Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 11 maja 2024 - 12:43
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22876
  • Komentarzy: 1255
  • Punktów za komentarze: 9920
 
[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 30) | raportuj
17 czerwca 2021 o 9:45

@voytek: Nie wiem, czy to jest najgłupszy komentarz w tym miesiącu, ale w pierwszej piątce mieści się na pewno.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 20) | raportuj
16 czerwca 2021 o 18:57

Z całym szacunkiem - moim zdaniem bajka.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 20) | raportuj
14 czerwca 2021 o 13:15

Nic w Polsce nie zapewni Ci takiej nienawiści bliźnich, jak odniesienie sukcesu…

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 czerwca 2021 o 15:22

@Nasher: Ja nie jeżdżę busem i nie jestem zawodowym kierowcą. A prawie jazdy powinno się odbierać takim pacanom, którzy siedzą na ogonie przy 130 km/h i błyskają długimi. I skończ już się ośmieszać.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
7 czerwca 2021 o 11:59

Jeśli rowerzysta miał pierwszeństwo, to technicznie (prawnie) rzecz biorąc winny jest kierowca SUVa. Co, oczywiście, nie zmienia faktu, że trzeba być idiotą, aby na rowerze jechać na ślepo "bo mam pierwszeństwo". Sto lat temu, jak miałem lat bodaj ze 12, jechałem z moim ojcem maluchem i jakiś gość w ciężarowym Starze wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu, a mój ojciec go puścił. Zapytałem "Tato, czemu ustępujesz, przecież masz pierwszeństwo!" A mój tata ze stoickim spokojem odpowiedział: "Synu, na Powązkach jest cała specjalna alejka dla tych, co mieli pierwszeństwo…"

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 czerwca 2021 o 11:55

@Nasher: Bo o światłach przeciwmgielnych pisałem ja, a nie on. Tak, świateł przeciwmgielnych można używać tylko w określonych warunkach. Ale - nie wiem, czy o tym słyszałeś - świateł "długich" (drogowych) TAKŻE można używać tylko w określonych warunkach. A siedzieć na zderzaku przy szybkości 130 km/h nie można w ŻADNYCH warunkach. Jeśli jadę 130, a pacan siedzi mi na zderzaku w odległości metra czy dwóch i błyska długimi, to jest konkretna sytuacja zagrożenia życia (nie tylko dla mnie). Więc podejmuję takie działania, jakie są mi dostępne, aby to zagrożenie zminimalizować i zmusić pacana do zwiększenia odstępu - choćby tylko bazując na jego odruchach.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
3 czerwca 2021 o 11:44

@Nasher: Trollujesz? Czy naprawdę jesteś durniem? Z ciekawości pytam…

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
2 czerwca 2021 o 22:21

Za to najeżdżanie na zderzak i błyśnie długimi prałbym po pysku, słowo daję… Znam to na pamięć. Jadę ekspresówką (czyli ograniczenie 120). Jadę +/- 125, wyprzedzam tira jadącego na oko 95. Zanim zacznę wyprzedzać patrzę oczywiście w lusterko - ale co z tego, kiedy z tyłu zbliża się Pan Hrabia w swoim wypasionym BMW, jadąc pewnie 180. I ja jestem W POŁOWIE wyprzedzanego tira, a ten pacan podjeżdża do mnie na 1 - 2 metry i błyska długimi… Zawsze mnie zastanawia, co taki bezmózg wtedy myśli. Że jak błyśnie długimi, to co - zjadę na lewe pobocze, żeby Pan Hrabia nie stracił cennych 20 sekund? Czy może schowam się pod ciężarówką? No niestety, nie jadę ferrari - przy prędkości 125 / 130 nie jestem w stanie nagle ostro dodać gazu tak, żeby w dwie sekundy mieć na liczniku 160 i zniknąć Panu Hrabiemu z drogi… A nawet, jakbym jechał ferrari, to i tak bym tego nie zrobił - bo jaką mam gwarancję, że akurat za kawałek nie będzie stał fotoradar. I co, Pan Hrabia za mnie mandat zapłaci? Robię wtedy rzecz złośliwą - zapalam tylne przeciwmgielne, więc Pan Hrabia odruchowo zwalnia. Tępić takich pacanów. Uff.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 czerwca 2021 o 18:30

@Skierka15: No więc powtórzę: bo Ty tak mówisz? I mamy to uznać za Prawdę objawioną, bo Ty tak mówisz? Do dorosłości? Dziecko, mogę się założyć, że mógłbym być Twoim ojcem. Mój najstarszy syn idzie właśnie na studia - a bardzo młodo dzieci nie miałem. Mądrzysz się. BTW - na randki z żoną chodziłem jeszcze wiele, wiele lat po ślubie i Twoje mądrzenie się nic w tej sprawie nie zmieni. Dziś już nie chodzę, niestety, bo jestem wdowcem.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
2 czerwca 2021 o 18:22

Pozwólcie, że się wyłamię. 1. Akcja szczepień ma objąć 38-milionowy kraj, wszystko zależy, żeby ci co chcą, mogli się zaszczepić jak najszybciej. To normalne, że będą przesunięcia, obsuwki etc. 2. Jak termin mi nie odpowiada, to nie zawracam głowy konkretnemu punktowi szczepień, tylko, do licha, dzwonię na centralną infolinię 989, która zarządza całym systemem. I to działa (co mówię z doświadczenia). Niemiłej pani z punktu szczepień oczywiście nie bronię.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
31 maja 2021 o 13:15

Czy jako członek komisji nie powinieneś zgłosić takich zachowań (mówię zwłaszcza o łamaniu przepisów związanych z RODO) do PKW?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 maja 2021 o 19:04

@Skierka15: "Do żłobka posyła sie dzieci, jak ma się nóż na gardle, bo trzeba do pracy wrócić, a babci brak." Ale bo Ty tak uważasz, czy może masz jakieś (trudne słowo będzie) argumenty? "randka z mężem to nie randka. To już nie ten etap związku. To po prostu wspólne wyjście." Mam nadzieję, że nie masz męża… Generalnie: mądrzysz się strasznie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
23 maja 2021 o 23:04

@digi51: Tak zupełnie szczerze to mam wrażenie, że bawisz się w psychologa.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 maja 2021 o 12:18

Przy słownej obietnicy trudno będzie coś udowodnić, ale na Waszym miejscu pogadałbym z prawnikiem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
1 maja 2021 o 12:09

Serio daliście się wrobić w szukanie kasy za leniwych / niekompetentnych pracowników księgowości? Czyli co - oni nawalili, a Wy traciliście czas i energię? W takiej sytuacji należało NATYCHMIAST poinformować szefostwo / prezesa wymienionego w mailu: może właśnie powinien im "łby poukręcać", bo z takim podejściem i kompetencję prędzej czy później teatr będzie miał poważne problemy…

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
1 maja 2021 o 12:06

Jako stary psiarz i miłośnik czworonogów popieram Autora w 100%.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
22 kwietnia 2021 o 12:45

@Morog: Za moich czasów ludzie nie wypowiadali się publicznie na tematy, o których nie mieli pojęcia. https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,dlaczego-koronawirusa-nie-nalezy-porownywac-do-grypy--wystarczy-spojrzec-na-statystyki-zgonow,artykul,08030748.html

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
22 kwietnia 2021 o 8:58

@marudak: O, następny matołek - "pseudo srandemia". Idź , k…, do żony mojego kumpla, która nie wie, czy jeszcze męża żywego zobaczy, i powiedz jej, że to jest "pseudo" i że "każdy musi". A nie przyszło Ci do głowy, mądralo, że dla niektórych to może być inny wybór? NIe KIEDY zachorują, ale czy zachorują - czy bez zachorowania doczekają szczepienia na przykład?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
21 kwietnia 2021 o 20:36

@Italiana666: Zrozum: na tym właśnie polegają dwa największe problemy z tą chorobą: Pierwszy - że 80% osób przechodzi ją albo bardzo łagodnie albo prawie bezobjawowo. "Problem" oczywiście nie polega na tym, że przechodzą łagodnie (to akurat plus) - ale na tym, że mnóstwo ludzi nie wie, że to ma - i zaraża innych. Drugi - że dopóki dana osoba nie zachoruje, nie wiesz, jak będzie to przechodziła. W gronie kilkunastu moich najbliższych znajomych większość już przechorowała. Spora część łagodnie, trzy czy cztery osoby - dosyć ciężko, ale bez konieczności jechania do szpitala… I jeden kolega, jak napisałem, wciąż jest "zawieszony" i nie wiadomo, czy mu się uda. NIE WIESZ. A ze statystyką jest tak, że to 80% lekkich przypadków to się wydaje bardzo dużo - dopóki człowiek sobie nie uświadomi, że to oznacza, że na każde 100 zarażonych osób 20 przejdzie to ciężko lub bardzo ciężko. A dwie-trzy osoby umrą. Dlatego jednak mam inne podejście niż do przeziębienia - bo mam świadomość, że jeśli kogoś zarażę, to może ta osoba przejdzie to lekko, ba - może nawet nie zauważy… A może wyląduje na OIOM-ie. Nie podejmę takiego ryzyka. I dlatego nie rozumiem ludzi, którzy minusują tę historię - dla mnie gość, który ma covid i wie, że może zarażać, a nie informuje o tym ludzi, których spotyka, jest wręcz podręcznikowo piekielny.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
21 kwietnia 2021 o 19:44

@Italiana666: To fajnie masz. Ja znałem trzy osoby, które zmarły (osobiście znałem). W gronie rodzin bliższych i dalszych znajomych - łącznie 8 osób. Mój kumpel (rok młodszy ode mnie, duży, silny, "kawał chłopa") leży od 4 tygodni pod respiratorem i lekarze wcale nie są pewni, czy to przeżyje. Przeżywasz łagodnie? Chwała Bogu. Ale jak wiesz, że masz (albo że miałeś kontakt) i spotykasz się w tym czasie z ludźmi nie uprzedzając ich o tym, to jesteś… Nie dokończę, bo mnie moderacja wytnie. "Bez antybiotyków się nie obyło" - no straszne, jak przy zapaleniu oskrzeli. Znasz przypadek kogoś, kto w Polsce (czy generalnie w "pierwszym świecie") umarł na syfilis? Przecież ja nie mówię, że to lekka choroba - ale jej leczenie jest oczywiste, są konkretne leki, a jak jesteś chory - to raczej nikogo nie zarazisz, jak nie pójdziesz z nim do łóżka.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
21 kwietnia 2021 o 16:34

@Italiana666: Wiesz, z powodu choroby wenerycznej nie trafisz dusząc się pod respirator…

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
20 kwietnia 2021 o 18:31

@Pixi: "Wyrzucaniu" na dwór. Wiesz co, może zainwestuj w Słownik Języka Polskiego, bo najwyraźniej nie znasz znaczenia słów, których używasz. Po pierwsze - próbuję Ci wytłumaczyć dość podstawową sprawę: kot, którym się opiekujemy NIE JEST zwierzęciem domowym. Jest zwierzęciem pół-dzikim, które przychodzi i nocuje u nas WTEDY, KIEDY MA NA TO OCHOTĘ. Po drugie - łopatologicznie: Mój znajomy mieszka na skraju lasu będącego częścią jednego z parków narodowych. Trzy lata temu przyplątał się do nich koziołek - samiec sarny. Trochę kuleje - prawdopodobnie ma od urodzenia lekko zdeformowaną tylną nogę. Od tego czasu przychodzi regularnie, w zimie jest dokarmiany (z takim kalectwem zapewne nie przeżyłby zimy bez pomocy), zdarza się, że - zwłaszcza w czasie dużych mrozów - nocuje w szopie (którą specjalnie dla niego zostawia się wtedy otwartą). A potem idzie z powrotem w las. Zgodnie z Twoją logiką mój znajomy powinien go zamknąć i nie wypuszczać więcej do lasu - bo to już "zwierzę domowe / gospodarskie", zgadza się? Może jednak zamiast się mądrzyć posłuchaj ludzi, którzy się na tym znają? Weterynarzy na przykład…?

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2021 o 18:33

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
20 kwietnia 2021 o 18:26

Wszystko OK, ale numer z pasjansem mi się nie podobał. Po co? Bezinteresowna złośliwość…

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 kwietnia 2021 o 17:28

@Pixi: Rozumiem, że Twoja definicja "kołtuna" brzmi "ten, kto ma inne zdanie niż Ty i co gorsza ośmiela się mieć na nie jakieś argumenty"? :-)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
19 kwietnia 2021 o 9:43

Podsumowując, jeśli pozwolicie :-) Wczoraj rano zobaczyłem, że nasza kota ma kleszcza. Kleszcz wielki, tłusty i paskudny. Sam nie bardzo byłem w stanie go fachowo usunąć, więc szybka wyprawa do naszej pani wet (w niedzielę też przyjmuje). Kleszcz usunięty, kot zaopatrzony, a że klientów / pacjentów w niedzielę niewielu, to chwilę sobie z panią doktor pogadaliśmy. Od słowa do słowa pokazałem jej tę historię i tę dyskusję. Westchnęła ciężko, popukała się znacząco w głowę i zdziwiła, że chce mi się dyskutować z… (OK, nie zacytuję dosłownie). Kurtyna.

« poprzednia 1 211 12 13 14 15 16 17 18 19 20 2148 49 następna »