Profil użytkownika
eulaliapstryk ♀
Zamieszcza historie od: | 11 listopada 2012 - 13:49 |
Ostatnio: | 30 października 2021 - 18:48 |
O sobie: |
"Chodzi mi o to, że teraz bycie nerdem jest w modzie i prawie wszyscy tak teraz wyglądają. Prawdziwy nerd nie wygląda, bo nie wychodzi z domu." by Devotchka |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 622
- Komentarzy: 520
- Punktów za komentarze: 3779
@lenka: No sama widzisz w takim razie, że to skuteczna metoda. Grosz do grosza i będzie kokosza. ;)
No, na jej miejscu dokładnie ten sam tekst rzuciłabym chłopu wieczorem. :P
Ojej. Naprawdę. Kasjerkę czeka teraz osiem lat psychoterapii, bo jakaś obca kobita burknęła, że chce wziąć torbę. Boszzz. Cóż za nieludzkie znęcanie.
@marcelka: No ja nie wiem, jak będzie ze szkołą i przedszkolem, skoro "młody z nikim obcym nie zostanie"...
@Armagedon: Ty się tutaj naigrawasz, ale słowo daję, że słyszy się czasami pomysły na jakieś corona party. Właśnie przez to gadanie, że każdy, prędzej czy później się zarazi, niektórzy ludzie woleliby już mieć z głowy (w jedną, albo drugą stronę...) i "zacząć normalnie żyć". No chyba, żeby nie. Ale to już wtedy nie ich problem. ;)
@pomarina: Aaaa, widzisz. Dzięki. Swoją drogą, ciekawe, czy rzeczywiście dałoby się naturalnie zrobić jakieś lwogrysy. :)
Właściwie dlaczego nie można syberyjskich tygrysów na Sumatrze, i na odwrót? Jeżeli drugą ewentualnością jest całkowite wyginięcie, to chyba lepiej już nie dbać tak strasznie o "czystość rasową". Wątpię, żeby tygrys ussuryjski z tygrysicą sumatrzańską zaglądali sobie w rodowody, jakby co. ;)
Oesu. Kolejny lament z gatunku: "Mówiąc staruszce dzień dobry, skazujesz ją na śmierć!" Ludzie. Nie świrujcie aż tak. :/
@Agatorek: Ale tak poza tym całym wpadaniem w chmury wirusów czysto rekreacyjnie, to zdajesz sobie sprawę, że ludzie wychodzą też do pracy? W takim przypadku naprawdę nie ma znaczenia, czy taki człowiek siedzi po robocie w domu, czy idzie na spacer po ciężkim zadupiu.
@wolly: Mhm. Tylko zdarza się, że sklep jest pusty, a ludzie czekają, bo wszystkie koszyki stoją za kasami. Nie można bez koszyka wejść, a nikt z obsługi ich nie wystawia przy wejściu, bo są zajęci czym innym. WYJŚĆ z koszykiem też nie wolno, i odstawić samemu. Już lepiej niech będą wózki, z którymi można przejść poza kasę.
@zabka_1991: A weź mi powiedz, jak ja mam teraz pracować, skoro zajmuję się "seniorami" i między innymi robię im zakupy. Pomiędzy 10 a 12 mam iść do domu? A osoby, którym do tej pory dawałam obiad o pierwszej po południu, zjedzą sobie o trzeciej, bo mam dwie godziny w plecy?
@Habiel: Zajmuję się starszymi osobami i, między innymi, robię im zakupy. Co piątek proszę, żeby przez weekend spisali, co im się przypomni, a ja zrobię te cholerne zakupy raz, a dobrze, żeby nie stać codziennie jak debil w kolejce pod sklepami... nie. Chlebka, dziecko, pół kup, bo za dwa dni już będzie stary i kruszyć się zacznie, sera żółtego i szynki trzy plasterki, tylko takie na wagę, bo w tych paczkowanych to sama chemia, cytrynkę jedną i jabłuszko, i tak dalej, do usrania. I to jeszcze z Biedronki albo z ryneczku, bo tam najtaniej. Nosz kurła. Ja się zwyczajnie boję dygać po tych sklepach co dzień. Rozumiem, praca to praca, spoko. Ale u mnie identyczny chleb jakoś wytrzymuje pięć dni i jest jadalny, więc naprawdę NIE TRZEBA kupować chlebusia na kromusie i jabłuszek na je84ne plastereczki. :/
Tylko że. Jeżeli w sklepie są dwie osoby, to wydaje im się, że mają mnóstwo czasu, stoją tam i pitolą z ekspedientką od rzeczy. Niedawno jedna pani opowiadała, co jej się śniło, później przeszła płynnie w dygresje o córce, a później się obraziła i poszła, bo zasugerowałam, żeby może się umówiły na skajpa z tą ekspedientką, jako że ja też czekam na zakupy, a na schodkach stoi ze sześć osób. Więc takie dopychanie się na cwaniaka czasami jest przydatne. :)
@Scourge: Jak każda gwara chyba. Łódzkim tytkom, angielkom, migawkom i żulikom też niczego nie brakuje. ;) Moimi faworytami z innych regionów są "knefel" i "szneka z glancem". :D
Co do rybek, biję się w cokolwiek i posypuję głowę popiołem, bo jakieś trzydzieści pięć lat temu sama tak "hodowałam" i do dzisiaj mam wyrzuta z tego powodu. W ogóle smutne historie, ale te "kejtry wszelkiej maści" trochę mnie przyprawiły o głupawkę ze śmiechu. Mię, znaczy. :D
@Armagedon: Zaraz. Chwila. Ja jestem mocno dorosła i we własnym domu robię coś, albo nie, zależnie od tego, czy mi się akurat chce, czy nie chce. Wiadomo, są sprawy, które trzeba załatwić już - typu nakarmić kota, pozmywać, zrobić coś do jedzenia, zetrzeć/zamieść podłogę, bo się zapaprała, ale inne rzeczy, takie jak pranie, sprzątanie, grabienie liści, czy podlewanie kwiatków mogą spokojnie poczekać parę godzin. Albo na następny dzień. Nikt mnie w życiu nie zmuszał, żebym natychmiast rzuciła wszystko i leciała myć okna, powiedzmy, bo dana osoba akurat zauważyła że są brudne, a ja już od godziny siedzę z książką i w zasadzie ruch by mi się przydał. No bez przesady. Obowiązki tak, ale nie JUŻ, natychmiast, bo ja tak mówię!
Smutny wniosek: sytuacja jest tak zwyczajna i oczywista, że ludziska czepiają się błędów ortograficznych, bo żadnej piekielności w niej nie widzą. :(
@Crannberry: Przyznaj się. Piszesz książki. :D
@santiraf: Taaa, stick and stones. Zacytuj to powiedzonko wszystkim, którzy latami chodzą na terapie z powodu prześladowania psychicznego, bardzo byłabym ciekawa ich reakcji. Na wszelki wypadek cytuj, stojąc poza zasięgiem ręki.
@dayana: Oootóż to. Facet chyba też by się poczuł niekomfortowo, gdyby w trakcie wybierania, dajmy na to, garnituru, ktoś mu powiedział, że nieeee, panie kochany, do tego fasonu jesteś pan za niski i masz pan za wielką dupę. Inaczej brzmi, kiedy się mówi, że ubranie nie pasuje do sylwetki, a nie na odwrót. I w sumie nie zawsze tak jest, że doradzają to, z czego mają większy zysk. Bywa, że kiedy sprzedawca naprawdę wygląda na przejętego tym, żeby coś fajnego dobrać klientowi, to ostatecznie kupisz dwie rzeczy zamiast jednej, wrócisz po raz kolejny do sklepu i jeszcze znajomym polecisz. Więc widzisz. :D
@digi51: W wielu Biedronkach są już samoobsługowe kasy i w ogóle nie trzeba wchodzić w interakcje z obsługą. Jak tak dalej pójdzie, to i Ukraińcy nie będą już potrzebni do tych wszystkich bida-prac. ;)
@singri: Kiedy wróci, to niech odpocznie na "pufci". Z podusiami. Uuuuch, nawet jak to piszę, to mnie otrząsa. :D
@Ursueal: Oj tak, jak mnie wkurza to stwierdzenie, że mężczyźni są jak dzieci. Tragedia. Trzeba do nich mówić wyraźnie i mało, bo nie zrozumieją, trzeba być wyrozumiałym, i tak dalej. No kurła, nie. Są ludźmi. Dorosłymi. Takimi samymi jak ja. Nie widzę powodów, żeby w relacjach międzyludzkich traktować ich jak ułomów; skoro potrafią rządzić korporacjami i narodami, to i potrafią ogarnąć zwykłą komunikację i inne zachowania. Jak każdy człowiek.
No ja tam pytam ludzi, czym w piecach palą. A co. :D
Z rok bezrobocia by się przydał. Nagle okazuje się, że poza pracą jest też jakieś życie, które ucieka. :)