Profil użytkownika
cynthiane ♀
Zamieszcza historie od: | 26 grudnia 2012 - 16:01 |
Ostatnio: | 25 maja 2022 - 15:22 |
O sobie: |
http://bezuzyteczna.pl/finskie-slowo-pilkunnussija-doslownie-61702 |
- Historii na głównej: 37 z 56
- Punktów za historie: 28101
- Komentarzy: 618
- Punktów za komentarze: 4217
« poprzednia 1 2 … 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 … 24 25 następna »
Krótko i na temat. ; ) W końcu są pracownikami intelektualnymi, do nich należy kombinowanie. Także "jak zarobić, by się nie narobić", przy okazji się z tym nie kryjąc. Bo czy robi różnicę waluta? to tysiąc, to tysiąc. Irony-off.
Czy do toalety, czy do kuchni- nieważne. Schorowany człowiek ma prawo używać balkonika, a tym bardziej we własnym domu. A sąsiedzi naprawdę bywają nadgorliwi i znajdą powód do narzekań. Balkonik, tupiące dzieci, muzyka... Ale nie będę sobą, gdy nie spojrzę na drugą stronę... Bo widzisz, autorko, starsi ludzie bywają złośliwi. Mów, co tylko zechcesz, ale taka jest prawda. Nie uogólniam, nie twierdzę, że ów starszy pan również, jednak wiem, że tacy się zdarzają. I to, że ktoś mieszkający dalej nie słyszy stukania nie znaczy, że pan z dołu też. Po drugie, nie bardzo rozumiem, jak po udarze może się poruszać z balkonikiem. Jesteś pewna, że to ta choroba? Jeśli udar był ciężki, to poruszanie się z takim sprzętem jest niemożliwe, a w grę wchodzi jedynie kula. A jeżeli był lżejszy, to chyba nie ma potrzeby używania balkonika? Tak, wiem, polecą minusy... Czekam.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2014 o 14:01
Zastanawiam się, czy ma sens produkowanie się na stronę, skoro znajdzie się ktoś, kto przeczyta jedno zdanie i uprze się na hejt. ; )
Szukasz problemu tam, gdzie go nie ma. "jak nie będziesz miała bogatego męża to będziesz pracować jak ona, zbierając psie gówna z trawnika" -czyli podejmie pierwszą lepszą pracę, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego. A bogaty mąż byt zapewni i pewnie żonka jego pracować musiała nie będzie. A już na pewno nie na tak "uwłaczającym stanowisku".
No nie do końca. Praca to obsługa klientów, więc powiedz wszystkim, żeby przyszli o 14.55 i wyrób się 5 minut. godziny pracy są stale i wspólne dla wszystkich.
Naprawtę.
-> unikam powtórzeń. -> a ja miałabym pretensje, gdyby równoległy mi pracownik (o takich samych godzinach pracy dla wszystkich), z identyczną pensją, przychodził o 12 podczas gdy pozostali pracownicy zasuwają od 7. Widzisz różnicę między ośmioma godzinami pracy, a trzema?
Dokładnie to samo, co wiek psa. ; )
Hahaha. Po zdaniu, że paczka zostanie od autorki odebrana, musiałam czytać historię od nowa, a nuż czegoś nie zrozumiałam.. Ale prawda jest taka, że autorka, kupując książkę, sama wysyła ją do sklepu.
Chciałam dokładnie to samo napisać. Sama listy przewozowe wypełniam wcześniej, by kurier miał mniej pracy, a przy tym i mniej błędów a adresie itp. I to, że przesyłki nie można śledzić nie znaczy, że takowej nie ma- jest, tyle że nie wprowadzona do systemu.
A co to za prezenty? Mam na myśli ich wartość- czy ta oszczędność to 15 zł, czy 300? "żeby były i w przystępnej cenie i żeby oba były "dostępne"". Zagmatwane...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2014 o 8:07
Ja również straciłam portfel i dokumenty. Pal sześć pieniądze (choć niemało), ale lepiej, by dowód osobisty, prawo jazdy, dwie karty bankowe i dowód rejestracyjny się znalazły. Poszłam na policję w celu zastrzeżenia. I chyba wszyscy się uparli na tę sama odpowiedź- ktoś kiedyś się zainteresuje. Po prawie godzinie przyszedł facet,zapytał co i jak, po czym stwierdził, że "z tym nie do niego" i dokumenty mam zastrzegać w organach je wydających. Karty- oczywiście, ale dowód rejestracyjny? Wydział komunikacji prawie 40 km dalej, a ja bez dokumentów nie pojadę. Dowód osobisty? Urząd Miasta ma określone godziny obsługiwania zainteresowanych dowodami.
Sama wiele razy o tym myślałam. I rodzina zastępcza dostaje trochę grosza; zazwyczaj sumę, która dla takiej ubogiej rodziny jest darem z nieba i pozwala przeżyć cały miesiąc na więcej niż suchej kromce chleba...
To skąd się bierze przyzwolenie na nadgorliwość pracowników opieki społecznej? Nadgorliwość bądź nadużycie, skoro interpretacją przepisów to nie jest. Czy ktoś ich kontroluje, rozlicza? Bo przyznam, że średnio się orientuję w organizacji OPS-u, a widzę wiele nieprawidłowości...
Wybacz, @Vege, ale się przyczepię. Bo o ile historia piekielna, to opisanie jej nieco mnie irytuje. "z moim kierownikem(przepraszam team leaderem)" "oddawano nas próbom prania mózgu, przepraszam motywacji" Można raz wtrącić "niby-pomyłkę", bo rozumiem nieadekwatność nazwy "motywacja" do takich zachowań. Ale RAZ. A nie raz po raz. Albo się ogarniesz, piszesz jak być powinno, albo udajesz że, piszesz na kartce i musiałbyś kreślić. Co do określenia "team leader" też mam uwagę. Kierownik? Niekoniecznie pasuje. Zwłaszcza, że jak sam napisałeś, to międzynarodowa korpo, a w takich organizacjach pracownicy zazwyczaj mają stanowiska wyrażane po angielsku bądź w dwóch językach, gdy w jednym są niezrozumiałe. Zatem "team leader" pasuje. Można by się upierać przy menadżerze, ale czy to polskie?... "Pani dyrektor"- albo oba wyrazy małą, albo oba wielka literą. Innej opcji nie ma. Podobnie "Pani project manager". "byłem zadowolony oczyma wyobraźni" wstaw w tym zdaniu przecinek, a idiotyczne wyrażenie będzie zrozumiałe ; ) "arcytrudnej", "arcyważny" -nie nadużywaj tego... A już odpuść sobie arcy- i robota. "ultra-mega-ważny"? Litości!
Zauważyłam, że zdecydowana większość studenciaków idzie na łatwiznę, a studiuje za karę. Część kieruje się zasadą "zakuć-zdać-zapomnieć", inni żebrzą o 3 za samą obecność... Ale mnie, tak samo jak rekrutce, ciężko uwierzyć w zwolnienie tak dobrego wykładowcy wyłącznie na podstawie skarg na wysokie wymagania. "bo studenty się poskarżyli". -> poskarżyły.
a znasz może piekielni.pl na tyle, by powiedzieć mi, czemu nie mogę ocenić Twojego komentarza? ; ) Zgadzam się... Jednak prawo powinno być tak jednoznaczne, by nie dopuszczać "odmiennych interpretacji" i stosowania tego prawa według własnego widzimisię.
Po kija wprowadzili "czas na zmianę komentarza"? ; / Edit: "gatka"? Gatki, tak? Majtki? A może "gadka"?
@Werchiel- praca w dwóch miejscach to niekoniecznie dwa etaty. A już na pewno nie w przypadku studiów dziennych... ; D
Zgadzam się z @Pennywise i @UglyDream. Ciężko czyta się taki blok tekstu, w dodatku z niewiele wnoszącymi wstawkami. I nie rozumiem tego: "Tym razem nie pazerności."
Szczęście i łaska boska dla marginesu, który się cieszy, że im opieka dzieciaki ubierze, nakarmi i jeszcze do szkoły wyprawi, a sami będą mogli chlać do woli.
praktykantki nas minusują, @DasUberVixen :) Również mam takie kłaczki, że brak jednego to dziura jak po gradobiciu...
"Moja koleżanka chodzi do tej samej szkoły co ja, tylko w innym mieście i na kierunku kosmetycznym." Mam taką samą bluzkę, tylko nie niebieską, a różową kwiatki, do tego dłuższą i bez ramiączek. Do tego 60-latka w KLASIE? Hm. Stuknij się autorko...
Ja również nie zaufałabym praktykantce. I o ile o wygląd dbam raczej "w normie", to brwi są dla mnie rzeczą chyba najważniejszą. Źle obcięte włosy można spiąć czy związać, a brwi (nadające twarzy wyrazy, charakteru) będą dłuuugo szpecić.
@kuhu- święta racja. Miałam na myśli Danię, bo to, że Finlandia nie należy było aż... oczywiste. ; ) i aż mi wstyd, taki błąd...