@Crannberry:
To zależy np. od tego, czy gościsz przyjaciół, czy kolegów z pracy. W tym drugim przypadku składkowe imprezy uważam za jak najbardziej na miejscu.
@Puszczyk:
W Belgii teoretycznie pieszy ma pierwszeństwo nawet, jeśli się dopiero zbliża do przejścia. W praktyce wygląda to tak, że jest bardzo różnie w zależności od tego, gdzie pieszy próbuje skorzystać z tego prawa. Są w Brukseli dzielnice, gdzie rzeczywiście jeśli nie wparowujesz pod samochód tak, że on fizycznie nie ma szans się zatrzymać, to raczej się zatrzyma i cię przepuści. Są tez takie, że nawet zielone światło nie daje pieszemu gwarancji bezpiecznego przejścia.
@Honkastonka:
Przypadek kupowania starego iPhone’a mamy właśnie opisany w historii. Bardzo dobrego smartfona z Androidem kupiłem niecały rok temu na trochę mniej niż 900 zł (na rynku był już jego następca, rok wcześniej te sam model kosztował ponad 2500 zł). Gdybym się zdecydował na wersję z 64 GB pamięci wewnętrznej zamiast 128 GB, zapłaciłbym o 100 zł mniej.
Twoje pieniądze, więc Twoja sprawa, ale czy mogłabyś zaspokoić moją ciekawość i napisać, co takiego jest w tych iPhone'ach, że ludzie płacą za nie jakieś dzikie tysiące, albo kupują starocie pod koniec okresu użyteczności? Przecież za 800-1000 zł można kupić smartfona z bardzo dobrymi parametrami. To tak na marginesie, bo sama historia na plus.
@Armagedon
Otóż to. Ja miałem odwrotny problem: wspólnie z żoną długo musieliśmy tłumaczyć rodzicom i teściom, że damy sobie radę i nie oczekujemy, że będą sobie czegokolwiek odmawiać po to, żeby nam coś w spadku zostawić. Chyba w końcu dotarło. Z naszej strony, nawet jeśli uznajemy, że coś kupili bez sensu, nie komentujemy wychodząc z założenia, że ich pieniądze i ich decyzje.
3 kg nadwagi? Przecież w przypadku domowej wagi wskazanie może się różnić o 2 kg w zależności od tego, czy się stanie idealnie na środku wagi, czy trochę z boku. A pozostały 1 kg to porządne wypróżnienie.
@Balbina:
Tym niemniej moje otoczenie jest dowodem na to, że nie w każdej rodzinie są takie przypadki. I to nawet jeśli "w każdej rozumiemy" jako "w przeważającej wiekszości".
@pasjonatpl:
To nie jest tak, że bakterie czekaja w blokach startowych, żeby z sekundzie po upływie terminu ważności wskoczyć na przeterminowany produkt. Po prostu producent gwarantuje, że do tej daty produkt będzie się nadawał do spożycia. Jedzenie czegoś, co jest miesiąc po terminie, jest ryzykowne, ale często taki produkt jest jeszcze pełnowartościowy.
@pasjonatpl:
Co do ciuchów zgoda. Co do butów nie. Podczas poprzedniej wizyty w Polsce kupiłem sobie buty za 180 zł, które okazały się solidne i wygodne. Przy kolejnej wizycie kupiłem ponownie takie same buty, ale tym razem załapałem się na promocję 50%. Gdy się klient wykaże cierpliwością i wie, gdzie szukać, może kupic nie tylko równowartościowy, ale wręcz identyczny towar za cenę o wiele niższą niż standardowa.
@Librariana:
Standard, to jest 80-100 zł za koszulę w Polsce, 15-25 EUR w zachodniej Europie. Za taką cenę można już kupić koszule bardzo dobrej jakosci. Chyba, że mają doszytą drugą kieszonkę, wtedy to już jest "produkt dla aktywnych" i cena rośnie co najmniej dwukrotnie.
@Zunrin:
W tym samym wielkim miescie załatwiłem złożenie wniosku o paszport w ciągu kilku minut, a po trzech dniach roboczych był gotowy do odbioru. Procedura odbioru trwała jeszcze krócej.
Obstawiam, że popełniłaś błąd i złożyłaś wniosek w którymś z dużych miast, które głosują niesłusznie z punktu widzenia rządzącej naszym krajem mafii. Mój teść ostatnio próbował złożyć wniosek o paszport i w związku z tym obdzwonił wszystkie biura paszportowe w Warszawie i wszędzie słyszał, że terminów nie ma co najmniej na najbliższe pół roku. W ostatnim punkcie mu podpowiedziano, żeby spróbował gdzieś poza Warszawą. Zadzwonił do Siedlec i najbliższy wolny termin był za pół godziny. Ale Siedlce głosują "prawidłowo".
@Grav:
Nie zachodzi pod warunkiem, że nie jest to zatłoczony chodnik, na którym nie ma możliwości zachowania dystansu. Codziennie chodzę na godzinne spacery po słabo zaludnionej okolicy i maski nie zakładam (w kraju, gdzie mieszkam, nie wprowadzono takiego obowiązku).
@GoshC:
Poezji nie trawię, twórczości Herberta praktycznie w ogóle nie znam (gdy chodziłem do szkół, był "wyklęty"), ale po przeczytaniu twojej historii zdziwiłem się, że ktokolwiek mógł tego nie wiedzieć.
@Bryanka:
A on na pewno na ciebie się wydarł? Bo tekst sugeruje, że się wydarł tak ogólnie do klasy z przyganą dla tych, którzy nie wiedzieli, choć po technikum powinni.
@Crannberry: To zależy np. od tego, czy gościsz przyjaciół, czy kolegów z pracy. W tym drugim przypadku składkowe imprezy uważam za jak najbardziej na miejscu.
@TomX: Korzystając z profilu zaufanego można też sobie zmienić lub anulować rezerwację.
@Puszczyk: W Belgii teoretycznie pieszy ma pierwszeństwo nawet, jeśli się dopiero zbliża do przejścia. W praktyce wygląda to tak, że jest bardzo różnie w zależności od tego, gdzie pieszy próbuje skorzystać z tego prawa. Są w Brukseli dzielnice, gdzie rzeczywiście jeśli nie wparowujesz pod samochód tak, że on fizycznie nie ma szans się zatrzymać, to raczej się zatrzyma i cię przepuści. Są tez takie, że nawet zielone światło nie daje pieszemu gwarancji bezpiecznego przejścia.
@Honkastonka: Przypadek kupowania starego iPhone’a mamy właśnie opisany w historii. Bardzo dobrego smartfona z Androidem kupiłem niecały rok temu na trochę mniej niż 900 zł (na rynku był już jego następca, rok wcześniej te sam model kosztował ponad 2500 zł). Gdybym się zdecydował na wersję z 64 GB pamięci wewnętrznej zamiast 128 GB, zapłaciłbym o 100 zł mniej.
Twoje pieniądze, więc Twoja sprawa, ale czy mogłabyś zaspokoić moją ciekawość i napisać, co takiego jest w tych iPhone'ach, że ludzie płacą za nie jakieś dzikie tysiące, albo kupują starocie pod koniec okresu użyteczności? Przecież za 800-1000 zł można kupić smartfona z bardzo dobrymi parametrami. To tak na marginesie, bo sama historia na plus.
@Armagedon Otóż to. Ja miałem odwrotny problem: wspólnie z żoną długo musieliśmy tłumaczyć rodzicom i teściom, że damy sobie radę i nie oczekujemy, że będą sobie czegokolwiek odmawiać po to, żeby nam coś w spadku zostawić. Chyba w końcu dotarło. Z naszej strony, nawet jeśli uznajemy, że coś kupili bez sensu, nie komentujemy wychodząc z założenia, że ich pieniądze i ich decyzje.
3 kg nadwagi? Przecież w przypadku domowej wagi wskazanie może się różnić o 2 kg w zależności od tego, czy się stanie idealnie na środku wagi, czy trochę z boku. A pozostały 1 kg to porządne wypróżnienie.
@Balbina: Tym niemniej moje otoczenie jest dowodem na to, że nie w każdej rodzinie są takie przypadki. I to nawet jeśli "w każdej rozumiemy" jako "w przeważającej wiekszości".
@pasjonatpl: To nie jest tak, że bakterie czekaja w blokach startowych, żeby z sekundzie po upływie terminu ważności wskoczyć na przeterminowany produkt. Po prostu producent gwarantuje, że do tej daty produkt będzie się nadawał do spożycia. Jedzenie czegoś, co jest miesiąc po terminie, jest ryzykowne, ale często taki produkt jest jeszcze pełnowartościowy.
@pasjonatpl: Co do ciuchów zgoda. Co do butów nie. Podczas poprzedniej wizyty w Polsce kupiłem sobie buty za 180 zł, które okazały się solidne i wygodne. Przy kolejnej wizycie kupiłem ponownie takie same buty, ale tym razem załapałem się na promocję 50%. Gdy się klient wykaże cierpliwością i wie, gdzie szukać, może kupic nie tylko równowartościowy, ale wręcz identyczny towar za cenę o wiele niższą niż standardowa.
@Librariana: Standard, to jest 80-100 zł za koszulę w Polsce, 15-25 EUR w zachodniej Europie. Za taką cenę można już kupić koszule bardzo dobrej jakosci. Chyba, że mają doszytą drugą kieszonkę, wtedy to już jest "produkt dla aktywnych" i cena rośnie co najmniej dwukrotnie.
@timi14: A przepisy pozwalają ci jechać z prędkością maksymalnie 70 km/h (80, jeśli to była droga dwujezdniowa).
@Samoyed: Naprawdę jesteś tak naiwny, żeby wierzyć iż za granicą tego problemu nie ma?
@Zunrin: W tym samym wielkim miescie załatwiłem złożenie wniosku o paszport w ciągu kilku minut, a po trzech dniach roboczych był gotowy do odbioru. Procedura odbioru trwała jeszcze krócej.
@Cyraneczka: No, ja płacę 80EUR (razem z gazem, sam prąd to jakieś 2/3 z tego).
@Balbina: Nie w każdej. Nie znam osobiście ani jednego takiego przypadku.
Obstawiam, że popełniłaś błąd i złożyłaś wniosek w którymś z dużych miast, które głosują niesłusznie z punktu widzenia rządzącej naszym krajem mafii. Mój teść ostatnio próbował złożyć wniosek o paszport i w związku z tym obdzwonił wszystkie biura paszportowe w Warszawie i wszędzie słyszał, że terminów nie ma co najmniej na najbliższe pół roku. W ostatnim punkcie mu podpowiedziano, żeby spróbował gdzieś poza Warszawą. Zadzwonił do Siedlec i najbliższy wolny termin był za pół godziny. Ale Siedlce głosują "prawidłowo".
@Pattwor: Ewentualnie w tak awaryjnej sytuacji koledzy mogli posprzątać za nią.
@Grav: Nie zachodzi pod warunkiem, że nie jest to zatłoczony chodnik, na którym nie ma możliwości zachowania dystansu. Codziennie chodzę na godzinne spacery po słabo zaludnionej okolicy i maski nie zakładam (w kraju, gdzie mieszkam, nie wprowadzono takiego obowiązku).
Nie jedź samochodem do Brukseli, bo zawału dostaniesz na widok tak zaparkowanych samochodów na niemal każdej ulicy:)
@GoshC: Fakt, że coś zostało napisane przez chrześcijańskiego etyka wcale nie świadczy o tym, że kreowane przez to dzieło wartości są OK.
@Kumbak: A Opolszczyzna to nie Śląsk?
@GoshC: Przez całą podstawówkę i liceum nie przeczytałem do końca trzech lektur. O jednej z nich musiałem opowiadać na maturze:)
@GoshC: Poezji nie trawię, twórczości Herberta praktycznie w ogóle nie znam (gdy chodziłem do szkół, był "wyklęty"), ale po przeczytaniu twojej historii zdziwiłem się, że ktokolwiek mógł tego nie wiedzieć.
@Bryanka: A on na pewno na ciebie się wydarł? Bo tekst sugeruje, że się wydarł tak ogólnie do klasy z przyganą dla tych, którzy nie wiedzieli, choć po technikum powinni.