Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 16 maja 2024 - 21:45
  • Historii na głównej: 111 z 111
  • Punktów za historie: 18086
  • Komentarzy: 2283
  • Punktów za komentarze: 17860
 
[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 26) | raportuj
20 października 2020 o 16:09

Jak ja uwielbiam tych politpoprawnie nadwrażliwych korpoludków, którzy zawsaze muszą się do czegoś przyje*ać dla samego faktu przyje*ania. Sama w ramach jednego korpo wylądowałam dwa razy na dywaniku w HR. Za pierwszym razem, kiedy żegnając się z amerykańską koleżanką przed Świętami życzyłam jej "merry Christmas", a ona poszła się poskarżyć, bo ona co prawda jest katoliczką, ale moje życzenia mógł potencjalnie usłyszeć ktoś, kto nie jest i poczuć się urażony, więc ona poczuła się w obowiązku zareagować. A drugi raz, kiedy też jakoś w połowie grudnia organizowałam dla swojego działu "Christmas Dinner" i wysłałam zaproszenie też pracownicy z Serbii, która akurat w danym tygodniu przebywała w naszym biurze, bo nie chcieliśmy jej wykluczać. Zamiast podziękować za zaproszenie, strzeliła focha i poskarżyła się, ze nazwa "Christmas Dinner" ją dyskryminuje, bo u nich Boże Narodzenie obchodzi się dopiero w styczniu i ja jako organizator powinnam była ze względu na jej uczucia zmienić nazwę imprezy na jakąś inną. Nie robiąc tego wykazałam się egoizmem, brakiem wrażliwości, świadomości kulturowej i tak dalej. Aż chciało się jej powiedzieć, że po pierwsze nie ma obowiązku uczestniczyć w imprezie, może spokojnie zjeśc kolację sama w swoim hotelu, a po drugie, aktualnie przebywa w kraju, gdzie Boże Narodzenie obchodzi się w grudniu, więc jeśli ma z tym problem, niech spada z powrotem tam skąd przyjechała

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 października 2020 o 16:11

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
20 października 2020 o 15:09

Polska psychiatria leżała i kwiczala już przed pandemią. Kilka lat temu depresja przyplątała się mojej mamie (częściowo na tle klimakteryjnym, częściowo przez nagromadzenie mocno stresujących sytuacji) i okazało się, że jedyna możliwość konsultacji psychiatrycznej oraz terapii jest wyłącznie prywatnie i to tez z kilkutygodniowym (w zależności od lekarza od 4 do nawet 12 tygodni) okresem oczekiwania. Dostać się na fundusz nie było szans absolutnie żadnych

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
20 października 2020 o 11:50

@kartezjusz2009: chyba chodziliśmy do podstawówki w podobnych, bo też pamiętam tę czytankę. W tamtych czasach w polskiej rzeczywistości brzmiała jak kosmos (dzieci uczące się i komunikujące z nauczycielem przez radio), ale podobno w tych mało zaludnionych obszarach Australii ten system funkcjonował od wielu lat, zresztą nie było innego wyjścia

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
17 października 2020 o 13:19

Przepraszam, jeśli zadam głupie pytanie, ale nigdy się z tym sama nie zetknęłam. O co chodzi z robieniem badań lekarskich przed podjęciem pracy? To jest wymóg we wszystkich zawodach czy tylko w niektórych branżach? I jakiego rodzaju są to badania?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
15 października 2020 o 21:48

Panie Józefie, cudownie się Pana czyta. Proszę o więcej!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
15 października 2020 o 20:39

@tatapsychopata: taki producent istnieje. Nazywa się Miele. Ich pralki są nie do zdarcia, działają 20-25 lat. Tylko że kosztują 4 razy tyle co Samsung czy inny LG i nie każdego stać na taki wydatek

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 35) | raportuj
14 października 2020 o 19:39

Już pomijając całą Sytuację i spekulacje, czy się wydarzyła czy się nie wydarzyła (a do prokuratury owszem zgłosili to i to w dodatku twoi idole z Ordo Iuris), to kim ty ku*wa jesteś, żeby dyktować, co jest polskie, a co jest „antypolskie”? Bądź uprzejmy wypie*dalać z tą retoryką na forum Do Rzeczy, Sieci czy innej Republiki, gdzie się możesz z tobie podobnymi zje*ami masturbować swoją „turbopolskoscią”

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 października 2020 o 19:40

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 25) | raportuj
12 października 2020 o 10:33

@janhalb: nie wiem jak w Polsce, ale na Zachodzie to całkiem normalna sytuacja. Jeszcze ci powiedzą, że to na pewno nie hałas ci przeszkadza, tylko kolor skóry sprawców

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 października 2020 o 22:07

@turin: Policja nie specjalnie miała podstawy do wszczęcia postępowania. W końcu było napisane czego aukcja dotyczy. Drobnym drukiem, bo drobnym drukiem, ale było napisane. Formalnie kupujący sam był sobie winien, bo nie przeczytał dokładnie opisu. Z drugiej strony, pamietam, że w sytuacjach ewidentnych oszustw (typu właśnie przekręty nigeryjskie, handel podróbami i tym podobne) ludzie zgłaszali oszustwa na policję, ale z marnym skutkiem. Był to 2007 rok i handel internetowy był raczej w początkowej fazie, więc nie wiem jak wyglądało to od strony prawnej, czy była to kwestia braku odpowiednich paragrafów w brytyjskim prawie, ale policja w większości przypadków nawet nie chciała brudzić sobie rączek

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 października 2020 o 14:16

@Franek_Franek: trudno mi się wypowiedzieć na temat Allegro, bo nigdy nie korzystalam, ale na eBayu, z tego co widzę, jest wolna amerykanka

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
10 października 2020 o 20:43

@Balbina: tak. A potem dzwonili z pretensjami do nas. A jedyne, co mogliśmy im powiedzieć, to że należy dokładnie czytać ogłoszenia. Na przekręty nigeryjskie też się nabierali, a potem dzwonili z pretensjami, gdzie ich kasa, bo przecież nigeryjski książę wyraźnie napisał, że wysłał przelew na pół bańki paypalem, on musiał tylko zrobić mu przelew na 500 funtów przez western union, żeby pokryć opłatę celną i po dokonaniu przelewu miał dostać kasę od paypala. I nie dostał...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
10 października 2020 o 18:46

Lata temu pracowałam w obsłudze klienta konkurencyjnego portalu aukcyjnego. I powrotem Ci tak: Tak. Wszystko będzie git. Możesz wpisać w tytule aukcji co chcesz, wstawić zdjęcia czego chcesz i wystarczy, że gdzieś w opisie drobnym druczkiem napiszesz, co naprawdę sprzedajesz i nic Ci nie mogą zrobić. W majestacie prawa oszukujesz ludzi, a portale na to pozwalają. Za moich czasów, „hitem” było to, że ludzie wystawiali na sprzedaż telewizory plazmowe za powiedzmy 800€. W tytule „aukcji” (przepraszam, wyleciał mi z głowy polski odpowiednik słowa „listing”) był telewizor plazmowy, kilka stockowych zdjęć różnych telewizorów, można było sobie wybrać o jaki model chodzi, i dopiero gdzieś na samym dole bardzo długiego opisu drobnym druczkiem było napisane, że przedmiotem aukcji nie jest telewizor, ale zdjęcie telewizora, które kupujący dostanie mailem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 października 2020 o 0:26

@babel: z tym że USC nie prześwietla narzeczonego, tylko kwestionuje dokumenty wystawione przez szwedzki urząd. A kierownik szwedzkiej skarbówki, który je wystawiał, tez nie nazywa się Mokebe, tylko bardziej w kierunku Svensson czy Ericsson, więc argument o braku wiarygodności z racji koloru skóry, raczej odpada :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
9 października 2020 o 17:03

@Xynthia: nie wiem, jak wygląda wystawianie mandatu nieletniemu od strony prawnej, więc tu się nie wypowiem. Ale wersja, która mi jeszcze przychodzi do glowy, to po zakończeniu historii, wnioskuję, że rodzice to niezłe patusy, więc możliwe, że po kradzieży nie poszli na „psiarnię”, bo przecież „JP100%”, tylko stwierdzili, że pojadą na gapę i gitówa. Błędem popełnianym przez rozsądnych ludzi jest zakładanie, że wszyscy postępują zgodnie z rozsadkiem, a nie zawsze tak jest ;)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
7 października 2020 o 23:40

Najlepiej wydać wszystko przed śmiercią :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
7 października 2020 o 21:46

@Kiriya: @Samoyed: Parę lat temu postanowiła wyprawić córce wypasione weselicho na 200 osób, takie żeby wszystkim oko zbielało. Wzięła na ten cel kredyt pod zastaw mieszkania. Licząc że koszt wesela zwróci się z nawiązką z kopert. Ale się nie zwróciło (bo się nigdy nie zwraca nawet w jednej czwartej...). Kredytu nie miała z czego spłacić i musiała sprzedać mieszkanie (nie wiem, czy sama sprzedała, czy bank zlicytował). Tak że po latach „karma mieszkaniowa” kopnęła ją z półobrotu z gracją Chucka Norrisa

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
7 października 2020 o 18:23

W bloku u moich rodziców mieszkało zazdrosne babsko, które tez każdemu zaglądało przez ramię do mieszkania czy nawet do siatek z zakupami i komentowało. A jeśli ktoś robił remont, nawet typu pomalować sufit w WC, donosiła do spółdzielni mieszkaniowej o rzekomej „samowoli budowlanej”. Niestety, albo właśnie stety, parę lat temu karma trzepnęła ją mocno w pysk.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 października 2020 o 16:14

@Tajemnica_17: kilka lat temu, kiedy musiałam się zarejstrować w niemieckim urzędzie pracy, od doradcy usłyszałam to samo - pracy w mojej branży on mi nie znajdzie, bo nie mają takich ofert, ale nie będzie mi się wtrącał ani przeszkadzał. Ja go poinformowałam, że bez problemu znajdę sobie pracę sama, z tym że to potrwa, bo jest przełom lipca i sierpnia, i na razie nie ma kompletnie żadnych ofert, pojawią się początkiem września. Potem czeka mnie kilkuetapowa rekrutacja, która też trochę potrwa, tak więc przy dobrych wiatrach nową pracę zacznę od grudnia. On na to, że jasne, rozumie. Na spotkaniu początkiem października zdaję mu relację, w których firmach aplikowałam i na jakim etapie rekrutacji jestem w każdym z tych miejsc. Na co on stwierdził, że skoro przez całe 2 miesiące nie byłam w stanie znaleźć sobie pracy umysłowej, to znaczy, że się do niej nie nadaję i mam sobie poszukać fizycznej, on poleca sprzątanie, bo to robi większość Polek. Ręce opadają...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
7 października 2020 o 11:46

@tatapsychopata: wiesz, jeśli stracisz pracę powiedzmy z czterotygodniowym wypowiedzeniem, a rekrutacja w twojej branży trwa około 3 miesięcy, to przez te dwa musisz z czegoś żyć i być gdzieś ubezpieczony. I nie jest to kwestia „bycia nierobem”, tylko pewnych rzeczy nie przyspieszysz, bo nie są zależne od ciebie. Oczywiście teoretycznie mógłbyś iść w tym czasie do jakiejś tymczasowej „gównopracy”, tylko są dwa problemy. Raz, pracując na cały etat trudno wygospodarować czas, żeby kilka razy w tygodniu chodzić na rozmowy, a dwa, mało kto cię zatrudni, wiedząc, że odejdziesz po miesiącu, góra dwóch, jak tylko znajdziesz prace w zawodzie. Szkoda im będzie czasu, żeby cię wdrażać nawet do obsługi kasy w biedrze

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
7 października 2020 o 11:32

No czasami może się klientowi kolor przestać podobać, jeśli po pomalowaniu wyjdzie zupełnie inny niż w próbniku. I to różnica typu miał być głęboki granat, a po wyschnięciu zamienia się w turkus

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
7 października 2020 o 10:34

@Qaziku: nie strzelaj do posłańca ;) Nie wiem, czy faktycznie musiała jest na lekcji, czy nie. Taką wersję podała ona i jej matka, która przyszła z awanturą. Może przesadzaly, może nie. Nie mnie oceniać. Z drugiej strony, poza jedną długą około 12:30, przerwy u nas były 5-minutowe. A że szkoła-moloch, czasu starczało akurat, żeby pozbierać rzeczy i przemieścić się do innej sali. „Normalny” uczeń zjadał kanapkę w biegu, ona z tym swoim majdanem, nie miała się ani kiedy, ani gdzie rozłożyć

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
6 października 2020 o 20:47

@Attentat: kiedy sama była w liceum, do klasy chodziła ze mną dziewczyna z cukrzycą. Musiała jeść o ścisłe określonych porach, mierzyć sobie cukier i wstrzykiwać insulinę. Również podczas lekcji. Większość nauczycieli rozumiała i nie robiła z tego problemu. Ale niektórzy nie. Żadnego jedzenia na lekcji. Jeśli straci przytomność, to trudno

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
6 października 2020 o 16:43

Z drugiej strony, nie pomogła, ale chociaż nie przeszkadzała. Gorzej, gdyby próbowała Ci wcisnąć jakąś "superofertę", w stylu "darmowy staż przy składaniu długopisów" i od jego przyjęcia uzależniała, czy należą Ci się świadczenia

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 października 2020 o 16:29

@kociamanufaktura: nie nie, tu nie chodzi o zachowania mobbingowe, tylko o sam fakt, że, tak jak pisze czarnykot30, komuś się tak w dupie przewróciło, że ma czelność sprzątaczkę zatrudnić i jeszcze jakąś karierę robi, zamiast na szmacie zasuwać, jak pan bóg przykazał

« poprzednia 1 259 60 61 62 63 64 65 66 67 68 6990 91 następna »