Ja jestem człowiekiem wierzącym i jak czytam takie opisy, to przypominają mi się słowa ś.p. ks. Józefa Tischnera: „Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem”...
@ninquelote:
Bzdury gadasz. Człowiek "ma status ucznia" do końca roku szkolnego. Rok szkolny kończy się 31 sierpnia. Wakacje także są częścią roku szkolnego.
@iks:
Mógłbym. I potem musiałbym "kopać się z koniem", a może nawet iść do sądu. Raz, że nie mam na to czasu i siły. Dwa, że to mogłoby potrwać, a przez ten czas moje dzieci nie dostawałyby renty, która - niestety - jest dość istotny elementem domowego budżetu.
Dlatego złożę te papierki. A potem napiszę skargę to prezesa ZUS na to, jak - jako obywatel - jestem traktowany.
@niepodam:
RODO dotyczy danych osobowych. Urząd ma prawo żądać informacji, do której jest uprawniony - nie żąda danych osobowych, tylko prosi i informacje, czy taki a taki uczy się / uczył się w tej szkole. W tej sytuacji (wypłata renty uzależniona od faktu kontynuowania nauki) ZUS ma prawo do takich danych.
I naprawdę niespecjalnie robi mi różnicę, czy pani z ZUS się po prostu nie chciało, czy ktoś ponad nią stworzył kretyńskie procedury.
Po pierwsze - ROZLICZAĆ straż miejską z obowiązków. Dostali wezwanie. Nic nie zrobili? Wniosek o PISEMNE uzasadnienie tego, że nic nie zrobili. Jak odmówią - skarga do komendanta z opisem sytuacji.
Po drugie - wezwać policję.
@Grav:
Ale Ty masz prawo jazdy…?
1. Autobus zatrzymujący się na przystanku (przed przejściem, na światłach, wacetever) nie jest "przeszkodą na drodze", tylko jednym z pojazdów - uczestnikiem ruchu.
2. Jeśli "jeden z samochodów się psuje", to stoi na ŚWIATŁACH AWARYJNYCH. To jest OBOWIĄZEK kierowcy - niewłączenie awaryjnych w przypadku awarii wiąże się z mandatem w wysokości 150 złotych + 1 punkt karny. Wtedy sytuacja jest jasna, jeśli jest taka możliwość (nic nie jedzie z przeciwka) omijamy go sąsiednim pasem. Jeśli jednak dojeżdżasz do stojącego autobusu, który stoi przed przejściem dla pieszych (nieistotne, czy jest tam przystanek, czy nie), to NIE MASZ PRAWA go wyprzedzić.
Nie usprawiedliwiaj na siłę bandytów drogowych: jak dojeżdżasz do takiego miejsca i widzisz stojący pojazd, to jako kierowca najcześciej od razu widzisz, jaka jest sytuacja: czy ten pojazd po prostu stoi (przed przejściem dla pieszych), czy stoi, bo się zepsuł (…i ma włączone światła awaryjne). W Polsce niestety takie wyprzedzanie pojazdów stojących przed przejściami jest nagminne (i mnóstwo wypadków z tego wynika).
3. Za punkt C wysłałbym Cię OD RĘKI na powtórzenie egzaminu na prawo jazdy. Tak, WSZYSCY MAJĄ STAĆ. To jest PRZYSTANEK (nie "pętla" czy "krańcówka", bo przecież nie robi się końcowego przystanku, na którym autobus ma dłuższy postój, na wąskiej ulicy z jednym pasem ruchu i linią ciągłą - może nasi inżynierowie ruchu może nie są geniuszami, ale nie są też aż takimi idiotami). Wypuszczenie i wpuszczenie pasażerów może trwać pół minuty albo nawet (!) minutę, jeśli akurat np. zdarzy się pasażer niepełnosprawny, który jeździ na wózku. I jeśli:
A. ten autobus stoi przed przejściem;
B. jest linia ciągła;
C. zachodzą oba te przypadki,
to przez te pół minuty czy minutę STOISZ GRZECZNIE i czekasz. Wyminięcie tego autobusu w tej sytuacji jest w oczywisty sposób złamaniem przepisów ruchu drogowego i gdyby jakimś cudem znalazła się tam drogówka - bulisz i zarabiasz punkty karne.
@Grav:
Cytuję: "Autobus stoi, z drugiej strony pusto, wiem, że na tej uliczce jest linia ciągła- pewnie mogę przejść bezpiecznie."
Czyli: mamy ulicę po jednym pasie ruchu w każdą stronę, między nimi linia ciągła. Autobus stoi na przystanku, zaraz za przystankiem (jak rozumiem) jest przejście dla pieszych. Tak wiec NIE, samochód jadący "z tyłu" (czyli jadący w tym samym kierunku, co autobus) nie ma prawa wyminąć tego stojącego autobusu, i to z dwóch powodów:
- po pierwsze dlatego, że w tym celu musi przejechać na sąsiedni pas, czyli przejechać przez linię ciągłą;
- po drugie dlatego, że ten autobus stoi przed przejściem dla pieszych, a nie wolno wyprzedzać / wymijać pojazdu stojącego przed przejściem (w tym momencie nieistotne jest - ani niemożliwe do określenia przez kierowcę samochodu - czy autobus tam stoi bo jest przystanek i wypuszcza a ludzi, czy dlatego, że przepuszcza kogoś, kto przechodzi przez przejście).
Dodatkowo: jeśli jestem na przejściu dla pieszych, to nie można mówić o "wychodzeniu zza stojącego pojazdu" - to zupełnie inna sytuacja.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 września 2021 o 10:54
@Armagedon:
To zależy, co masz na myśli. Ale jeśli chodzi o poziom ZARZĄDZANIA (bo o tym tu mowa) - to owszem, zdecydowanie mniejszy. A to z bardzo prostej przyczyny: wspólnota mieszkaniowa zwykle wynajmuje zarządcę (firmę, która się tym zajmuje). Jak zarządca olewa swoje obowiązki albo okaże się, że wspólnotę oszukiwał - można rozwiązać umowę i poszukać innego zarządcy. Spróbuj zmienić prezesa czy zarząd dużej spółdzielni mieszkaniowej - powodzenia.
NIe rozumiem, dlaczego proponowałaś cokolwiek. Pani piesek był bez smyczy, to pani wina, policja już na wejściu zamiast przyjmować jej zgłoszenie powinna jej władować mandat.
Z tymi 4 godzinami to chyba jednak przesadziłaś… 100 g czosnku to dwie - trzy spore główki. No dobra, liczmy, że główki były małe i cześć "odpadła" przy obieraniu - niech tych główek będzie 4 czy nawet 5. Obranie i pokrojenie 5 główek czosnku może zająć kwadrans. Może 20 minut…
Media. Raczej nie te małe, lokalne - tylko duże. Albo Wyborcza, albo TVN czy Polsat. To często naprawdę działa: jak się sprawę nagłośni, jak powstanie artykuł czy program w TV, to pan burmistrz nie będzie miał wyjścia, będzie musiał jakoś zadziałać.
A policjantów, którzy odmawiają interwencji i wezwania posiłków, zawsze proś, żeby Ci dali tę dezycję na piśmie.
@JohnDoe:
"O ile nie ma zakazu wyprzedzania".
A jak jest - to panowie i tak nic sobie z niego nie robią.
Mam rodzinę za Legnicą. A4 od Wrocławia w kierunku Zgorzelca - koszmar. Regularne "wyścigi słoni": jeden jedzie 90, drugi 90,5 i MUSI tamtego wyprzedzić. Wyprzedzają się przez dwa, trzy kilometry… Jak dobrze pójdzie. Bo jak pójdzie gorzej, to akurat trafią na odcinek biegnący lekko pod górę (na tym odcinku A4 to norma), a wtedy okazuje się, że ten "szybszy" jest też nieci cięższy, więc nieco zwalnia - i panowie jadą sobie obok siebie do czasu, aż skończy się "górka". Rekordowe wyprzedzanie (w każdym razie z tych, których byłem świadkiem) trwało prawie siedem minut (!). Nie, nie przesadzam i nie koloryzuję, patrzyłem na zegarek.
A na prawie całym odcinku A4 od Wrocławia na zachód jak byk, co kawałek stoją znaki zakazu wyprzedzania dla ciężarówek, bo autostrada ma tylko 2 pasy ruchu w każdą stronę, a na długich odcinkach nie ma nawet pobocza.
@Tolek:
I czego dowodzi nagranie z kamery? W takie sytuacji (stuknięcie pojazdu jadącego przed tobą) 9 przypadkach na 10 dowodzi jedynie prostych faktów: jadę, gość mnie wyprzedza, hamuje a ja wjeżdżam mu w odwłok. Nagranie nie pokazuje ani motywacji, ani nerwów.
Dialog z policjantem wyglądałby mniej więcej tak:
- No więc OK, panie kierowco TIR-a, pan jechał z tyłu, nie zachował pan odpowiedniego odstępu i to pana wina.
- Ale panie władzo, przecież na nagraniu widać, że on hamuje!
- Panie kierowco osobówki, dlaczego pan zahamował?
- Wydawało mi się, że widzę dziurę w jezdni, więc odruchowo zacząłem hamować.
- No właśnie. A gdyby temu panu ktoś wybiegł na drogę? Albo gdyby przed nim zdarzył się wypadek i musiałby ostro zahamować? Do pana, panie kierowco TIR-a, jako jadącego z tyłu, należało zachowanie BEZPIECZNEJ odległości, a skoro nie zdołał Pan zhamować, to odległość nie była bezpieczna. Więc mandat wyniesie…
Jasne, możesz iść do sądu i dowodzić, że hamowanie było złośliwe. Ale nie udowodnisz tego.
A już argument "nerwy każdemu mogą puścić" - wybacz - jest po prostu głupi. Za "puszczone nerwy" płaci się wysokie mandaty albo traci prawo jazdy. Zawodowy kierowca nie musi być stoikiem, ale jeśli zawodowo zajmuje się prowadzeniem pojazdów, które z ładunkiem potrafią ważyć np. 30 ton, z prędkością rzędu 100 km/h, to jakiś rozsądny poziom umiejętności panowania nad sobą jest jednak niezbędny.
To tak jak z policjantem: gość, który służbowo chodzi z bronią palną, nie może być furiatem, któremu łatwo nerwy puszczają.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 września 2021 o 18:15
Debilom, którzy wjeżdżają przed inny pojazd (wszystko jedno, ciężarowy czy osobowy) i złośliwie hamują powinno się dożywotnio odbierać prawo jazdy.
Z drugiej strony - jeśli wystarczy parę wyzwisk ze strony takiego debila, żeby Cię wyprowadzić z równowagi, to może nie powinieneś być zawodowym kierowcą?
Z trzeciej strony - jeśli walniesz gościa z tyłu, to powodzenia w udowadnianiu, że to byłą jego wina…
@Karolek1988:
No OK - i jak to się ma do treści tej historii? Z punktu widzenia _klienta_ montaż kosztował 100 zł i dokładnie tyle "zaoszczędził" pan, o k†Krym historia opowiada…
@szafa:
Człowieku, zlituj się, nie trzeba "znać doskonale języka polskiego", żeby nie robić takich błędów! Posługiwania się imiesłowami uczą w podstawówce - i zawsze podają właśnie tego typu przykłady na to, jakich błędów unikać…
Ja jestem człowiekiem wierzącym i jak czytam takie opisy, to przypominają mi się słowa ś.p. ks. Józefa Tischnera: „Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy ją stracili po spotkaniu ze swoim proboszczem”...
@Pawulon: Przenośnia. Metafora. Sprawdź w słowniku ;-)
@vezdohan: O, super, wielkie dzięki, na pewno wykorzystam to w swojej skardze..
@rodzynek2: Ależ OCZYWIŚCIE, że skarga nic nie da. Nie łudzę się.
@Dominik: Rety, kolejny erotoman-gawędziarz… :-/
@ninquelote: Bzdury gadasz. Człowiek "ma status ucznia" do końca roku szkolnego. Rok szkolny kończy się 31 sierpnia. Wakacje także są częścią roku szkolnego.
Czekaj, czy ja dobrze rozumiem: ponieważ ONI zgubili decyzję, to TY nie dostawałaś renty przez czas "do wyjaśnienia sprawy"? Ja pitolę…
@iks: Mógłbym. I potem musiałbym "kopać się z koniem", a może nawet iść do sądu. Raz, że nie mam na to czasu i siły. Dwa, że to mogłoby potrwać, a przez ten czas moje dzieci nie dostawałyby renty, która - niestety - jest dość istotny elementem domowego budżetu. Dlatego złożę te papierki. A potem napiszę skargę to prezesa ZUS na to, jak - jako obywatel - jestem traktowany.
@niepodam: RODO dotyczy danych osobowych. Urząd ma prawo żądać informacji, do której jest uprawniony - nie żąda danych osobowych, tylko prosi i informacje, czy taki a taki uczy się / uczył się w tej szkole. W tej sytuacji (wypłata renty uzależniona od faktu kontynuowania nauki) ZUS ma prawo do takich danych. I naprawdę niespecjalnie robi mi różnicę, czy pani z ZUS się po prostu nie chciało, czy ktoś ponad nią stworzył kretyńskie procedury.
Po pierwsze - ROZLICZAĆ straż miejską z obowiązków. Dostali wezwanie. Nic nie zrobili? Wniosek o PISEMNE uzasadnienie tego, że nic nie zrobili. Jak odmówią - skarga do komendanta z opisem sytuacji. Po drugie - wezwać policję.
@Grav: Ale Ty masz prawo jazdy…? 1. Autobus zatrzymujący się na przystanku (przed przejściem, na światłach, wacetever) nie jest "przeszkodą na drodze", tylko jednym z pojazdów - uczestnikiem ruchu. 2. Jeśli "jeden z samochodów się psuje", to stoi na ŚWIATŁACH AWARYJNYCH. To jest OBOWIĄZEK kierowcy - niewłączenie awaryjnych w przypadku awarii wiąże się z mandatem w wysokości 150 złotych + 1 punkt karny. Wtedy sytuacja jest jasna, jeśli jest taka możliwość (nic nie jedzie z przeciwka) omijamy go sąsiednim pasem. Jeśli jednak dojeżdżasz do stojącego autobusu, który stoi przed przejściem dla pieszych (nieistotne, czy jest tam przystanek, czy nie), to NIE MASZ PRAWA go wyprzedzić. Nie usprawiedliwiaj na siłę bandytów drogowych: jak dojeżdżasz do takiego miejsca i widzisz stojący pojazd, to jako kierowca najcześciej od razu widzisz, jaka jest sytuacja: czy ten pojazd po prostu stoi (przed przejściem dla pieszych), czy stoi, bo się zepsuł (…i ma włączone światła awaryjne). W Polsce niestety takie wyprzedzanie pojazdów stojących przed przejściami jest nagminne (i mnóstwo wypadków z tego wynika). 3. Za punkt C wysłałbym Cię OD RĘKI na powtórzenie egzaminu na prawo jazdy. Tak, WSZYSCY MAJĄ STAĆ. To jest PRZYSTANEK (nie "pętla" czy "krańcówka", bo przecież nie robi się końcowego przystanku, na którym autobus ma dłuższy postój, na wąskiej ulicy z jednym pasem ruchu i linią ciągłą - może nasi inżynierowie ruchu może nie są geniuszami, ale nie są też aż takimi idiotami). Wypuszczenie i wpuszczenie pasażerów może trwać pół minuty albo nawet (!) minutę, jeśli akurat np. zdarzy się pasażer niepełnosprawny, który jeździ na wózku. I jeśli: A. ten autobus stoi przed przejściem; B. jest linia ciągła; C. zachodzą oba te przypadki, to przez te pół minuty czy minutę STOISZ GRZECZNIE i czekasz. Wyminięcie tego autobusu w tej sytuacji jest w oczywisty sposób złamaniem przepisów ruchu drogowego i gdyby jakimś cudem znalazła się tam drogówka - bulisz i zarabiasz punkty karne.
@JohnDoe: Dokładnie tak.
@Grav: Cytuję: "Autobus stoi, z drugiej strony pusto, wiem, że na tej uliczce jest linia ciągła- pewnie mogę przejść bezpiecznie." Czyli: mamy ulicę po jednym pasie ruchu w każdą stronę, między nimi linia ciągła. Autobus stoi na przystanku, zaraz za przystankiem (jak rozumiem) jest przejście dla pieszych. Tak wiec NIE, samochód jadący "z tyłu" (czyli jadący w tym samym kierunku, co autobus) nie ma prawa wyminąć tego stojącego autobusu, i to z dwóch powodów: - po pierwsze dlatego, że w tym celu musi przejechać na sąsiedni pas, czyli przejechać przez linię ciągłą; - po drugie dlatego, że ten autobus stoi przed przejściem dla pieszych, a nie wolno wyprzedzać / wymijać pojazdu stojącego przed przejściem (w tym momencie nieistotne jest - ani niemożliwe do określenia przez kierowcę samochodu - czy autobus tam stoi bo jest przystanek i wypuszcza a ludzi, czy dlatego, że przepuszcza kogoś, kto przechodzi przez przejście). Dodatkowo: jeśli jestem na przejściu dla pieszych, to nie można mówić o "wychodzeniu zza stojącego pojazdu" - to zupełnie inna sytuacja.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 września 2021 o 10:54
@Armagedon: To zależy, co masz na myśli. Ale jeśli chodzi o poziom ZARZĄDZANIA (bo o tym tu mowa) - to owszem, zdecydowanie mniejszy. A to z bardzo prostej przyczyny: wspólnota mieszkaniowa zwykle wynajmuje zarządcę (firmę, która się tym zajmuje). Jak zarządca olewa swoje obowiązki albo okaże się, że wspólnotę oszukiwał - można rozwiązać umowę i poszukać innego zarządcy. Spróbuj zmienić prezesa czy zarząd dużej spółdzielni mieszkaniowej - powodzenia.
@vezdohan: No wiesz, ale to jest decyzja z 2015 r. Jak znam ZUS, to minie jeszcze z 10 lat, zanim ją zauważą… ;-)
NIe rozumiem, dlaczego proponowałaś cokolwiek. Pani piesek był bez smyczy, to pani wina, policja już na wejściu zamiast przyjmować jej zgłoszenie powinna jej władować mandat.
Spółdzielnie mieszkaniowe to patologia (mówię o zarządach i sposobie działania, rzecz prosta, nie o członkach / mieszkańcach).
Z tymi 4 godzinami to chyba jednak przesadziłaś… 100 g czosnku to dwie - trzy spore główki. No dobra, liczmy, że główki były małe i cześć "odpadła" przy obieraniu - niech tych główek będzie 4 czy nawet 5. Obranie i pokrojenie 5 główek czosnku może zająć kwadrans. Może 20 minut…
@owsiana: A smoków w tej bacje nie było?
Media. Raczej nie te małe, lokalne - tylko duże. Albo Wyborcza, albo TVN czy Polsat. To często naprawdę działa: jak się sprawę nagłośni, jak powstanie artykuł czy program w TV, to pan burmistrz nie będzie miał wyjścia, będzie musiał jakoś zadziałać. A policjantów, którzy odmawiają interwencji i wezwania posiłków, zawsze proś, żeby Ci dali tę dezycję na piśmie.
@JohnDoe: "O ile nie ma zakazu wyprzedzania". A jak jest - to panowie i tak nic sobie z niego nie robią. Mam rodzinę za Legnicą. A4 od Wrocławia w kierunku Zgorzelca - koszmar. Regularne "wyścigi słoni": jeden jedzie 90, drugi 90,5 i MUSI tamtego wyprzedzić. Wyprzedzają się przez dwa, trzy kilometry… Jak dobrze pójdzie. Bo jak pójdzie gorzej, to akurat trafią na odcinek biegnący lekko pod górę (na tym odcinku A4 to norma), a wtedy okazuje się, że ten "szybszy" jest też nieci cięższy, więc nieco zwalnia - i panowie jadą sobie obok siebie do czasu, aż skończy się "górka". Rekordowe wyprzedzanie (w każdym razie z tych, których byłem świadkiem) trwało prawie siedem minut (!). Nie, nie przesadzam i nie koloryzuję, patrzyłem na zegarek. A na prawie całym odcinku A4 od Wrocławia na zachód jak byk, co kawałek stoją znaki zakazu wyprzedzania dla ciężarówek, bo autostrada ma tylko 2 pasy ruchu w każdą stronę, a na długich odcinkach nie ma nawet pobocza.
@Tolek: I czego dowodzi nagranie z kamery? W takie sytuacji (stuknięcie pojazdu jadącego przed tobą) 9 przypadkach na 10 dowodzi jedynie prostych faktów: jadę, gość mnie wyprzedza, hamuje a ja wjeżdżam mu w odwłok. Nagranie nie pokazuje ani motywacji, ani nerwów. Dialog z policjantem wyglądałby mniej więcej tak: - No więc OK, panie kierowco TIR-a, pan jechał z tyłu, nie zachował pan odpowiedniego odstępu i to pana wina. - Ale panie władzo, przecież na nagraniu widać, że on hamuje! - Panie kierowco osobówki, dlaczego pan zahamował? - Wydawało mi się, że widzę dziurę w jezdni, więc odruchowo zacząłem hamować. - No właśnie. A gdyby temu panu ktoś wybiegł na drogę? Albo gdyby przed nim zdarzył się wypadek i musiałby ostro zahamować? Do pana, panie kierowco TIR-a, jako jadącego z tyłu, należało zachowanie BEZPIECZNEJ odległości, a skoro nie zdołał Pan zhamować, to odległość nie była bezpieczna. Więc mandat wyniesie… Jasne, możesz iść do sądu i dowodzić, że hamowanie było złośliwe. Ale nie udowodnisz tego. A już argument "nerwy każdemu mogą puścić" - wybacz - jest po prostu głupi. Za "puszczone nerwy" płaci się wysokie mandaty albo traci prawo jazdy. Zawodowy kierowca nie musi być stoikiem, ale jeśli zawodowo zajmuje się prowadzeniem pojazdów, które z ładunkiem potrafią ważyć np. 30 ton, z prędkością rzędu 100 km/h, to jakiś rozsądny poziom umiejętności panowania nad sobą jest jednak niezbędny. To tak jak z policjantem: gość, który służbowo chodzi z bronią palną, nie może być furiatem, któremu łatwo nerwy puszczają.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 września 2021 o 18:15
Debilom, którzy wjeżdżają przed inny pojazd (wszystko jedno, ciężarowy czy osobowy) i złośliwie hamują powinno się dożywotnio odbierać prawo jazdy. Z drugiej strony - jeśli wystarczy parę wyzwisk ze strony takiego debila, żeby Cię wyprowadzić z równowagi, to może nie powinieneś być zawodowym kierowcą? Z trzeciej strony - jeśli walniesz gościa z tyłu, to powodzenia w udowadnianiu, że to byłą jego wina…
@Karolek1988: No OK - i jak to się ma do treści tej historii? Z punktu widzenia _klienta_ montaż kosztował 100 zł i dokładnie tyle "zaoszczędził" pan, o k†Krym historia opowiada…
@szafa: Człowieku, zlituj się, nie trzeba "znać doskonale języka polskiego", żeby nie robić takich błędów! Posługiwania się imiesłowami uczą w podstawówce - i zawsze podają właśnie tego typu przykłady na to, jakich błędów unikać…