Obie jesteście piekielne. Ona przez wrzaski, ty przez wystawienie towaru bez precyzyjnego opisu (No i co z tego, że PO FAKCIE się przyznałaś, jaki już się wad nie dało ukryć?) i uzależnianie reklamacji od uprzejmości klienta. A przecież przy sprzedaży wysyłkowej klient ma prawo do zwrotu bez podania przyczyn.
Historia przednia, tylko z przydługiego i niepotrzebnego wstępu wynika, że nie byłaś PO, tylko zastępczynią kierownika, a z informacji na końcu, że jednak PO.
A zakończenie historii gdzie? Kto w końcu został uznany za sprawcę, skończyło się na mandacie, czy sprawa trafiła do sądu? Miałaś łyse opony naprawdę, czy tylko w wyobraźni policjanta? Za takie braki – minus.
Wiesz, jakby do mnie sąsiad przyszedł i zapytał, czy może potencjalnym kupcom moje mieszkanie pokazać, to pewnie bym się zgodził pod warunkiem, że zapytałby wcześniej, a nie stojąc już ze zwiedzającymi pod drzwiami. Sytuacji, że pakuje mi się do domu bez pytania w ogóle sobie nie potrafię wyobrazić, zwłaszcza że u mnie nie byłoby to możliwe, bo ZAWSZE zamykam. @Alhambra: jak ktoś nie ma na tyle wyczucia, żeby się obcym ludziom do domu pakować, to jak można oczekiwać, że dobrowolnie mieszkanie opuści?
Nie wiem, nie znam się, więc nie mogę ocenić, jaka kwota byłaby słuszna, ale jeśli zawsze robiłeś „co łaska”, to w sytuacji, gdy jednak chciałeś to normalnie zarobkowo zrobić, należało uprzedzić przed rozpoczęciem pracy.
A jakie prawa konsumenckie? Te od dobrych kilku lat nie obejmują prawa zwrotu pełnowartościowego towaru zakupionego w sklepie. To prawo nadał ci sam sklep umieszczając na ścianie – a więc również w umowie sprzedaży - stosowny napis.
Światła awaryjne nie służą do legalizacji nielegalnego parkowania. Szkoda, że pani (aczkolwiek rzeczywiście lekko piekielna) nie zrealizowała deklarowanych zamiarów.
Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest bogaty, czy biedny, ale o to, żeby w szpitalu leżeli ci, którzy wymagają leczenia. Gdy traktuje się szpital jako przechowalnię, NFZ wydaje pieniądze przeznaczone na leczenie. A potem pod koniec roku brakuje na leczenie naprawdę chorych. To samo dotyczy hipochondryków regularnie odwiedzających przychodnie.
„Zabrano mnie na posterunek, złożyłem ponowne zeznania i oskarżono mnie o pobicie ze spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu, czy jakoś tak ta formułka brzmiała.”
Jakoś w to nie wierzę, bo gdyby naprawdę niewinny człowiek został oskarżony o dość poważne przestępstwo, to bardzo dokładnie by pamiętał brzmienie formułki.
Czesi niedawno osiągnęli sukces w leczeniu hipochondrii poprzez wprowadzenie symbolicznej opłaty za wizyty w przychodni. Nagle zaczęli przychodzić tylko ci naprawdę chorzy. A państwo doktorzy też piekielni - zamiast babę pogonić, to ją utwierdzali w przekonaniu, że jest chora i w ten sposób zachęcali do dalszych wizyt opłacanych z NFZ, a potem płacz, że pieniędzy na leczenie brakuje.
Ale zaraz, zaraz! Jaka opłata manipulacyjna? To nie ty masz im udowadniać, że miałaś legitymację, tylko oni mają ci udowodnić, że nie miałaś! Jeśli nie potrafią, to pisz wezwanie do zapłaty: zwrot opłaty manipulacyjnej + odsetki ustawowe + odszkodowanie za przerwanie podróży, do której miałaś prawo, stratę czasu i potencjalne kłopoty związane ze spóźnieniem do pracy.
Nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz. Jeśli już chcesz być taka francuska, to w tym kontekście pasuje „passé”, „faux pas” na pewno nie.
Obie jesteście piekielne. Ona przez wrzaski, ty przez wystawienie towaru bez precyzyjnego opisu (No i co z tego, że PO FAKCIE się przyznałaś, jaki już się wad nie dało ukryć?) i uzależnianie reklamacji od uprzejmości klienta. A przecież przy sprzedaży wysyłkowej klient ma prawo do zwrotu bez podania przyczyn.
Historia przednia, tylko z przydługiego i niepotrzebnego wstępu wynika, że nie byłaś PO, tylko zastępczynią kierownika, a z informacji na końcu, że jednak PO.
A zakończenie historii gdzie? Kto w końcu został uznany za sprawcę, skończyło się na mandacie, czy sprawa trafiła do sądu? Miałaś łyse opony naprawdę, czy tylko w wyobraźni policjanta? Za takie braki – minus.
Wiesz, jakby do mnie sąsiad przyszedł i zapytał, czy może potencjalnym kupcom moje mieszkanie pokazać, to pewnie bym się zgodził pod warunkiem, że zapytałby wcześniej, a nie stojąc już ze zwiedzającymi pod drzwiami. Sytuacji, że pakuje mi się do domu bez pytania w ogóle sobie nie potrafię wyobrazić, zwłaszcza że u mnie nie byłoby to możliwe, bo ZAWSZE zamykam. @Alhambra: jak ktoś nie ma na tyle wyczucia, żeby się obcym ludziom do domu pakować, to jak można oczekiwać, że dobrowolnie mieszkanie opuści?
nie widzieliśmy!
O co chodzi w ostatnim zdaniu?
gorzej: aborcji!
Nie wiem, nie znam się, więc nie mogę ocenić, jaka kwota byłaby słuszna, ale jeśli zawsze robiłeś „co łaska”, to w sytuacji, gdy jednak chciałeś to normalnie zarobkowo zrobić, należało uprzedzić przed rozpoczęciem pracy.
A jakie prawa konsumenckie? Te od dobrych kilku lat nie obejmują prawa zwrotu pełnowartościowego towaru zakupionego w sklepie. To prawo nadał ci sam sklep umieszczając na ścianie – a więc również w umowie sprzedaży - stosowny napis.
Raczej PIP.
A skreśliłeś chociaż właściwego Iksińskiego?
Światła awaryjne nie służą do legalizacji nielegalnego parkowania. Szkoda, że pani (aczkolwiek rzeczywiście lekko piekielna) nie zrealizowała deklarowanych zamiarów.
A może udawali licząc na to, że ktoś będzie interweniował i jakieś odszkodowanie wyciągną? To by tłumaczyło zeznania panny.
„Żaden to wielki skarb, pospolity Fiat 125p” Ty chyba sobie jaja robisz! Przecież to zabytek techniki, pospolity to on był 20 lat temu!
Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest bogaty, czy biedny, ale o to, żeby w szpitalu leżeli ci, którzy wymagają leczenia. Gdy traktuje się szpital jako przechowalnię, NFZ wydaje pieniądze przeznaczone na leczenie. A potem pod koniec roku brakuje na leczenie naprawdę chorych. To samo dotyczy hipochondryków regularnie odwiedzających przychodnie.
To się wynajmuje pielęgniarkę / pielęgniarza do opieki. Szpital naprawdę nie jest od tego.
„Zabrano mnie na posterunek, złożyłem ponowne zeznania i oskarżono mnie o pobicie ze spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu, czy jakoś tak ta formułka brzmiała.” Jakoś w to nie wierzę, bo gdyby naprawdę niewinny człowiek został oskarżony o dość poważne przestępstwo, to bardzo dokładnie by pamiętał brzmienie formułki.
Była piekielna, bo dzięki niej uniknęli mandatów.
Czesi niedawno osiągnęli sukces w leczeniu hipochondrii poprzez wprowadzenie symbolicznej opłaty za wizyty w przychodni. Nagle zaczęli przychodzić tylko ci naprawdę chorzy. A państwo doktorzy też piekielni - zamiast babę pogonić, to ją utwierdzali w przekonaniu, że jest chora i w ten sposób zachęcali do dalszych wizyt opłacanych z NFZ, a potem płacz, że pieniędzy na leczenie brakuje.
I podmioty w zdaniu złożonym z imiesłowami ci się rozjechały.
To co, chcesz mieć zabytek i go przerobić, bo za dużo pali? To już lepiej od razu coś współczesnego kup.
Ale zaraz, zaraz! Jaka opłata manipulacyjna? To nie ty masz im udowadniać, że miałaś legitymację, tylko oni mają ci udowodnić, że nie miałaś! Jeśli nie potrafią, to pisz wezwanie do zapłaty: zwrot opłaty manipulacyjnej + odsetki ustawowe + odszkodowanie za przerwanie podróży, do której miałaś prawo, stratę czasu i potencjalne kłopoty związane ze spóźnieniem do pracy.
A ty jesteś ich opiekunem prawnym, czy usługodawcą, u którego oni komputer zamówili?
Byliście tam wcześniej rodzinnie i nie wiedziałaś, kim są gospodarze?