Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Goszka

Zamieszcza historie od: 10 czerwca 2011 - 20:19
Ostatnio: 14 kwietnia 2015 - 13:44
Gadu-gadu: 3563781
  • Historii na głównej: 36 z 77
  • Punktów za historie: 34882
  • Komentarzy: 473
  • Punktów za komentarze: 3406
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
25 lutego 2012 o 10:25

pani powinna propagować politykę rodem z czasów po powstaniu styczniowym: można nosić czerń, jeśli ma sie zaświadczenie o śmierci kogoś bliskiego...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
25 lutego 2012 o 10:04

z zajęć na uczelni pamiętam, że jest, ale szczerze mówiąc, wtedy poczułam się tak głupio, że po prostu powiedziawszy ładnie "aha, rozumiem, dziękuję", wyszłam.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
19 lutego 2012 o 19:13

buty zdejmuję i nakładam w przedpokoju. Według sąsiadki to aż taki hałas, że trzeba walić w sufit. Sporadycznie przejde w butach do pokoju, jeśli czegoś zapomnę - sporadycznie, bo z butow coś tam się czasem osypuje albo kapie i trzeba to potem sprzatać. Dlatego staram się w butach nie chodzic, chocby dla wlasnej wygody. Mimo to, wciaz mi ktos wali w podloge. przykro mi, ja tez mam swoje zycie. Nie dla przyjemnosci wstaje o 5. I musze sie wtedy umyc i zjesc sniadanie. Nie umiem fruwac. I jesli wracam do domu o tej godzinie, to nie dlatego, ze mam ochote podenerwowac sasiadke z dolu. Po prostu z jednej pracy ide w niektore dni do drugiej, a jeszcze czasem po tych dwoch pracach robie cos dorywczo. I jesli wracam wycienczona, a ktos chce urzadzic awanture, bo halasuje obcasami, to budzi sie we mnie demon. dodam tez, ze pierwszy raz mamy z Milym tego typu problemy. Nikt nigdy nie zwrocil nam uwagi, ze halasujemy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
11 lutego 2012 o 15:07

owszem, słyszę sąsiada z gory. Czasem slysze muzyke, czasem rozmowe, kroki bardzo czesto. Ale czy to znaczy, ze mam na niego czatowac na klatce i wrzeszczec? mieszkam w bloku. Tu slychac sasiadow. Nic na to nie poradze. Musze wstawac rano i jeszcze nie opanowalam sztuki latania, zeby nie alarmowac szanownej sasiadki. Nie chce tez wchodzic do jej mieszkania - mam wrazenie, ze kobieta nie jest do konca zrownowazona. Bardzo drzala, kiedy stala na tej klatce i mowila glosem przerywanym z emocji. A przeciez Mily, ktory spal w pokoju, w ktorym sie ubieralam, nawet nie drgnal - wiec musialam byc cicho. Nie rozumiem tej kobiety. Jesli chce ciszy absolutnej, niech zamieszka w willi.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
10 lutego 2012 o 16:08

ostatnio juz grozila, ze na policje zadzwoni. Zasmiewam sie na mysl, ze, zgodnie z wlasna grozba, powie, ze nasz kot za glosno tupie, a my chodzimy 0 6.00 w butach. A co do spania: od momentu, kiedy wlozylam buty, do chwili wyjscia z mieszkania minelo ok.3 minut - a kobieta miala na sobie golf i spodnie, wiec prawdopodobnie ubrala sie wczesniej, czyli nie obudzilam jej chodzeniem w butach po mieszaniu. Dodam, ze byla bardzo zdenerwowana, po prostu dygotala. Moze ze zlosci, a moze na cos choruje? przez moment zastanawialam sie nawet, czy nie wrocic do mieszkania i nie poprosic Milego, zeby mnie odprowadzil.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
10 lutego 2012 o 15:58

Sla: na pewno nie mam zamiaru rezygnowac z przejscia sie w butach w glab mieszkania, jesli czegos zapomne, a co do chodzenia w szpilkach - wystarczajaco zloszcza te dziwna kobiete moje plaskie kozaczki. Az sie boje, czego ona sie czepi nastepnym razem... ze spuscilam wode w toalecie podczas ciszy nocnej?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
10 lutego 2012 o 15:45

niestety, z powodów zdrowotnych szpilek nosić nie mogę - kiedy je włożę, brzuch od razu zaczyna boleć; poza tym, boje sie, że upadnę na lodzie i narobię sobie jeszcze wiekszych krzywd. Mam nadzieje, ze wkrotce to minie i bede mogla wrocic do swoich ukochanych wysokich obcasow:) wtedy w ciagu dnia nie omieszkam ich kilka razy wlozyc, gwoli krzepienia w sobie kobiecosci. Skakac na skakance tez nie moge, ale ... z racji zawodu Mily musi utrzymywac dobra kondycje, moze namowie go, zeby zainwestowal w skakanke? w sumie to bylby dobry prezent na walentynki...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 15:46

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
10 lutego 2012 o 15:40

nie wiem, jak bylo 20 lat temu, ale dzis, gdyby cokolwiek dziecku stalo sie pod moja opieka na wyjezdzie szkolnym czy koloniach, a alkomat wykazalby procenty we krwi, mialabym klopoty nie do opisania, wlacznie ze zwolnieniem dyscyplinarnym. Pijacy opiekunkowie to rzadkosc. Mamy pod opieka dzieci! nigdy nawet nie zaklelam przy maluchu, nie zapalilam przy uczniach ani podopiecznych papierosa! wiem, ze znajmoi ze studiow prezentuja taka sama postawe. Nieodpowiedzialni ludzie, tak jak ksiaza bez powolania, psuja reputacje wszystkim. To bardzo niesprawiedliwe.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 lutego 2012 o 15:33

nie chce decydowac, czy pies szczeka za glosno, czy sasiadka jest przewrazliwiona - moge tylko powiedziec, ze niemal kazdego psa da sie oduczyc chocby sporadycznego szczekania. Sa rozmaite szkoly, oferujace taki trening, nawet niezbyt drogie. Polecam:)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 lutego 2012 o 21:03

droga autorko. Twoje "droczenie sie" bylo wyraznie zapisane juz w pierwszej odpowiedzi, ktora to przeczytalam uwaznie i przyjelam do wiadomosci. Uznaj zatem moje prosby o nielitowanie sie rowniez za droczenie. Co do reszty wiadomosci: widocznie moje czytanie ze zrozumieniem uleglo ostatnio pogorszeniu, bo oto cytuje regulamin: "Piekielny klient obrzucił Cię mięsem, po czym powiesił na Tobie psy? Jak mówi przysłowie – „z tłustego mięsa, tłusta polewka” – więc podziel się swoją historią z innymi, nawet jeśli do „polewki” jest trochę daleko, a znacznie bliżej do śmiechu rozpaczy. Sprzedawca rodem z piekła zamiast reszty w postaci grosika, wydał na Ciebie wyrok i nabił w butelkę? Policjant z drogówki dał Ci się we znaki? Lekarz napsuł krwi, a barmanka biła pianę? PKP odstawiło na boczny tor, taksówkarz zrobił Ci jazdę, a w ZUS-ie zawsze witają Cię tylko Annasz i Kajfasz? Teraz Ty możesz się odegrać, opisując czego byłeś świadkiem. Z humorem, krótko, inteligentnie i złośliwie". jak widzisz, nie ma tu miejsca dla smiesznych, uroczych i leciutkich hiostoryjek. Jest to portal dla opisywania zgola innych rzeczy - tak oto polemizuje z Twoim argumentem o tym, ze to ja uzurpuje sobie prawo do ustalania, co na portalu byc powinno, a co nie. Nie ja to stworzylam, bo, jak slusznie zauwazylas, admiem nie jestem. Jednakze, Twoja historia byc moze na glownej sie pojawi - zalezy to nie od jej jakosci, a od plusow i minusow, rodzielanych przez odbiorcow zaleznie od zbyt wielu czynnikow, by je tu omawiac. Co do mnie: z zasady ani nie plusuje, ani nie minusuje. Portal ten jest w pewnym sensie rozrywka i odskocznia od pozycji stricte naukowych albo literatury pieknej. co do tego, ze "zwalam na gimnazjalistow" - niestety, tak jest, ze dzieci i nastolatkow na tym portalu pojawia sie coraz wiecej. Byc moze dlatego, ze dorosli, pracujacy maja zbyt malo czasu, zeby codziennie sie tu wykazywac, a byc moze dlatego, ze portal coraz bardziej popularny jest. nie wiem, skad zalozenie, ze sie denerwuje... cos mi mowi, ze Ty, Autorko, wpadasz w irytacje niepotrzebna, maskujac ja tylko lekkim tonem. Podsumowujac: historia nie jest piekielna. Ot, i wszystko, co chcialam powiedziec. Nagi fakt, ktorego obalic sie nie da.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
9 lutego 2012 o 17:56

Ja bym zostawiła. Albo stala przy niej i czekala. Cokolwiek. Ale nie narazalabym dziecka. Nie dla paczki, nie dla kilku zlotych, nie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 lutego 2012 o 15:46

droga autorko, nie lituj sie nade mna. Jako zyje, nie potrzebowalam tego, zeby wiesc swoja skromna egzystencje. Ze historia ma wiecej plusow niz minusow? ano proste, zaroilo sie tu od gimnazjalistow i plusuja kazda historie, ktora jest wesola, lekkiej tresci i sie ja przyjemnie czyta. A ze nie ma nic wspolnego z idea portalu? a ktoz by sie tym przejmowal takim drobiazgiem...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2012 o 15:51

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
7 lutego 2012 o 8:44

powinno być: tam był karaluch, widziałam, ale ... wlsciciel go zjadl

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 lutego 2012 o 8:15

ja z kolei zajmuje sie w wolnych chwilach pisaniem prozy poetyckiej, i dla wielu ludzi to jest tez glupota... dlatego nie smiem krytykowac kogos, kto grywa godzinami na facebooku w jakies gry, albo biega po lesie z paprocia na glowie, jak chocby moj Mily. Kazdy ma prawo do tego, co lubi...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 lutego 2012 o 22:39

ASG czyms strasznym? a skad! cala grupa Milego bawi sie w to i ja tego nie krytykuje. Zreszta, siedzenia na fb i gier komputerowych tez nie krytykuje. Opisalam po prostu dziewczyne najdokladniej, jak umialam, nie podajac szczegolow. Glownie chodzilo mi o to, ze nie uczy sie i nie pracuje - byc moze dlatego ma czas rozsylac na facebooku informaje, jak straszna kobieta jestem i jak okrutnie opetalam Milego, skoro sie ze mna zeni (w czerwcu na dodatek).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
4 lutego 2012 o 21:30

bardzo mi przykro. Naprawde. Jestes bardzo dzielna, swoj smutek wyrazajac tylko kilkoma slowami.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
4 lutego 2012 o 21:19

Nie znacie ani naszych ukladow, ani jego postawy podczas calego tego nieszczescia. Sama nalegalam, zeby szedl. On sie wahal. W koncu nie poszedl. Jeden wieczor - coz to jest wobec calego zycia...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
4 lutego 2012 o 10:45

przepraszam Cię bardzo, ale dla mnie Twoje zachowanie nie było rozsądne. Gdybym to ja byla w zagrozonej ciazy, i miala cos wniesc na gore, wolalabym czekac na sasiada, poprosic kogos, zapukac do pierwszych lepszych drzwi niz narazac siebie i dziecko. To, ze zeszlas, rozumiem. Zachowania kuriera nie rozumiem i nie bronie. Ale zeby ryzykowac tyle dla glupiej paczki? nie ogarniam, nie ogarniam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 lutego 2012 o 9:54

Ktore?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 lutego 2012 o 16:32

to zalezy od dziecka... jedne dzieci lubia obce babcie i dziadkow, inne nie. Maly nie lubil, wiec po co mialam pchac go na kolana tego czlowieka? pewnie by usiadl, bo jest posluszny, ale nie chcialam mu fundowac podrozy w stresie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 lutego 2012 o 17:04

Co do kota: Franek nie halasuje az tak, przynajmniej, skoro nas nie budzi, to budzic nie powinien tez nikogo na dole... po prostu podczas calej tej awantury maluch krecil sie pod nogami i chyba ta pani go zauwazyla i dlatego zaczela tez oskarzac i jego... nasza reakcja: kiedy pani oswiadczyla, ze zbyt glosno ze soba sypiamy (uzywajac innego slowa), kazalam jej wyjsc. I to natychmiast. Pani nie reagowala, krzyczala dalej. Sebastian oparl reke o sciane, zgasil swiatlo, pani zaczela krzyczec, ze "co mi pan tu swiatlo gasi", i wrocila do monologu. Wtedy i ja, i Mily, zaczelismy domagac sie opuszczenia naszego wynajmowanego mieszkania. On otworzyl drzwi, wtedy pani krzyknela to o kocie, i wyszla. Co do halasu: byc moze faktycznie Franek jest slyszalny. Ale gdyby przyszla zwyczajnie, gdyby przedstwila rzecz spokojnie, bez wrzasku, bez przeklenstw, to na pewno bysmy cos uzgodnili (np. odbieranie mu niektorych zabawek na noc). Ze owszem, nie bede chodzic w kozaczkach. Moze ma np. malego wnuka w domu, moze choruje na nerwice, nie wiem. Ale jesli ktos nas obraza, od progu wrzeszczy, to ja na pewno nie bede szukac consensusu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
1 lutego 2012 o 18:14

zupełnie nie rozumiem pytania...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 stycznia 2012 o 16:36

nie chodzi o brak strachu. Dziecko powinno sie bac przebiegac przez jezdnie, glaskac obce psy, rozmawiac z obcymi bez nadzoru rodzicow. Chodzi mi o zupelnie inna rzecz: o niestraszenie jakimis potworami, duchami, panami, ktorzy noca przychodza i zabieraja male dzieci.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 16) | raportuj
27 stycznia 2012 o 9:12

dlaczego, na Boga, wychowanie bezstresowe ladujecie do jednego worka z wychowaniem pod tytulem: pozwalam dziecku na wszystko? to dwie kompletnie rozne rzeczy.

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 następna »