Profil użytkownika
Fahren ♂
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 0:00 |
Ostatnio: | 9 maja 2024 - 19:41 |
O sobie: |
"Mniej więcej", to są dwa palce w d**. Jeden mniej, drugi więcej. |
- Historii na głównej: 61 z 126
- Punktów za historie: 29213
- Komentarzy: 2500
- Punktów za komentarze: 17570
« poprzednia 1 2 … 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 … 27 28 następna »
@digi51: No to może zależy od regionu - przez 2 lata w Saaralandzie tylko policja i urzędnicy walili do mnie per "Herr", cała reszta na ty
@veravang: Fakt, lepiej, żeby 40 ludzi poleciało na ryj, ale za to będziesz sucha!
@Shi: Skoro autorka to wie, to wszyscy to wiedzą. Coś jak "Mieszkam tu od 20 lat i wszyscy wiedzą, że o 8 rano tędy przechodzę, mam pierwszeństwo!"
@Grav: Czepnę się, bo mam wrażenie, że mówicie o dwóch sytuacjach jak o jednej. Wersja Grava - Autobus stoi w zatoczce, za zatoczką jest przejście dla pieszych. Wtedy taki autobus można omijać, bo jedziesz swoim pasem. Jak autobus wrzuci lewy kierunek, że wyjeżdża z przystanku, to już trzeba go puścić. Wersja reszty - Autobus stoi na przystanku wydzielonym z pasa, omijanie go wiąże się z przekroczeniem podwójnej ciągłej. Czyli obie strony mają rację, ale w dwóch różnych sytuacjach. Autorka jednak dookreśliła w komentarzu, że ten przystanek zatoczki nie ma - omijać go więc nie można bez względu na to, czy wypuszcza pasażerów, czy przepuszcza pieszych, choć kwalifikacja wykroczenia jest różna
Będę prąciem i się czepnę - Niemcy i austriacy nie używają określeń "pan/pani" w zwykłych rozmowach, do obcych walą na "ty". "Pan/pani" do obcych ludzi jest typowo polskim zwyczajem
SOKistów na peronie nie było?
@Bryanka: Dziwne - owszem. Gwałt - nie.
@Ohboy: Poczytałem i tak - artykuł z rp nie jest w ogóle w temacie. Artykuł z popsci - ubawiłem się. Z jednej strony - autorka ma doktorat inżynierski materiałoznawczy, w tym biotechnologia, z drugiej - jest dziennikarzem, nie naukowcem, a w całym materiale nie widzę, na jakie badania się powołuje.
@Ohboy, @Monomotapa: Czyli wchodzimy już na ad personam, miodnie. Artykuły poczytam, jak będę miał chwilę czasu, wtedy się odniosę.
@Ohboy: Chcesz mi powiedzieć, że kobiecy organ współpracuje, kiedy kobita nie chce? Ponadto, chcesz mi powiedzieć, że policja takie zgłoszenia olewa? Przede wszystkim - wiesz (a nie domyślasz się) jak to wszystko działa?
@Ohboy: Czyli wpadło g..o w wentylator. Kultura gwałtu to w afryce i na bliskim wschodzie, nie u nas. No, chyba że nic nie wiem, że u nas wręcz się oczekuje, że facet będzie gwałcił - bo to na tym polega kultura. Czyli gadasz od rzeczy. Wystarczyło historyjkę przedstawić w inny, acz nadal pasujący sposób
@Ohboy: Jestem jednym z tych kretynów, którzy nie uznają "prawdopodobnie" za pewnik. Może podano, może nie. Z opowieści wynika, że mając słabą głowę nastukała się własnoustnie, dodatkowe tabletki mogły nie być do niczego potrzebne. Ba, można by się nawet pokusić o teorię, że gwałtu nie było - a doszło do wszystkiego za obopólną zgodą. Poszlaka - wszystko "na dole" było w porządku, miało czas się nawilżyć. Rano przyszła trzeźwość, myśli "o cholera, poszłam w tango, a mam męża, w takim razie powiem że gwałt, żeby mnie nie zostawił z łatką szlaufa". Poszlaka - brak zgłoszenia na policję i "bezproblemowe poradzenie sobie z traumą" To jednak tylko teoria - równie prawdopodobna, co cała historia. Znamy ją z trzeciej ręki i to tylko w tej części, którą "Baśka" chciała ujawnić.
@Ohboy: Czyli że za każdym razem trza mieć na piśmie i przy świadkach "Ja, taka kobita zgadzam się na chędożenie z takim facetem w takich pozycjach, od tej do tej godziny"?
@Pixi: Nie doceniasz Malinowej
Trochę się nie dziwię - restauracja ma zapewne jakąś renomę (dlatego jest TAKA), więc trudno, żeby dopuścili do gotowania kogoś niedoświadczonego. Jak praktykant przypali kotleta, to albo podadzą niesmaczne, albo klient musi czekać dłużej, aż usmażą drugiego. A w tym czasie np ziemniaki stygną
Przeciwnie, rób telewizję. Znaczy nagraj ten hałas i ew typków, co przyjdą ci klaksony rozwalić. Dowód nie do podważenia
Brzmi jak ból anusa "bo oni majo letko, a my cienżko i oni dostajo piniondze, a my nie" Lekarz, żeby móc leczyć musi być po długich studiach. Musi znać typowe objawy chorób, wiedzieć, co je wywołuje i jak im przeciwdziałać. Musi też brać pod uwagę różne czynniki organizmu konkretnego pacjenta. Ratownik jest na pierwszej linii leczenia w nagłych sytuacjach. Nierzadko od niego zależy, czy ktoś przeżyje, czy nie. Też musi mieć ogromną wiedzę, co jak wpływa na człowieka, żeby przypadkiem pacjenta nie dobić np przez uczulenie na leki. Nie ma czasu na siedzenie w poczekalni z pacjentem, bo musi być gotowy do następnego wyjazdu. Pielęgniarki - jak nazwa wskazuje - są od pielęgnowania pacjentów, monitorowania ich stanu (o ile nie jest to stan krytyczny), pobierania próbek do badań etc. Ogólnie kupa roboty. Trawa jest zieleńsza po drugiej stronie płotu, ot co. Bo właściwie - co ci stoi na przeszkodzie, żeby zostać lekarzem? Przecież fajna lekka robota to jest, nie?
Ja może jestem dziwny, ale wracając z 24h zmiany w rzyci mam kosiarki, wiertarki i inne hałasy, zwyczajnie idę spać. To, że ktoś pracuje wtedy, kiedy ja mam wolne nie znaczy, że ma się z tą pracą do mnie dostosować. Karetki na sygnałach też mają jeździć tylko o określonych godzinach, bo ktoś chce mieć ciszę?
Gdyby tylko można było zmienić kanał....
@pasjonatpl: Ja nie, ale brzmi jak plan :D
Dziwisz się, że z fizycznymi jest kicha? Każdy przecie poszedł na studia, bo "po studiach to się pracuje głową, a nie rękami i zarabia kupę piniondzów". A potem łażą tacy z dyplomem Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie i oczekują obiecanych gór złotówek za nicnierobienie.
Czeky, odkryłaś, że "Fit" to tylko taka nazwa?
Swego czasu sporo jeździłem rowerem - po 40-50 km dziennie, codziennie, wyłącznie dla przyjemności. W ciągu roku dętkę przebiłem raz - a jeździłem starym składakiem. Może zamontuj jakiś zgarniacz jak w pociągach? Aż wierzyć mi się nie chce, że w miesiąc 5 razy dętkę można przebić
@Mavra Mam swój jak coś. 4 osobowy. I materac!
A jak tam z oznakowaniem? Jak widzę pas do skrętu w prawo, to nim jadę. Zwłaszcza, że przepisy nakazują jazdę przy prawej krawędzi jezdni. Na moje- jeżdżą tak, bo myślą, że to buspas + skręt w prawo na rondzie