Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Habiel

Zamieszcza historie od: 9 listopada 2012 - 15:15
Ostatnio: 2 maja 2024 - 17:19
O sobie:

Rocznik 96, kobietka. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne/gramatyczne.

  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 3747
  • Komentarzy: 1614
  • Punktów za komentarze: 14670
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
21 grudnia 2023 o 10:27

@Michail: Serio rzeczy promocyjne firmy "puszczasz dalej"? Chyba jedynie na grupach typu zero-waste. Przydatności z takich prezentów nie ma żadnych. No i chyba prezentów nie wręcza się z myślą, że ktoś poda dalej, tylko sam osobiście z nich skorzysta. Sama zostałam obdarowana przez firmę winem i jak mi to powiedziano "nie byle jakim bo 80 złotych kosztowało". Wina nie wypiłam ze względów zdrowotnych. Wolałabym więc ten bon do empika, który mogę wykorzystać na cokolwiek (bo i chyba alkohol już jest w nim dostępny).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 grudnia 2023 o 22:53

@78FS: Zależy jak długo była z Janem, a jak długo z nowymi chłopakami. Czy od razu ich porównywała i wolała jednak znane "zło" od niewiadomej przyszłości? Albo może miała już tak wyprany mózg, że uwierzyła w swoją beznadziejność (gruba, głupia, na kasie w markecie), że w normalnej relacji doszukiwała się podstępu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 grudnia 2023 o 13:42

@szafa: Pierwszą, niepracująca wigilię zarządzoną odgórnie miałam w zeszłym roku. Raz miałam urlop, ale tylko dlatego, że dogadałam się z koleżanką, że ja pracuję w Sylwestra, ona w Wigilię. Wszystkie inne pracowałam, a w jednej to już w ogóle rekord, bo do 17. Nigdy nie pracowałam na stanowisku, które wymagałoby takiej dostępności. Ale cóż, to normalny dzień pracujący i jako bezdzietna lambadziara, byłam ostatnia w kolejce do urlopu, więc siedziałam i pracowałam.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
7 grudnia 2023 o 10:23

Piekielne jest dopisanie się do kartki z życzeniami, jeśli nie dołożyło się ani grosza do prezentu, ale z drugiej strony ją rozumiem. Jeśli co chwilę w pracy wpadają takie zrzutki po 5 zł albo po prostu nie lubimy danych ludzi, to nie musimy czuć się w obowiązku, aby na prezent się zrzucać. Praca to praca, a nie kółko wzajemnej adoracji. Dobrze jest mieć fajne stosunki między sobą, ale też bez przesady. Co nie zmienia faktu, że obowiązuje tu prosta zasada- nie odrzucasz się na prezent, nie korzystasz z profitu ani nie dopisujesz się na kartkach.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
5 grudnia 2023 o 20:44

@digi51: Akurat to zależy od restauracji. Ja jestem z tych, którzy idą do baru mlecznegobo chcą zjeść szybko i w miarę domowo, a jeśli już wychodzę do restauracji, to raczej do takiej z profesjonalną obsługą kelnerską. Byłam w kilkunastu lepszych restauracjach w Polsce i na świecie, zawsze wychodziłam zadowolona z obsługi. Tu wiem za co dopłacam. Nie wiem dlaczego student, dorabiający sobie po uczelni, miałby po napiwkach, mieć taką samą stawkę, co profesjonalny kelner. Jeśli czuję się jak gość, gdzie kelner dba o moje potrzeby (od prozaicznego nalania wody do szklanki, po opis składników dania, czy dobór właściwego napoju) to mogę bez problemu dać napiwek. Jeśli jedyną interakcja kelnera jest dzień dobry, proszę i oto rachunek, to dziękuję. Napiwku nie będzie. A że pensja mała? To uzgodnienie jego i pracodawy. Tak samo kwestia podniesienia cen- jeśli właściciel restauracji znajdzie osoby za niższą stawkę, to nie będzie musiał podnosić cen. Jeśli nikt mu nie przyjdzie do pracy za daną kwotę, uwzględni ją w daniach. I tu już przychodzą ludzie. Jeśli obsługa i jedzenie będzie dobre, to stan rzeczy się utrzyma. Jeśli nie, to kelner będzie musiał zaakceptować niższa stawkę albo zostanie bezrobotny, bo właścicielowi inters nie będzie się opłacał. Tyle.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
5 grudnia 2023 o 20:34

@HelikopterAugusto: A idź ty samolubie i rozpieszczony dzieciaku. Jedynaki w końcu są najgorsze. Sama się cieszę, że nie mam rodzeństwa, bo nie będę musiała kłócić się w kwestii opieki nad rodzicami, gdy będą jej wymagać, czy właśnie o ten potencjalny spadek. Widziałam już jak te "duże i zgrane rodziny" kończyły, gdy na stole pojawiło się trochę pieniędzy. A rodzice z historii zrobili naprawdę sprawiedliwie- masz uporczywość opieki nad nimi, to masz potem z tego podziękowanie. Sama chyba bym tak zrobiła gdybym miała kilkoro dzieci.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
5 grudnia 2023 o 19:35

@metaxa: Ja nie neguję twoich decyzji. To jest twoja sprawa. Możesz nawet wymagać aby najemca nosił tylko garnitury w myśl "klient w garniturze jest mniej awanturujący się ". Jednak jeśli cena rynkowa mieszkania o podobnym standardzie wynosi X, to mieszkanie z właścicielem z wymaganiem weksla in blanco (bardzo ryzykownego ze strony Najemcy), obniża tę wycenę znacznie. Odnoszę się w moim komentarzu do tego, że nikt chętny do najmu nie zgłosił,co chyba przyjęłaś ze zdziwieniem. Najemca może też być nieściągalny, więc on Cię nie zabezpiecza w 100%. Dodatkowo obecność prawnika to żaden plus. Może on być jedynie świadkiem, że taki fakt miał miejsce. Zabezpieczeniem prawnym dla obu stron jest poświadczenie podpisu przez notariusza i depozyt takiego weksla u notariusza właśnie. Chociaż, tak jak mówiłam, na rynku jest sporo mieszkań na wynajem i ludzie nie muszą się godzić na twoje warunki, a ty możesz kształtować je dowolnie, bo to twoja nieruchomość. Oczywiście śmieszne, bo nie piekielne jak dla mnie, jest przyczepienie się do zmiany ceny. Widocznie kobieta wyszła z założenia że zmiana ceny i weksel (o ile wspomniany jest w ogłoszeniu) nie sprawia, że jesteś wiarygodnym wynajmującym.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
5 grudnia 2023 o 17:17

Nadal wymagasz podpisania weksla przez najemcę, czy z niego zrezygnowałaś? Za nietypowe wymagania ceny powinny być niższe i nie dziwię się braku chętnych, jeśli w okolicy można wynająć mieszkanie po tej samej cenie bez dziwnych kruczków, których nie każdy rozumieją (albo rozumieją zbyt dobrze).

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
27 listopada 2023 o 9:51

@Bedrana: Mogła jej też mieszkanie darować i wpisać służebność mieszkania, ale skoro było "przepisane za życia" z obowiązkiem opieki, to raczej wskazuje to na umowę dożywocia. Inna sprawa, że nawet jeśli należy się zachowek, to jego wartość liczy się według dnia otwarcia spadku. Jeśli mieszkanie było do totalnego remontu, to wartość rynkowa na pewno była niższa niż te wskazywane 400k. Wydaje mi się, że ciotka z kuzynką zwietrzyły interes, ale po sprawdzeniu prawnych opcji, nie mogły podjąć żadnych działań (bo pewnie jeśli miałyby szansę na zachowek czy podważenie testamentu, to by to zrobiły), więc zostało im tylko odgadywanie po rodzinie i znajomych.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
22 listopada 2023 o 13:24

Też miałam taką sytuację,że ZUS pokazywał mnie na czerwono, mimo że składki były opłacone. Na infolinii kazano mi uzupełnić oświadczenie spod tego linku https://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/ubezpieczenia-w-nfz/e-wus/wzory-oswiadczen/ i przeszło w przychodni. Może spróbuj w ten sposób, jeśli jesteś pewny swojego ubezpieczenia.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
20 listopada 2023 o 20:31

Niestety, zwykle miejsca, które praktykują taki tryb umów, mają coś za uszami. Wiem to z własnego doświadczenia. Mi też obiecano, że 3 umowa będzie już na nieokreślony, a finalnie zakończyliśmy współpracę. W innej powiedziano mi, że te umowy to po to, abym nie uciekła na macierzyński (miałam wtedy 25 lat i o żadnych dzieciach nie było mowy). Proponowano mi umowę na okres próbny,i potem co mniej więcej rok, nowa (tak że finalnie wychodziły 33 miesiące). Zwolniłam się po 8 miesiącach, bo czułam się strasznie źle w tamtej firmie. Jakbym cofnęła się w lata 90. Także jeśli ktoś kombinuje z umową, czuje, że nie ma czystych intencji i nie traktuje mnie jak partnera w pracy, a jako trybik. Jeśli mam od siebie coś dawać, to w miejscu, gdzie nie traktują mnie jak potencjalnego oszusta.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
15 listopada 2023 o 12:41

@jotem02: Tylko właśnie brakuje zajęć praktycznych. Na chemii nie miałam ani razu doświadczenia, to samo na fizyce. Na biologii chociaż mieliśmy zajęcia z mikroskopami. Co jest praktycznego we wkuwaniu wzorów i liczeniu, skoro nie widzi się tego efektu. W polskiej szkole jest nacisk jedynie na teorię. Co innego jakby przekazać teorię, a potem pokazać jej zastosowanie praktyczne. Taką ciecz nienewtonoską można zrobić w warunkach szkolnych. Na większe przykłady można wybrać się do Kopernika. Na co Młodemu człowiekowi wzór na np. siłę, skoro nie widzi gdzie się go stosuje i jest to dla niego abstrakcja. A od skonania z głodu i wyziębienia, szkoła nas nie zabezpieczy. To już nie te czasy, gdy w ramach wycieczki szkolnej jechało się na wykopki albo na wioskę. Teraz jedzenie produkuje się w rzeźni (zbyt brutalne dla młodych ludzi), a na pola wjeżdża taki sprzęt, że obecność ludzi jest niewskazana. Tak samo z szyciem- jeszcze pamiętam jak na technice uczyliśmy się szydełkować czy różnych ściegów, ale bez maszyny, teraz nie zrobi się ubrań w efektywny sposób.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
14 listopada 2023 o 19:55

Większość nowszych samochodów ma ledy, nie zwykłe żarówki. Ich nie wymienisz na parkingu. Duża część producentów, wytwarza samochody w taki sposób, aby wymusić jak najwięcej wizyt w ASO. Tym sposobem to co kiedyś dało się zrobić za pomocą śrubokręta i ludzkich rąk, dzisiaj wymaga rozkręcenia pół samochodu.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
13 listopada 2023 o 13:10

O tak, sroki kochają rozrywać worki. Gdy miałam covid i nie chciałam różnosić zarazków po klatce w jego pierwszym etapie, wystawiałam śmieci na taras. Gdy sroki zobaczyły worki, przedziobały się przez nie, a ja w trybie szybkim, zbierałam je, aby nie wyleciały poza mój teren.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 18) | raportuj
10 listopada 2023 o 7:59

Mój luby pojechał na delegacje do USA na dwa tygodnie w tym roku. To był pierwszy raz, gdy się o niego bałam, a był już w różnych krajach. Wysłał mi zdjęcia amerykańskiego snu- na przystankach ćpuny i ludzie proszący o dolara, bo tyle kosztowała dawka jakiegoś gówna. Bezdomni w autach. A jego współpracownik z USA pocieszył go, że ten stan jest konserwatywny i wyjątkowo bezpieczny,bo jak był w NYC i Washington, to sam bał się tam chodzić. Jednocześnie dzień wcześniej była strzelanina w centrum handlowym. Jedna osoba zginęła, napastnika odstrzelono. Mieszkał w domu z innym współpracownikiem i chcieli jeść normalnie, a nie w fast foodach. Za rzeczy na szakszułkę zapłacili 60 dolarów.Wszystko zapakowane do osobnych siatek (a ty Europejczyku płać za siatkę na warzywa). Do sklepu nie dało się dotrzeć pieszo, bo kawałek poza dzielnicą sypialnianą urywał się chodnik. Nie wiem kto myśli, że USA to cywilizacja. To bogaty kraj trzeciego świata i tyle.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
9 listopada 2023 o 20:11

@xMiuSx: Niestety z firmami tak bywa. Nie są one raczej nastawione na małego klienta, a na masowego. Mam nadzieję, że uda ci się ogarnąć szafkę tak jak wymierzyłaś ;)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
9 listopada 2023 o 14:04

Z ciekawości - czy był to stolarz, czy jakaś firma z podwykonawcami? Dziwi mnie to, że sami mierzyliście miejsce na szafkę. Mam teścia stolarza i nawet po taką on jeździł na pomiary.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 listopada 2023 o 20:12

Jest to już stary sposób na naciąganie. Moja mama klika lat temu wystawiła na FB odkurzacz i też dostała wiadomość na WhatsAppie, że ktoś wyślę po niego kuriera. Na co odpisała, że odkurzacz jest duży i woli, aby ktoś przyjechał osobiście. Bot jeszcze trochę próbował i na szczęście mama zadzwoniła do mnie, że "ktoś dziwny z nią gada o odkurzaczu". Tak pewnie kliknelaby w link i w zależności od wersji- wykradziono by jej hasła, albo prosiliby o dane karty do przelewu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
6 listopada 2023 o 20:12

@KatzenKratzen: Kiedyś babcie były już na emeryturze i pod ręką. Ja do swoich rodziców mam aktualnie ~250 km. Tato pracuje, mama na emeryturze przyucza osobę na swoje miejsce, więc też musi pracować. Rodzina najbliższa? Kuzynka we Wrocławiu, która dzieci nie lubi. Są niby sąsiedzi, ale oni też mają swoją pracę i nie będą w stanie siedzieć z dzieckiem. Opiekunka też nie pojawi się w ciągu godziny. Mam kota i czasem ciężko jest ogarnąć do niego opiekę, a co dopiero nagle na dziecko. I właśnie, pracodawca i współpracownicy. Miałam tak w jednej pracy, że akurat współpracowniczka miała dzieciaka w szkole i przedszkolu. Rano była pewna, że będzie na spotkaniu z jej klientem, a w ciągu dnia telefon, że ma odebrać dziecko. Zostawałam więc ja i musiałam ogarnąć jej klienta, mimo że nie wiedziałam o nim nic. Wyglądało to mega nieprofesjonalnie, bo zajmowałam się kompletnie inna działką niż ona, ale tylko my byłyśmy na stałe w biurze i miałyśmy się zastępować. Gdy planowała urlop- przekazywała mi info. Jednak gdy nagle dzwoniono, że ma odebrać dziecko, to nie miała kiedy tego zrobić. Ile też można pracować za kogoś? Zatrudnienie kogoś na zastępstwo w takiej sytuacji jest niemożliwe, bo kto jest w stanie przyjść do pracy w ciągu godziny?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
6 listopada 2023 o 17:15

@Blankawooo: Reakcja ojca jest jak najbardziej przesadzona, ale tak jak pisałam wyżej, dla bezpieczeństwa obu stron, na twoim miejscu na czas przebywania z psem na placu, założyłbym mu kaganiec. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Chyba lepiej jednak zapobiegać atakom, które mógłby wywołać znaczne obrażenia. Pies, który się wycofuje, w pewnym momencie może poczuć się przyparty do muru i zaatakować. A to ty jesteś nijako gościem w miejscu przeznaczonym dla dzieci i to ich komfort i bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Jak myślisz, gdyby doszło do pogryzienia, kogo argument byłby mocniejszy? Twój, czy rodzica pogryzionego dziecka? Nie jest to przytyk bezpośrednio do Ciebie, tylko spostrzeżenie osoby trzeciej, bo ani matką, ani właścicielka psa nie jestem. Lepiej zapobiegać niż potem tłumaczyć się i ryzykować, że psa uśpią albo Ci zabiorą.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
6 listopada 2023 o 11:34

Dziecko powinno być nauczone, że do obcego zwierzęcia nie podchodzi się bez pytania właściciela zwierzęcia. Jednak pójście z psem na plac zabaw jest ryzykowne, jak już zauważyła Jass. To miejsce jest dedykowane dzieciom, a nie psom. Wystarczy że dziecko znajdzie Cię od tyłu, na chwilę coś odwróci twoją uwagę od psa. Jeśli chcesz przychodzić z psem w takie miejsce, może zakładaj mu kaganiec? Wtedy jedyna krzywda to siniaki i zadrapania, a nie potencjalne ugryzienie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
4 listopada 2023 o 22:54

@szary_mysz: Hipoteka ciąży na lokalu. Czyli nie ważne czy jego właścicielem jest Zenek, Kazik, czy Mariola- jak kredytobiorca przestanie spłacać, to licytowany jest lokal. Nie jest to zwykły kredyt który idzie "za osoba". Jeśli więc kupisz mieszkanie obciążone hipoteką, to ryzykujesz czyjeś długi.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
27 października 2023 o 13:50

@Ohboy: To, że kraj nadmiernie obciąża pracodawców kosztami, to jedno. Drugi to fakt, że idziemy w stronę automatyzacji większości czynności, co oznacza, że część zawodów po prostu będzie niepotrzebna. Podnoszenie najniższej krajowej przyspieszy ten proces, bo tak jak w historii wskazuje autor, lepiej będzie zainwestować w dobrą maszynę,niż w dodatkową kadrę. Inna sprawa, że podnoszenie najniższej krajowej napędza inflację, bo odbije się to na cenie wyprodukowania danej rzeczy, co już na samej podstawie zwiększa jej cenę. I tak tę podwyżkę ceny skonsumuje się to od początku, przez podwyższenie produktu. I o ile bez np. nowej kanapy czy telewizora można przeżyć, tak bez jedzenia już trochę gorzej, a widzimy jak ceny żywności idą w górę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 października 2023 o 13:52

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
27 października 2023 o 10:29

Ja swoją studniówkę miałam na hali sportowej. Zmarnowaliśmy dużo sił i zasobów, aby zasłonić trybuny i elementy takie jak kosze, drabinki. Ogólnie sala wyglądała całkiem schludnie. Jednak zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie, bo w moim roczniku były 4 klasy, każda po min 30 osób. Mieliśmy ze sobą wymieszane zajęcia z języków, czy wf, więc też chcieliśmy się bawić wspólnie. Żadnej sali nie znaleźliśmy, ale sądzę, że gdyby nie kryterium liczby osób, podobnie jak półmetki, studniówka odbyłaby się w restauracji lub sali weselnej. Mało kto ma czas i ochotę biegać w ostatniej klasie liceum, gdy ma się dużo zajęć i w szkole i poza nią, aby jeszcze robić dekoracje. U nas zrozumieniem wykazali się nauczyciele tych nienaturalnych przedmiotów i na nich mogliśmy trochę pogonić dekoracje. Gdyby trzeba było zostawać po lekcjach, byłoby to pewnie o wiele trudniejsze, bo część osób do liceum dojeżdżała (w tym ja-ostatni autobus do domu miałam o 18;15 albo 30), a część miała korepetycje, czy inne zajęcia.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
26 października 2023 o 9:00

@Bajnor: Jeśli masz umowę o najem okazjonalny, nie możesz się zameldować. A praktycznie nikt z moich znajomych nie ma zwykłej umowy najmu.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1064 65 następna »