Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kabo

Zamieszcza historie od: 5 sierpnia 2011 - 18:04
Ostatnio: 17 listopada 2021 - 23:21
  • Historii na głównej: 6 z 12
  • Punktów za historie: 4909
  • Komentarzy: 311
  • Punktów za komentarze: 2345
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 listopada 2011 o 10:40

Współczuję. Nie ma żadnych konsekwencji dla takich firm?

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
5 listopada 2011 o 10:36

Fantastycznie, mało kto wpadłby na taki pomysł i miał odwagę na jego realizację:) Ogromny plus dla Ciebie, a koleś z Seata to chyba jakieś problemy ze sobą musiał mieć

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
31 października 2011 o 13:13

Hormony buzować? I to jest powód, żeby wyklinać obcego faceta, który, notabene, postępował zgodnie z ustaleniami z klientem, jak szczeniaka? Nie mam zamiaru obrażać nikogo na tej stronie, ani kobiet. Natomiast ta konkretna to bezczelna idiotka w ostatniej fazie skretynienia. Mimo wszystko współczuje jej mężowi

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 października 2011 o 11:14

Witam koleżankę po fachu:) Kiedyś też mialam sytuaję, że pan chciał rozmawiać z prezesem, nie pamiętam już, o co chodziło, ale pan dzwonił pierwszy raz, nie miał jakiegoś wielkiego problemu, po prostu sam był prezesem MPO, w związku z tym nikt poniżej prezesa nie był godzien, by z nim rozmawiać. Pan został szybko wyprowadzony z błędu:)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
31 października 2011 o 9:43

A ja się zastanawiam tylko nad jedną rzeczą: jak to jest, że żeby poruszać się samochodem po drogach publicznych, trzeba przejść kurs i zdać egzamin państwowy, a na rowerze tą samą drogą państwową może poruszać się byle dzieciak bez nawet karty rowerowej??? Przecież teoretycznie on może nie wiedzieć, jak wygląda znak "ustąp pierwszeństwa", bo nie ma żadnego przeszkolenia, a porusza się tak samo, jak osobówki. Ktoś mi to wytłumaczy?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 19) | raportuj
25 października 2011 o 18:50

A więc historia powinna wyglądać tak: "Gdy jechałem tramwajem, motorniczy pomylił trasę, a jedna pani zapytała go, dlaczego nie zawróci. Ha ha ha." Większość użytkowników na tej stronie próbuje stworzyć coś oryginalnego i przyciągającego uwagę, aby nie tylko treść, a i forma zostały docenione. Na tym wybił się SS:) Więc skąd tu nagle atak na całkiem nieźle napisaną historię? Jak wspomina daszek, są tu o wiele gorsze historie napisane bez znaków interpunkcyjnych, za to z ortami i koszmarną składnią. A stronka piekielni zachęca użytkowników do wysilenia się ponad użycie mowy potocznej, co uważam za jej wielką zaletę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
25 października 2011 o 18:14

Fakt, iloraz inteligencji tych konsultantów mógł trochę zirytować. Nie wiem, co to za operator, bo z tego, co się orientuje, gdy nie uda się pomóc zdalnie, przyjmowane jest zgłoszenie przekazywane do specjalistów, zamiast informowania klienta "ja nie wiem, jak pani pomóc"...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 27) | raportuj
25 października 2011 o 17:13

O jezu, uwielbiam takich klientów. "Ja z wami nie przedłużę umowy!", "Ja mam milionowe straty, zapłacicie mi za to!". Masz regulamin usługi? Sprawdź, jaki jest termin na usunięcie usterki, pewnie 24h robocze. Z reguły jest szybciej, ale nie ma co się pieklić, w każdej umowie jest zapis o zapoznaniu się z regulaminem i jego akceptacji. Klienci, którzy naprawdę nie mogą sobie pozwolić na dłuższą przerwę, płacą ciężkie pieniądze za gwarancję usunięcia usterki np w 4h, a jeśli operator się nie wywiąże, rzeczywiście dostają poważne odszkodowanie. Z tego, co opisujesz, konsultanci faktycznie jakieś ziewaki, pewnie studenci wzięci z ulicy przez agencję outsourcingową, którzy pracują od dwóch miesięcy. Mogli powiedzieć to samo, ale w trochę bardziej inteligentny sposób. W sumie to nie ich wina - firmy telekomunikacyjne skupiają się na jak największym cięciu kosztów, a nie na kompetencjach i przeszkoleniu swoich pracowników - na infolinii siedzą zazwyczaj ludzie z łapanki, którzy zarabiają 1000zł i zwalniają się, jak tylko podłapią lepszą fuchę. Możesz podać operatora i rodzaj usługi?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 października 2011 o 12:22

Nie no, już nie mogę patrzeć na te :to moja pierwsza historia, więc proszę o wyrozumiałość"... Ile można? Poza tym, jaki to ma sens? To, że piszesz pierwszy raz na piekielnych chyba nie oznacza, że piszesz pierwszy raz w życiu? Jakieś wypracowania w podstawówce były?

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
23 października 2011 o 10:59

Halo, to chyba kiepskie miejsce na Waszą dyskusję?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 października 2011 o 20:36

Otóż to, lepiej bym tego nie ujęła. Enduro, tak przy okazji, kiedy napiszesz kolejną niesamowitą opowieść? Albo książkę, tak jak Cię co poniektórzy namawiali:)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 października 2011 o 20:28

TaksiaŻ, no błagam... Protestujesz przeciwko nakładaniu na kobiety stereotypu,a sama nakładasz go na mężczyzn

[historia]
Ocena: 35 (Głosów: 35) | raportuj
16 października 2011 o 1:06

Nie no, gratuluję!:D Świetna historia, brat pewnie nie mógł uwierzyć? A to pytanie, ile w tym aucie czeka się na zielone, było ze wszech miar... oryginalne? Sto lat bym myślała i bym czegoś takiego nie wykombinowała:)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
15 października 2011 o 22:22

"Popiermandoliło", świetne słowo, muszę wprowadzić do słownika:)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 października 2011 o 21:28

Hahaha, uśmiałam się rzewnie, a najpiękniejsze jest to, że jednym z moich obowiązków w pracy jest poprawianie po takich "konsultantach" - robię migracje wsteczne osobom, którym zwiększono prędkość mimo braku możliwości technicznych, bo handlowcowi brakowało do premii i zbajerował klienta. Ile razy ja słyszałam "jak do mnie dzwoniliście, to jakaś pani zapewniała mnie, że na tym łączu 15mb/s będzie działać"... Kiedyś były porządne wywiady techniczne i nie przechodziły zlecenia, jeśli wywiad był negatywny, ale wtedy musiał pójść monter i zrobić pomiary. Teraz wszystko leci z automatu (nazwano to ładnie - optymalizacja kosztów) i dlatego tak to wygląda...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
10 października 2011 o 23:23

Kwestia kolejności działań, Magda1979 liczy 2*24+50%*24, a GranatPL 24+24=48 i do tego dodaje 50% z 48, a więc kolejne 24:) A Ty GranatPL zapewne jesteś już potępiony na wieki. Skoro za święte rzeczy nie bierze się pieniędzy, to niech moher spyta swojego księdza, na to ten zbiera na tacę:)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 października 2011 o 23:12

Rozmawiałam ostatni z właścicielem myjki samochodowej, na której mam wykupiony groupon 10 myć za 85zł, czyli 8,50zł za jedno mycie - taniocha. Facet mówi, że zrobił to tylko dla reklamy, że groupon zabiera połowę i jemu się nawet zakup kosmetyków samochodowych nie zwraca. Podobno klienci z grouponu są traktowani jako straszne zło, bo nie przynoszą zysków, a często nawet ponoć im się wydaje, że posiadając kupon są V.I.P.ami i należy im się wyjątkowe traktowanie - np. oburzają się, że "jak to oni mają czekać w kolejce na myjkę (ręczną), przecież oni są z GROUPONU!"

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
10 października 2011 o 22:17

No widzisz, kto by tam sie przejmował jakąś ciężarną uwięzioną w windzie, atak hormonów pewnie ma i stąd histeria... Dobrze, że nie zdecydowałaś się na prześlizgiwanie się dołem, aż mnie zmroziło, już to nie raz na filmach katastroficznych widziałam:) ok, skoro "Ojciec postanowił, że tak sprawy nie zostawi", to czy jakaś skarga poszła? Tym bardziej znając powód "braku" możliwości zorganizowania wcześniejszej pomocy?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
10 października 2011 o 22:00

No to gratuluję babci mającej zdrowe podejście do tego calego kaczego szaleństwa:)

[historia]
Ocena: 37 (Głosów: 37) | raportuj
10 października 2011 o 19:33

Hahaha:D Na serio, to są bardzo smutni ludzie, wydaje mi się, że w większości chyba są opuszczeni albo spychani na margines przez rodzinę, dlatego są tacy zgorzkniali. No i oprócz tego u niektórych chyba demencja się trochę w ten sposób ujawnia... Mój dziadek ma 80lat, nie znosi kleru, nigdy nie pozwoliłby sobie ustapić miejsca, do lekarza wołami go nie zaciągniesz "bo jak jest stary, to czasem musi coś boleć, ale na pewno samo przejdzie", potrafi sobie zorganizować zajęcie: gotuje pyszności dla całej rodziny i znajomych, zbiera grzyby, łowi ryby, wędzi itp:)gra ze znaqjomymi w brydża, pracuje w ogrodzie, czyta, etc, etc. Znajomych ma chyba więcej niż ja:) Można? Można

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
10 października 2011 o 19:27

A żeby jej kiedyś na tyle zginął, żeby go dopiero policja znalazła! (oczywiście nie chcialabym, żeby mu się cos stało). Żeby się babsko jak najwięcej strachu najadło. I żeby ją mąż, jeśli on jest normalny, jak najzdrowiej opie*dolił. W głowie mi się nie mieści, gdzie Wy tych ludzi spotykacie, którzy WŁASNE dzieci gubią i jeszcze do innych mają pretensje...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 października 2011 o 17:05

Gdy ja miałam taką sytuację, mój chłopak poleciał zrobić zdjęcie. Pan kierownik czy inny taki też się wielce zbulwersowal, ale nie miał szans zdjąć ceny, gdyż był to kartonik przywieszony pod sufitem - kartonik rozmiarów billboardu:D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2011 o 17:05

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
10 października 2011 o 16:58

Hahaha no nie mogę, umarłabym widząc coś takiego na żywo:D "O Boże, promocja na balsam sie skończy!" buahahahaha :DDD

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
10 października 2011 o 8:24

Jak najbardziej! Zdjęcie w koncu zrobiłeś? Dołącz skan paragonu do maila i wysyłaj. Miałam identyczną sytuację, pani w POK też nie wiedziała, "co ja się czepiam", bo "po kodzie wchodzi tyle". Po wysłaniu maila przeprosiny z centrali otrzymałam tego samego dnia i jeszcze bon wysłali.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 września 2011 o 20:01

Ja przerabiałam podobną historię - chyba jeszcze gorszą, bo po zwymiotowaniu do talerza przedszkolanka z pełną premedytacją kazała mi TO zjeść... Na szczęście uratowała mnie druga przedszkolanka, a tamtą wkrótce zwolnili. Moją traumą jest tran i surowa marchewka na "deser" po obiedzie - stara, gruba jak moje ówczesne ramię, sucha jak pieprz i nie do pogryzienia - dzieciaki siedziały i memlały tą marchewkę przez dwie godziny po obiedzie

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »