie portalu, aby opisywać tu tylko piekielnych klientów, ewentualnie sprzedawców.
@Vampi, no wiocha.pl to jeszcze, bo cholera wie kto i co tam zamieszcza, czy np. mściwy były nie wrzuci nagiego zdjęcia swojej laski. Ale akurat tutaj dobrowolnie ludzie zamieszczają swoje historie i pozostają anonimowi. No chyba, że w historiach zaczną być podawane imiona i nazwiska, co czasem jest już stosowane, a czemu osobiście się sprzeciwiam.
A dokładnie to co Cię rozwaliło w moim komentarzu, bo w Twoim nie widzę niczego, co odnosiłoby się do czegokolwiek, co napisałam.
"Siedzie w internecie dość długo i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że internet to dobre miejsce na szukanie wsparcia" - a już najlepszym miejscem do tego, jest portal rozrywkowy, gdzie 50% userów to gimbusiarnia wyżywająca się w necie, a najlepsze oceny dostają odgrzewane 10000 razy fejki o babciach atakujących młodzież laskami w autobusie. Oczywiście, że w necie można znaleźć pomoc, ale nie na portalu, który ludzie odwiedzają DLA ROZRYWKI.
@Juleczka, raczej chodzi o to, że bez sensu jest pisanie komentarzy typu "super historia, daję plusa". Jak nie mam historii nic do zarzucenia to daję plusa i nie komentuję, a komenta daję, kiedy mam co do historii uwagi lub chcę się wdać w polemikę. Tak samo jak notaras, nie lubię, kiedy pod historią znajduje się X komentarzy bliźniaczej treści, w sumie nieważne czy pozytywnych, jednak z tego, co obserwuję to raczej pozytywne częściej się dublują.
@Satiacja, ale chyba jednak od dzielenia się osobistymi przeżyciami to są inne portale. Mi osobiście szkoda by było, gdyby obecni piekielni.pl zmienili się portal typu "Tak mi źle, napiszcie mi, że nie jestem sama".
Komentarze, które przytoczyłaś to przegięcie pały, ale szczerze, opisywanie swoich bardzo prywatnych przeżyć obcym ludziom na portalu rozrywkowym to hmmm... chyba jednak czysta głupota? Osobiście, większości historii pod tytułem "mam przej*bane życie, chcę się zabić" daję minusa, właśnie dlatego, że piekielni.pl to nie miejsce na takie historie, przynajmniej moim zdaniem.
Informatyk - jak nazwa wskazuje zawód męski. Hmm... Zastanawiające, czemu znam kobiety pracujące w tym zawodzie.
Nie napisałam nigdzie, że jest to zachowanie godne pochwały, tylko, że winę za to zachowanie ponoszą rodzice i nie ma się co wyżywać na dzieciach. Poza tym nie wiadomo w jakim wieku było dziecko, ja wyobrażam sobie, że dzieciak miał z 7-9 lat. Bez sensu porównujesz przemoc do żebractwa - żebractwem nikogo nie krzywdzisz.
Ej, ale ja Cię dokładnie rozumiem, przecież nie piszę, że powinnaś jej zakupy za 100zł zrobić, bo tak sobie zażyczyła ;) Tylko zwróciłam uwagę, że nie ma co się na te dzieciaki wkurzać i ich winić, bo one naprawdę myślą, że to jest normalne zachowanie.
@lapis, nie wiem czy ze strony dziecka to był foch, może tylko zdziwienie, bo przecież mówiła, co chce. Ja wiem, że dla nas jest to oburzające, ale dla tych dzieciaków to normalne zachowanie, wydaje mi się, że nie można ich za to winić. Być może paradoksalnie, ja Cyganom nie pomagam, bo szkoda mi tych dzieciaków, szczególnie tych najmniejszych, 5-6 letnich, które od małego uczone są żebractwa i kradzieży.
Nie wiem, za co chciałaś bić dzieciaka, przecież ona sama sobie tych udek i wybrzydzania nie wymyśliła, pewnie jej rodzice poinstruowali, co ma mówić i o co ma prosić. Takie wychowanie.
@Damian00, to chyba jasne, że lepiej iść do dentysty niż rwać kombinerkami, ale na fundusz wcale nie jest łatwo się dostać i nie spotkałam się nigdy z przyjmowaniem bez kolejki z powodu bólu - chyba 90% pacjentów przychodzi do dentysty z bólem. Mi babka w rejestracji w jednej przychodzi poradziła pojechać na pogotowie dentystyczne czynne od 20.
Na fundusz? Jak mnie szanowna ósemeczka zaczęła boleć, to pani dentystka funduszowa koniecznie chciała ją leczyć kanałowo. Pytam: Po co? Lepiej usunąć. Ok, ale ona nie usunie, bo nie jest chirurgiem. Znaleźć chirurga stomatologa nawet w dużym mieście nie jest łatwo i terminy były na za 3 miesiące. Prywatnie cena od 180 do 350zł i terminy na za tydzień. Poszłam prywatnie do zwykłego dentysty, który wyrwania ósemki się podjął i zrobił to całkiem elegancko.
@VonKukis, nigdy się z taką praktyką nie spotkałam, miałam usuwane dwie ósemki górne, do stwierdzona słaba krzepliwość krwi. Po usunięciu już następnego dnia rana była praktycznie zagojona.
Po pierwsze - nie każdy chce tę flaszkę dostać, z historii wynika, że teściowa po prostu je wciskała, a nie że ktoś się o nie upominał. Po drugie - na wielu weselach wódka ma oryginalne "weselne" etykiety np. z imionami młodych, wtedy taka flaszka pełni raczej funkcję pamiątki. U mnie w domu do dziś stoi flaszka z wesela brata sprzed 8 lat.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 września 2012 o 10:28
No i mieli rację, tacy idioci robią sobie krzywdę na własne życzenie, a czasem 5 min opóźnienia może spowodować, że ktoś nie zdąży na przesiadkę i będzie musiał czekać X godzin na kolejny pociąg czy autobus.
U mnie drzewo porąbane na kawałki przez wariata leżało na chodniku, tarasując przejście przezeń, przez dwa tygodnie. W końcu mieszkańcy sami zorganizowali posprzątanie nieszczęsnego drzewka. Spółdzielnia odmówiła zwrotu kosztów, bo "wywóz był już w drodze (!), trzeba było poczekać parę dni, a nie samemu na chybcika organizować!"
Owszem, kosztuje, oczywiście przeliczając na PLN więcej niż w Polsce, ale i tak zarabiając średnią pensję da się żyć jak wg naszych standardów panisko.
Oj, mylisz się. Ja też byłam przekonana, że raj na Zachodzie to bujda, póki go nie liznęłam i nie stwierdziłam, że to jest w ch*j przykre, że to co dla nich jest normalne, czyli proste, spokojne życie na średnim poziomie jest dla nas jakimś spełnieniem marzeń.