@kitusiek: Nie, ale gdyby szkoła działała córka miałaby kontakt z rówieśnikami. Jeśli nie zacznie działać, odejdzie ostatni pozytywny aspekt uczestnictwa w lekcjach.
@Crannberry: Od dawna. Kiedyś często wyświetlał mi się avatar Szczerbusa, co jest logiczne, bo razem mieszkamy i korzystamy z tego samego routera (jemu często wyświetlał się mój). Często było to też avatar autora historii. Ostatnio nawet nie zwracam na to uwagi.
A mnie wylogowuje przy każdej wizycie na tej stronie. Na demotywatorach bywają podobne problemy.
@Xynthia: Może. Parę lat temu była taka akcja w mojej rodzinie, wszyscy zrzekliśmy się długu alimentacyjnego...
W sumie to też temat na historię na piekielnych, ale mniejsza.
@Mavra: Wychowywałam się w domu, gdzie takie wiaderko funkcjonowało (dopiero w szkole dowiedziałam się, że NIE, TO NIE JEST NORMALNE). Jak się przykryje, to prawie nie czuć.
A baba piekielna o tyle, że nr. 2 chyba do tego wiaderka nie robi, autorka nie wspomina, a byłoby widać. Więc mogłaby teoretycznie zlewać żółte do wiaderka, a po brązowym wylać do sedesu też zawartość wiadra i wtedy spłukać...
Sama zaczęłabym tak robić (susza) gdyby nie to, że wydaje mi się to niehigieniczne...
@Ohboy: Policzmy: Sypialnia rodziców, po jednym pokoju dla każdego dziecka, pracownia dla matki, gabinet czy inna samotnia dla ojca... Zostają jeszcze dwa pokoje. Można zrobić osobny salon i jadalnię. Albo drugą łazienkę. Luksusowe warunki!
Istne marnotrawstwo przestrzeni.
@Sintra: To nie jest "mycie rąk". Mycie rąk polega na użyciu wody z mydłem. A Wy macie płyn do DEZYNFEKCJI. I o ile mycie rąk jest czynnością absolutnie normalną, o tyle do dezynfekcji mało kto przywykł.
A z tą "pandemią" to straszna przesada.
@Meliana: Dawno temu na SORze:
- Imię?
- Alfons
- Nazwisko?
- Wojewódzki...
Pielęgniarka była na tyle profesjonalna, że tylko zrobiła wielkie oczy i dobrą chwilę nic nie mówiła. Ale anegdota trzy razy obiegła gminę :D
@Pierzasta: Wiele osób nie rozumie, co to znaczy "stwierdzić fakt". Dla przykładu - wspomniałam kiedyś (daawno temu), że jako matka, w dodatku samodzielnie wychowująca dziecko, jestem w pewnym stopniu ograniczona i nie wszystko mogę robić. Natychmiast się na mnie rzucono, że mi dziecko przeszkadza, że po co je w takim razie rodziłam, a tak w ogóle to najlepiej, żebym wzięła przykład z Katarzyny W. i będzie po problemie.
Bo stwierdziłam fakt - macierzyństwo ogranicza, choć w zamian wiele oczywiście daje, ale my nie o tym rozmawiamy...
Tak samo jest ze sformułowaniem "zwrócić uwagę". Kiedyś w pracy nie bardzo miałam co robić, a w sąsiednim pomieszczeniu koledzy ledwo się wyrabiali. W końcu ktoś po mnie poszedł i ja do niego "Dziękuję, że zwróciłeś na to moją uwagę, nie wiedziałam ze macie tak ciężko." na co on zaczął się bronić, że on "nie zwracał mi uwagi, tylko po prostu powiedział i że mam tego nie odbierać jak zwracania uwagi".
@pasjonatpl: Bywałam kiedyś i z tamtych czasów pochodzą moje wspomnienia. Boże Narodzenie trzy lata temu - roztrząsanie przez 40 minut dlaczego założyłam córce opaskę tak, że kokardka wypada po prawej stronie. "Bo mężczyzna ma butonierkę po lewej stronie, więc wszystkie ozdoby nosi się po lewej stronie". Zakończone wielkim, pokazowym fochem babci, gdy półżartem burknęłam, że w przedszkolu kazali nosić po prawej, a potem się do tego przyznałam.
Od tamtej pory moja noga tam nie postała.
@didja: Gdy zadzwoniłam na Niebieską Linię, powiedzieli mi że moja babcia jest osobą starszą, ma swoje przyzwyczajenia, a ja mam się dostosować. I że oni nie są od tego, żeby wysłuchiwać marudzenia rozpieszczonych dzieciaków.
Tak, kobieta która upija się co wieczór, wypomina mi każdą kromkę chleba, mówi o mnie pogardliwym tonem "ta osoba" i ustanowiła w mojej rodzinie tradycję jeżdżenia po mnie (tak, od kilkunastu lat stałym tematem rozmów przy świątecznym stole są moje wady, cudowna atmosfera) jest po prostu biedną staruszką, której my nie chcemy ustępować.
Jak ja nie lubię takiego gadania "bo ty masz bogatych rodziców, kupili ci mieszkanie, masz dobrze w życiu".
Jakby bogactwo było gwarancją, że ktoś ma poukładane pod kopułą...
To wcale nie jest drobna piekielność. Moja babcia potrafiła schlać się na umór, nawrzeszczeć na mnie, nawyzywać mnie od najgorszych, a następnego dnia iść do kościoła i twierdzić, że "ratuje honor rodziny", bo jako jedyna chodzi na sumę (o 12:00), a nie na rano.
I oczywiście jej pijaństwo i obrażanie wszystkich, którzy jej nie pasowali, to nie grzech. A jeśli grzech, to mój, bo to ja ją drażnię i doprowadzam do takiego stanu, że MUSI pić.
No nie, nie trafia do mnie takie tłumaczenie. To nie jest prawdziwe chrześcijaństwo, ani nawet prawdziwy katolicyzm. To jest jakieś katolstwo, które rozlało się daleko i szeroko.
@Cut_a_phone: Tak, dokładnie o to mi chodzi. Zauważ, że nawet zwykłe, siewne konopie są objęte tym złym "pi-arem". A np. szczerbus kiedyś mi wspominał, że marzy o konopnych portkach roboczych, bo to było podobno niezniszczalne. Ale nie wolno tak po prostu sobie konopii w ogródku posiać, bo zaraz się sąsiedzi zainteresują i zaczną rozpowiadać ploty o narkotykach...
@Cut_a_phone: Nie kilkanaście, tylko dużo wcześniej. I nie nasze wadze były w tej kwestii pierwsze. Gdzieś mam o tym artykuł, choć nie wiem, czy "Świat wiedzy" jest dobrym merytorycznie źródłem. Wyszperać i streścić?
@kuleczka: Wolałabym,żeby nie dawali wcale, niż żeby dawali dziadostwo, to chyba logiczne? Nikogo o darmową maseczkę nie prosiłam. A wcale nie są tak trudno dostępne, facebook aż kipi od ogłoszeń firm szyjących maseczki, szyją też dla szpitali i aptek.
Zanim historia zostanie zarchiwizowana, dziękuję wszystkim za komentarze i poświęcony czas. Pomogliście mi ochłonąć i spojrzeć na to z innej perspektywy.
Dziękuję.
@kartezjusz2009: Cóż, ja bym przekładała stos 4 razy... Czy może raczej "kartkowała". Wiesz, unieść róg stosu, przystawić pieczątkę, upuścić jedną kartkę, przystawić pieczątkę itd. Przy odrobinie wprawy szybko pójdzie, jeśli nie będziemy zmieniać co chwilę pieczątek.
@krulgur: Nie mam szacunku do osoby, która zakłada raniącą zwierzę pułapkę i czeka aż ono zdechnie, by je zjeść. Wnyki to nie polowanie.
@kitusiek: Nie, ale gdyby szkoła działała córka miałaby kontakt z rówieśnikami. Jeśli nie zacznie działać, odejdzie ostatni pozytywny aspekt uczestnictwa w lekcjach.
@Samoyed: lezbijeczki ruskie? Nie chodzi o zespół Tatu? Coś tam z nimi było...
@Crannberry: Od dawna. Kiedyś często wyświetlał mi się avatar Szczerbusa, co jest logiczne, bo razem mieszkamy i korzystamy z tego samego routera (jemu często wyświetlał się mój). Często było to też avatar autora historii. Ostatnio nawet nie zwracam na to uwagi. A mnie wylogowuje przy każdej wizycie na tej stronie. Na demotywatorach bywają podobne problemy.
@Xynthia: Może. Parę lat temu była taka akcja w mojej rodzinie, wszyscy zrzekliśmy się długu alimentacyjnego... W sumie to też temat na historię na piekielnych, ale mniejsza.
@Mavra: Wychowywałam się w domu, gdzie takie wiaderko funkcjonowało (dopiero w szkole dowiedziałam się, że NIE, TO NIE JEST NORMALNE). Jak się przykryje, to prawie nie czuć. A baba piekielna o tyle, że nr. 2 chyba do tego wiaderka nie robi, autorka nie wspomina, a byłoby widać. Więc mogłaby teoretycznie zlewać żółte do wiaderka, a po brązowym wylać do sedesu też zawartość wiadra i wtedy spłukać... Sama zaczęłabym tak robić (susza) gdyby nie to, że wydaje mi się to niehigieniczne...
@Trin32: Za bardzo lubię swój samochód, żeby tak robić. Z resztą komentarza się zgadzam.
@Armagedon: Ano. No to samotnia babci zamiast drugiej łazienki.
@Ohboy: Policzmy: Sypialnia rodziców, po jednym pokoju dla każdego dziecka, pracownia dla matki, gabinet czy inna samotnia dla ojca... Zostają jeszcze dwa pokoje. Można zrobić osobny salon i jadalnię. Albo drugą łazienkę. Luksusowe warunki! Istne marnotrawstwo przestrzeni.
@Grav: Ale przynajmniej innym nie przekaże tego COVIDa co to go niby mógł mieć :D
@Sintra: To nie jest "mycie rąk". Mycie rąk polega na użyciu wody z mydłem. A Wy macie płyn do DEZYNFEKCJI. I o ile mycie rąk jest czynnością absolutnie normalną, o tyle do dezynfekcji mało kto przywykł. A z tą "pandemią" to straszna przesada.
@StandardowaKociara: Powiedz mojej córce, lat 9, że nie tęskni za szkołą tylko po prostu ma "ból d*py o głupoty".
@Ohboy: A gdyby mieli łeb na karku, postawiliby bliźniak. Jedna połowa dla nich, drugą wynająć i z tego spłacać kredyt. A potem łatwo podzielić.
@Meliana: Dawno temu na SORze: - Imię? - Alfons - Nazwisko? - Wojewódzki... Pielęgniarka była na tyle profesjonalna, że tylko zrobiła wielkie oczy i dobrą chwilę nic nie mówiła. Ale anegdota trzy razy obiegła gminę :D
@Pierzasta: Wiele osób nie rozumie, co to znaczy "stwierdzić fakt". Dla przykładu - wspomniałam kiedyś (daawno temu), że jako matka, w dodatku samodzielnie wychowująca dziecko, jestem w pewnym stopniu ograniczona i nie wszystko mogę robić. Natychmiast się na mnie rzucono, że mi dziecko przeszkadza, że po co je w takim razie rodziłam, a tak w ogóle to najlepiej, żebym wzięła przykład z Katarzyny W. i będzie po problemie. Bo stwierdziłam fakt - macierzyństwo ogranicza, choć w zamian wiele oczywiście daje, ale my nie o tym rozmawiamy... Tak samo jest ze sformułowaniem "zwrócić uwagę". Kiedyś w pracy nie bardzo miałam co robić, a w sąsiednim pomieszczeniu koledzy ledwo się wyrabiali. W końcu ktoś po mnie poszedł i ja do niego "Dziękuję, że zwróciłeś na to moją uwagę, nie wiedziałam ze macie tak ciężko." na co on zaczął się bronić, że on "nie zwracał mi uwagi, tylko po prostu powiedział i że mam tego nie odbierać jak zwracania uwagi".
@pasjonatpl: Bywałam kiedyś i z tamtych czasów pochodzą moje wspomnienia. Boże Narodzenie trzy lata temu - roztrząsanie przez 40 minut dlaczego założyłam córce opaskę tak, że kokardka wypada po prawej stronie. "Bo mężczyzna ma butonierkę po lewej stronie, więc wszystkie ozdoby nosi się po lewej stronie". Zakończone wielkim, pokazowym fochem babci, gdy półżartem burknęłam, że w przedszkolu kazali nosić po prawej, a potem się do tego przyznałam. Od tamtej pory moja noga tam nie postała.
@didja: Gdy zadzwoniłam na Niebieską Linię, powiedzieli mi że moja babcia jest osobą starszą, ma swoje przyzwyczajenia, a ja mam się dostosować. I że oni nie są od tego, żeby wysłuchiwać marudzenia rozpieszczonych dzieciaków. Tak, kobieta która upija się co wieczór, wypomina mi każdą kromkę chleba, mówi o mnie pogardliwym tonem "ta osoba" i ustanowiła w mojej rodzinie tradycję jeżdżenia po mnie (tak, od kilkunastu lat stałym tematem rozmów przy świątecznym stole są moje wady, cudowna atmosfera) jest po prostu biedną staruszką, której my nie chcemy ustępować.
Jak ja nie lubię takiego gadania "bo ty masz bogatych rodziców, kupili ci mieszkanie, masz dobrze w życiu". Jakby bogactwo było gwarancją, że ktoś ma poukładane pod kopułą...
To wcale nie jest drobna piekielność. Moja babcia potrafiła schlać się na umór, nawrzeszczeć na mnie, nawyzywać mnie od najgorszych, a następnego dnia iść do kościoła i twierdzić, że "ratuje honor rodziny", bo jako jedyna chodzi na sumę (o 12:00), a nie na rano. I oczywiście jej pijaństwo i obrażanie wszystkich, którzy jej nie pasowali, to nie grzech. A jeśli grzech, to mój, bo to ja ją drażnię i doprowadzam do takiego stanu, że MUSI pić. No nie, nie trafia do mnie takie tłumaczenie. To nie jest prawdziwe chrześcijaństwo, ani nawet prawdziwy katolicyzm. To jest jakieś katolstwo, które rozlało się daleko i szeroko.
@Cut_a_phone: Tak, dokładnie o to mi chodzi. Zauważ, że nawet zwykłe, siewne konopie są objęte tym złym "pi-arem". A np. szczerbus kiedyś mi wspominał, że marzy o konopnych portkach roboczych, bo to było podobno niezniszczalne. Ale nie wolno tak po prostu sobie konopii w ogródku posiać, bo zaraz się sąsiedzi zainteresują i zaczną rozpowiadać ploty o narkotykach...
@Cut_a_phone: Nie kilkanaście, tylko dużo wcześniej. I nie nasze wadze były w tej kwestii pierwsze. Gdzieś mam o tym artykuł, choć nie wiem, czy "Świat wiedzy" jest dobrym merytorycznie źródłem. Wyszperać i streścić?
@kuleczka: Wolałabym,żeby nie dawali wcale, niż żeby dawali dziadostwo, to chyba logiczne? Nikogo o darmową maseczkę nie prosiłam. A wcale nie są tak trudno dostępne, facebook aż kipi od ogłoszeń firm szyjących maseczki, szyją też dla szpitali i aptek.
@Zunrin: Poprzedniego? Żeby tylko...
Zanim historia zostanie zarchiwizowana, dziękuję wszystkim za komentarze i poświęcony czas. Pomogliście mi ochłonąć i spojrzeć na to z innej perspektywy. Dziękuję.
@kartezjusz2009: Cóż, ja bym przekładała stos 4 razy... Czy może raczej "kartkowała". Wiesz, unieść róg stosu, przystawić pieczątkę, upuścić jedną kartkę, przystawić pieczątkę itd. Przy odrobinie wprawy szybko pójdzie, jeśli nie będziemy zmieniać co chwilę pieczątek.