Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Goszka

Zamieszcza historie od: 10 czerwca 2011 - 20:19
Ostatnio: 14 kwietnia 2015 - 13:44
Gadu-gadu: 3563781
  • Historii na głównej: 36 z 77
  • Punktów za historie: 34882
  • Komentarzy: 473
  • Punktów za komentarze: 3406
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
27 stycznia 2012 o 9:07

oby więcej takich historii... może wreszcie ci wszysycy, ktorzy chca wychowywac dziecko strachem i biciem, troche sie opamietaja. i niech mnie minusy zjedza.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 stycznia 2012 o 16:52

nie pamietasz, co myslalas w wieku 5 lat i nie wiesz, co mysla Twoje dzieci. To raz. Dwa: po raz kolejny pytam, czy wypowiadajac sie na ten temat, znasz jakies publikacje, wypowiedzi, artykuly? cos powaznego, a nie tylko "zdaje mi sie"? Trzy: kazdy sie czegos boi. Ktos straty pracy, ktos moze smierci, ktos inny kalectwa.Dziecko tez sie boi, a jego leki sa scisle zwiazane z wiekiem.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
26 stycznia 2012 o 16:36

Matar: nie pozwalaj straszyć swojego dziecka. Nie tak dawno umiescilam tu historie o moim podopiecznym, ktorego tez jakis starszy pan straszyl na ulicy. Dzialo sie to juz jakis czas temu, ale nie dalej jak dzis maly spytal mnie, czy na pewno go nie zostawie w busie. Nie twierdze, ze tamta sytuacja na niego wplynela, ale na pewno straszenie malucha nie da nic dobrego. I co to znaczy, ze sobie nie radzilas, jak ktos wyzej napisal? maly byl marudny, rozmawialas z nim, tlumaczylas, pozwolilas na zly humor, no wzorowo. Radzilas sobie swietnie. Co do wypowiedzi - nie mnie oceniac.Moge tylko podsumowac, ze ta pani pewnie sie tez czegos tak boi, chocby smierci, jak Twoje dziecko mogloby sie bac "pana"

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
26 stycznia 2012 o 7:24

k0k0z: gadanie o fasolkach i tak dalej i dla mnie jest zwyczajnie niesmaczne. Tak, zaraz odezwą się głosy, jak to było pod poprzednimi historiami, że poroniłam, teraz długo nie moge mieć dzieci i dlatego jestem taka zgorzkniała. Ale powtórze raz jeszcze: takie spieszczanie i zdrabnianie jest na miejscu, ale w domu rodzinnym, wsrod bliskich znajomych, ale nie na forum nieposwieconym w ogole tematyce dzieciecej. Tu brzmi, przynajmniej dla mnie, zwyczajnie nie na miejscu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 stycznia 2012 o 21:15

piszę ten komentarz, bo bardzo spodobał mi sie Twoj nick:) Jestem ciekawa, czym Ty sie inspirowalas. A sytuacja naprawde piekielna... szkoda, ze nie wszyscy ksieza sa z powolania. Pozdrawiam

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
25 stycznia 2012 o 11:05

OliwaDoOgnia: nie będe dyskutowac na takim poziomie, wybacz. Poza tym, podjelam dyskusje na temat bicia czy niebicia dzieci pod poprzednia historia i szczerze mowiac, nie mam ochoty na powtarzanie argumentow. A ja wiem, ze Ty prowokujesz... i wiem, ze Ty to wiesz. Tylko jeszcze nie wiem, po co. Moge jedynie dodac, ze niektore Twoje komentarze sa swietne i celne. Niektore. Pozdrawiam cieplo.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
25 stycznia 2012 o 10:42

OliwaDoOgnia i CatGirl: nie powinno sie mowic dziecku, ze ktokolwiek je zabierze. Dziecko musi miec poczucie bezpieczenstwa. OliwoDoOgnia: wiem, ze prowkujesz. A moze masz taki charakter po prostu, nie mnie oceniac. Szkoda, ze Ciebie tak straszono, bo to budzi w dziecku lek. A tego ja,jako niania i pedagog, chce uniknac. Do psychologa nie musze go zabierac - to maluch zdrowy, normalny i sympatyczny. Niemniej jednak, znajac sie troszke na lekach dzieciecych, czesc z nich probuje mu wyjasnic podczas zabawy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
24 stycznia 2012 o 9:05

Chochlik: nie potrafie wspolpracowac z rodzina, ktora kaze trzymac dziecko krotko. Bo co to oznacza? ze mam je sila wsadzic na kolana obcego czlowieka? dziecko musi czuc, ze jego cialo nalezy do niego, ze moze zdecydowac, czy wsiadamy do busa, czy czekamy na nastepny, jesli nie spieszymy sie za bardzo. Nie chce robic zadnemu dziecku krzywdy. Chyba nie dalabym rady pracowac w domu, gdzie np. pozwala sie bic dziecko.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
23 stycznia 2012 o 23:23

Xyre: siedemnastoletnie dziecko, a gdzie takie sie znajduje?:)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
22 stycznia 2012 o 20:08

dzieki:) to naprawde mile, co piszesz:)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
22 stycznia 2012 o 19:49

Qapsik: nie pomyslalam o tym. Byłam zazenowana, zawstydzona, speszona, balam sie o powierzonego mi malucha, ktory nie wiedzial, czemu ten wielki pan lazi za nami i o co mu chodzi. Dziecko w wieku malego wszystko niemal odnosi do siebie - jesli w slowach panow padlo chocby jedno zdanie o nim, a padlo, chlopiec na pewno czul sie za cala sytuacje wspolwinny, choc dla doroslego takie myslenie to czysta abstrakcja.Dlatego nie myslalam ani o policji, ani o glosnym wyartykulowaniu sprzeciwu - zastosowalam pierwsza lepsza taktyke, o ktorej pomyslalam. Nigdy wczesniej i nigdy pozniej nikt mnie nie potraktowal w ten sposob przy dziecku. Co najwyzej zdarzali sie mili panowie, pytajacy, czy to synek, prawiacy komplementy, kiedy siedzialam na placu zabaw, gdy maluchy bawily sie razem, ale cos takiego? pierwszy raz

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
22 stycznia 2012 o 13:42

miałam bardzo podobna sytuacje, pisalam o tym zreszta na piekielnych.pl jesienia. Trzymam kciuki, zebys trafil na dobrego policjanta, ktory zainteresuje sie sprawca, bo nie watpie, ze w koncu na policje pojdziesz. I jeszcze jedno: dziewczeta sa czasem bardziej okrutne niz mezczyzni. Mowi to osoba noszaca wciaz blizny po nie do konca zdrowej osiemnastolatce.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2012 o 12:43

Ale Tymoonie - oni nie pili alkoholu. Chyba ze w tych swoich puszkach i butelkach z napojami mieli jakies procenty - nie wiem, nie sprawdzalam. Pamietam tylko, ze kiedy zblizalam sie do sklepu, zerknelam, czy trzymaja piwo. Gdyby mieli, nie jechalibysmy do tego sklepu - zeby nie straszyc malego, tlumaczylam, ze jesli mamy wybor, unikamy panow pijacych alkohol. Ci mezczyzni ubrani byli normalnie, wygladali, jakby jechali gdzies razem i zatrzymali sie na chwilke albo moze spotkali, nie wiem. W kazdym razie nie mieli nic wspolnego z "elementem" okupujacym sklepiki

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
22 stycznia 2012 o 12:30

Sofcik: przeczytałam Twoje komentarze. Przykro mi bardzo, ze takie dziecinstwo przypadlo Ci w udziale. Rozumiesz wiec, czemu tak bardzo staram sie dobrze wychowywac swoje dzieci. Co do tego, jak Miły ze mna wytrzymuje - uwierz, mowienie o uczuciach pomaga. Zbliza. Nawet jesli tematem jest rozzalenie, bo kupialam sukienke i czemu on jej nie zauwazyl. Wiem, ze to brzmi smiesznie. Ale warto sprobowac. Wierze, ze dzieki mowieniu o uczuciach jestesmy tak bardzo udanym zwiazkiem

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
20 stycznia 2012 o 17:09

popieram. To, co sie stalo, to dramat, i to conajmniej czterech osob. To, ze ojciec nie chce wrocic do domu, to nie konsekwencja jednego wybryku, cos musi byc w tej rodzinie nie tak, i to od dawna. I dodam, ze czuje sie zazenowana, czytajac o takich nieszczesciach.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 stycznia 2012 o 20:07

wlasnie nanioslam poprawki. On sie tlumaczyl tak, jak opisalam wyzej w komentarzu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 stycznia 2012 o 20:05

tak, zle sie wyrazilam - on mial 100 zł drobnych i chciał w jednym banknocie. Romowie sprzedaja bardzo tanio ubrania, tlumaczyl mamie, proszac ja o zamienienie, ze ma za duzo drobnych.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 19) | raportuj
13 stycznia 2012 o 19:53

I portal powoli zmienia tematyke - z Piekielni.pl na Opowiedz swoja historię

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
13 stycznia 2012 o 7:17

mi to juz tak weszlo w krew, ze nawet nie czuje sie dziwnie, kiedy np. mam o cos pretensje do partnera. Czesto wystarczy przytulenie, powiedzenie, co czuje, nazwanie uczucia - i juz ozna rozmawiac, szukac kompromisu, zamiast wrzeszczec na siebie nawzajem. Wiem, ze dziecko wychowam tak samo, bo to zachowanie jest dla mnie naturalne, i dziala - sprawdzone w dziesiatkach sytuacji, i kiedy dziecko nie chce isc do przedszkola, i kiedy robi przedstawienie o nastepne ciastko, i kiedy chce wejsc do kaluzy, i kiedy sie bije...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
13 stycznia 2012 o 7:13

MikrySoft: chlopcze, nie wiesz nic o tym, co mowisz. jesli bys stosowal te metody, to po latach mialbys w domu nie dobre dziecko, nie czlowieka, ale wroga. Znam mnostwo rodzin, gdzie dziecko jest dla rodzica wrogiem. To nie bierze sie znikad, zapewniam. To skutek takiego postepowania.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
13 stycznia 2012 o 7:11

jesli chodzi o garnek z goraca woda, to go odsune, oczywiscie. Ale dzieci, kiedy widzialy, ze na kuchence cos sie gotuje, nawet do niej nie podchodzily. Byly tak wyuczone. Dziecinko, jestes jeszcze dosc mlody. Powtarzam: nie masz zadnego doswiadczenia ani wiedzy w tym, o czym mowisz.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
13 stycznia 2012 o 7:07

MikrySoft: nic nowego nie wymysliles, stawiajac te zarzuty, ale nie, nie sa to sztuczne teksty. To slowa, ktore uzdrawiaja. Jakie masz podstawy, jakie doswiadczenie, jakie artykuly i ksiazki znasz, ze sie wypowiadasz? ja nie mowie wiele o zdrowiu, grach komputerowych ani astrofizyce, bo sie na tym nie znam. A tu nagle, na piekielni.pl ale mnostwo fachowcow. Jesli dziecko zostawisz samo, bedzie sie balo. Bedzie sie balo zostac w przedszkolu, u opiekunki, bedzie mialo koszmary. Pozniej, w doroslym zyciu, moze panicznie bac sie, ze partner go zostawi. Smiejesz sie? spotykalam sie z kims, kto byl wciaz straszony: jesli nie bedziesz grzeczny, mamusia sobie pojdzie. Kiedy byl ze mna, zachowywal sie jak bluszcz. Bal sie, ze go zostawie. I sam mowil, ze od zawsze trapil go lek, ze odejdzie mama, tata, potem rowiesnicy i partner. Sluchaj, wychowujac dziecko ksztaltujesz jego psychike. Nie mozna wysmiac dziecka - tak sie rodza blokady emocjonalne. Mysle, ze to, co mowisz, jest skutkiem, ze Ciebie wysmiano i w jakis mocny sposob skrzywdzono. Nie mozna krytykowac czlowieka, ale zachowanie. To podstawy psychologii i pedagogiki, wie jesli tego nie wiesz, to stajesz do dyskusji zupelnie bez przygotowania. wyladowywanie zlosci na pilce - to nie przemoc. Pilki to nie boli. Nie wolno uderzyc dziecka, doroslego, zwierzecia. Pilke wolno, pilka nie czuje. co do tego, ze ja jestem niania, wiec moge byc spokojna i tak dalej. Nie znasz pracy niani... idziesz do obcego dziecka, i musisz zdobyc jego zaufanie, zeby Cie polubilo, ale Ci nie weszlo na glowe. To naprawde trudne zadanie. A matka? matka tez moze stosowac moje metody. I wiekszosc matek stosuje, bo dzialaja. Ile razy slyszlam pytania: co pani zrobila, ze przestal histeryzowac, kiedy wracamy z placu zabaw? jak to pani zrobila, ze dal sie ubrac w czapke?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
12 stycznia 2012 o 22:57

MikrySoft: cos czuje, ze nie masz za wiele do czynienia z dziecmi. Pisalam juz o tym, ze bicie rodzi strach, a nie szzacunek i tak dalej. Poczytaj. Co do tego, ze dziecko jest egoista: to normalny etap. Noworodek egoistycznie chce, zeby wszelkie jego potrzeby byly zaspakajane, juz, natychmiast, bo tylko tak moze przetrwac. Dziecko czteroletnie wciaz mysli tylko o sobie, ale kiedy slyszy, ze komus jest z jego powodu przykro, na ogol uczy sie prawidlowego artukulowania potrzeb, mowienia o uzuciach, empatii i wszystkiego innego. Uwaga, teraz wazne zdanie: MOIM ZADANIEM JEST SPRAWIC, ZEBY DZIECKU BYLO PRZYKRO, KIEDY SPRAWI KOMUS PRZYKROSC. A nie ze unika jakichs czynnosci, bo sie boi, ze zostanie zbite.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
12 stycznia 2012 o 22:52

Hanako: i o tym wlasnie mowie. Bicie boli. Bardzo boli. MikrySoft: co wtedy? jesli to miejsce publiczne, a on np. chce cukierka i histeryzuje, nie reaguje. Niech krzyczy. Najwyzej zabieram go tam, gdzie nikomu nie bedzie przeszkadzal. Nie odchodze. Jestem z nim, zeby czul, ze go nie opuszcze. Po jakims czasie przestanie wyc. Wtedy biore na rece, przytulam (nie nagradzam uwaga zlego zachowania, tylko dobre), caluje, tlumacze lagodnie, czemu odmowilam. Jesli zas moze zrobic sobie krzywde podczas histerii, biore na rece, unieruchamiam i czekam, az histeria przejdzie. Potem tlumacze. Przez caly czas jestem spokojna i opanowana, dziecko ani na chwile nie moze czuc, ze wytracilo mnie z rownowagi (to grozi zaburzeniem jego poczucia bezpieczenstwa, ja mam byc ostoja). Nie krytykuje dziecka, mowie jedynie, ze takie zachowanie nic nie zmieni, ze ja nie zmienie zdania. Mowie, ze jest mi przykro, kiedy placze, ale z jakichs powodow nie moge ulec. Pytam go, jak sie czuje - bezradne? nieszczesliwe? samotne? nierozumiane? niekochane? mowie: rozumiem i akceptuje, (imie) twoja zlosc, zal i tak dalej, ale nie moge ulec. Dziecko ma czuc, ze jest dla mnie wazne, ze cenie jego zdanie, ale tym razem nie ulegne. Ewentualnie, jesli moge ustapic, mowie, ze porozmawiamy o tym, ale kiedy sie uspokoisz. Mowie, ze wolno byc zlym, ale nie wolno kopac, wolno sie gniewac, ale nie wolno tak wrzeszczec. Mowie, zeby narysowalo zlosc, wyrzucilo ja z siebie uderzajac pilka, ale nigdy w taki sposob.

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 następna »