Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

z_lasu

Zamieszcza historie od: 2 października 2013 - 16:00
Ostatnio: 22 kwietnia 2024 - 13:29
  • Historii na głównej: 32 z 34
  • Punktów za historie: 10968
  • Komentarzy: 570
  • Punktów za komentarze: 4334
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
1 czerwca 2020 o 12:52

@aegerita: "W jaki sposób liczba kotów bezdomnych zależy od karmienia?" Ano w bardzo prosty sposób. Kotka, która nie jest upasiona i w głównej mierze musi polegać na tym co sama znajdzie albo upoluje, będzie miała jeden niewielki miot. Albo w ogóle. Niewykastrowana, odkarmiona kotka będzie miała w ciągu roku 2 a nawet 3 mioty. To prawie jak pączkowanie. W ciągu roku może być 4-5x więcej kotów niż początkowo. Dodatkowo, łatwa dostępność pożywienia sprawi, że do wystawionych misek zejdą się koty, które miały swój teren obok. Koty to bardzo mądre stworzenia. Świetnie sobie radzą w mieście i doskonale regulują wielkość populacji do warunków bytowych. Jeżeli nie ma żarcia, wraz z nowym osobnikiem nie przybywa nowa miska, to kotów nie będzie przybywać. I nawet jeżeli jakaś kotka się okoci to odchowa młode i znajdzie im teren, który będzie dla nich przyjaźniejszy i bogatszy w pożywienie. Albo młode zostaną, a dorosłe koty odejdą. Dokarmianie bez sterylizacji, zwiększanie racji wraz z nowymi osobnikami prowadzi tylko do pomnażania kociej biedy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
5 maja 2020 o 10:02

@marcelka: Jak czytam takie wynurzenia dot. cudzej sytuacji to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Wyobraź sobie, że brak zasiłku może wynikać np. z formy rozwiązania umowy o pracę a nie jej braku, zbyt krótkim okresem składkowym lub niemożliwością (przy obecnych ograniczeniach) skompletowania i przetłumaczenia dokumentów zza granicy. Zaskoczę cię, ale bieżące zobowiązania firmy zazwyczaj płaci się z bieżącego obrotu. Mało która firma ma pieniądze, które leżą sobie na koncie i czekają. Zazwyczaj są przeznaczane na bieżącą działalność i/lub rozwój. W momencie, gdy firma stoi nie ma wpływów. Jeśli nie ma wpływów, nie ma z czego regulować zobowiązań. Te wymienione przez ciebie fundusze pt. pożyczka i postojowe może wystarczy na to, żeby przeżyć. Ale raczej nie na to, żeby utrzymać np. lokal w którym prowadzi się działalność czy zapłacić leasing za maszyny albo samochód. Można oczywiście zawiesić raty, ale odsetki i tak zazwyczaj trzeba płacić. Oczywiście można nie regulować, próbować się dogadaywać itp, ale głupotą jest głębsze naruszenie oszczędności czy wydawanie mocno ograniczonych zasobów na rzeczy, które za miesiąc nie będą potrzebne w momencie, gdy nie wiadomo, czy i kiedy obroty i dochody wrócą do poziomu, który pozwoli na regulowanie zobowiązań. Przy 4 dzieci bochenek chleba na śniadanie może być mało, a nie wiadomo kiedy nadejdą "lepsze czasy". Więc w przypadku drastycznego ograniczenia przychodów, może lepiej ograniczyć również wydatki? Zresztą, liczenie komuś pieniędzy nie znając szczegółowej sytuacji jest słabe. Gdyby nagle ktoś się pochwalił, że kupił czwórce dzieci komputery, usłyszałby że jest pieprzoną patologią, która nie potrafi odłożyć dzieciom na przyszłość, tylko kupuje niepotrzebne gadżety, które tylko prowadzą do uzależnień i ma zapewnić rodzicom święty spokój, gdy gnoje bawią się w internecie...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
21 kwietnia 2020 o 12:16

@manius: I myślisz, że jak nawrzeszczysz na pracownika infolinii i go zwyzywasz, to twój problem magicznie zniknie? Pracownik może ci pomóc go rozwiązać - jeżeli w ogóle coś może poza zapisaniem problemu. To, że krzyczysz może wręcz przedłużyć sprawę. Bo dla kogoś chamskiego nikt nie chce wychodzić poza, konieczne do ochrony własnej dupy, procedury.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 kwietnia 2020 o 17:53

@mkoszews: Wszędzie mówią, że najsłabszym ogniwem zabezpieczenia są ludzie. Więc ustawienia tylko minimalizują możliwość zainfekowania, ale jej nie wykluczają. Ze swojego maila służbowego korzystam od wielu lat. Nie robię z niego zakupów, loguję się z niego tylko do zaufanych adresów. Nie widnieje na żadnej stronie internetowej. Jest bardziej skomplikowany niż imię i nazwisko + domena firmowa. Mam poustawiane filtry antyspamowe zarówno na serwerze jak i na skrzynce. A i tak zaczynam dzień od wywalenia spamu. Wiem, mam słabsze zabezpieczenia niż (powinny być) na państwowym serwerze. Ale nie raz i nie dwa trafił mi się mail z "fakturą" z dziwnym rozszerzeniem, od dostawcy, z którym nie współpracujemy, zapewne z wirusem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 kwietnia 2020 o 16:48

@ynka: Widzisz, wiem że to były na 99% zakupy prywatne. Myślę, że urzędnicy państwowi nie robią zakupów służbowych w outletach odzieżowych. Poza tym wyraźnie napisałem, że piszę o czasach sprzed pandemii.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 kwietnia 2020 o 23:20

@Saszka999: Tak do końca się nie znam na sieciach i ich zabezpieczeniach, :), ale nawet jeżeli zaświni tylko swoją końcówkę, to pytanie brzmi, jaki bardzo wrażliwe dane tam ma, gdzie mogą sobie "uciec" i co z nimi można zrobić...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
17 kwietnia 2020 o 17:01

@Jorn: Myślę, że winny jest tutaj głupi, nieodpowiedzialny człowiek a nie jakakolwiek opcja polityczna.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
17 kwietnia 2020 o 16:20

@Michail: Wyobrażam sobie, że dostając adres z domeny gov.pl, podpisuje się jakiś regulamin odnośnie korzystania z niego. Przypuszczam również, że kupienie sobie gaci w internecie jest wyłączone z możliwości użycia takiego adresu. Ale może moje wyobrażenia są błędne :)

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 14) | raportuj
17 kwietnia 2020 o 10:53

@Lobo86: Nie usprawiedliwiam spacerów, ale weź pod uwagę, że starość to najczęściej słabszy wzrok. Więc czytanie wchodzi jedynie w ograniczonym wymiarze.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
26 marca 2020 o 11:16

@singri: Masz rację, to nie są powalające koszty. Z miesiąc temu kupiłem do biura awaryjny poleasingowy laptop za 500 zł. Ma lepsze parametry i lepiej wygląda niż ten na którym pracuję na co dzień :) Ale tu nie zawsze chodzi o koszty. Częściej o potrzebę a raczej jej brak. Moje młodsze dziecko odczuło potrzebę własnego laptopa gdzieś w okolicy 6 klasy SP. Tablet miała wcześniej, ale mało z niego korzystała i w większości do oglądania filmów. Więc jestem w stanie wyobrazić sobie domy, gdzie nie ma komputera (bo rodzicom nie potrzeba do pracy a większość rzeczy można zrobić z telefonu) albo jest jeden i właśnie pracuje na nim mama w home office...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
26 marca 2020 o 10:27

Nie bardzo rozumiem czego byś oczekiwał. Tablet i szerokopasmowy internet dla każdego ucznia? Nagłej informatyzacji szkoły? Programu nauczania dostosowanego do nauczania zdalnego? Nagle wielkich serwerów i łączy, które przetworzą kilkukrotnie większy ruch? A skąd do jasnej cholery to miałoby być gotowe? Przecież nikt nie był przygotowany na taką sytuację. Wszyscy uczymy się funkcjonować w nowej rzeczywistości. Nauczyciele nie są jedyni. Nie każde dziecko odczuwa potrzebę posiadania komputera, nie każdy rodzic uważa, że komputer dla ucznia 2-3-4 klasy (czy nawet starszego) jest koniecznością. Więc trzeba dostosować się do sytuacji a nie marudzić, bo coś się zawiesiło. Co z tego, że w naszej rodzinie każdy ma swój komputer, jak nie ma technicznej możliwości, żeby łącze wytrzymało pracę zdalną jednej dorosłej osoby i lekcje 2 dzieci? Widzisz jakieś inne rozwiązanie niż praca z tym co jest w tej chwili dostępne i możliwe? Czy może zostawmy dzieciaki same sobie, nie próbujmy w jakiś sensowny sposób dokończyć roku szkolnego. Rodzice, którzy potrafią pomogą dzieciom w nauce. Dzieci, które mają ambicje też sobie poradzą. A pozostałe zostawmy sobie bez obowiązków, na kolejne pół roku. To dopiero konstytucyjna wolność i równość... Masz wykształconych rodziców, to zrealizujesz program. Masz rodziców, którzy zakończyli edukację na zawodówce, odpuść, bo nauczyciele ci nie pomogą, bo im serwer za wolno pracuje albo zdjęcie wyszło nieco nieostre. Mówisz, że szkołę należało informatyzować? A czy wszyscy nauczyciele nadają się do takiej nowoczesnej zinformatyzowanej szkoły? Bo jakoś mi się nie wydaje. Część z nauczycieli z podstawówki mojego dziecka nie potrafi dołączyć do dawno już stworzonej grupy na FB, nie potrafi wysłać zbiorowego maila, nie potrafi podesłać sensownych materiałów do nauki. Np. wydaje polecenia typu "obejrzyjcie sobie film na YT na temat..." bez podania wartościowych linków. Więc to uczeń ma zweryfikować co jest prawdą, a co teorią jakiegoś youtubera. Ale masz rację, pandemia na świecie to wina obecnej ekipy rządzącej i łamania przez nią Konstytucji. Brak przygotowania nauczycieli do pracy w innych warunkach to wina 500+ a słabe serwery (które do tej pory sobie radziły), to wina 13 emerytury. A tak w ogóle, wzorem innych państw, powinniśmy mieć tryliary złotych na tzw. wszelki wypadek. I jeszcze szklaną kulę, żeby zawczasu przewidzieć co to będzie za "wszelki wypadek".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
27 lutego 2020 o 13:47

@bloodcarver: Akurat w przypadku sumowania cyferek popieram postępowanie autorki. Mając kilka(naście) cyfr do zsumowania łatwo o błąd. Ba pacjentka może pomylić badanie albo jakieś pominąć. I później przyjdzie na badanie i powie, że pani w recepcji powiedziała jej że to będzie 280 a nie 320 zł. I kto będzie się awanturował z pacjentką? Jak sobie sama podliczy to sama będzie odpowiedzialna za błąd. Albo zobaczy, że ma coś niewycenionego. Poza tym, np. ja robiąc prywatnie badania chcę wiedzieć ile co kosztuje. Zawsze mam możliwość zrobienia np. morfologii w jednym laboratorium a biochemii w drugim. Różnica w cenie za jedno badanie potrafi wynosić kilkanaście zł. Co więcej, wyobrażam sobie, że przy ograniczonym budżecie można z jakiejś części badań zrezygnować/zrobić je w innym terminie. A skąd mam wiedzieć z czego mogę zrezygnować nie znając ceny poszczególnych badań?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
24 stycznia 2020 o 17:59

@Lobo86: Wiesz co, nie chciałoby mi się wymyśliać historii. A teraz po kolei: AGD ma obowiązek przyjąć każdy sklep za darmo. OK. Zgadzam się. Ale jeżeli nie mieszkasz w mieście to zazwyczaj musisz zapłacić za transport uszkodzonego sprzętu. W moim wypadku (a wymienialiśmy w ub. roku pralkę i zmywarkę), w zależności od sklepu było to 50-70-100 zł. W linku który podałeś, odbiór z lokalizacji mojego zadupia nie działa, nie działa odbiór z mojej gminy a nawet z lokalizacji miasta wojewódzkiego. Więc to nie jest tak, że zadzwonisz, przyjadą odbiorą za darmo. Do małej osobówki pralkę trudno wepchnąć, żeby wywieźć we własnych transportowych możliwościach. "Odpady wielkogabarytowe powstające na terenie nieruchomości są odbierane w ramach zbiórek z miejsc gromadzenia odpadów komunalnych, zależnie od harmonogramu danego operatora" Mój operator nie uwzględnił w harmonogramie odbioru gabarytów ani raz na kwartał ani nawet raz na rok. I nie sądzę, że gdy wyniosę kanapę albo szafkę, zostanie ona wywieziona. Przypuszczam, że standardowa śmieciarka nie ma możliwości tego zabrać. Ale dzięki. Wiem na co się powoływać. Swoją drogą zachęciłeś mnie do przeczytania ustawy, bo rzuciłem na nią oko tylko gdy wchodziła w życie. Umożliwienie odbioru w PSZOK-u nie rozwiązuje problemu rozległej gminy. Rachunek ekonomiczny jest banalny. Jak mam wywieźć meblościankę i zapłacić za to 200-300 zł, to przepuszczę ją w nocy przez komin albo cichaczem wyrzucę do lasu albo jakiś niezbyt daleki nieużytek. Jak przeprowadzałem się do miejsca gdzie mieszkam właściciele nie mieli umowy o wywóz śmieci. Wszystko wylatywało kominem, było zakopywane lub lądowało "w krzaczkach". Do dzisiaj jak gdzieś głębiej wbije się łopatę - motykę można trafić na ciekawe rzeczy. Właścicielka była cukrzykiem więc dopóki nie nawieźliśmy ziemi, wyłaziły spod niej zużyte paski do glukometru. Bo lądowały "w krzaczkach". Posprzątaliśmy teren dookoła posesji. Na własny koszt (bo jeszcze wówczas nie było obowiązkowych umów) wywieźliśmy śmieci z najbliższego otoczenia (i nie mówię tylko o własnym podwórku). Przez ostatnie 2 lata tych śmieci pojawiało się dużo mniej. I były to takie zwykłe śmieci (butelki, papiery, folie). Teraz znowu taniej będzie wywieźć fotel do lasu zamiast wystawić go do wywiezienia. Las bliżej.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
17 stycznia 2020 o 12:28

@ruda_mysz: Przez całą swoją edukację spotkałem jedną osobę z dys. Chłopak, nb. bardzo inteligentny i mądry, który sam nie bardzo potrafił odczytać to co napisał. A błędy robił tak przerażające, że od samego patrzenia na tekst prostowały się fałdy na mózgu. Twierdzisz, że teraz dzieciaki mają więcej zaburzeń? Mniejszy stopień zaburzeń był "prostowany" ćwiczeniami. Tak po prostu. Nikt nie stosował taryfy ulgowej. (wiem bo sam pracowałem ciężko, żeby pisać w miarę bezbłędnie). Trudno mi zrozumieć, dlaczego nie ocenia się umiejętności (potrafię czytać, pisać liczy), tylko przyznawane są "punkty" za braki i zaburzenia. To zaburza sprawiedliwość ocen. Mniejsze zaburzenia są do wypracowania. W większymi, trudno będzie dzieciakowi osiągnąć wyżyny edukacji. A im szybciej to pojmie, tym szybciej znajdzie swoją drogę, która nie będzie katorżniczą pracą. Zamiast dawać fory na egzaminach, należałoby wprowadzić jednolite oceny dla wszystkich. I nie dopuszczać do sytuacji, gdy w jednej klasie, na jednym sprawdzianie są zadania o różnym stopniu trudności. Ale oceny niczym się nie różnią. Życie nie jest sprawiedliwe, nie wszyscy po równo dostają talenty, możliwości, środki... Poklepywanie po pleckach i głaskanie po główce "jakiś ty biedny" raczej szkodzi niż pomaga. Bo albo trzeba przymusić siebie lub dziecko do ciężkiej pracy i wyrównać to, czego dostało się mniej, albo znaleźć swoją inną drogę, która będzie zgodna z otrzymanymi talentami. A ten "wybrakowany" talent rozwinąć tylko do tego stopnia, który nie utrudnia życia.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
13 stycznia 2020 o 16:32

@poetka91: Ale ja na koncie mam funty, które wpłynęły od mojego klienta w Wielkiej Brytanii. Więc nic przewalutowywać nie trzeba.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
13 stycznia 2020 o 16:30

@GlaNiK: Mam negocjowany kurs w swoim banku. Rzadko różni się o więcej niż 2 gr od kursów w kantorach internetowych. Konto walutowe za darmo nie jest, więc dla jednej transakcji gotówkowej na 5 lat - skórka za wyprawkę. Jednak zadziwiające jest to, że nie można wypłacić pieniędzy w takiej walucie jaką ma się na koncie. Każde przewalutowanie to strata.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
13 stycznia 2020 o 12:58

@Daro7777: Jakieś 5 lat temu zapewne czytałem. Zawsze czytam. Po tylu latach nie pamiętam. Aczkolwiek uważam, że zupełnym absurdem jest przyjmowanie wpłat w jednej z 5 głównych światowych walut i brak możności wypłaty gotówki. Gdyby to było meksykańskie peso - nie miałbym problemu. Trudno, żeby każda placówka miała na stanie. Ale funt brytyjski?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
13 stycznia 2020 o 12:17

@Cut_a_phone: Nie ma możliwości wogóle. Euro tak, dolary tak. Funty - brak możliwości.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
23 grudnia 2019 o 15:41

Tak czytam te wszystkie wynurzenia odnośnie strasznych krwiożerczych pracodawców, którzy tylko patrzą na to jak oskubać i wykorzystać pracownika. A prawda jest trywialna. Pracownik ma zarobić na siebie, właściciela i rozwój firmy w której pracuje. Tutaj nie ma żadnej możliwości manewru. A pracownik, który nie ma doświadczenia jest w ciągu miesiąca (optymistycznie) a najczęściej w ciągu 3 (realistycznie) miesięcy bardziej obciążeniem niż zyskiem. Trzeba go przeszkolić, wdrożyć w procedury, nauczyć produktu, strategii sprzedaży... Wracając do historii. 2300 na rękę nie powala, ale na pierwszą pracę bez doświadczenia to nienajgorsze pieniądze. Tym bardziej, że w perspektywie 3 miesięcznej była podwyżka. Praca w dobrze działającym sklepie internetowym dla kumatej osoby to duża szansa na rozwój. Po pierwsze przy obsłudze klienta - w dobrej firmie są zazwyczaj wypracowane sposoby w jak robić to dobrze, skutecznie i szybko. Po drugie zazwyczaj można podejrzeć jak robi się dobre kampanie w mediach społecznościowych. Po trzecie poznaje się aplikacje sklepowe, sposób na szybkie wprowadzanie produktów, na pozycjonowanie, na dobór słów kluczowych. Po czwarte poznaje się skuteczne integracje, poznaje się cały proces sprzedaży i wysyłki. To są rzeczy, które trudno przecenić. Bo po pierwszym roku pracy jest się już pełnowartościowym pracownikiem, który może przejść do konkurencji, która lepiej płaci albo zacząć samodzielną przygodę z własnym sklepem internetowym, ze znacznie mniejszym prawdopodobieństwem na porażkę. Przyznam, że chętnie sam zatrudniłbym się w jakimś prężnie działającym sklepie internetowym, (nawet na bezpłatny staż :) ), żeby podpatrzeć niektóre rozwiązania, za wdrożenie których będę musiał albo zapłacić czystą gotówką, albo zapłacę popełniając błędy.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
16 grudnia 2019 o 11:22

@metaxa: trzymaj dzieciaka w domu do czasu aż pójdzie do szkoły. Dziw się, że nie potrafi zachować się między ludźmi, nie ogarnia w najmniejszym stopniu otaczającego świata i rośnie na życiowego nieogara.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
12 listopada 2019 o 16:58

Zmęczyłem się tym waszym urlopem :) A tak serio, mimo wszystko próbowałbym pozwać tego, z kim miałaś umowę. Nie wiem, czy umowa była zawierana z TAMI za pośrednictwem Naurlop (tak najprawdopodobniej było), czy umowę miałaś z Naurlop (raczej mało prawdopodobne). A to, czy znajdzie się winny i w jaki sposób rozliczy się pośrednik z organizatorem, to nie twoja sprawa. Tym bardziej, że miałaś na piśmie przyrzeczenie zwrotu kosztów, które musieliście ponieść dodatkowo, a koszty te nie były ani nadmierne, ani nieuzasadnione. Przypuszczam, że wartość roszczenia była tak mała, że nie chciało się po nią schylić prawnikowi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
7 października 2019 o 19:15

A ja uważam, że jeżeli nie ma kasy na docenienie pracowników, albo pracodawca uważa, że na to nie zasłużyli, trzeba to wyartykułować. Dobroczynność w takiej formie jest żałosna. Jeżeli szefowie chcą kogoś wesprzeć, niech to zrobią z wypracowanego zysku lub własnych pensji. A taka forma, to granie na emocjach. Ani to skuteczne, ani ładne, ani eleganckie. Dodatkowo, ktoś kto nie dostał premii i pod presją zrezygnował dodatkowo ze swojego kubka, raczej już nigdy nie wesprze tej konkretnej organizacji, choćby miała najszczytniejsze cele.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 października 2019 o 19:09

@Malibu: Zdaję sobie sprawę, że w zależności od ilości i rodzajów przesyłek, może to być bardziej lub mniej skomplikowany proces. Ale: 1. skoro jest problem z wysyłką, ktoś tę listę przesyłek przygotował 2. myślę, że dane do logowania są zapisane w aplikacji - jeśli nie można zrestartować hasło 3. rodzaj przesyłki - jeżeli to sklep internetowy - powinien pobrać się z systemu, jeżeli faktury usługowe, wszystkie przesyłki są jednakowego rodzaju i gabarytów, 4. Dane odbiorców/adresy wysyłki powinny być w liście przesyłek, 5. Waga - patrz pkt. 3 6. Cisnąc się w 15 osób na 60m2 każdy dokładnie wie, kto, komu i jak. Więc wiadomo, kto nakleja wygenerowane etykiety. 7. Wysłanie pliku na pocztę, to 2 kliknięcia. Jedyny problem, to w przypadku korespondencji seryjnej - ustawienia drukarki do drukowania kopert - trzeba wiedzieć jaka koperta, która drukarka i jak ułożyć, żeby grało. Ewentualnie, trzeba wiedzieć jak ustawić program, gdy wszystkie dane, łącznie z RR drukują się na rachunku/piśmie. Ale dla średnio rozgarniętej osoby (zwłaszcza, że dziewczyny nie odmówiły pomocy), przy bardziej skomplikowanych operacjach, to w porywach 2 godziny zapoznawcze z programem i można śmigać z zamkniętymi oczami.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
7 października 2019 o 12:20

@Habiel: Masz rację, ale do korespondencji seryjnej powinny być zrobione tabelki z odpowiednio zaznaczonymi rodzajami przesyłek. A średnio rozgarnięta, dorosła osoba raczej orientuje się co do rodzajów przesyłek pocztowych. Zresztą, nawet jeżeli nie, to przekazanie takiej informacji trudno nazwać szkoleniem. A zamotać można się przy wszystkim co się robi. Kiedyś paczka od nas poszła do Wietnamu zamiast do Wielkiej Brytanii. Adres był kopiowany ręcznie, nie wrzucany z piku, a w zestawie państw w e-nadawcy wietnam jest "piętro" niżej niż Wielka Brytania :)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1022 23 następna »