Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Habiel

Zamieszcza historie od: 9 listopada 2012 - 15:15
Ostatnio: 2 maja 2024 - 17:19
O sobie:

Rocznik 96, kobietka. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne/gramatyczne.

  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 3747
  • Komentarzy: 1614
  • Punktów za komentarze: 14670
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 czerwca 2023 o 17:34

@Ophelie: Odpowiedź prosto z historii: Najpierw wysłuchałam jaki to już mąż kuzynki nie jest beznadziejny i brzydki (według mnie całkiem okej chłopak) i jak to kuzynka sobie z nim życie zmarnuje. Ewa twierdzi, że mąż kuzynki JEST BRZYDKI I BEZNADZIEJNY. To zdanie już pokazuje, że Ewa nie jest obiektywna w żaden sposób i skoro jej kuzynka wyszła za tego, a nie innego faceta, to kuzynce on odpowiada, a problemy mogą wynikać z innych źródeł. Ewa pewnie założyła, że skoro według niej mąż jej kuzynki jest brzydki, to oczywistym jest, że to wina spadku libido. Skąd one są więc tylko kuzynka Ewy, a nie Ewa, autorka czy my. Podkreślam to w komentarzu, bo przyczyn takiego a nie innego stanu, jest mnóstwo.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
20 czerwca 2023 o 12:26

@Ophelie: Nie wiemy skąd są problemy kuzynki z libido. Może wcześniej nie brała nigdy antykoncepcji, a teraz jej używa? Może ma więcej stresu? Może ma jakieś obawy? Skąd od razu teoria, że mąż jej się nie podoba? To raczej Ewa stworzyła taką narrację, że jej kuzynka wyszła za brzydala. Pewnie nie wysłuchała nawet kuzynki tylko wyszła z założenia, że skoro jej mąż kuzynki się nie podoba, to problemy z libido wynikają z tego powodu, a nie z miliona innych możliwych przyczyn.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
18 czerwca 2023 o 22:06

@Bevmel: Widocznie miałeś coś do zaoferowania. Często osoby takie jak w historii szukają kogoś kto jest ładny/przystojny i spełnia ich wymagania, gdy sami nie mają zbytnio nic do zaoferowania. Ani pasji, ani wyglądu, ani charakteru. Wtedy jest to porywanie się nie na swoją ligę.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
15 czerwca 2023 o 12:26

@kuleczka: Przynajmniej dają Ci skierowania i szukają źródła problemu. W tej historii widać jak autorka była lekceważona. Serio nawet skierowania na badanie krwi nie dostać i mieć nakaz jedzenia tabletek z żelazem bez wiedzy o jego poziomie? Co to za lekarka...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
14 czerwca 2023 o 21:20

@Angi64: Ja nie pamiętam, abym o taką formę prosiła i jeszcze w ubiegłym roku dostałam decyzję do ręki. W tym- ePUAP. Ale nie wykluczam, że mogłam zaznaczyć przy okazji, że wyrażam zgodę na ePUAP gdy przepisywano na nas miejsca w hali, bo wtedy wysyłałam wszystkie dokumenty elektroniczne. Zastanawia mnie właśnie kwestia doręczenia i to jedyne wyjście (poza podaniem nieaktualnego adresu) jakie przyszło mi do głowy.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
14 czerwca 2023 o 19:03

@Shi: Miałam podobne przygody ale z kotem. Wychodzę z nim na smyczy, nie przycinam pazurów, żeby był gotowy do obrony gdybym ja czegoś nie zauważyła. A jest to cholera, która nie ucieknie- ma zawsze instynkt atakuj. Z dwa tygodnie temu kobieta z 1,5 rocznym psem na smyczy specjalnie przeszła na moją stronę ulicy (bez chodnika, wybieram ją bo psiarze chodzą drugs stroną) i puściła psa, żeby się przywitał i cytując "dostał po pysku to nauczy się, że do kota się nie podchodzi". Jak tylko zobaczyłam że specjalnie idzie na mnie, kot na ręce i odwracam się do psa, który zaczyna skakać mi na plecy. Kazałam właścicielce to psa odciągnąć bo mój kot wybije mu oko albo wczepi się w jego plecy i ja nie będę płacić za weta. Z trudnością go odciągnęła na drugą stronę. Jeśli dostanie po pysku od kota ma psa czegoś nauczyć, to chyba tego że właścicielka ma gdzieś jego bezpieczeństwo.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
14 czerwca 2023 o 11:15

@Angi64: Decyzję od podatku dostaje się też na ePUAP. Mi te maile z powiadomieniem o tym, że czeka na mnie korespondencja, wpadają do spamu. Gdyby nie to, że mam nawyk go sprawdzać, też mogłabym przegapić takiego maila.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
5 czerwca 2023 o 20:02

@AnitaBlake: Psycholog to też lekarz. Jak połamie się rękę to idzie się do lekarza i dostaje gips. Tak samo z innymi problemami. Ile wody w rzece musi jeszcze upłynąć aby ludzie to zrozumieli.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
1 czerwca 2023 o 17:05

@jass: To byli dorośli, pracujący ludzie, którzy nie potrafili ani gotować ani prać i przyznali mi się do tego w rozmowie. Nie mieli potrzeby tego się nauczyć, bo mamy zrobiły wszystko. I szczerze to nie wiem jak można mieszkać w mieszkaniu bez normalnej pralki, czy kuchenki, albo takie mieszkanie ofertować pod wynajem. Wtedy lepsze są już akademiki, czy normalne pokoje. Ale to był twój wybór- ja w życiu na coś takiego bym nie poszła, bo nie wyobrażam sobie jechać do rodziców, żeby prać swoje ubrania.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
1 czerwca 2023 o 15:28

"Kolejny miał plecak z tak długimi paskami, ze nosił go na tyłku" czyli wraca moda na całego. Też się tak nosiło, bo to był szpan i bycie cool. Ah, było się młodym i głupim. Inne kwestie poruszane w historii to zasługa rodziców, a nie pokolenia. Dobijam powoli 30, a i miałam już kontakt z dorosłymi dziećmi, które woziły pranie do mamy, a potem brały słoiki z jedzeniem, bo same nic nie potrafiły ugotować czy ogarnąć w domu. Także jest to kwestia wychowania, nie pokolenia. A że teraz więcej osób wyręcza swoje dzieci we wszystkim, to mamy co mamy.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 czerwca 2023 o 10:46

@78FS: No właśnie to jak działa komunikacja miejska czy międzymiejska to tragedia. Za bilet PKP TLK do rodzinnej miejscowości musiałabym w jedną stronę zapłacić 60 zł. W dwie to już 120. Zwykle jeżdżę z partnerem - 240. Za te cenę spokojnie przejadę samochodem o której chce i w komfortowych warunkach. Może nawet taniej mnie wyjdzie samochód, bo ma dość małe spalanie. Wyjeżdżam spod mieszkania, zamiast jechać najpierw na PKP (dodatkowe 10 zł za bilet w jedną stronę). Nie marnuje czasu na czekanie na pociąg, ani na dostanie się na niego (dom-pkp to ok 30 min). Czasem muszę zabrać ze sobą kota, gdzie w pociągu jazda dla niego byłaby męczarnia, bo musiałby ciągle siedzieć w transporterze, czego nie lubi. Autem zatrzymam się dwa razy na trasie, aby sobie rozprostował łapy i jedziemy dalej. Pociąg to dla mnie zero komfortu, opóźnienia i drożyzna. Auto- szybciej i przyjemniej.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
30 maja 2023 o 15:36

Na takich forach siedzą sfrustrowani ludzie, którym we własnym życiu nie do końca wychodzi, więc też przenoszą to na innych. Miałam taką koleżankę w realu. Byłam w początkowej fazie związku z moim narzeczonym i pokłóciliśmy się o jakąś totalna bzdurę (nawet już nie pamiętam jaką). Powiedziałam to tej koleżance, bo spytała się czemu taka podkurzona jestem. Rada- no zerwij z nim. Potem coraz bardziej nieproszona dawała mi rady z kategorii "zerwij" gdy np. on nie mógł przyjść na jakąś imprezę bo pracował albo nie chciał przyjechać abyśmy się spotkali we 3 (nie przepadał za tą znajomą). No to zerwałam- znajomość, bo dziewczyna nigdy nie była w poważnym związku ani nie miała zbyt dużego doświadczenia życiowego, a była najmądrzejsza w każdej sprawie -od miłości po ekonomię Zimbabwe.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
29 maja 2023 o 13:30

@Chrupki: Jest to drogie rozwiązanie- chciałam zamontować na moim miniaturowym ogródku i wyceniono mi to na prawie 2,5k euro (bo to patent niemieckiej firmy), gdzie było do ogrodzenia ok 15m. Takie coś powinni właśnie montować właściciele kotów, które wychodzą same, a nie osoby które zwierzaka nie mają. To nie jest ich odpowiedzialność, tylko właścicieli aby zwierz był pod kontrolą i/lub na swoim terenie. Mój kot nie zostaje sam na ogródku, wychodzi na smyczy i to nie tylko na spacer wokół bloku. Także wystarczy podnieść dupę z kanapy i się zainteresować zwierzakiem i jego potrzebami, zamiast wypuszczać, bo zwierzę dostaje w domu szału.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
28 maja 2023 o 19:24

Nie wiem jak wygląda prawo za granicą, ale niech rodzice spiszą realne straty, jakie ponoszą w związku z kotami i zażądają odszkodowania. Może spróbujcie zgłosić też to jako niewłaściwa opiekę lub coś na kształt porzucenia zwierzęcia. Kot to zwierzę domowe i jak nazwa wskazuje, powinno być w domu lub pod opieką właściciela np. na smyczy. Mimo że kocham koty nic tak bardzo mnie nie wkurza jak koty właścicielskie, które wypuszczane są z lenistwa właścicieli. O bezdomnych nie mówię, bo je należy redukować przez sterylizację.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
24 maja 2023 o 10:34

@AnitaBlake: Niestety jest to tak nieprzemyślane, że nie możesz też zakończyć przejazdu w inny sposób, mimo że miasto ma swoją stronę www. Ja na mojej stałej trasie wysiadam zazwyczaj koło 10 przystanku z prawie 35. Także jeśli się nie odbijesz w porę, płacisz za dodatkowe 15 przystanków, mimo że w pojeździe Cie nie ma. A już za te 10 przystanków płace ok. 4 złotych. Tramwaje i autobusy też nie stoją tyle na przystanku aby w razie awarii czytnika można by się było przemieścić do drugiego. Dosłownie czasu jest tyle ile ludzie wysiadają i wsiadają. Też czytniki nie mają stałego miejsca - zazwyczaj jest jeden przy samych drzwiach, ale czasem zdarza się, że jest naprzeciwko drzwi, gdzie mogą stać ludzie i wtedy jeszcze dodatkowo zalicza się przepychankę do niego albo proszenie aby ktoś odbił kartę. Także zostaje wstanie do odbicia się jeszcze przed przystankiem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2023 o 10:37

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
24 maja 2023 o 8:10

@AnitaBlake: Podejrzewam, że to poznańska PEKA. Też z nią wstaję jak mam jeszcze kawałek do przystanku, bo potrafi się zbugować i zamiast zakończyć trasę, wyskakuje błąd i nakazuje odczekanie 3 czy 5 sekund przed ponownym przyłożeniem karty. A w tym wariancie płacisz za przejechane przystanki- jeśli nie odbijesz się przy wyjściu, płacisz za trasę do przystanku końcowego. Kiedyś mi czytnik też wywalił błąd za każdym razem i dopiero jakaś kobieta powiedziała mi, że nie umiała się na nim odbić, więc miałam dosłownie chwilę, aby przedostać się do następnego przy kolejnych drzwiach, bo ostatnio chyba zredukowano szalenie ilość tych czytników.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 maja 2023 o 11:35

A potem dziwią się ludzie, że każde nowe osiedle się grodzi.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 maja 2023 o 19:46

@singri: Nie pisałam nigdzie, że już wciskasz te leki, tylko zauważyłam, że warto w takich poważnych sprawach (bo to jednak są leki, nie cukierki) konsultować się z kilkoma lekarzami, a nie polegać na opinii jednej osoby, która w dodatku sugerowała się twoja opinią. To niekoniecznie musi być zaburzenie, ale mam wrażenie, że lekarzom łatwiej wpisać leki, niż zdiagnozować prawdziwy problem. I to nie tylko w tej dziedzinie. Częste migreny? Cisnieniowiec, proszę brać leki. Bóle podczas okresu? Po porodzie przejdzie, proszę brać leki rozkurczowe jak boli. Ciągły kaszel i duszności po covidzie? Brak kondycji, na kaszel syropek. Czy na moim własnym przykładzie- boli brzuch i nie można jeść od 3 dni, a w dodatku są wymioty? Rozstęp mięśni brzucha i zatrucie pokarmowe, które okazało się ostrym zapaleniem pęcherzyka żółciowego. Dlatego na twoim miejscu skonsultowałabym tę opinię z innym lekarzem- tak abym przed podaniem dziecku czegokolwiek, wiedziała że to ostateczność, a nie lenistwo lekarza. Bo niestety na razie z historii brzmi to raczej na lekarza, który skasował Cię za prywatną wizytę, potwierdził twoje słowa i już rozważa leki, gdy jeszcze nie potwierdził diagnozy w 100%.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
21 maja 2023 o 10:58

Poradziłabym skonsultować się z kimś innym, nim zaczniesz dawać dziecku leki. Moja teściowa pracuje w poradni i wiele razy widziała kogoś kto jest źle zdiagnozowany, a ostatnio jest wręcz moda na diagnozę ADHD, Aspergera etc. Gdy z nią rozmawiałam, podzieliła się, że co drugie dziecko ma to stwierdzone, gdy w rzeczywistości nie mają do tego podstaw, a problemy ze skupieniem czy 'nie chce mi sie' rozwiązuje zmieniając system u rodziców (mówiła mi o jednym chłopcu, którego rodzice przyprowadzili bo ma Aspergera, a gdy ona z nim siadła do diagnozy, okazało się, że chłopiec nie był motywowany do nauki, a jedynie karcony+rodzice zaniedbali jego rozwój społeczny, bo do przedszkola poszedł dopiero w wieku 6 lat i do tego czasu miał kontakt z dziećmi jedynie z rodziny). Zaczęła pracę nie z dzieckiem, a z rodzicami i już widać jakieś poprawy. Zmiana komunikatu z tego, że sobie nie radzisz bo jesteś leniwy i głupi, na 'dasz sobie z tym radę, wierzę w ciebie,a jeśli coś pójdzie nie tak, to spróbujemy jeszcze raz' zupełnie inaczej motywuje dziecko. Ba, bratanek narzeczonego został zdiagnozowany jako Asperger, gdy w rzeczywistości jego problemy z nauką i skupieniem, wynikają ze stresu z rozwodem rodziców (a rozwód mają bardzo spokojny, bez dramatów). Może diagnoza jest prawidłowa, ale po tym co mówiła mi teściowa i tym, że tak naprawdę lekarz potwierdził twoją diagnozę, zapaliła mi się czerwona lampka. Może spróbuj innego specjalisty, gdzie nie powiesz co według ciebie Młodej jest, a przedstawisz swoje metody nauczania w domu i reakcje Młodej. Czasem problem może być banalny i niekoniecznie oznaczać jakiegoś schorzenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
19 maja 2023 o 22:07

@shpack: Jak dobrze, że w innych państwach nie myślą jak ty, bo chyba byłabym skazana jedynie na taksówki, a nie miejską. Angielski jest standardem w większości dużych miast lub tych o walorach turystycznych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 maja 2023 o 21:02

@Gelata: Są korki wielorazowego użytku- mam takich kilka. Nie wiem jak sprawdzają się przy przechowywaniu w szafce czy tam barku, ale u mnie w lodówce super, bo akurat ja wina nie pije i używam tylko do potraw. Jak mój narzeczony je podpija, przy gotowaniu, to mówi że jest cały czas ok.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 maja 2023 o 13:26

@Samoyed: Akurat to była znajoma, na którą wpadłam w rodzinnym mieście i z którą normalnie nie mam kontaktu. Nie przejęłam się jej opinia, bo dobrze się czuje we własnym ciele. Gdybym się przejmowała komentarzami w sprawie mojego wygladu, to zaliczyłabym już próbę samobójcza w podstawówce przez wystające, duże zęby, które wyglądały wtedy na dziecięcej twarzy szkaradnie. Także mówienie mi przez lata że jestem królikiem i zającem, skutecznie mnie uodporniły na takie teksty ;) W moim komentarzu bardziej chodziło mi o to, że z pozoru miłe słowa, mogą być tak powiedziane, że są szpilami. Jednak jak sama zauważyłaś słusznie niżej, w przypadku autorki takie komentarze, które mogą być też pozytywne, doprowadziły do zaburzeń kompulsywnych, więc mam podstawę sądzić, że raczej były to szpile powiedziane miłymi słowami.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
17 maja 2023 o 12:21

@ZrzedliwyBuc: Ja w domu robię swoje zadania szybciej i lepiej, bo mogę się nad nimi skupić. Mam ciszę i spokój, a nie hałas od współpracowników, którzy ze sobą rozmawiają albo o pracy albo o przysłowiowej dupie maryni. Lubię przyjść też do biura, ale wtedy nie jestem bardziej produktywna. Powiedziałabym, że nawet mniej. Dla mnie praca zdalna, choćby hybrydowo, to mus.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
17 maja 2023 o 8:01

@digi51: Zależy też w jakim tonie to było mówione. Jeśli rzeczywiście z zamiarem dowalenia komuś, to nawet takie "zdrowo wyglądasz" jest podszyte "spasłaś się"-takie coś kiedyś usłyszałam od dalszej znajomej, która zawsze była otyła i chyba się cieszyła, że może dowalić mi, która była z tych chudych w szkole. Jej ton głosu był podszyty zadowoleniem. I skoro autorka wzięła to tak do siebie, raczej nie było to powiedziane w miłym tonie, bo wcześniej nie widziała u siebie problemu z wagą - dopiero po komentarzach stwierdziła, że coś jest nie tak. 4 kg może być widać - mam to u siebie, bo tłuszcz w moim przypadku nie rozkłada się gdzieś po ciele, tylko wszystko idzie w brzuch i to jeszcze dokładniej w podbrzusze. Wtedy bardzo widać zmianę mojej wagi.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
16 maja 2023 o 11:43

Chyba, przynajmniej wśród młodych ludzi, trend ulega zmianie. Albo żyję w swojej bańce, bo gdy nie mogłam pić alkoholu przez ponad rok, po tym jak podziękowałam, nikt mnie nie namawiał. Padło czasem, że jakbym zmieniła zdanie, to mam powiedzieć. I tyle. Teraz coraz częściej z domówek wynoszę opakowania po 0% piwkach albo jest to w proporcji pół na pół. Mało kiedy siedzimy i pijemy jakieś ciężkie alkohole- co najwyżej piwka kraftowe, cydry. Czasem zdarzy się drink typu gin-tonic (ale i one nie jakieś mocne). Ale już dawno nie pamiętam kiedy piłam czystą wódkę. Może właśnie w moim pokoleniu (lata 90) ludzie bardziej zdają sobie świadomość z tego jak alkohol wpływa na ludzi, bo sami obserwowaliśmy to w domu, czy na ulicy. Wtedy alkohol był bardzo dużym problemem i normą było to, że ktoś szedł z rodziną na spacer w parku i przy okazji pił piwo. Teraz jakoś sobie tego nie wyobrażam.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1064 65 następna »