Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kartezjusz2009

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2018 - 13:11
Ostatnio: 1 marca 2024 - 15:42
  • Historii na głównej: 13 z 20
  • Punktów za historie: 1365
  • Komentarzy: 740
  • Punktów za komentarze: 3830
 
[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
28 listopada 2021 o 17:13

Obserwuję sobie czasem jakie samochody na takich miejscach parkują. Najczęściej są to samochody z fotelikami (bardzo dobrze), ale zdarzają się też perełki. Te z kolei niemal zawsze dotyczą samochodów "ĄĘ" typu wielkie BMW albo sportowo wyglądające Mitsubishi. I owszem, nie ma żadnego prawa (przynajmniej nie słyszałem) regulującego te miejsca parkingowe, ale jak dla mnie to jest świetny wyznacznik kultury osobistej danego człowieka, czy parkuje na takim miejscu, jeśli akurat nie stoi nic na przeszkodzie, żeby zaparkować gdzieś indziej.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 listopada 2021 o 10:12

Przykre jest to, że musiałaś się wykłócać. Mi przychodzą 3 wydarzenia kulturalne, które były przenoszone w terminie / ograniczane co do treści. We wszystkich przypadkach organizator dawał opcję zwrotu biletów (nawet jeśli regulamin stanowił co innego). Widocznie stawianie na pierwszym miejscu klienta nie jest rzeczą powszechną, a moje przypadki nie są zbyt powszechne.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
3 listopada 2021 o 15:38

@Pixi: Według definicji podawanej przez lewaków - tak, widziałem dyskryminowanego prawaka albo pisowca.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
7 października 2021 o 9:59

Jeśli te firmy działają legalnie, to muszą pozyskiwać numery w legalny sposób. Wtedy masz prawo do: 1. Dowiedzenia się skąd pozyskali Twój numer, 2. Wycofania zgód na kontakt z ich strony, 3. Całkowitego wykasowania danych z ich systemu. (ochrona danych osobowych + RODO) Jeśli natomiast nie działają te firmy legalnie, to w sumie nie wiem czy nawet straszenie karami za łamanie prawa pomoże. Wtedy chyba tylko to, co proponowali inni powyżej: blokować numery aż do skutku.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
13 września 2021 o 19:39

1. Przed wynajęciem sprawdzasz, czy już jakiś dostawca jest podpięty do mieszkania (nie musi być umowy, wystarczy sam kabelek). 2. Jeśli takowego nie ma - pytasz właścicieli przed wynajęciem o możliwość podpięcia kabelka z klatki schodowej (koszt jest po stronie firmy, nie właścicieli). 3. Jeśli Internetu nie ma i nie będzie, lub dostępni dostawcy mają złe opinie, zbyt wysokie stawki, albo cokolwiek innego, to po prostu nie wynajmujesz takiego mieszkania. Internet to Twoje narzędzie pracy. Zbyt wiele było negatywnych opinii (także na tym portalu) o mobilnej jego wersji, że ja bym na serio nie wierzył, że to może się udać.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
13 sierpnia 2021 o 15:52

@Meliana: Mam nadzieję, że u Ciebie "ortodoksyjny" to "głęboko wierzący". Bo jeśli tak, to się zgadzam, że w takim środowisku się obracam. Ale nie tylko takim. Trafiłem (niestety) na osoby, które podchodzą do Kościoła jako do "ładnej tradycji" i te "nagłe nawrócenia" nie przynosiły zasadniczo zmiany w ich życiu. Co do trudności w załatwianiu - jeśli ktoś chce, to załatwi. Znajdzie takiego księdza urzędnika, który nie patrzy czy druga strona wierzy czy nie. Na szczęście w moim najbliższym otoczeniu (czyli parafii) są księża, którzy starają się rozeznać co i jak zanim dopuszczą do sakramentów. Nie zawsze się da to zrobić w prosty sposób, ale zawsze można próbować :) . Co do reformy - ta już nastąpiła (np. ostatni sobór). Problem nie leży w przepisach, ale ich egzekwowaniu. I - jak to powtarzają informatycy - w poprawnym działaniu systemu najgorszym błędem jest czynnik ludzki. Władza i pieniądze to jest to, przed czym ostrzegał sam Jezus ("Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" [Łk 16,13]). Jeśli którykolwiek ksiądz zamiast służyć ludziom szuka swojego, błądzi (i to też było krytykowane 2000 lat temu: Mt 23,3).

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
13 sierpnia 2021 o 13:12

Jak słyszę, że ktoś prosi niewierzącego w Boga o bycie chrzestnym to mi się nóż w kieszeni otwiera. Dla mnie - Katolika - jest to przykre, że tacy ludzie nazywając siebie Katolikami, jawnie sprzeciwiają się wierze Katolickiej i przez to dają złe świadectwo wszystkim innym. http://bernardyni-alwernia.pl/wp-content/uploads/2014/04/chrzest.pdf Zawsze możesz próbować się wymigać argumentami, że nie chcesz łamać prawa, podpadać "czarnej mafii" albo że masz uczulenie na wodę święconą. (takie żarciki z mojej strony ;) )

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 lipca 2021 o 16:25

@AnitaBlake: "Wiele osób myśli, że da się wyuczyć i dys znika. Przy prawdziwym dys, oj wątpię. " Mój brat miał stwierdzone "dys". Uczęszczał na zajęcia dodatkowe w szkole. Jakieś super-hiper-nowoczesne walczenie z "dys". I nie były to dyktanda, jakieś ćwiczenie koordynacji wzrokowo-ruchowej (niestety nie wiem tego na pewno, bo nie uczestniczyłem w tych zajęciach, to tylko zasłyszane plotki). Czy mu to pomogło? Nie mam pojęcia. Choć obstawiam, że coś mu to dało (bo w życiu radzi sobie bardzo dobrze). Choć bardziej "zaleczyło" najgorsze miejsca problemu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 lipca 2021 o 11:28

@Puszczyk: Właśnie napisałeś to, co ja powyżej (cytat z encyklopedii). Potwierdziłeś moje słowa. Co do tego drugiego ("Panowanie nad emocjami"): "umiejętnością niereagowania na pojawiające się emocje" - pełna zgoda "i nieprzeżywanie ich." - pełna niezgoda. Nigdy nie słyszałem od nikogo, że mam nie przeżywać emocji. Dużo częściej natomiast słyszałem, że mam ich nie okazywać. Jak również słyszałem, że mam "iść się wybiegać" albo zrobić cokolwiek, co nie wpłynie negatywnie na relacje międzyludzkie przy jednoczesnym ogarnięciu emocji. To o czym piszesz dalej (IED), to zaburzenie, o którym medycyna wie niewiele (nie ma jasnych przyczyn). I nie ma tu nic do rzeczy. Może ukrywanie emocji ma na to wpływ, a może i nie. "To taki typowo polski wzorzec: albo grubo, albo wcale. <<Faceci nie płaczą>> tylko uchlewają się do nieprzytomności." Nie znam takiego wzorca, a mieszkam w Polsce całe życie, w różnych miejscach. I jeśli ktokolwiek wspominał o czymś podobnym (uchlewanie się do nieprzytomności z powodu emocji), to zawsze było to w formie wskazywania patologii społecznej (nadal nie wzorzec! a tym bardziej Polski!). W sumie... pierwszy raz słyszałem o takim wzorcu w książce "Mały Książę", która zdecydowanie nie jest polska ;).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
30 czerwca 2021 o 9:28

@Puszczyk "Nie tylko można, ale zwyczajnie trzeba. (...) To całe <<panowanie nad emocjami>> prowadzi właśnie do niekontrolowanych wybuchów (w różnej formie, bo to nie zawsze agresja)." Wciąż będę powtarzał jak mantrę, że źle rozumiesz stwierdzenie "panowanie nad emocjami". To, co wskazujesz to "zarządzanie emocjami" a nie "panowanie" nad nimi. "Zarządzanie emocjami" - zmiana własnych uczuć, "Panowanie nad emocjami" - zmiana reakcji na uczucia.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 czerwca 2021 o 0:47

@Puszczyk: Chyba źle rozumiesz "żeby umieli nad sobą panować". Jest spora różnica między "nie odczuwać emocji" a "nie okazywać emocji". W pracy zawodowej wymagającej profesjonalizmu przed klientem możesz wewnętrznie się gotować i chcieć mu wykrzyczeć w twarz, że jest głupi (eufemizm), ale tego nie robisz. To nazywa się potocznie "panowaniem nad emocjami". W cywilizacji białego człowieka podejście skrajne przejawiali stoicy i nurt ten pozostał częścią naszej kultury. I jest tak bardzo zakorzeniony, że nawet w dziełach fikcyjnych (przykład: Wolkanie ze Star Treka) często jest przykładem wyższego ucywilizowania się. Nie panowanie nad odruchami jest często uznawane za uzwierzęcenie się, zachowanie destrukcyjne i barbarzyńskie. A osoby nie panujące (publicznie) nad nimi często uznawane są za niegodne przynależności do społeczeństwa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 czerwca 2021 o 15:48

@Grav: Sądzę, że definicja "Szeryfa drogowego" jest dość płynna w Internecie. Ja spotkałem się z określeniem "szeryfem" każdego kto: 1. Blokuje dwa pasy, bo jest korek i nie puści nikogo lewą stroną, 2. Wyprzedza i zwalnia do minimalnej prędkości, tak, żeby przyblokować właśnie wyprzedzonego, 3. Kogoś, kto zatrzymuje ruch, żeby wyjść z samochodu i cokolwiek powiedzieć do innego uczestnika ruchu (ale nie w złości, bo wtedy to "sebix" albo "karczek" ;) ) Ale to tylko to, z czym się akurat spotkałem w sieci. Każdy może mieć inne doświadczenia :).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
28 czerwca 2021 o 9:17

@Puszczyk: Ja się spotkałem z wyrażeniami "szeryf drogowy" / "szeryf na drodze" / "szeryfowanie".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
25 czerwca 2021 o 9:27

@mesing, @gawronek: Kaucja to z jednej strony bardzo dobry pomysł, ale z drugiej - nie każdego stać na nią. Jeśli ktoś ma najniższą krajową i żyje sam, to te 50 zł może oznaczać bardzo dużo. Czyli co? Ma zrezygnować z opieki zdrowotnej, bo nie stać go/jej na zwykłą wizytę?

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
23 czerwca 2021 o 14:12

Może się trochę czepiam, ale: > Zadała sobie trud by wyjąć to pudło z innymi śmieciami w środku (PP ma ze 155cm), sprawdzić adres (...) Jeśli dobrze rozumiem, zostawiliście dane adresowe na pudle i mąż tak wrzucił do śmietnika? Z tego, co mnie uczyli, na śmieci się nie wyrzuca żadnych danych osobowych, tym bardziej własnych. My za każdym razem sprawdzamy wszystkie pudła i inne paczki czy przypadkiem coś nie zostało. Co się da - to do niszczarki. Co nie - zamazać, pociąć, zniszczyć, a najlepiej spalić.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
21 czerwca 2021 o 16:43

Historia lubi się powtarzać. https://piekielni.pl/85274

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
13 czerwca 2021 o 1:28

@otaku1: Nie znam człowieka, którego oczy adaptują się do niespodziewanych błysków światła. Jeśli Twoje oczy tak potrafią, to chwała Ci za to. Co do źle ustawionych świateł - z tego, co wiem, jest to wykroczenie (prawnie) i kolejne buractwo (społecznie) wielu kierowców. https://www.prawodrogowe.pl/informacje/przeglad-prasy/zle-ustawione-swiatla-mijania @LecimyTutaj: Jest zdecydowanie różnica między spodziewanym a niespodziewanym błyskiem światła. Jest też różnica między oślepnięciem na ułamek sekundy przy prędkości 20 km/h a 120km/h. I jest też różnica (w osobistym odbiorze sytuacji) oślepnięciu przez przypadek, a tym z buractwa drugiego uczestnika ruchu. > Dalej czekam na inny sposób (...) W którym miejscu pytałeś o to? Skoro już dopytujesz: użycie klaksonu przez 0,1 sekundy. Przez większość kierowców uważane jest jako powiedzenie "hej, chyba się zagapiłeś".

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
11 czerwca 2021 o 20:12

@LecimyTutaj: Chłopie, czy Ty nie widzisz, że to, co promujesz jest po prostu niebezpieczne?! Jest różnica między mrugnięciem komuś, kto jedzie 20 km/h (i robisz to z czystej uprzejmości) a 120 km/h (i robisz to z buractwa). I nadal - ktoś w drugim samochodzie może źle zareagować na nagły błysk światła. I co? Będziesz miał tę osobę na sumieniu? Czy jak większość mrugających uciekniesz z miejsca wypadku? Bo zapewniam Cię, że na autostradzie wystarczy chwila nieuwagi, żeby auto przekoziołkowało przez kilka pasów ruchu. > Jednak jazda równolegle lub blokowanie lewego pasa to gorsze buractwo i egoizm niż mrugnięcie. Czy dobrze rozumiem, że lubisz się zniżać do poziomu innych buraków? Gratuluję!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 20:13

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
10 czerwca 2021 o 21:19

Światła drogowe bardzo często oślepiają innych uczestników ruchu. Koniec kropka. Oślepiają zarówno tego, na którego mrugasz, jak również tych, którzy jadą z przeciwnej strony (o ile nie ma bariery pomiędzy pasami ruchu). Ostatnio jak jechałem autostradą, wyprzedzałem sobie grzecznie kolumnę samochodów po prawej. Jako, że jechałem poniżej maksymalnej prędkości, jechałem bardzo ostrożnie: sprawdzić czy ktoś z prawej mi nie zajeżdża drogi, czy trzymam się swojego pasa, czy ktoś z tyłu nie jedzie szybciej (i trzeba go jakimś cudem puścić), i tak w kółko. Wtem jakiś delikwent na przeciwnym pasie stwierdził, że sobie "pomruga długimi" na kogoś innego. Z mojej strony było chwilowe oślepienie, dekoncentracja i przez ułamek sekundy nie byłem w stanie zareagować na nic niespodziewanego po mojej stronie. A jak wiadomo, w ułamek sekundy na autostradzie może się wiele wydarzyć. Jedyne, co mogłem zrobić to trzymać prosto kierownicę i jechać "na pamięć", według tego, co widziałem sekundę wcześniej. Takie mruganie światłami jest po prostu niebezpieczne.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
10 czerwca 2021 o 16:57

@ewunian: Dobrze o tym wiem. Nawet znajomy - znajomego jest takim rolnikiem, co go stać na taki ciągnik. :) Ale legenda jest dla mnie legendą, bo nawet nie wiem w jakim mieście to było i ile lat temu to się miało wydarzyć.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
10 czerwca 2021 o 15:53

Legenda miejska głosi, że był kiedyś rolnik, który chciał kupić córce samochód. Wybrali się do markowego salonu. A że był ubrany w ciuchy raczej robocze, to go stamtąd wyprosili ("nie stać Pana"). Poszedł do drugiego (budynek obok), innej marki, i tam przyjęli go jak normalnego klienta. Tak mu się obsługa (i samochody) spodobała, że kupił tam od ręki nie tylko samochód dla córki, ale też dla siebie. Za gotówkę.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
31 maja 2021 o 20:03

@Puszczyk: piekielność wielu facetów? A piekielności kobiet tu nie widzisz? Jak dla mnie jest tu piekielność wielu ludzi, niezależnie od reprezentowanej płci. Zdrady, podważanie rodzicielstwa (tego uczuciowego, nie biologicznego), agresja i przemoc. Z każdej ze stron.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 maja 2021 o 9:25

Nie wiem czy to hipokryzja, czy raczej szukanie na siłę zaczepki. Niestety też w swoim życiu spotkałem takie osoby. I podobnie jak napisał Morog, nie warto wchodzić z nimi w dyskusję. I jeśli musisz doprowadzić do konfrontacji (jak w tej piekielnej historii), to trzeba skupić się na faktach i zamknąć temat jak najszybciej. Nie warto psuć sobie krwi :).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
25 maja 2021 o 19:51

@Pixi: Dobre pytanie. Z osób, które dobrze znam, tylko dziadek wspominał czasy wojny. Był za młody na wojsko, więc może pamiętać jaka panowała atmosfera wśród ludzi. Zapytam, jak się spotkamy. ;) Zauważyłem, że teza którą postawiłem może być niejasna, dlatego doprecyzuję: "jesteśmy w stanie wojny" NIE DOTYCZY stanu w jakim są ludzie na froncie, czynnie walczący z wrogiem. Oni przeżywają wojnę w dwójnasób. Teza dotyczy nas - cywilów, którzy z powodu zaistniałej sytuacji mają ograniczone prawa, wprowadzana jest godzina policyjna (np. Francja, Niemcy), zakazy prowadzenia działalności (np. hotele, restauracje), ograniczenia w przemieszczaniu się, itd. Skutki są tragiczne. Ekonomicznie: kryzys gospodarczy (niektórzy twierdzą, że już jest, inni - że dopiero nadejdzie). Społecznie: fala samobójstw. Zdrowotnie: niewydolna służba zdrowia, zablokowane szpitale. O samobójstwach podczas wojny (przykład): https://jms.ump.edu.pl/uploads/2011/6/447_6_80_2011.pdf

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1029 30 następna »