Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Habiel

Zamieszcza historie od: 9 listopada 2012 - 15:15
Ostatnio: 2 maja 2024 - 17:19
O sobie:

Rocznik 96, kobietka. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne/gramatyczne.

  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 3746
  • Komentarzy: 1614
  • Punktów za komentarze: 14667
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
15 lutego 2024 o 18:13

@digi51: Ale skąd ty wzięłaś 40 rok życia, skoro, jak wynika z dialogu, autorka nie przekroczyła jeszcze 30? Serio, to że ktoś nie chce dziecka przed 30, nie oznacza, że będzie czekać do nie wiadomo kiedy. Ja akurat jestem po stronie autorki. W teorii już teraz mogłabym mieć dziecko, bo mam swoje mieszkanie bez kredytu i 9 lat w związku z moim facetem. Jednak mamy mieszkanie sypialnia+salon z aneksem. Może na pierwszy rok życia dziecka, ustalawiłabym w sypialni. Ale co potem? Zdolność kredytową nie będzie już taka jak przy 2 osobach, a mieszkania o metrażu ok. 60m2, to minimum 600k. A mojego mieszkania nie mogę sprzedać, bo mam starszych rodziców i jeśli będą potrzebować opieki, to łatwiej im będzie zamieszkać obok mnie i na parterze w bloku bez gazu, niż w ich obecnym mieszkaniu (1 piętro, wszędzie gaz). Dlatego, mimo że mam 28 lat, poczekam jeszcze około 4-5 lat, gdy już przejdziemy na większe mieszkanie i odbijemy się od finansowego dna, tak aby mieć jakieś większe oszczędności na czarną godzinę.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
15 lutego 2024 o 18:05

@fursik: Ale dlaczego ona ma czekać? Przyszła do koleżanki z poważanym dla niej problemem możliwej utraty pracy, a została olana słowami, że jej problem to nie problem, bo dopiero jak będzie mieć dziecko to zobaczy co to są prawdziwe problemy. Jeśli by Patrycji na niej zależało, to by jej wysłuchała i doradziła, a nie reagowała w taki sposób. Nie wszystkie problemy moich przyjaciółek są takie same jak moje, ale dla mnie są równie ważne. I owszem, to normalne, że priorytety się zmieniają, ale przecież autorka się nie narzucała i nie była też księżniczką, tylko pomagała z dzieckiem i proponowała jej pomóc. W relacjach to obie strony muszą być zaspokojone. Tu Patrycja uważa, że jest najważniejsza i najmądrzejsza, bo ona ma dziecko i wszystko wie. Mam sporo dzieciatych znajomych i żaden/na z nich tak się nie zachowuje. Ich świat nie opiera się o dziecku i możemy z nimi porozmawiać o czymś innym niż tylko dzieci- na, sami się cieszą jak ciocia i wujek przejmują na chwilę dzieciaka, a oni mogą się normalnie napić herbaty.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 lutego 2024 o 7:59

Całe życie mieszkam w bloku. Najpierw w PRLowskim z lat 70, potem takim z lat 50 i teraz w deweloperce z 2020 roku. W tym drugim bloku praktycznie sąsiadów się nie znało (jedynie 3 rodziny z nami rozmawiały). Cała reszta mieszkań była na wynajem i nikomu nie chciało się tworzyć więzi. My również wtedy wynajmowaliśmy ale dla mnie normalne było to, że z sąsiadem zamienię słowo na klatce schodowej. Blok rodzinny wymaga już doinwestowania, a od spółdzielni nie możemy się doprosić o choćby domofony, ani o wyregulowanie światła na drodze do śmietnika. No i nie możemy przekonać sąsiadów do zatrudnienia kogoś do sprzątania, a moi rodzice są w bloku jedynymi z najmłodszych (63 i 65 lat). Wolą sprzątać sami, mimo że już nie dają rady i czy posprzątają czy nie, to różnicy nie ma. Mój obecny blok, to poza nieudanym zarządcą, którego nie idzie się pozbyć na ten moment (wpisany w akt, część to mieszkania na wynajem, gdzie ludzi nie interesują sprawy wspólnoty, część udziałów dewelopera). Co było ważne, blok zaczął być budowany w 2018 roku. Ludzie w okolicy twierdzili, że budowa tak wolno idzie, bo deweloper nie ma pieniędzy, bo ich bloki powstały w 10 miesięcy. I u nich widać pęknięcia, u mnie nic. Grzejnik miałam odkręcony sporadycznie w tym roku, a mieszkam na parterze od wschodu. Ludzi słyszę tylko w łazience, ale podejrzewam, że to dlatego, że ktoś piętro wyżej wprowadził rury do ścian, czego nie wolno było robić. Ze sporą częścią ludzi z mojego bloku się znamy. Pomagamy sobie, gdy ktoś tego potrzebuje, czy zajmujemy się swoimi zwierzętami. Z niektórymi mamy na tyle kumpelskie relacje, że spotykamy się na planszówki, czy przy okazji meczy etc. Gdy o tym mówię, wszyscy twierdzą, że jesteśmy wyjątkowym blokiem, bo oni nie znają u siebie nikogo. Jedyne co mnie na moim osiedlu wkurza, to brak terenów zielonych- te znowu mam po prostu w okolicy- i odległość między blokami (chociaż jak patrzę po innych osiedlach, jest stosunkowo duża, bo około 20m). A psy? Niektórzy sprzątają, niektórzy nie. Jedyny pies, który chodził bez smyczy to 16letni pies sąsiadki, który i tak zrobił kółko wokół osiedla i miał dość. Zmarł ostatnio ze starości.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 lutego 2024 o 14:20

@Shi: Przecież autorka napisała, że robiła testy na alergię pokarmowe i nic na nich nie wyszło.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
12 lutego 2024 o 14:14

Czegoś w tej historii nie rozumiem. Czy lekarze chcieli dać tabletki zamiast terapii i przy niewystarczającym wywiadzie? Jeśli tak, to jest to rzeczywiście piekielne. Szczególnie że już wystąpiły reakcje niepożądane na pewną substancje. Co do diagnoz znajomych, ciężko coś więcej powiedzieć. Nie byłaś z nimi w gabinecie i nie znasz dokładnego przebiegu wizyty. Ja sama z psychologiem mam nienajlepsze wspomnienia, bo gdy przyszłam porozmawiać o wypaleniu zawodowym, dostałam informację, że mam zmienić pracę, to na pewno mi przejdzie. Chwilę wcześniej powiedziałam, że pracy zmienić nie mogę ze względu na sytuację osobistą. Potem dostałam poradę, aby nie być taką perfekcjonistką i nie brać rzeczy do siebie. Cała wizyta, łącznie z zebraniem danych do karty, trwała 30 minut. Więcej do psychologa nie poszłam, bo stwierdziłam, że taka opieka to żadna opieka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
11 lutego 2024 o 10:47

@Eander: Ja do średniej dojeżdżałam i cierpiałam na brak czasu, gdy miałam combo w szkole, a starałam się uczyć z lekcji na lekcje, aby potem tylko sobie powtórzyć. Uczyłam się w autobusie, co jest mało komfortowe. A zdarzało się tak, że z głównych przedmiotów na moim profilu miałam 2 sprawdziany DZIENNIE (bo język i np. historia). Do tego wypracowania na wos, historię, czy polski. I jeszcze musiałam znaleźć czas na korki z matmy, bo moja matematyka w szkole to była porażka (kobieta najprostsze przykłady rozwiązywała na lekcji, do domu te najtrudniejsze, a i tak jak jej się coś nie zgadzało w wyniku, stwierdzała, że to błąd podręcznika. Magicznie ten błąd znikał, gdy robiłam to samo zadanie na korepetycjach.) Inna sprawa, że to już była szkoła średnia i wiedziałam, że nie chcę zdawać pewnych przedmiotów, więc mogę je "olać". W gimnazjum i podstawówce takiego komfortu nie ma, bo aby dostać się do dobrego (kolejno) gimnazjum i liceum, trzeba mieć dobre oceny na świadectwie, oprócz dobrych wyników egzaminów. Więc tu oceny za brak zadania domowego mogą zmienić ocenę końcową, a co za tym idzie, zdecydować czy do wymarzonej szkoły się dostaniesz czy nie.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
11 lutego 2024 o 10:39

@Armagedon: Większość ubezpieczeń wyłącza stan po spożyciu alkoholu. Dlatego z własnej kieszeni.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 lutego 2024 o 17:30

@Nanatella: Ograniczony budżet oznacza ograniczony budżet, więc oferowanie czegoś ponad budżet i to znacznie (500 zł to już jest znaczne przekroczenie budżetu) to ignorowanie potrzeb klienta. Niekoniecznie tania suknia musi być z poprzedniego sezonu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
6 lutego 2024 o 8:20

@digi51: Ja z tego co słyszałam i widziałam podczas przekazywania lokalu pod akurat ten biznes, odnotowałam same kanapy. Nigdy nie widziałam krzeseł. Ale może to być specyfika akurat tych salonów.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 stycznia 2024 o 10:20

@LolaLola: GoWork oferuje usunięcie opinii za opłatą. Za to nieprawdziwych nie usuwają. Moja firma nazywa się podobnie jak inna w regionie, nie prowadziliśmy rekrutacji, a dostaliśmy opinie o strasznie niskim poziomie rekrutera i pytaniach z 4liter. I została, mimo że ostatnia rekrutacja była rok temu.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
22 stycznia 2024 o 19:18

Ochrona w galeriach/sklepach jest dla ubezpieczenia. Nie dla faktycznej ochrony. W przytoczonym w historii przypadku, czyli galerii Posnania w Poznaniu, sprawa jest o wiele grubsza. Wystarczy wejść w relacje na insta profilu "poznan_moment". Ochroniarze podobno dają im przyzwolenie i z niektórymi zbijają piątki.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
19 stycznia 2024 o 11:28

@Lessa: Nie wiem jak wygląda sytuacja w twojej okolicy, ale ceny w większych miastach będą tylko rosnąć. My stanęliśmy przed podobnym dylematem, bo aktualne mieszkanie jest za małe, aby mieć dziecko i zaczęliśmy poszukiwania nowego ponad rok temu (licząc, że u niektórych deweloperów trzeba czekać 3 lata na oddanie lokalu). Z roku na rok ceny galopowały. Ja moje kupiłam za 5800 zł/M2. Aktualnie w tej samej okolicy cena wyjściowa dla mieszkania 80m2 (bo też musimy wykroić miejsce na gabinet przez własną działalność narzeczonego) zaczyna się od 8700 M2. Do tego miejsca postojowe (obowiązkowo 2) i komórka lokatorska. Mieliśmy zarezerwowane jedno mieszkanie ale przez zmiany projektowe i ostateczną cenę nam odpadło- za 83m2 i 5m2 antresoli, 2 miejsca postojowe i komórkę lokatorska, wychodziło nas koło miliona złotych. A do centrum mam około 7-10 km (w zależności co liczymy jako centrum). Na normalizację nie ma niestety szans, chyba że państwo weźmie się za budowę bloków komunalnych. My ostatecznie zdecydowaliśmy się na dom z rynku wtórnego, który wyszedł nas ciut drożej niż mieszkanie w bloku i był w tym samej okolicy co obecne mieszkanie.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
17 stycznia 2024 o 13:07

Trochę jakbym czytała o swoim dziadku. Kochał swoje wnuki, które były na miejscu, mnie co najwyżej tolerował. Do dzisiaj pamiętam jak chciałam mu opowiedzieć o konkursie matematycznym, a on kazał mi być cicho, bo nie słyszy telewizora. O ironio, teraz jego kochane wnuki nawet na wszystkich świętych na cmentarz nie przyjdą, mimo że mieszkają od grobu 20 km. Babcia, chociaż też miała swoje za uszami, zawsze była dobra dla wszystkich wnuków i uczyła mnie choćby gotować, a co więcej, mam z nią jakieś pozytywne wspomnienia.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
16 stycznia 2024 o 9:10

@Ohboy: To zależy od zakresu umowy. U nas w standardowe sprzątanie określone są pomieszczenia (klatki schodowe i inne części wspólne), a także dodatkowo np. czyszczenie barierek i właśnie sprzątanie, jak to określono, "poświąteczne". Jeśli chodzi o sprzęt, to jest to kwestia ich pracodawcy. Część firm ma już sprzątanie automatyczne za pomocą dedykowanego robota- moja znajoma, która ma firmę sprzątającą, wyposażyła się w niego i oferuje wspólnotom albo sprzątanie tradycyjne, albo za jego pomocą. Wygląda to ustrojstwo jak kosiarka-traktorek i myje znacznie lepiej niż Pani sprzątająca. Minus- może być użyty tylko na płaskich powierzchniach, czyli klatka musi być czysta od wszystkich zastawiaczy i wycieraczek ponad poziom podłogi.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 stycznia 2024 o 22:03

@78FS: Tylko ten ostatni pogrzeb jest jej prawdziwej babci, co wynika z dwóch fragmentów: "W styczniu 2022 roku pożegnałam ostatnią babcię od strony taty, gdzie śmierć była naturalna. Babcia dobijała 90 i po prostu któregoś dnia się nie obudziła." A ten, który wyjaśnia: "Jedną od strony taty i 2 od strony mamy." Więc tu okolicznościowy jej się należał.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
9 stycznia 2024 o 22:00

@louie: Moja znajoma pracowała u takiego Janusza, że kazał swoim pracownikom mówić po co im urlop i to wpisywać więc wniosek. Tłumaczył się tym, że jakby miał kogoś z urlopu ściągnąć, to nie chce go ściągać z zagranicznego urlopu. Nie znam szczegółów, bo kumpela tam też za długo nie popracowała. I też nawet jeśli przyniosła wniosek o urlop okolicznościowy, to gdy wiesz, że to 3 pogrzeb w rodzinie w ciągu roku, ludzkim jest raczej wytłumaczenie, że taki urlop nieprzysługuje, a nie nazywanie kłamcą. I jak rozumiem, to ostatni pogrzeb, o który była awantura, to pogrzeb od strony ojca, czyli jej "prawdziwej babci". Jeszcze raz przeczytaj ten fragment: W styczniu 2022 roku pożegnałam ostatnią babcię od strony taty, gdzie śmierć była naturalna. Babcia dobijała 90 i po prostu któregoś dnia się nie obudziła. To od strony mamy autorka miała dwie babcie. Od strony ojca jedna, więc okolicznościowy i tak się jej należał.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2024 o 22:01

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 stycznia 2024 o 9:17

@gawronek: Mnie parę razy zebranoby lusterkiem, bo moja uliczka osiedlowa jest bardzo wąska, a dodatkowo stanowi dojazd do zakładów dla tirów. Wielu kierowców naturalnie ucieka jak najbardziej do prawej, aby nie skonfrontować się z tirem. I tak niektórzy za "prawą" uważają już część równie wąskiego co droga chodnika (chodnik taki, że dwie osoby swobodnie się nie miną).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
29 grudnia 2023 o 10:19

@helgenn: Ja, gdy słuchałam tych użytkowników, myślałam, że to urządzenie również piecze, bo w końcu jak słyszałam, że te ciasto/bułki/chleb jest z termomiksa, myślałam, że to wszystko to urządzenie ogarnia. Potem zobaczyłam, że to jest tylko drogie mieszadło. Usłyszałam też, że wychodzą z niego super zupy, których nie musisz pilnować. Moje pilnowanie zup ogranicza się do dolania wody, czy sprawdzenia smaku, ewentualnie zblendowania, gdy robię krem pomidorowy. Serio, w cenie tego urządzenia można mieć bardzo porządny robot kuchenny, który zrobi ci to samo (a nawet więcej), a jedyną różnicą będzie podgrzewana miska. Chociaż przyznam jedną rację użytkownikom- jest to urządzenie idealne dla osób, które nie potrafią gotować. Osobiście kupiłabym coś takiego mojemu tacie, bo poza schabowym, kurczakiem z różna i rosołem, jest totalną nogą w kuchni, więc to mogłoby być dla niego przydatne, bo urządzenie w pewnym sensie, myśli za ciebie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
23 grudnia 2023 o 11:20

@marcelka: Przecież autor mówi, że nie przeszkadza mu, gdy ktoś obok niego pije alkohol. Jemu przeszkadza to, że ktoś daje mu go na prezent, wiedząc że go nie pije. Serio, co innego jest być na imprezie, a co innego przyniesienie butelki do domu, gdzie zostaje z nią sam na sam. I nawet jak odda ją dalej, to raczej nie tego samego dnia. Alkoholik nie ma swojego rozumu, gdy wchodzi nałóg. Podobnie jak każda osoba uzależniona. Dlatego gdy się wie o problemie i dawanie komuś prezentu w formie jego uzależnienia jest podłe i ryzykujesz czyimś zdrowiem. Narkomanowi też by się dało strzykawkę z narkotykami, bo przecież nie musi jej użyć? Osobie uzależnionej od pornografii film 18+, bo przecież nie musi go oglądać? Świadomość społeczna uzależnień u nas jest bardzo niska. Każdy kto twierdzi, że osoba z uzależnieniem może się kontrolować, powinien poznać się z uzależnionymi i mieć chociaż tydzień wolontariatu z takimi osobami.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 grudnia 2023 o 12:53

@Habiel: Minął mi czas na edycję: tu wypowiada się o właśnie prezentach alkoholowych https://www.instagram.com/reel/C1H2Y1MoUg2/?igsh=MXFhdnRycWR2bjhpOA==

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 grudnia 2023 o 12:45

@rafik54321: Ja też za winem nie przepadam i ogólnie nie mogę go pić, a jeszcze w historii mowa o winie za 30 zł. To jest wino pokroju Carlo Rossi i nawet obok dobrego wina to nie stoi. W moim towarzystwie wino piją tylko dwie osoby, reszta woli piwa, czy właśnie drinki. A domowe wino czasem są lepsze niż te sikacze z marketów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2023 o 12:51

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 grudnia 2023 o 12:43

@czydredy: Alkohol dla alkoholika to jest okazja do powrotu do nałogu. Zaobserwuj parę profili, które mówią o problemie alkoholizmu. Mogą puścić je dalej w obieg ale mogą też je przepuścić przez siebie i wrócić do nałogu. Na IG jest fajny profil trzeźwego alkoholika, który mówi o swoim problemie bez upiększania.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 grudnia 2023 o 11:25

@Michail: A o bonach nie wiedziałam, że tylko dotyczą typowo empika. Ja kupuję tam tylko książki na promo obecnie ;) Dzięki za info. Długopisy i kalendarze to fajne dodatki, ale nie prezenty, tym bardziej tak jak w historii- były dawane klientom, a jak już nikt z klientów nie chciał, to łaskawie firma dała to pracownikom pod choinkę. Takiego czegoś raczej nie traktuje się jako prezentu, tylko bardziej pozbycie się śmieci przez firmę. Zgadzam się, że alkohol czy takie dodatki marketingowe można puścić dalej, ale czy wtedy nadal powinniśmy rozpatrywać to w formie prezentu, który z założenia ma się przydać obdarowanemu?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1064 65 następna »