Cóż, zapewne "profesjonalna hurtownia" zatrudnia jako sprzedawczynię osobę bez przygotowania i nie mającą pojęcia - bo inaczej musiałaby jej więcej zapłacić albo jeszcze (kto by pomyślał) zatrudnić ją na etacie, a nie na "śmieciówce"… Taki to i profesjonalizm…
Pozwólcie, że odpowiem hurtem na pytania i wątpliwości.
1. Kwarantanna / izolacja covidowa jest "z automatu" traktowana jako płatne zwolnienie lekarskie.
2. Wysyłką odpowiednich "papierków" do ZUS zajmuje się moja pani księgowa, która wysłała je natychmiast, kiedy formalnie na to zwolnienie trafiłem i ZUS to potwierdził (czy jak to się tam fachowo nazywa).
3. "Oni mają czas 30 dni na rozpatrzenie wniosku" - to właśnie jest piekielność i to z dwóch powodów.
Po pierwsze - tu nie ma co "rozpatrywać", w tej sytuacji świadczenie dla każdej osoby z opłaconymi składkami jest przyznawane "automatycznie: nie ma tu decyzji ZUS (przyznać czy nie przyznać), takie świadczenie się po prostu "należy" jeśli ma się opłaconą twz. "dobrowolną" część składki zdrowotnej przeznaczoną właśnie na ten cel.
Po drugie - w XXI w. te 30 dni to jest po prostu bezczelność. ZUS (wbrew temu, co próbują nam wmawiać niektórzy urzędnicy w oddziałach) jest skomputeryzowany, wszystkie wpływy / składki / wnioski / zwolnienia etc. są w systemie. W momencie kiedy wpływa informacja o zwolnieniu i wniosek o wypłatę świadczenia, system może z automatu sprawdzić, czy dana osoba jest ubezpieczona i czy ma w terminie opłacone składki. Odwlekanie tej "decyzji" dłużej niż 2 czy 3 dni robocze jest bardzo nie w porządku. 30 dni to skamielina z czasów, kiedy każde zwolnienie lekarskie wpływało do ZUS na papierze, musiało dojść do urzędu, zostać "zaksięgowane" przez urzędnika, trafić do odpowiedniej komisji od wypłat zasiłków etc.
@n1t4chi:
Rzetelna wiedza:
1. Brednie, kupka fejk niusów produkowanych na bazie "wycieku umowy", której 95% komentujących nawet nie przeczytał, tylko wierzy to, co internety głoszą.
2. Kosmiczne brednie, sprawa wygląda zupełnie inaczej, była wyjaśniana milion razy.
3. 10-20 krotny wzrost liczby zapaleń mięśnia sercowego - po pierwsze ciekaw jestem tych danych. Po drugie - jakbyś poczytał coś poza internetowymi "mundrościami" to byś wiedział, że problemy z sercem i układem naczyniowym (zapalenia, udary, zwały) są stosunkowo częstymi powikłaniami po covid, więc dość trudno się dziwić, ze ich częstość wzrosła w sytuacji pandemii.
4. …no i? Wiesz, jak to działa? Masz jakieś pojęcie o biologii? Poczytaj sobie:
Poziom super-basic:
https://vaccination-info.eu/pl/informacje-o-szczepionkach/jak-dzialaja-szczepionki
Odrobinę mniej basic, ale dalej prosto:
https://uni.wroc.pl/wp-content/uploads/2021/03/szeroki-raport-choroba-szczepienie.pdf
Januszyzm z obu stron, niestety.
Z jednej strony pan właściciel, który palcem nie kiwnie, bo mu kasa leci - klasyka.
Z drugiej jednak typowa postawa typu "na złość mamie uszy sobie odmrożę": sytuacja się zmieniła i w stosunkowo prosty sposób można się pozbyć problemu, ale nie: jak on nie chciał, to my mu teraz pokażemy, choć z tego powodu przez kolejne pół roku czy rok nie będziemy mogli spać. Możemy pocierpieć, byle temu draniowi nie pomóc…
Jakież do polskie…
@kamil1024:
Nie mam oczywiście laserowego miernika w oczach - między innymi dlatego napisałem "…pewnie" w znaczeniu "zapewne", "prawdopodobnie".
Wiem jednak, że wcześniej gość jechał +/- 2 metry za mną (co stosunkowo łatwo ocenić: była to odległość wyraźnie mniejsza niż długość mojego auta, które ma ok. 4,5 m).
Więc jeśli potem rozegrało się ostre przyhamowanie, to ta odległość znacząco spadła. Ile dokładnie wynosiła w "szczytowym" momencie - oczywiście nie wiem, ale szacują, że odstęp 0,5 metra został przekroczony ("w dół"). MOgę oczywiście szacować błędnie, co i tak nic nie zmieni: jeśli realnie był to metr, to i tak była cholernie niebezpieczna sytuacja przy tej prędkości.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2021 o 11:45
@messing:
Rozumiem, że wydaje Ci się, że te procenty, które podajesz to "mało". Weź jednak pod uwagę, ile miejsc na OIOM jest w Polsce. Prędzej czy później będzie tak samo, jak w poprzedniej dużej fali: te miejsca się skończą. Będą kolejne "szpitale polowe" (za grube miliony), ale też będą - znowu - ludzie wożeni przez pół województwa, od szpitala do szpitala, w poszukiwaniu gdzie jeszcze akurat jest wolny respirator. Co dla niektórych będzie oznaczało, że nie zdążą.
I teraz weź pod uwagę, że na OIOM i pod respiratory trafiają prawie wyłącznie niezaszczepieni (@habiel: tak, wiem, że "prawie" to nie 100%).
@jan@usz:
Nie, służba zdrowia tak nie działa. Chory na grypę nie zabiera miejsca choremu na nowotwór, bo leżą na dwóch zupełnie różnych oddziałach (a najczęściej nawet w różnych szpitalach, bo chorych onkologicznych - zwykle z obniżoną odpornością po chemii - raczej się izoluje od chorób zakaźnych). CHYBA, że tych najciężej chorych na covid / grypę będzie tylu, że "na gwałt" będzie trzeba znajdować kolejne szpitale i wysyłać wszystkich lekarzy do ich obsługi.
A jak takiej sytuacji uniknąć? Hmmm, pomyślmy… Eureka: MOŻNA SIĘ ZASZCZEPIĆ.
Mam mieszane uczucia. Zamieść "po sobie", nie zostawiać syfu - jasne. Ale reszta… NIe chodzi o kwestię pracy fizycznej (naprawdę mi ona nie przeszkadza), ale o to, że nasza "porządność" i poczucie estetyki sprawiają, że robimy coś za ZA KOGOŚ. Za kogoś, komu za tę pracę płacą. To znaczy, żeby być precyzyjnym: MY mu za tę pracę płacimy (płacąc podatki, płacąc za obsługę / sprzątanie / administrację nieruchomości).
Firma, która ocieplała budynek, w 2021 r. dalej tnie styropian "nożem", śmiecąc białymi kulkami po całym terenie? Od wielu lat dostępne są (i naprawdę nie jest to duży wydatek) różnego rodzaju termiczne przecinarki do styropianu: mówiąc najprościej tnie się styropianowe płyty rozgrzanym drutem albo strumieniem gorącego powietrza, cięcie jest czyste, "śmieci" nie lecą. Ale Januszowi biznesu szkoda kilkuset złotych na takie urządzenie, więc jego pracownicy tną styropian nożami czy piłkami i syfią na sto metrów dookoła. Powinni po sobie posprzątać - albo powinna to zrobić spółdzielnia / administracja / deweloper, który ich wynajął. Ale jedni olali, drudzy olali - i jest bajzel…
Bardzo szanuję ludzi takich jak Autorka, którym się chce o po prostu, społecznie biorą się za robotę, ale - jak napisałem - mam mieszane uczucia. Uważam, że powinno się jednak "ustawiać" ludzi i instytucje, które są odpowiedzialne za konkretne prace i które powinny porządnie je wykonać.
@Wielki_blad:
"szczepionka tylko daje możliwość łagodniejszego przejścia covid"
Tak, to TYLKO różnica między przechorowaniem się w domu albo spędzeniem kilku dni w szpitalu a paroma tygodniami pod respiratorem lub śmiercią. Faktycznie, co za różnica…
Ludzie, czy Wy czytacie to, co sami piszecie?
@Pixi:
No widzisz, a moja znajoma załapała die na te 3% i spędziła parę tygodni w szpitalu, bo jeden miszcz kieroffnicy musiał z kimś pogadać i nie zauważył znaku STOP…
@bloodcarver:
Zgadza się, połączyłem to z moim punkt 1. Co nie zmienia faktu, że w tym przypadku wyraźnie tak nie było - pacjentka jednoznacznie wyraziła sprzeciw. Dlatego sądzę, że to bajka.
Z całym szacunkiem - brzmi jak bajka. Są dwie sytuacje, w której chirurg mógłby robić zabieg bez zgody pacjentki:
1. pacjentka nieprzytomna, nie może wyrazić zgody na konieczny zabieg ratujący życie / zdrowie (np. po wypadku).
2. pacjentka jest ubezwłasnowolniona (ale wtedy wymagana jest zgoda osoby będącej prawnym przedstawicielem).
Jeśli pacjentka nie jest ubezwłasnowolniona i nie tylko nie wyraża zgody, ale wyraża sprzeciw, to pan doktor po takiej akcji miałby grube nieprzyjemności - potencjalnie do zakazu wykonywania zawodu włącznie.
Nic, nigdy i nikomu nie wysyłam za pobraniem. Nie i już. Za dużo kłopotu, za dużo biegania, nie widzę też powodu, abym sprzedając coś miał czekać na kasę. Albo płatne z góry i wysyłam, jak dostane pieniądze na konto, albo odbiór osobisty - i jasna sytuacja. Nie chcesz? NIe masz do mnie zaufania? Trudno, Twój problem, nie kupuj.
Szpital w Grodzisku (znam go niestety z doświadczenia, mieszkam tu od 19 lat) to chyba najgorzej zarządzany szpital w Polsce. Sami lekarze (w większości) są bardzo OK, zwłaszcza na oddziałach szpitalnych, ale organizacja pracy tej placówki to jest dramat. Ja bym - dla zasady - złożył skargę do dyrekcji szpitala (pani dyrektor nazywa się Krystyna Płukis) z dokładnym opisem całej sprawy.
Zaraz, zaraz… Rozumiem, że pan musiał kupić nową MIEJSCÓWKĘ, ale sam bilet nie jest przypadkiem ważny 24 godziny?
@luska: W paczkomacie jak najbardziej można zapłacić przy odbiorze (oczywiście tylko kartą).
@justangela: Dokładnie to samo chciałem napisać.
Cóż, zapewne "profesjonalna hurtownia" zatrudnia jako sprzedawczynię osobę bez przygotowania i nie mającą pojęcia - bo inaczej musiałaby jej więcej zapłacić albo jeszcze (kto by pomyślał) zatrudnić ją na etacie, a nie na "śmieciówce"… Taki to i profesjonalizm…
@Allice: Kwarantanna np. po kontakcie z osobą zarażoną to zupełnie co innego, niż kwarantanna / izolacja przy stwierdzonym covidzie.
Pozwólcie, że odpowiem hurtem na pytania i wątpliwości. 1. Kwarantanna / izolacja covidowa jest "z automatu" traktowana jako płatne zwolnienie lekarskie. 2. Wysyłką odpowiednich "papierków" do ZUS zajmuje się moja pani księgowa, która wysłała je natychmiast, kiedy formalnie na to zwolnienie trafiłem i ZUS to potwierdził (czy jak to się tam fachowo nazywa). 3. "Oni mają czas 30 dni na rozpatrzenie wniosku" - to właśnie jest piekielność i to z dwóch powodów. Po pierwsze - tu nie ma co "rozpatrywać", w tej sytuacji świadczenie dla każdej osoby z opłaconymi składkami jest przyznawane "automatycznie: nie ma tu decyzji ZUS (przyznać czy nie przyznać), takie świadczenie się po prostu "należy" jeśli ma się opłaconą twz. "dobrowolną" część składki zdrowotnej przeznaczoną właśnie na ten cel. Po drugie - w XXI w. te 30 dni to jest po prostu bezczelność. ZUS (wbrew temu, co próbują nam wmawiać niektórzy urzędnicy w oddziałach) jest skomputeryzowany, wszystkie wpływy / składki / wnioski / zwolnienia etc. są w systemie. W momencie kiedy wpływa informacja o zwolnieniu i wniosek o wypłatę świadczenia, system może z automatu sprawdzić, czy dana osoba jest ubezpieczona i czy ma w terminie opłacone składki. Odwlekanie tej "decyzji" dłużej niż 2 czy 3 dni robocze jest bardzo nie w porządku. 30 dni to skamielina z czasów, kiedy każde zwolnienie lekarskie wpływało do ZUS na papierze, musiało dojść do urzędu, zostać "zaksięgowane" przez urzędnika, trafić do odpowiedniej komisji od wypłat zasiłków etc.
@n1t4chi: Rzetelna wiedza: 1. Brednie, kupka fejk niusów produkowanych na bazie "wycieku umowy", której 95% komentujących nawet nie przeczytał, tylko wierzy to, co internety głoszą. 2. Kosmiczne brednie, sprawa wygląda zupełnie inaczej, była wyjaśniana milion razy. 3. 10-20 krotny wzrost liczby zapaleń mięśnia sercowego - po pierwsze ciekaw jestem tych danych. Po drugie - jakbyś poczytał coś poza internetowymi "mundrościami" to byś wiedział, że problemy z sercem i układem naczyniowym (zapalenia, udary, zwały) są stosunkowo częstymi powikłaniami po covid, więc dość trudno się dziwić, ze ich częstość wzrosła w sytuacji pandemii. 4. …no i? Wiesz, jak to działa? Masz jakieś pojęcie o biologii? Poczytaj sobie: Poziom super-basic: https://vaccination-info.eu/pl/informacje-o-szczepionkach/jak-dzialaja-szczepionki Odrobinę mniej basic, ale dalej prosto: https://uni.wroc.pl/wp-content/uploads/2021/03/szeroki-raport-choroba-szczepienie.pdf
@n1t4chi:Sam jesteś wątpliwej jakości wyrób… Mniej filmów z żółtymi napisami na YT, więcej rzetelnej wiedzy.
@kajcia: Ekhm, a Ty jesteś lekarzem? Czy też się tylko mądrzysz…?
Januszyzm z obu stron, niestety. Z jednej strony pan właściciel, który palcem nie kiwnie, bo mu kasa leci - klasyka. Z drugiej jednak typowa postawa typu "na złość mamie uszy sobie odmrożę": sytuacja się zmieniła i w stosunkowo prosty sposób można się pozbyć problemu, ale nie: jak on nie chciał, to my mu teraz pokażemy, choć z tego powodu przez kolejne pół roku czy rok nie będziemy mogli spać. Możemy pocierpieć, byle temu draniowi nie pomóc… Jakież do polskie…
@antuan: Dziecko, idź leczyć swoje frustracje gdzie indziej. To, że piszesz brednie, pominę, ale braku kultury trudno usprawiedliwić.
@kamil1024: Nie mam oczywiście laserowego miernika w oczach - między innymi dlatego napisałem "…pewnie" w znaczeniu "zapewne", "prawdopodobnie". Wiem jednak, że wcześniej gość jechał +/- 2 metry za mną (co stosunkowo łatwo ocenić: była to odległość wyraźnie mniejsza niż długość mojego auta, które ma ok. 4,5 m). Więc jeśli potem rozegrało się ostre przyhamowanie, to ta odległość znacząco spadła. Ile dokładnie wynosiła w "szczytowym" momencie - oczywiście nie wiem, ale szacują, że odstęp 0,5 metra został przekroczony ("w dół"). MOgę oczywiście szacować błędnie, co i tak nic nie zmieni: jeśli realnie był to metr, to i tak była cholernie niebezpieczna sytuacja przy tej prędkości.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2021 o 11:45
@panna_ola: Nie przetłumaczysz. Brednie z internetów są silniejsze…
@Badziong: …albo wysterylizować? To Ci nie przyszło do głowy?
@messing: Rozumiem, że wydaje Ci się, że te procenty, które podajesz to "mało". Weź jednak pod uwagę, ile miejsc na OIOM jest w Polsce. Prędzej czy później będzie tak samo, jak w poprzedniej dużej fali: te miejsca się skończą. Będą kolejne "szpitale polowe" (za grube miliony), ale też będą - znowu - ludzie wożeni przez pół województwa, od szpitala do szpitala, w poszukiwaniu gdzie jeszcze akurat jest wolny respirator. Co dla niektórych będzie oznaczało, że nie zdążą. I teraz weź pod uwagę, że na OIOM i pod respiratory trafiają prawie wyłącznie niezaszczepieni (@habiel: tak, wiem, że "prawie" to nie 100%). @jan@usz: Nie, służba zdrowia tak nie działa. Chory na grypę nie zabiera miejsca choremu na nowotwór, bo leżą na dwóch zupełnie różnych oddziałach (a najczęściej nawet w różnych szpitalach, bo chorych onkologicznych - zwykle z obniżoną odpornością po chemii - raczej się izoluje od chorób zakaźnych). CHYBA, że tych najciężej chorych na covid / grypę będzie tylu, że "na gwałt" będzie trzeba znajdować kolejne szpitale i wysyłać wszystkich lekarzy do ich obsługi. A jak takiej sytuacji uniknąć? Hmmm, pomyślmy… Eureka: MOŻNA SIĘ ZASZCZEPIĆ.
Mam mieszane uczucia. Zamieść "po sobie", nie zostawiać syfu - jasne. Ale reszta… NIe chodzi o kwestię pracy fizycznej (naprawdę mi ona nie przeszkadza), ale o to, że nasza "porządność" i poczucie estetyki sprawiają, że robimy coś za ZA KOGOŚ. Za kogoś, komu za tę pracę płacą. To znaczy, żeby być precyzyjnym: MY mu za tę pracę płacimy (płacąc podatki, płacąc za obsługę / sprzątanie / administrację nieruchomości). Firma, która ocieplała budynek, w 2021 r. dalej tnie styropian "nożem", śmiecąc białymi kulkami po całym terenie? Od wielu lat dostępne są (i naprawdę nie jest to duży wydatek) różnego rodzaju termiczne przecinarki do styropianu: mówiąc najprościej tnie się styropianowe płyty rozgrzanym drutem albo strumieniem gorącego powietrza, cięcie jest czyste, "śmieci" nie lecą. Ale Januszowi biznesu szkoda kilkuset złotych na takie urządzenie, więc jego pracownicy tną styropian nożami czy piłkami i syfią na sto metrów dookoła. Powinni po sobie posprzątać - albo powinna to zrobić spółdzielnia / administracja / deweloper, który ich wynajął. Ale jedni olali, drudzy olali - i jest bajzel… Bardzo szanuję ludzi takich jak Autorka, którym się chce o po prostu, społecznie biorą się za robotę, ale - jak napisałem - mam mieszane uczucia. Uważam, że powinno się jednak "ustawiać" ludzi i instytucje, które są odpowiedzialne za konkretne prace i które powinny porządnie je wykonać.
@Wielki_blad: "szczepionka tylko daje możliwość łagodniejszego przejścia covid" Tak, to TYLKO różnica między przechorowaniem się w domu albo spędzeniem kilku dni w szpitalu a paroma tygodniami pod respiratorem lub śmiercią. Faktycznie, co za różnica… Ludzie, czy Wy czytacie to, co sami piszecie?
@Pixi: No widzisz, a moja znajoma załapała die na te 3% i spędziła parę tygodni w szpitalu, bo jeden miszcz kieroffnicy musiał z kimś pogadać i nie zauważył znaku STOP…
"Niby mała rzecz a wkurza. Wyszłam za mąż." :-) (Sorry, tak mi się w pierwszej chwili przeczytało… ;-)
@bloodcarver: Zgadza się, połączyłem to z moim punkt 1. Co nie zmienia faktu, że w tym przypadku wyraźnie tak nie było - pacjentka jednoznacznie wyraziła sprzeciw. Dlatego sądzę, że to bajka.
Z całym szacunkiem - brzmi jak bajka. Są dwie sytuacje, w której chirurg mógłby robić zabieg bez zgody pacjentki: 1. pacjentka nieprzytomna, nie może wyrazić zgody na konieczny zabieg ratujący życie / zdrowie (np. po wypadku). 2. pacjentka jest ubezwłasnowolniona (ale wtedy wymagana jest zgoda osoby będącej prawnym przedstawicielem). Jeśli pacjentka nie jest ubezwłasnowolniona i nie tylko nie wyraża zgody, ale wyraża sprzeciw, to pan doktor po takiej akcji miałby grube nieprzyjemności - potencjalnie do zakazu wykonywania zawodu włącznie.
Kolejna historia z cyklu "jestem burakiem i jestem z tego dumny"…
Nic, nigdy i nikomu nie wysyłam za pobraniem. Nie i już. Za dużo kłopotu, za dużo biegania, nie widzę też powodu, abym sprzedając coś miał czekać na kasę. Albo płatne z góry i wysyłam, jak dostane pieniądze na konto, albo odbiór osobisty - i jasna sytuacja. Nie chcesz? NIe masz do mnie zaufania? Trudno, Twój problem, nie kupuj.
@minutka: No ja też. Ale wiem, że różnie bywa.
Szpital w Grodzisku (znam go niestety z doświadczenia, mieszkam tu od 19 lat) to chyba najgorzej zarządzany szpital w Polsce. Sami lekarze (w większości) są bardzo OK, zwłaszcza na oddziałach szpitalnych, ale organizacja pracy tej placówki to jest dramat. Ja bym - dla zasady - złożył skargę do dyrekcji szpitala (pani dyrektor nazywa się Krystyna Płukis) z dokładnym opisem całej sprawy.