Profil użytkownika
DIS
Zamieszcza historie od: | 22 grudnia 2011 - 22:22 |
Ostatnio: | 27 czerwca 2017 - 10:39 |
O sobie: |
Florysta z własnym Warsztatem. |
- Historii na głównej: 21 z 26
- Punktów za historie: 18710
- Komentarzy: 34
- Punktów za komentarze: 242
« poprzednia 1 2 następna »
Do wszystkich osób, którym weterynarz uśmiercił zwierzaka poprzez niewykonanie należycie swoich obowiązków/podanie złej dawki leku. Takie sprawy zgłasza się do izby weterynaryjnej. Trzeba tylko mieć dowody. Od śmierci mojego pierwszego psa ZAWSZE proszę o kopię wszystkich badań i dokładne opisy tego, co zostało wykonane z podpisem i pieczątką. Inaczej nic się nie udowodni. A gdyby wet się pytał "po co to pani", to pamiętajcie, że to wasze prawo a jego obowiązek. I dodatkowo jeśli lecznica, w której leczycie pupila nie jest całodobowa, a coś by się działo w nocy, to warto mieć dokumentację i spis podawanych leków w stanach przewlekłych.
Osobom takim jak Ty zazwyczaj odpowiadam, że moje psy byle czego do pyska nie wezmą, więc nie masz się czego obawiać :) A tak na poważnie, to panicznie bałam się kiedyś wszystkiego co bzyczy i ma więcej niż 4 odnóża. Osy, pszczoły, szerszenie, nawet muchy, komary i oczywiście pająki sprawiały, że robiłam się blada i oblewał mnie zimny pot. Jeśli zobaczyłam w pokoju pająka, to nie zasnęłam dopóki go nie znalazłam i nie spacyfikowałam. Osy i temu podobne pojawiające się w pomieszczeniu, w którym się znajdowałam powodowały paraliżujący strach i zakrywanie uszu, lub ucieczkę. Jakoś udało mi się z tego wyjść, głównie przy pomocy terapii, którą i tobie polecam. Nadal obawiam się owadów, które mogą użądlić/ugryźć, ale już nie tak panicznie i jestem w stanie szybko się ich pozbyć nie czując paraliżującego strachu.
@PanOgorek: ja też chcę, ja też chcę! :D
@Marlyn: Wiesz co, według mnie każdy powinien odpowiadać na takim samym poziomie, w jakim się do niego mówi, więc tutaj bardzo pasowało ;) Mam nadzieję, że do baby dotarło. Według mnie dziewczyna zrobiła bardzo dobrze. Lepsze to niż udawanie, że się nie słyszy.
Może źle się wysłowiłam. Poślizgnęłam się na lodzie wystającym spod śniegu. Myślę, że nikt raczej nie wybierze chodzenia po głębokim śniegu, kiedy może przejść po (nadal zaśnieżonym, ale jednak mniej) całkiem płaskim kawałku drogi. Wcale nie byłam tak bardzo blisko krawędzi, ale nie spodziewałabym się tego, że polecę prosto pod pociąg, więc przyspieszyłam kroku i manewrowałam pomiędzy ludźmi, którzy szykowali się do wejścia do podjeżdżającego pociągu. Nie wspomnę już o tym, że na samej krawędzi był sam gładziutki lód.
EKHM. Poradziłabym synkowi żeby mamusi wsadziłw d**ę ułamany kij. Na pewno by pomogło.
Moja przyjaciółka (z bardzo dobrym wykształceniem) pracuje po 250 godzin w miesiącu za około 1200zł i cieszy się, że ma pracę...
Przypominam tylko, że paczki masz. Oczywiście, kurier jest idiotą, ale Ty nie bądź większym i nie daj się oskarżyć o oszustwo. Napisz oficjalną skargę, wyślij koniecznie poleconym, lub dostarcz osobiście za potwierdzeniem (odbierający powinien zrobić dla Ciebie kopię, podpisać i przybić pieczątkę). Możesz oskarżyć kuriera o podrobienie podpisu i narażenie na znaczne straty materialne.
Niech jej weźmie teraz rozwali tort i na jej oczach zniszczy prezent, albo podzwoni do gości i odwoła imprezę. No, co za jemioł. Nie mam słów! Ja wolę siatkówkę mężczyzn, jednak gdybym miała bilety na Euro, to na pewno bym nie odmówiła sobie wyjazdu. A gdyby mi ktoś porwał bilet do Spodka na mecz Polaków, zatłukłabym, a zwłoki wywiesiła na balkon jako ostrzeżenie dla innych "mądrych".
Rozmowy prowadziłam w zaprzyjaźnionej kwiaciarni po drugiej stronie miasta, bo w tamtym czasie trwał remont budynku, w którym mam kwiaciarnię, a rozmowy nie da się prowadzić przy akompaniamencie wierteł i walenia młotków.
Brak adresu i numeru kontaktowego miał jedną, prostą przyczynę. Kiedy poprzednim razem zamieściłam dane, nie miałam chwili spokoju. Codziennie ktoś przynosił CV, a telefon dzwonił dosłownie co 5 minut, od otwarcia do zamknięcia, a ja zwyczajnie nie mam czasu na odbieranie zgłoszeń, bo PRACUJĘ, a napisanie wołami w ogłoszeniu, że proszę o zgłoszenia wyłącznie drogą elektroniczną nic nie dało.
@LilaRose niestety, przy obecnej temperaturze nie myślę i wychodzą mi takie kwiatki :)
Aż mi się przypomniała podobna historia, z pociągu. Tylko tam zareagowała słusznych rozmiarów pani, słowami "A może ja ci na kolankach usiądę, pedofilu jeden?!"
Heh, no nie wiem. Dla mnie miłość do drugiego człowieka to coś całkiem naturalnego.
Niech sobie w jaja strzeli, to się może przynajmniej nie będzie rozmnażał.
Wiesz, to były rzeczy, których zwyczajnie nie chcę sobie przypominać. Zwyczajnie psują mi humor
w dzieciństwie mówiliśmy na takie osoby Kula-Szpiegula
Ech, to masz niefart, bo ja za spluwanie gdziekolwiek w kierunku mojej osoby daję w pysk i to nie z liścia. A pierścionki noszę duże, a i siły trochę w rękach mam.
Matka, czy nie, gdybym była na miejscu tej dziewczyny, "mamusia" dostałaby takiego liścia, że by ją na miejscu pochowali.
Jak to co? Pewnie tyle gówna, że aż oczy ma brązowe.
ja do tej pory sama piekę wędliny. a jak chcę coś wędzonego, to dzwonię do chrzestnego i on dla mnie robi co chcę. a mięso kupuję nie w mięsnym, a od pani na bazarku, która ma zawsze wszystko świeżuteńkie. do "gotowców" mam wstręt.
Wiesz, po prostu byłam na tyle naiwna, że uważałam, że ludzie są na tyle inteligentni żeby się zastanowić zanim sięgną po coś, co nie należy do nich bez pytania.
jak w warzywniaku towar stoi na zewnątrz to też można się częstować? wypadałoby najpierw zapytać. moim zdaniem jak coś stoi w ozdobnym naczyniu to też jest raczej do dekoracji, a nie żeby każdy mógł sobie podejść i wyjadać.
Myślę, że laxigen nie miał sensu, bo nikt nawet nie dał rady się do końca wgryźć. Co do papryczek, to nie mam pojęcia. Po prostu poprosiłam o najostrzejsze jakie mają.
To oczywiście zależy od kwiaciarni, ale praca w takim miejscu nie należy wcale do najlżejszych. Stoi się praktycznie cały czas, bo na siedząco ciężko składa się bukiet. Poza tym ma się ciągle zniszczone i pocięte ręce. Codziennie trzeba zmieniać wodę wszystkim kwiatom, sprzątać po zrobieniu każej kompozycji i ogólnie praca nie należy do najczystszych. Do tego, po kwiaty jeździ się nawet o 3 rano. Dla kobiet nie jest to lekka praca. Tak więc sądzę, że miała niezłą pensję. Ja nigdy nie zgodziłabym się na niższą, gdyby chodziło o mnie.