Profil użytkownika
marchewka
Zamieszcza historie od: | 18 maja 2011 - 14:27 |
Ostatnio: | 16 września 2018 - 20:30 |
O sobie: |
W trzech słowach: rude, wredne, wkurzające. Aktualnie Wrocławianka. |
- Historii na głównej: 21 z 36
- Punktów za historie: 14882
- Komentarzy: 681
- Punktów za komentarze: 4135
Chyba się pomyliłaś i zamiast wpisu do pamiętnika wrzuciłaś historię na piekielnych, inaczej nie umiem wytłumaczyć tego, co TO tutaj robi.
1. On nie jechał ZA mną, tylko PRZEDE mną. Nie miał okazji zauważyć, że się wlekę, chyba, że w lusterku wstecznym. 2. Zerkam w lusterka, chyba po to są? Jestem kierowcą niedoświadczonym, nie głupim. 3. Nigdy nie jeżdżę środkiem jezdni. Byłam świadkiem utraty lusterka przez koleżankę, swój samochód trzymam raczej bliżej pobocza niż środka.
Jako lakieroholiczka podziwiam to, że nie zabiłaś. Ja mało nie zawrzeszczałam mamy, jak bez pytania poprzestawiała mi lakiery, żeby mniej miejsca zajmowały, a za coś takiego, to chyba bym głowę urwała.
Karalucha? Żmiję, żmiję.
Kobieta schizofrenię ma stwierdzoną: była już kilkukrotnie na krótsze okresy zamykana w szpitalu. Gdyby brała leki, nie byłoby problemu, jednak ich nie bierze, bo "ona nie jest wariatką". Odnośnie jej rodziny: jej matka mieszka w tym samym bloku, klatkę obok. Jednak nic nie robi, po prostu stara się jej schodzić z drogi.
tatapsychopata ma rację: to nie są jakieś napady, kiedy ona traci kontakt z rzeczywistością - wystarczy, że pojawi się ktokolwiek: policja, pogotowie, ona robi się "normalna".
Mój wujek (mąż cioci) jest policjantem. Nawet jego znajomości nic nie dają - na dobrą sprawę nie mają podstaw, żeby ją zabrać, bo z lekarzami rozmawia normalnie.
izabelka_kr, może i winni są ludzie. Ale jeśli winny jest właściciel, który nie umie psa wychować, dlaczego później ja mam cierpieć, jak mnie niewychowany zwierzak pogryzie? Możesz być po stronie zwierząt i w tym momencie na mnie naskoczyć, ale jak mi nieokagańcowane i niezapięte na smycz coś skacze wkoło nóg, to zdarza się, że zapoznaję stworzenie z moim butem.
Choćby ten pies przypominał wielkością szczura, a charakterem misia pluszowego, nadal powinien być na smyczy. Jeśli zwierzaka nie prowadzasz tak, jak się powinno prowadzać, nie miej pretensji do ludzi, że naskakują na Ciebie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2012 o 23:30
NIENAWIDZĘ osób, które dowalają się do wzrostu. Po prostu mam ochotę zagryźć. Szczególnie, że zazwyczaj wysoki wzrost wyszydzają osoby "metr pięćdziesiąt w kapeluszu".
Jakby taki trafił na mnie, moja pięść zapoznałaby się z jego nosem w tempie ekspresowym.
Nie radzę z tą strzelbą - zabijesz ch*ja, a pójdziesz siedzieć jak za człowieka.
Z tym żelazem bliskim zera to nieco podkolorowaliśmy chyba ;) Poza tym, bardzo silne niedobory żelaza lub hemoglobiny zazwyczaj kończą się pobytem w szpitalu, przynajmniej ze mną tak było. Na lekarza złożyć skargę: jest data badania, jest data wpisania braku oznak choroby.
A dokładniej - co Ci było?
Miałam nieprzyjemność natknięcia się na nią kilkukrotnie, jeśli o dobrej osobie myślę. Zadziało głośne stwierdzenie, że tak pani to chyba ma ze słoniem pokrewieństwo, bo już od półtora roku w ciąży chodzi.
W moim rodzinnym miasteczku Ruscy sprzedają wszystko, od kłódek przez wiatrówki po nerki, więc pewnie i kilka certyfikatów czy dyplomów też by się znalazło. Chcesz kupić? ;)
To nie były tabletki, tylko globulki dopochwowe.
"okazało się że miałam wyrostek robaczkowy" <- ja też mam, powinnam się zgłosić na pogotowie? Chyba, że chciałaś napisać: zapalenie wyrostka. I tak, czepiam się.
Historia tak wiarygodna jak teorie odnośnie Tupolewa.
Wytrzymałam, do "pierw", później dałam sobie spokój.
Dziewczyna dwukrotnie pisała, że to dla gekonów, może warto zacząć czytać też komentarze, zanim zada się pytanie?
Nie ma to jak nie wziąć legitymacji i mieć pretensje do całego świata, bo biletu nie chcą sprzedać .-'
vonKlauS, jak dla mnie to ta trzecia opcja.
Właśnie o to miałam zapytać. Jak tylko widzę zapewnienia "ta historia to 100% prawda", włącza mi się "przypuszczam, ze wątpię".
Już czytałam historię o drukarni i ganianiu za kimś z siekierą... Ma deja vu.