@Done, skoro ręka była tylko skaleczona i nie wymagała interwencji lekarza, to nie widzę, gdzie w tej historii ta wielka tragedia. Do łba by nie przyszła, że skaleczenie zwalnia z kasowania biletu.
@Otaku, krwotoki, złamania i siniaki, ale ja już nie raz widziałam jak ludzie w konfrontacji z kanarem udają omdlenia, jakieś straszliwie bóle itd. A już rekord pobiła moja ciężarna kuzynka, która zaczęła udawać skurcze porodowe O_o
The - zabawna jesteś, że uważasz, że takie rzeczy się nie dzieją.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 12:14
@mijanou, a czy nie rozsądniej zaakpcetować, że w tym kraju trzeba robić za 1000zł miesięcznie zamiast non-stop narzekać? Sorry, ale teoria z d*py. Piszesz, że nie masz dzieci, więc teoretyzujesz. Ja też na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że bym się z faktem posiadania dziecka homoseksualnego pogodziła, ale staram się nie oceniać ludzi robiących z odmiennej orientacji dziecka wielkie halo, bo nigdy w takiej sytuacji nie byłam. Na wszystko trzeba czasu, jedni potrzebują tygodni, inni 10 lat, żeby się z sytuacją oswoić.
No ok, mnie też ominęło parę imprez/wyjazdów, które okazały się epickie, ale nie dostaję wścieklizny jak znajomi je wspominają. Jak temat zaczyna mnie męczyć, to po prostu rzucam: "A pamiętacie jak..." i zaczyna wałkować inną imprezę. Tym razem taką, na której i ja byłam :P
@hitman57, kongratsy za rzeczowość argumentów, cytuję: "dostajesz minusy bo pierdo*isz głupoty" oraz piękny pokaz tolerancji i akceptacji, cytuję: "Masz prawo do własnej opinii, ale możesz ją zachować dla siebie." Takie samo prawo do własnego zdania mieli obywatele ZSRR. Musieli je tylko zachować dla siebie ^^
@Woda, to, co cytujesz nie stoi w regulaminie, lecz z "Poradniku", różnica jest taka, że w regulaminie wypisane są zasady, których TRZEBA przestrzegać, a "Poradniku" wskazówki, do których POWINNO się stosować.
@mrreska, po prostu nie licytuj na aukcjach, gdzie koszta są ewidentnie zawyżone, wtedy też nie będziesz musiała pytać czy łaskawie opuszczą. Bez sensu jest licytowanie u naciągaczy, bo potem zrobią ci łaskę - opuszczą albo nie opuszczą, a racja jest po ich stronie, bo koszta podali i nie mają obowiązku ich zmieniać na Twoje życzenie. Omijanie szerokim łukiem takich aukcji sprawi, że sprzedawcy przestaną to koszta zawyżać. Proste prawa wolnego rynku.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 października 2012 o 11:09
Ale o co masz pretensje, że znajomi wspominali wspólny wypad, który był świetny? Rozumiem, że bez sensu jest gadanie w 10-osobowym towarzystwie o wyjeździe, na którym były dwie czy trzy osoby z towarzystwa, ale jeżeli była tam większość to chyba normalne, że się wspomina różne fajne sytuacje. Jak Cię to denerwuje to zapodaj lepszy temat i tyle...
@Woda, w regulaminie stoi "Do ceny ustalonej zgodnie z niniejszym artykułem Sprzedający może doliczyć jedynie koszty przesyłki bądź transportu Towaru w rzeczywistej wielkości. Poza powyższymi Sprzedający nie może doliczać jakichkolwiek innych kwot podwyższających cenę należną od Kupującego." Nie uważam, aby to oznaczało, że mam prawo policzyć sobie tylko za znaczek - raczej, że nie mam prawa doliczać absurdalnych kosztów typu "musiałam przejść 200m na pocztę i buty mi się trochę zdarły - doliczam 2zł na zakup nowych" lub "Za bilet tramwajowy musiałam zapłacić". Natomiast koperta, taśma czy szary papier to są przybory NIEZBĘDNE do wysłania przesyłki, bo bez nich paczki nie wyślę.@mrreska, jeżeli Sprzedawca opuszcza koszt przesyłki to niestety znaczy, że jest zwykłym naciągaczem, a nie fajnym gościem, bo uczciwy sprzedawca na przesyłce nie zarabia - nie ma z czego opuścić. Osobiście, bardzo denerwują mnie natarczywe prośby o opuszczenie kosztów przesyłki, bo po prostu nie mam z czego. Dobrym parametrem na aukcjach jest wprowadzona ostatnio "waga", bo ludzie nie mają bladego pojęcia, ile ważą np. jeansowe spodnie - są przekonani, że nie więcej niż 50-100g, podczas gdy ważą ok.500g O_o I oczywiście wpierają mi, że można je wysłać najtańszym poleconym za 2,2zł.
@MaryAnnn, tak jak napisał kazmirz, wychodząc codziennie na ulicę ryzykujesz, że ktoś przypominając sobie Twoją dupę/twarz/nogę/dłoń/włosy wali konia. Abstrahując już zresztą od ewidentnej propozycji zapłaty za seksowne zdjęcie nóżki, sama prośba o dodatkowe zdjęcia na nodze, nie jest niczym wyjątkowym, ja takie prośby dostaję prawie przy każdej aukcji z butami. A że podpisane "Waldemar"? X kont założonych na Allegro na mężczyzn jest używanych przez ich kobiety do zakupów, podpisują się imieniem męskim, bo na takie jest założone konto. Więc szczerze mówiąc średnio rozumiem komentarz autorki pod tytułem "zabrzmiało to podejrzanie"...
@loras, ale jest różnica między 2 klasą gimnazjum, a podstawówką... I jak słusznie zauważyłeś, po 18stce wywalili go ze szkoły, czy przypadkiem w przypadku takich osób jak Kasia (kiblujących X lat w jednej klasie) nie usuwa się ich automatycznie ze szkoły?
Oj, nie do końca prawda. Tu chodzi o to, że park jest przestrzenią publiczną, gdzie ludzie i zwierzęta robią przeróżne rzeczy. Idę do parku, liczę się z wrzaskiem bachorów, widokiem srających psów, spotkaniem trzeciego stopnia z panami żulami. Dlatego nie ma się, co gorszyć, że "O Boże, ja tu jem, a tu mi pies sra!" Co innego jakby ktoś podtykał komuś gówno pod nos w restauracji, ale w parku? Choć fakt faktem - argument o tym, że "dziecko je" to szczyt absurdu, przecież wiadomo, że to kupsko matce przeszkadzało, a nie dziecku.
Właśnie Ty masz normalne podejście, mam takie samo i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, jak czytam o traumie wywołanej widokiem kupy lub kawałka cycka.
Nie, mi po prostu gówno mojego psa śmierdzi równie mocno, co obcego ;) Porównaniem zapachu psiej kupy do podcierania swojego lub cudzego tyłka trafiłaś jak kulą w płot.
@Varyag, a kilkadziesiąt lat temu wioskowy znachor był równie dobry, co lekarz, na jaką cholerę teraz stoisz w kolejkach zamiast jechać na pierwszą lepszą wieś i szukać znachora?
@Varyag, tak samo jak kucharka ma umieć gotować, a nie pisać CV. A księgowa prowadzić księgowość, a nie umieć pisać CV. A spawacz spawać, a nie umieć pisać CV. A kierowca jeździć, a nie umieć pisać CV. Tylko ciekawe gdzie będą to wszystko robić, nie umiejąc napisać CV.
Wiecie, bawi mnie co roku niezmiernie jedna rzecz. Piszecie, że niewierzący jak najbardziej mają prawo obchodzić Boże Narodzenie jako święto rodzinne, a nie kościelne, obdarować rodzinę prezentami, spędzić z nimi czas. I ja się z tym zgadzam, pod warunkiem, że taka osoba nadal pozostaje wierna swoim przekonaniom w czasie Świąt, a nie zaczyna nagle przed rodzinką udawać świętoszka. Bawi mnie natomiast fakt, że większość niewierzących jakich znam w okolicach Bożego Narodzenia zaczyna strasznie najeżdżać na katolików za ich hipokryzję - że zamiast skupić się na duchowym aspekcie tych Świąt, latają za prezentami i kupują więcej żarcia, niż jest w stanie przejeść cała armia w rok. A kiedy zwracam im uwagę, że również ateiści często zamiast skupić się na rodzinnej atmosferze Świąt, pogodzić się z rodziną, zadbać o samotnych krewnych, wolą wziąć kredyt na prezenty i żarło świąteczne, to zazwyczaj dowiaduje się, że "przecież to katolickie święto, ateiści go nie obchodzą!"
@Done, skoro ręka była tylko skaleczona i nie wymagała interwencji lekarza, to nie widzę, gdzie w tej historii ta wielka tragedia. Do łba by nie przyszła, że skaleczenie zwalnia z kasowania biletu.
A ty pracujesz w pracy? Boże, ale jesteś złośliwa.
@Otaku, krwotoki, złamania i siniaki, ale ja już nie raz widziałam jak ludzie w konfrontacji z kanarem udają omdlenia, jakieś straszliwie bóle itd. A już rekord pobiła moja ciężarna kuzynka, która zaczęła udawać skurcze porodowe O_o The - zabawna jesteś, że uważasz, że takie rzeczy się nie dzieją.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 12:14
@mijanou, co ty bredzisz, jak można nie mieć żalu do osoby, która złorzeczy komuś z powodu urodzenia zdrowego dziecka?
Hehehe, a co w tym dziwnego, że o 14 ktoś alko we krwi? Jezu, ja nie raz imprezy kończę o 6 rano, o 14 za cholerę jasną nie wsiadłabym za kółko...
@mijanou, a czy nie rozsądniej zaakpcetować, że w tym kraju trzeba robić za 1000zł miesięcznie zamiast non-stop narzekać? Sorry, ale teoria z d*py. Piszesz, że nie masz dzieci, więc teoretyzujesz. Ja też na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że bym się z faktem posiadania dziecka homoseksualnego pogodziła, ale staram się nie oceniać ludzi robiących z odmiennej orientacji dziecka wielkie halo, bo nigdy w takiej sytuacji nie byłam. Na wszystko trzeba czasu, jedni potrzebują tygodni, inni 10 lat, żeby się z sytuacją oswoić.
No ok, mnie też ominęło parę imprez/wyjazdów, które okazały się epickie, ale nie dostaję wścieklizny jak znajomi je wspominają. Jak temat zaczyna mnie męczyć, to po prostu rzucam: "A pamiętacie jak..." i zaczyna wałkować inną imprezę. Tym razem taką, na której i ja byłam :P
@Call, puknij Ty się w głowę, chcesz mieć dziecko z osobą, po której nie wiesz czego się spodziewać?
@hitman57, kongratsy za rzeczowość argumentów, cytuję: "dostajesz minusy bo pierdo*isz głupoty" oraz piękny pokaz tolerancji i akceptacji, cytuję: "Masz prawo do własnej opinii, ale możesz ją zachować dla siebie." Takie samo prawo do własnego zdania mieli obywatele ZSRR. Musieli je tylko zachować dla siebie ^^
@Woda, to, co cytujesz nie stoi w regulaminie, lecz z "Poradniku", różnica jest taka, że w regulaminie wypisane są zasady, których TRZEBA przestrzegać, a "Poradniku" wskazówki, do których POWINNO się stosować.
@mrreska, po prostu nie licytuj na aukcjach, gdzie koszta są ewidentnie zawyżone, wtedy też nie będziesz musiała pytać czy łaskawie opuszczą. Bez sensu jest licytowanie u naciągaczy, bo potem zrobią ci łaskę - opuszczą albo nie opuszczą, a racja jest po ich stronie, bo koszta podali i nie mają obowiązku ich zmieniać na Twoje życzenie. Omijanie szerokim łukiem takich aukcji sprawi, że sprzedawcy przestaną to koszta zawyżać. Proste prawa wolnego rynku.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 października 2012 o 11:09
Ale o co masz pretensje, że znajomi wspominali wspólny wypad, który był świetny? Rozumiem, że bez sensu jest gadanie w 10-osobowym towarzystwie o wyjeździe, na którym były dwie czy trzy osoby z towarzystwa, ale jeżeli była tam większość to chyba normalne, że się wspomina różne fajne sytuacje. Jak Cię to denerwuje to zapodaj lepszy temat i tyle...
@Woda, w regulaminie stoi "Do ceny ustalonej zgodnie z niniejszym artykułem Sprzedający może doliczyć jedynie koszty przesyłki bądź transportu Towaru w rzeczywistej wielkości. Poza powyższymi Sprzedający nie może doliczać jakichkolwiek innych kwot podwyższających cenę należną od Kupującego." Nie uważam, aby to oznaczało, że mam prawo policzyć sobie tylko za znaczek - raczej, że nie mam prawa doliczać absurdalnych kosztów typu "musiałam przejść 200m na pocztę i buty mi się trochę zdarły - doliczam 2zł na zakup nowych" lub "Za bilet tramwajowy musiałam zapłacić". Natomiast koperta, taśma czy szary papier to są przybory NIEZBĘDNE do wysłania przesyłki, bo bez nich paczki nie wyślę.@mrreska, jeżeli Sprzedawca opuszcza koszt przesyłki to niestety znaczy, że jest zwykłym naciągaczem, a nie fajnym gościem, bo uczciwy sprzedawca na przesyłce nie zarabia - nie ma z czego opuścić. Osobiście, bardzo denerwują mnie natarczywe prośby o opuszczenie kosztów przesyłki, bo po prostu nie mam z czego. Dobrym parametrem na aukcjach jest wprowadzona ostatnio "waga", bo ludzie nie mają bladego pojęcia, ile ważą np. jeansowe spodnie - są przekonani, że nie więcej niż 50-100g, podczas gdy ważą ok.500g O_o I oczywiście wpierają mi, że można je wysłać najtańszym poleconym za 2,2zł.
Zapomniałeś o tym, że durny moher jest standardowo niedoedukowany i mówi "szatanista" miast "satanista" i czci proboszcza, a nie Boga.
K*rwa ludzie zastanówcie się, po co z nawiedzonymi w dyskusję się wdajecie... przecież im o to chodzi, żeby móc się powykłócać z kimś od rana.
@MaryAnnn, tak jak napisał kazmirz, wychodząc codziennie na ulicę ryzykujesz, że ktoś przypominając sobie Twoją dupę/twarz/nogę/dłoń/włosy wali konia. Abstrahując już zresztą od ewidentnej propozycji zapłaty za seksowne zdjęcie nóżki, sama prośba o dodatkowe zdjęcia na nodze, nie jest niczym wyjątkowym, ja takie prośby dostaję prawie przy każdej aukcji z butami. A że podpisane "Waldemar"? X kont założonych na Allegro na mężczyzn jest używanych przez ich kobiety do zakupów, podpisują się imieniem męskim, bo na takie jest założone konto. Więc szczerze mówiąc średnio rozumiem komentarz autorki pod tytułem "zabrzmiało to podejrzanie"...
Ale tak sobie myślę, co Ci szkodziło te zdjęcia zrobić i wysłać? Toć widać tylko kawalątek nogi, a może i samą stopę, a nie Twoją twarz.
@loras, ale jest różnica między 2 klasą gimnazjum, a podstawówką... I jak słusznie zauważyłeś, po 18stce wywalili go ze szkoły, czy przypadkiem w przypadku takich osób jak Kasia (kiblujących X lat w jednej klasie) nie usuwa się ich automatycznie ze szkoły?
Oj, nie do końca prawda. Tu chodzi o to, że park jest przestrzenią publiczną, gdzie ludzie i zwierzęta robią przeróżne rzeczy. Idę do parku, liczę się z wrzaskiem bachorów, widokiem srających psów, spotkaniem trzeciego stopnia z panami żulami. Dlatego nie ma się, co gorszyć, że "O Boże, ja tu jem, a tu mi pies sra!" Co innego jakby ktoś podtykał komuś gówno pod nos w restauracji, ale w parku? Choć fakt faktem - argument o tym, że "dziecko je" to szczyt absurdu, przecież wiadomo, że to kupsko matce przeszkadzało, a nie dziecku.
Właśnie Ty masz normalne podejście, mam takie samo i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, jak czytam o traumie wywołanej widokiem kupy lub kawałka cycka.
Nie, mi po prostu gówno mojego psa śmierdzi równie mocno, co obcego ;) Porównaniem zapachu psiej kupy do podcierania swojego lub cudzego tyłka trafiłaś jak kulą w płot.
@Varyag, a kilkadziesiąt lat temu wioskowy znachor był równie dobry, co lekarz, na jaką cholerę teraz stoisz w kolejkach zamiast jechać na pierwszą lepszą wieś i szukać znachora?
@Varyag, tak samo jak kucharka ma umieć gotować, a nie pisać CV. A księgowa prowadzić księgowość, a nie umieć pisać CV. A spawacz spawać, a nie umieć pisać CV. A kierowca jeździć, a nie umieć pisać CV. Tylko ciekawe gdzie będą to wszystko robić, nie umiejąc napisać CV.
Nie tak jakby, tylko dokładnie tak. Kwestia nomenklatury.
Wiecie, bawi mnie co roku niezmiernie jedna rzecz. Piszecie, że niewierzący jak najbardziej mają prawo obchodzić Boże Narodzenie jako święto rodzinne, a nie kościelne, obdarować rodzinę prezentami, spędzić z nimi czas. I ja się z tym zgadzam, pod warunkiem, że taka osoba nadal pozostaje wierna swoim przekonaniom w czasie Świąt, a nie zaczyna nagle przed rodzinką udawać świętoszka. Bawi mnie natomiast fakt, że większość niewierzących jakich znam w okolicach Bożego Narodzenia zaczyna strasznie najeżdżać na katolików za ich hipokryzję - że zamiast skupić się na duchowym aspekcie tych Świąt, latają za prezentami i kupują więcej żarcia, niż jest w stanie przejeść cała armia w rok. A kiedy zwracam im uwagę, że również ateiści często zamiast skupić się na rodzinnej atmosferze Świąt, pogodzić się z rodziną, zadbać o samotnych krewnych, wolą wziąć kredyt na prezenty i żarło świąteczne, to zazwyczaj dowiaduje się, że "przecież to katolickie święto, ateiści go nie obchodzą!"