Profil użytkownika
cynthiane ♀
Zamieszcza historie od: | 26 grudnia 2012 - 16:01 |
Ostatnio: | 25 maja 2022 - 15:22 |
O sobie: |
http://bezuzyteczna.pl/finskie-slowo-pilkunnussija-doslownie-61702 |
- Historii na głównej: 37 z 56
- Punktów za historie: 28101
- Komentarzy: 618
- Punktów za komentarze: 4217
« poprzednia 1 2 … 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 … 24 25 następna »
Wychowanie bezstresowe. I o ile dzieciństwo takie jest, to dorosłość przyniesie rozczarowanie... Można próbować z MTV jak proponuje bukimi. Znajoma z dość opornym dzieciakiem z podstawówki oglądała kreskówki. Ale... chyba nie ten wiek. ; ) Natomiast w gimnazjum nauczycielka słówek uczyła nas na piosenkach.Do dziś pamiętam tekst hitu Offspringu. ; ) A jaka była satysfakcja, gdy rozumieliśmy już połowę słów z piosenki w radio!
Tym bardziej tego nie rozumiem... Dokładają sobie w ten sposób pracy. Rozumiem coroczne komisje u osób np. po urazach, ale z wadami wrodzonymi wydaje mi się to idiotyzmem.
Dodam tylko tyle, że konsekwencje z zakończenia stażu przed terminem są naprawdę poważne... Nie dostanie się innego stażu i na pół roku jest się wyrejestrowanym z UP.
Dopytam też o "przy kasowe" i "ciasta świeże kanapki". Ciekawa pozycja, kanapko- sernik? ; )
Z tego, co zrozumiałam, Pasia miała na myśli bajzel pozostawiony przez księżniczkę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2014 o 14:47
Mój błąd, zaraz poprawię ; ) Pierwotna wersja: "dwa, że różne myśli były w komentarzach na temat kawusi", a przez edycję się zgubiłam. Zwłaszcza, że mam mały problem z tym portalem- np. nie mogę edytować komentarza, bo ktoś odpowiedział (odpowiedzi nie widzę po kilku odświeżeniach), później wyświetla mi się info o 15 modyfikacjach. Żadnej nie udało się zrobić.
shadowy- nie wiem, jak było w mojej umowie; wiem natomiast, że podpisując umowę Joannie zobowiązaliśmy się do zatrudnienia na przynajmniej 3 miesiące na stanowisku, w ramach którego odbywała staż. Miryoku- obowiązek jest w większości umów, o ile nie wszystkich (był taki pomysł, ale czy został wprowadzony, nie wiem. Zdaję sobie też sprawę z innego traktowania stażystów w różnych firmach ; ) Pisze jedynie, jak to sie odbywa u nas.
Miryoku- wiem, że często stażysta to "przynieś, wymieś, pozamiataj" połączone z chłopcem na posyłki. A to na pocztę, a to do zrobienia kawy. Jednak nie u mnie. Nie wyobrażam sobie, że przez 3 miesiące stażu taka Joanna miałaby mi tylko bułki kupować, a potem objąć samodzielne stanowisko. Bo jakby nie było, staż to przygotowanie do pracy.
Nie pracuje. To był tylko staż, po którym jej nie zatrudnialiśmy. Jest w tym trochę mojej winy... Wiem, jak to jest być stażystką i nic nie umieć. Starałam się nauczyć ją choćby kilku podstawowych rzeczy. W dodatku jestem raczej cierpliwa i wyrozumiała, jednak do czasu. A gdybym wypowiedziała jej umowę, mogłaby mieć spore kłopoty w UP. Koniec końców, opinię dostała nienajlepszą. Ale to już całkiem inna historia.
MrSpook- kupuję! I zgadzam się, winni są rodzice, ale nie tylko. Facet również. Widocznie jej na to pozwalał, skoro posunęła się tak daleko. Gdyby na początku pokazał granicę, mogłoby być inaczej.
Sama nieraz się z tym spotkałam... Na każdym kroku słyszałam, że mam taką cudowną pracę; płacą mi za nicnierobienie, a takie obowiązki jak jak zrobienie kawki to nie obowiązki... Aż pewnego dnia znajoma, prowodyrka ujmowania mi obowiązków, chciała skorzystać z usług firmy i się do niej pofatygowała. Chyba na długo zapamięta to, co zobaczyła: dwóch kierowców odbierających towar, czekających na dokumenty (dodam, że w . norweskim), kuriera w kolejce, a jako wisienka- dwóch klientów z zamówieniami. Co miałam zrobić? Zaproponować kawę i poprosić o cierpliwość... Ciekawe, że znajoma po 45 minutach wyszła. I posiadanie stażystka nic nie pomogło.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2014 o 10:59
Przeanalizujmy... 1) historia złożona z kilku - kilkunastu "przypadków" byłaby długa. Bardzo, bardzo długa. 2) Każda jest inna, więc najlepiej oceniać je pojedynczo lub -jeśli mają coś wspólnego- po połączeniu jak moje, w pary. 3) regulamin mówi coś o takich "workach" z tysiącem opowieści...
Nowy w ynternetach.
Masz rację. Czasami szef/ właściciel coś dorzuca, ale to jest tylko jego dobra wola. Są też oczywiście staże bezpłatne, ale są rzadkością w mojej okolicy.
Werchiel... Chciałeś dyskusji, masz burzę. ; D A będąc nieco złośliwą- niektórym dobrze zrobi trochę wysiłku umysłowego w obronie własnych poglądów. Ot tak, dla treningu... ; )
A dlaczego ktoś ma być non stop wyśmiewany tylko dlatego, że duka? Masz rację, że to wiek, w którym wypada czytać płynnie i ja sobie nie wyobrażam innej opcji. Ale ludzie są mniej lub bardziej zdolni, a tym bardziej ambitni, by czegokolwiek się nauczyć. Zatem wybitnego ucznia, geniusza fizyki, chemii czy matematyki, wysportowanego i oczytanego też wyśmiejesz, bo na muzyce fałszował? Bo to tak, jakby na wf szydzić z kogoś (nieważne jak dobrego) dlatego, że słabo czyta.
lasooch- ale po co? Można iść po zwolnienie do mamy albo psioczyć, że każą z zimnym powietrzem obcować. Jak to się mówi? 'Za moich czasów"... W każdym razie poprzednie pokolenie (starsi koledzy, rodzice) całe dnie biegali po podwórku za starą piłką, śmigali na dziadkowych składakach i dali radę. Ale teraz to dyshonor wyjść z domu. Znajomi są przecież na fb.
Jeśli już trącasz o powtarzanie klasy-jeśli już, musiałabyś zaliczyć przedmiot poprawkowo. i nie rozumiem, czemu mnie atakujesz, skoro ja tylko podaję możliwe rozwiązania, z których Tobie się nie chciało skorzystać- jak sama przyznałaś.
Odnoście wypowiedzi Parei- nie rozumiem jednej rzeczy w polskiej służbie zdrowia (a raczej zdrowych bogaczy). Skoro ktoś urodził się z niepełnosprawnością lub ją nabył stale (stracił obie ręce, jest sparaliżowany), to dlaczego otrzymuje orzeczenie czasowe? Co rok, dwa komisja- spodziewają się cudu?... A jak jest w Twoim przypadku? Czy też musisz odnawiać orzeczenie?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2014 o 7:18
Dowcip starszy niż ja, ale ciiiichutko, może nikt nie zauważy...
znasz powiedzenie o baletnicy? Dodam też -odnośnie ucha- że sama często biegałam w chustce czy arafatce ze wzgledu na wrażliwe gardło. Wystarczyło wytłumaczyć się nauczycielce, by przestała krzywo patrzeć.
Pierzasta- w razie regularnych, bolesnych czy obfitych miesiączek należy się zwolnienie. Jeśli go nie było, to na jakiej podstawie nauczyciel ma traktować kogoś wyjątkowo ?
A co jest krępującego w kupowaniu podpasek? Prezerwatyw- rozumiem, ponieważ niektórzy są bardziej pruderyjni, a seks jest sprawą intymną i osobistą. Okres także, jednak jest to normalne i wiadomo, że podpaski są potrzebne. To tak, jakby było mi wstyd kupić oranżadę (bo nie stać mnie na pepsi czy cokolwiek innego mogliby wymyślić).
"Koledzy i koleżanki z klasy wyśmiewali się z osób słabszych z WFu (ciekawe dlaczego nie z tych, którzy w siódmej klasie nie potrafili płynnie czytać?). " może dlatego, ze to wf, nie język polski? "Za rogiem mieliśmy stadion i pływalnię - nigdy z nich nie korzystaliśmy!" sądzę, ze gdyby nauczyciel zażyczyłby sobie choć 30 zl miesięcznie na pływalnię, bylaby afera, że zdzierstwo i po to jest sala, żeby w ręczną grać.
I mnie to nie dziwi... ; D