Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

singri

Zamieszcza historie od: 13 września 2011 - 4:02
Ostatnio: 7 maja 2024 - 17:55
  • Historii na głównej: 110 z 141
  • Punktów za historie: 17536
  • Komentarzy: 1838
  • Punktów za komentarze: 12379
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 13) | raportuj
30 sierpnia 2020 o 21:31

Zawsze mi się wydawało, że osoby trans identyfikują się ze swoją psychiczną płcią od samego początku... Uczymy się całe życie. W sumie chętnie bym popisała z taką osobą, ale kieruje mną wyłącznie niezdrowa ciekawość na temat "Kurczę, jak to jest?", więc raczej sobie daruję.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
27 sierpnia 2020 o 14:43

Skoro nie miałaś objawów, to nie byłaś CHORA tylko ZARAŻONA. To jak z HIV i AIDS, jak z HPV i rakiem szyjki macicy. Każdy człowiek nosi w sobie mnóstwo rozmaitych wirusów i często nawet o tym nie wie. Niektóre dochodzą do głosu w momencie osłabienia odporności i tyle. Najlepsze w całej tej pandemii jest to, że ludzie nie boją się zarażenia-choroby. Ludzie boją się zarażenia i procedur z tym związanych - kwarantanny, izolacji...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
26 sierpnia 2020 o 12:10

@Peppone: Sęk tkwi w tym, że te 30 uczniów uczy się tego samego od tego samego nauczyciela. Tu mamy do czynienia z dwiema odrębnymi lekcjami prowadzonymi przez dwóch nauczycieli.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 sierpnia 2020 o 10:23

@mesing: To jest śmiech na sali, takie tłumaczenia. Ja za tablet swojej córki (do nauki zdalnej) zapłaciłam 200 zł. To, że go po trzech dniach zepsuła, bo upuściła i teraz działa tylko przy pomocy myszki, to inna sprawa. Do lekcji wideo wystarczał.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
25 sierpnia 2020 o 10:17

@didja: Nie stosuj proszę odpowiedzialności zbiorowej. To tak, jakbym ja pokrzyczała, że nauczyciele olali naukę zdalną, bo anglista mojej córki zawalił sprawę po całości (serio, półrocze zaległości!). Nie wszyscy rodzice krzyczeli, że nauczyciele się obijają.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
24 sierpnia 2020 o 12:08

Ale dzieci w ten sposób są odizolowane od rówieśników. Wiesz, czym jest klasa? To zbiorowisko osób o różnych temperamentach, różnych upodobaniach, ale w podobnym wieku. Zbiorowisko ludzi, których możesz lubić lub nie, ale jesteś na nich skazany i MUSISZ ich tolerować. Nauka szkolna jest przygotowaniem do życia w społeczeństwie i życia zawodowego. aden plac zabaw, żadne zajęcia pozalekcyjne nie zastąpią szkoły. No, chyba że chcemy pójść dalej w wychowywaniu odludków przyklejonych do monitorów.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 sierpnia 2020 o 18:00

@digi51: Wiem, co widzę u własnej córki. Youtube, youtube i jeszcze raz youtube. Aż mam ochotę wyłączyć router. Wszystko inne to nuuudaaa i zaraz zaczyna się marudzenie. Ja mam rajskie życie, nie mam prawie nic do roboty, mam czas użerać się ze smarkulą, ale niektórzy rodzice nie mają tak luksusowo...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 sierpnia 2020 o 17:57

@szembor: Wyobrażam sobie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
19 sierpnia 2020 o 11:22

@AndrzejN: Dzięki, bo już się miałam głupio wściekać, że nie chciałam wiedzieć CZEGO NIE ROBIĆ, tylko CO ROBIĆ. A to jest jednak różnica ;) Ale jak to takie jadowite, to się musiało ładnie hajcować...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 sierpnia 2020 o 9:58

A tak z ciekawości - co się powinno z takim odpadem zrobić? Do zmieszanych?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 sierpnia 2020 o 9:54

Nie wiązałabym jednego z drugim. Moja córka odkąd poszła do szkoły tego nie umie, tamtego nie umie i na pewno się nie nauczy. A jak jej na siłę udowodnię, że jednak umie (np. nakłonię, żeby jednak przeczytała to strasznie trudne słowo) to zaczyna krzyczeć i się wściekać. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z technologią, występowało i wtedy, gdy miała baardzo ograniczony dostęp do urządzeń. Może to taki etap rozwoju, a może współczesne dzieci za bardzo przyzwyczaiły się do tego, ze wszystko jest łatwe, odwykły od wysiłku umysłowego? Kiedyś dziecku kupowało się puzzle, książeczki z obrazkami itp. teraz mamusia wetknie smartfona albo posadzi przed TV... Oczywiście nie wszyscy tak robią, ale "za moich czasów" też nie wszyscy wychowywali swoje dzieci.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
16 sierpnia 2020 o 14:39

@feline1: Oczywiście,że nie jest ujmą, a ukrywać się z tym należało, póki było to prawnie zakazane (tak, istniały takie durne przepisy, o czym na pewno wiesz). Gdzie napisałam, że uważam to za ujmę? Oczywiście, że nie uważam. Z resztą Twojej wypowiedzi jak najbardziej się zgadzam.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
15 sierpnia 2020 o 14:52

Zgadzając się z przedmówcą dodam, że dla mnie arie operowe są jak beziki - pierwsza wspaniała, druga znośna, przy piątej mnie mdli... A jakbym miała jeść je codziennie... W ogóle co to ma być? Że jak komuś się opera nie podoba, to zaraz cham?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
15 sierpnia 2020 o 12:33

@Trepan: Przepraszam, użyłam skrótu myślowego, z góry zakładając że wszyscy załapią o co mi chodzi i w dodatku jeszcze znają warunki w jakich toczyło się moje dzieciństwo. Wiem, idiotka. Lata 80, początek 90, mała podwarszawska miejscowość. Równolegle z nauką jazdy na rowerze ojciec wdrożył naukę przepisów. Jedyny szynowy pojazd, jaki widziałam w tym wieku, to był pociąg, przejazd był strzeżony, z rogatkami, więc nikomu nie przyszłoby do głowy rościć sobie prawo do pierwszeństwa przed pociągiem. I tak, uczono mnie, że trzeba się rozejrzeć przed wejściem na pasy i inne takie. Uważałam to za na na tyle oczywiste, że nawet nie warte wspomnienia. A teraz poproszę podstawę, na której piszesz do mnie, jak do debilki, która właśnie napisała nie wiadomo jaką herezję, zamiast przeczytać moją wypowiedź dokładnie, zrozumieć ją, a o rzeczy nie zrozumiałe dopytać, zamiast sobie je dośpiewywać.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 24) | raportuj
15 sierpnia 2020 o 9:50

@feline1: A jak się w takim towarzystwie ktoś odezwie, to zaraz go zakrzyczą, że pewnie sam jest homo. W dodatku robiąc z tego obelgę i zarzut. Ja tam zawsze powtarzałam, że póki obie osoby wiedzą co robią, to co to komu do tego kto z kim i gdzie? I to nie jest tak, że ja wielkodusznie akceptuję związki homoseksualne. Ja uważam, że moja akceptacja nie jest im do niczego potrzebna.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 5) | raportuj
14 sierpnia 2020 o 12:54

@crash_burn: Gdy byłam dzieckiem, tłumaczono mi zasady ruchu drogowego w ten sposób: Zawsze silniejszy ustępuje słabszemu - samochód rowerzyście, rowerzysta pieszemu. (Tu często następował wykład o tym czemu w ruchu wodnym zawsze jest odwrotnie.) Ale to były czasy, kiedy światła drogowe stanowiły sensację, podobnie jak skrzyżowania o ruchu okrężnym. Podstawę wiedzy o przepisach stanowiło słynne "ten z prawej ma pierwszeństwo" oraz normalny zdrowy rozsądek. Od tej pory wiele się pozmieniało, ale widać niektórzy są wciąż mentalnie w innej epoce.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 sierpnia 2020 o 21:03

Serio? Lizanie palca na zewnątrz, po grzebaniu w ciuchach (fuj!) i dotknięcie tym palcem banknotu, który potem podaje się komuś innemu (podwójne fuj!)! Zastanawiam się - czemu to lizanie miało służyć? Banknot da się bezproblemowo wyjąć bez tego. Takie czynności są moim zdaniem usprawiedliwione TYLKO wtedy gdy są niezbędne. A, właśnie - zauważyliście, że od kilku miesięcy chyba robią torebki do pieczywa z innej folii? Dużo łatwiej się otwierają, praktycznie bez pocierania... Jeśli to jest efekt koronapsychozy, to przynajmniej jeden pozytywny...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
12 sierpnia 2020 o 20:49

@Ad4m_n0p1lk4: No nie takie proste. Zawsze można nakłamać, ze ktoś ma astmę. A rozporządzenie nie nakłada obowiązku okazania zaświadczenia. Więc nie, biedny sprzedawca nie może odmówić sprzedaży. Dlatego ja ułatwiam im robotę i wychodzę.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 17:31

@digi51: Mokre chusteczki są moim zdaniem fuj, zostawiają film, do którego jeszcze gorzej przylepia się brud. Nie uznaję ich, podobnie jak żeli antybakteryjnych do użycia bez wody. Gdy pracowałam na kuchni też myłam ręce co 10 minut - po każdym dotknięciu twarzy, podrapaniu się, nawet po dotknięciu kubka. Teraz "siedzę w domu" i postępuję trochę inaczej. Papierosów też nie palę, nie dotykam ust, chyba że jem. Przed jedzeniem myję ręce. Mój pierwszy komentarz wynikał z tego, że naprawdę nie przywiązuję wagi do mycia rąk - to czynność tak oczywista, jak zdjęcie ubrań przed kąpielą, jak cowieczorny prysznic. I gdyby ktoś mnie zapytał, jak często myję ręce, w pierwszej chwili odpowiedziałabym, że bardzo rzadko. Tak w pełni świadomie robię to tylko rano (ponocny pot) i wieczorem. W ciągu dnia robię to odruchowo i często nawet o tym nie pamiętam. W ciągu ostatnich 24 godzin (bo tyle czasu się kłócimy ;) ) zaczęłam się jednak nad tym zastanawiać i uświadomiłam sobie, że wcale nie jest to tak rzadko, tylko po prostu nie zwracam na to uwagi. Jak już wiele razy wspominałam - nie myślę o myciu rąk, tak jak nie myślę o myciu zębów. Po prostu to robię. A potem nie pamiętam, że to robiłam :D

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 16:44

@digi51: @justangela: Aha, bredzę i jestem brudasem. Odpowiem Waszym jeżykiem - jak chcecie to wysterylizujcie sobie całe otoczenie, ale nie wmawiajcie innym, że są brudasami. Zastanówcie się, ile razy dziennie TAK NAPRAWDĘ myjecie ręce? Możecie mi powiedzieć? Ja robię to kilkanaście razy dziennie. W kilkadziesiąt okazji nie wierzę, dzień nie ma nawet tylu godzin. Ja szukam wymówek? To Wy uparłyście się mi udowodnić, że skoro myję ręce trochę później niż zaraz po powrocie z zakupów, to jestem brudasem. Aha, nie wychodzę z domu w innym celu niż na zakupy. Nie mam po co. A zakupy robię dwa razy w tygodniu. Czy to ma naprawdę AŻ takie znaczenie? Dwa razy tygodniowo? W porównaniu do wszystkich innych okazji? Powtarzam - myję ręce, kiedy są brudne czy spocone. Nie zwracam uwagi na to, czy akurat weszłam do domu, czy też z niego wychodzę. Nie myślę w kategoriach "Wróciłam do domu, muszę umyć ręce" tylko "mam brudne ręce, muszę je umyć". Nie szukam okazji do mycia rąk, tylko po prostu je myję. Tak trudno Wam przyjąć do wiadomości, że ktoś żyje inaczej niż Wy?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2020 o 16:47

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 15:50

@justangela: Mnie bawią Twoje próby udowodnienia mi, że skoro nie myję rąk po powrocie do domu, jestem brudasem. Tylko dlatego ciągnęłam tę dyskusję. Nie wiem, dla mnie to jest śmieszne, serio. Ktoś, kto nie myje rąk po powrocie do domu jest brudasem. Ergo - powrót do domu to JEDYNA okazja, by umyć ręce? I nie, umycie rąk po powrocie do domu nie jest ujmą na honorze (skąd w ogóle takie bzdurne gadki?). Jest, moim zdaniem, niepotrzebne. Myję ręce, gdy są spocone, brudne. Nie muszę koniecznie WRÓCIĆ DO DOMU by umyć ręce. Aha, mam nadzieję, że myjesz ręce chociaż gdy jesz na mieście? Bo tak się zafiksowałaś na tym powrocie do domu, że możnaby sądzić że TYLKO wtedy myjesz ręce. A to dopiero jest fuj...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 15:28

@justangela: Jak to "macam wszystko, co popadnie"? Nie czuję potrzeby dotykania wszystkiego, co mam w zasięgu wzroku. Powtarzam - myję ręce, zanim dotknę się do jedzenia. Więc te straszne, krwiożercze bakterie nie dostaną się do mojego delikatnego, bezbronnego organizmu. Ciekawi mnie, skąd ten dziwny ton - możnaby pomyśleć, że skoro nie myję rąk zaraz po powrocie do domu, to nie myję ich wcale. Mam z tego wnosić, że Ty myjesz ręce TYLKO po powrocie do domu? Wyjaśnij mi, proszę, po co mam myć ręce zaraz po powrocie do domu, skoro potem muszę rozpakować zakupy? Których przede mną dotykała cała masa osób? Dla mnie kolejność wygląda tak: Wchodzę do domu, rozpakowuję zakupy, zmieniam ubranie. Jeśli jestem spocona, biorę prysznic, jeśli nie - myję ręce i biorę się za przygotowywanie posiłku. Zawsze wracamy z zakupów głodni. Widzisz różnicę? Tobie włożono do głowy: Myj ręce po powrocie do domu. Więc to robisz, bezmyślnie i bezrefleksyjnie. Ja wiem, że trzeba umyć ręce, ale robię to wtedy, gdy ma to sens, a nie wtedy, gdy zadzwoni dzwonek.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 14:01

@justangela: Możesz mi wyjaśnić - dlaczego niby blech? Myję ręce po wizycie w toalecie i zanim zacznę jeść/przygotowywać jedzenie. Myję też ręce, zanim siądę do robótkowania oraz w trakcie, bo ręce się przy tym bardzo pocą i brudzą robótkę. Aha, no i kilka razy dziennie zmywam naczynia, w tym czasie moje dłonie mają kontakt z gorącą wodą z detergentem, zresztą myję je i osuszam na koniec zmywania. Jak już napisałam w którymś z powyższych komentarzy - nikt w naszej rodzinie nie choruje częściej niż przeciętna, nawet powiedziałabym że chorujemy rzadziej. To jest dla mnie znakiem, że postępuję właściwie. Aha, w moim rodzinnym domu praktycznie nie myto rąk. Moja mama do dziś ogranicza codzienną higienę do podmycia stref intymnych. To, co robię, robię na postawie własnych przemyśleń i wiedzy. A nie dlatego, że ktoś mi powiedział, że tak należy.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
6 sierpnia 2020 o 11:57

@justangela: Tak, uważam że mam czyste ręce.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
5 sierpnia 2020 o 17:42

@justangela: Drzwi w większości są automatyczne, te które nie są otwieram z bara lub łokcia. Rzadko dotykam klamek, chyba że we własnym domu.

« poprzednia 1 211 12 13 14 15 16 17 18 19 20 2172 73 następna »