Profil użytkownika
Librariana ♀
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 17:46 |
- Historii na głównej: 34 z 35
- Punktów za historie: 4399
- Komentarzy: 571
- Punktów za komentarze: 4515
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 17:46 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Podsumowując, mamy tu bucowatą i roszczeniową babę, która uważa, że na temat sprzedaży wie wszystko, bo ma kuzynkę w Sinsay'u oraz może traktować ludzi jak śmieci bo ma teściową okulistkę (i to o 2 stopniu specjalizacji!).
@LaKukaracha: i ten cieć-stójkowy...
Zrezygnowałam z Vinted po tym, jak ogłoszenie z suknią ślubną zostało usunięte, bo "zdjęcia prawdopodobnie nie są moje". Zdjęcia były ze ślubu i wesela, ale chyba Vinted uznaje tylko selfie w lustrze albo fotę ciucha położonego na podłodze...
Recepcja to jest w hotelu, w przychodni jest rejestracja.
@jass: sprzedający miał rację, po dwóch miesiącach zgłaszasz, że ci się rozmiar nie zgadza - owszem, błąd był po stronie sklepu, ale masz dwa tygodnie na darmowy zwrot.
@marcelka: w punkt, tu jest prosty wybór - albo wydawać mniej, albo zarabiać więcej. Nie lubię wspominania, jak to "kiedyś było", ale ja pod koniec studiów i zaraz po ich ukończeniu wynajmowałam pokoik na poddaszu i jeździłam autobusem, nie mając do nikogo pretensji, bo wiedziałam, że to etap przejściowy.
@Semilinka: mieszkanie z historii jest pod mieszkaniem autora. Garnek działa na sąsiadów z góry.
Piekielne są spółdzielnie, które zamiast wynająć firmę sprzątającą i wliczyć koszty w czynsz, zostawiają tę kwestię mieszkańcom. U nas też mieszkańcy 3 i 4 piętra zapierali się, że nie chcą płacić za sprzątanie, bo sami sobie sprzątną swoje piętra. A to, że największy syf spadnie im z butów na parterze, to nieważne.
@bloodcarver: na wilgoć nie reaguje, nawet jak leje deszcz (w końcu jest pod zadaszeniem) ale jak przywalisz kulką śniegu, który zacznie się topić i wlewać bezpośrednio w urządzenie to mało który sprzęt wytrzyma. To trochę jak z telefonem, jak rozmawiasz idąc w deszczu to nie powinien się zepsuć, ale jak natrzesz śniegiem to może być gorzej. A co do zabaw - jak najbardziej, niech dzieciaki rzucają śnieżkami, ale w siebie nawzajem, ewentualnie w pień grubego drzewa jeśli już muszą rzucać do celu.
Zaprosić pana jak najbardziej, tylko być przy rozmowie. I najlepiej wszystko nagrywać w razie czego.
@Tolek: Po pierwsze: błędy w języku pisanym są efektem lenistwa, nie emocji. Każde urządzenie, na którym piszesz, robi wszystko, żeby te błędy wskazać i poprawić. Po drugie nie jest powiedziane, że baba zjadła dwutygodniowe truskawki (wtedy raczej nie byłaby w stanie wyjść gdziekolwiek), tylko przyszła żeby złożyć reklamację 2 tygodnie po zakupie (bo wcześniej córce się nie chciało).
Skoro macie w pracy dział HR, który zajmuje się kwestiami interpersonalnymi to nie można było od razu tam zgłosić problemu? Albo w momencie gdy dostaliście maila wytłumaczyć, na czym polega rzekome znęcanie się?
A najgorsze, że typ, który wiedzę czerpie z seriali w TV, nadal będzie przekonany o swojej medycznej wiedzy - tylko Ty, autorko, taka niedouczona pewnie jesteś, więc mu racji nie chciałaś przyznać...
@AnitaBlake: co innego kosmetyk z avonu, a co innego sprzęt za 6000. Trochę dziwnie byłoby go oddać/sprzedać, a potem próbować wytłumaczyć to ciotce, dla której to był spory wydatek.
Znaczy srasz psem w miejscach publicznych, bo ktoś tam odpalał fajerwerki? Hitem jest ten Lidl, jakiś przypadkowy pracownik ma sprzątać psie gówna bo w sklepie, w którym pracuje, są sprzedawane fajerwerki...
A może wolontariat? Mali Bracia Ubogich zajmują się organizowaniem towarzystwa dla samotnych seniorów - odwiedzasz taką osobę raz w tygodniu, na pogaduszki, na spacer albo do kina, a Święta też możecie spędzić razem - nie tylko pomożesz sobie, ale też zapewnisz komuś choć trochę mniej samotną starość.
@irulax: tu nie pójdzie ku lepszemu przede wszystkim przez obie matki. Obie. Dorośli ludzie w związku, zwłaszcza małżeńskim, muszą rozmawiać, docierać się i szukać rozwiązań, a nie skarżyć się rodzicom. Rozsądna matka dorosłego dziecka nie będzie się wtrącać, bo niczego dobrego nie zdziała. Nawet, jeśli syn popełnił błąd, to jest dorosły i sam powinien zdecydować, co z tym zrobi.
@marcelka: No właśnie, najprościej rozdzielić zadania, biorąc pod uwagę umiejętności i wolny czas zaproszonych osób. W zeszłym roku pracowałam w sylwestra, więc dostałam w "przydziale" zakup słonych przekąsek.
Tak podkreślacie kwestię wychowania, ale jeśli ktoś przynosi coś na imprezę to jako gospodarz obowiązkowo powinnaś to wyłożyć na stół. Ktoś kupił pasztet i wędlinę - okazuje się, że z górnej półki, więc zrobił to w dobrej wierze (niektórzy pracują w sylwestra i nie mają czasu pichcić domowego jedzenia). Pasztet ląduje w lodówce a potem w siatce dla kogoś innego - trochę słabo. Też byłoby mi przykro.
Może należy do osób, które krępuje cisza. Albo uważa, że skoro ją podwozisz to powinna się odwdzięczyć konwersacją - jak jej to idzie to inna sprawa. Spróbuj powiedzieć, że rozprasza cię jak ktoś do ciebie mówi gdy prowadzisz. Może zadziała.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2022 o 15:29
@pasjonatpl: liczą na to, że kinder niespodzianką zatrzymają faceta przy sobie. A potem szok i niedowierzanie.
W tej historii uderzyło mnie to, jak autorka się tłumaczy z wydawania własnych pieniędzy. Choćby spała na forsie, to jej kasa i jej sprawa. A dzieciakowi trzeba wytłumaczyć czym jest 500+, 300+ (i nie wiem, co jeszcze, ponieważ jestem tylko podatnikiem, zrzucającym się na zasiłki). Bo te pieniądze są właśnie na wyprawki szkolne, jazdę konną i obozy językowe.
We wszystkich kościelnych indoktrynacjach najbardziej raził mnie zawsze brak tolerancji i otwartości na inność. Dorastałam w przeciętnie religijnej rodzinie, chodziłam do kościoła, na religię, byłam harcerką (to też często kręci się wokół lokalnej parafii). Nie mogłam znieść pogardy dla wszystkiego, co jest "niezgodne z nauką kościoła" i swoistego poczucia wyższości z racji "bycia wierzącym".
Zrozumieć ten słowotok naprawdę nie jest łatwo. Nadal nie wiem, co w tej historii robi Anakin Skywalker...
@Honkastonka: jeśli koleś zrezygnował ze ślubu po kilku godzinach z przyjacielem, to niezbyt mocna więź łączyła go z narzeczoną. A jeśli jest mocno wierzący, to pytanie ile w tym wszystkim było chęci wspólnego życia, a ile poczucia, że wypada bo niesakramentalny związek to grzech.