Tak pomijając oczywistą piekielność, to strasznie mocno im te piwa wjechały, skoro po 2 pacjant przekroczył 0,5 promila. Gdyby wydmuchał pomiędzy 0,2 a 0,5, to dostałby tylko mandat, nikt by mu lejców nie zabrał, bo to raptem wykroczenie. Chyba, że Primatora walili :D
@HelikopterAugusto: Wypuszczanie kotów domowych w ogóle jest chore. Kilka takich kotów w okolicy może wytrzebić całą populację ptaków śpiewających dla zabawy. Zostawiają truchła, bo po co mają jeść surowe, jak dostają pyszną karmę.
@Michail: Dzikie koty to siłą rzeczy nie koty domowe. Polują, bo muszą coś jeść. Tak samo jak na małe gryzonie polują sowy, a sroki wyjadają pisklaki z gniazd ptaków śpiewających. Krąg życia, normalne.
Ale nie ma nic normalnego w tym, że ktoś ma w domu zwierzę, karmi je, a potem wypuszcza, żeby sobie pozabijało dla zabawy.
Typ z jakąś karłowatością, pewnie problemem ze znalezieniem partnerki, nienawiść do płci przeciwnej i obwinianie o wszystko, co złe na świecie, no i wylały mu się frustracje. W sumie szkoda gościa, bo pewnie po prostu potrzebuje pomocy psychologa. Co nie zmienia faktu, że do pracy w usługach się bardzo nie nadaje.
@Librariana: Tylko że rowerzysta ma psi obowiązek jechać do prawej krawędzi. A co do tego, że rowerzysta może chcieć dziurę wyminąć - właśnie po to jest ten metr obowiązkowego odstępu, żeby w razie takiego gwałtownego manewru rower nie wbił się prosto w wyprzedzający go pojazd. Natomiast jeśli rower jedzie poprawnie, to nie istnieje droga dwukierunkowa, na której nie da się go wyprzedzić (pomijając, rzecz jasna, odcinki z zakazem wyprzedzania).
@GoshC: No jest. Ja ten problem rozwiązuję tak, że na większe zakupy jadę samochodem, zakupy w wózku, torby w bagażniku. A na małe zakupy mam torby bez znaków konkretnego sklepu. Albo upycham po kieszeniach :D
Też mnie to zawsze zastanawia w sklepach i też zawsze staram się brać torby innych marketów. Ale w Carrefourze np można kupić materiałowe torby na owoce i warzywa, na początku pytali, czy skasować, czy to moje, ale jak wyciąłem wszystkie metki, to już problemu nie ma.
Zabić to mało. A jeszcze taki debil wróci do domu i będzie wszystkim opowiadał, że w tym sklepie to jest taka niekompetentna obsługa, bo oni nie wiedzą jak mu zamówienie wydać i wymagają czegoś, czego mu wcześniej nie dali i w ogóle robią pod górkę.
@Fahren: Testuję: Tyle dowiedzieliśmy się na miejscu. Dlaczego to zrobił, czy miał coś w organizmie - póki co nie wiadomo.
EDIT: Myślę, że coś się serwerowi pomyliło, jak widać weszło bez gadania...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2021 o 9:32
Szembor, ja wiem, że polska język trudna język, ale żeby coś było "od zielone" od czegoś, to już nawet jak na Ciebie jest kosmiczny poziom kładzenia lachy na czytelników...
@Fahren: Generalnie takie coś można bez problemu obalić przed sądem. Dali kasę na piękne oczy, bez oglądania dowodu i podpisu osoby zainteresowanej, to jest to ich ryzyko i niech teraz szukają osoby, której zrobili przelew. Niemniej jest to sporo kopania się z koniem, bo najpierw trzeba od tych gównowindykacji wydębić dane, na podstawie których w ogóle chcą pieniędzy, potem zgłosić sprawę na policję, przejść ścieżkę zdrowia z sądem i prokuraturą o kradzież tożsamości, a potem jeszcze 50x powiedzieć kretynowi z windykacji, że tak, NAPRAWDĘ mamy prawomocny wyrok sądu mówiący, że to nie my to wzięliśmy, i tak, NAPRAWDĘ dostali od sądu kopię, i tak, NAPRAWDĘ nic nie dostaną, ani teraz, ani nigdy, więc jak będą dalej wydzwaniali to oberwą w pysk sprawą o nękanie.
Szkoda czasu, lepiej pilnować swoich danych...
Ja przywaliłem w psa w granicach administracyjnych miasta wojewódzkiego i stanąłem w pierwszym bezpiecznym miejscu - już za tabliczką z nazwą innej miejscowości. Pies sam przyszedł (stracił kilka zębów i miał rozcięty pysk, pewnie też wstrząs mózgu - albo braku tegoż, bo wybiegł prościutko pomiędzy jadące samochody). Jak zadzwoniłem po SM, to dyspozytorka chyba z 10x się upewniała, czy NA PEWNO to było przed tabliczką, i czy fakt, że stoję dokładnie za tą tabliczką nie oznacza przypadkiem, że to jednak nie ich sprawa i mogą mnie spuścić na drzewo. Ostatecznie przyjechali, ale strasznie długo się musiałem wykłócać...
@marcelka: Jakbyśmy mieli rozmawiać o tym, ile rzeczy jest przy tej pandemii bez sensu, to by alkoholu nie starczyło. Zaczniemy od tego, że według wytycznych WHO mamy też "pandemię" opryszczki, czy od tego, że korty tenisowe - około 100mkw na osobę - są zamknięte, bo są "groźne", a w kościołach ma być 20mkw na osobę i jest bezpiecznie? ;) I co polać? ;)
Tego typu sprawdzanie wiedzy pod dużą presją czasu jestem w stanie zrozumieć przy egzaminie z rzeczy potrzebnych przy operacjach - w takiej sytuacji szybka decyzja i przede wszystkim bogata wiedza z danej sekcji człowieka może zaważyć o czyimś życiu lub śmierci. W każdej innej sytuacji jest to po prostu złośliwe podbijanie poprzeczki...
@HelikopterAugusto: Pomijając ten drobny fakt, że przeglądarka loguje informacje o innych programach uruchamianych na komputerze i wysyła jest do googla, to faktycznie.
Płace listonoszy są absolutnie żałosne rewiry zdecydowanie za duże, a wakatów potrafi być więcej, niż pracowników. I z jednej strony można by powiedzieć, że jeżeli ktoś wiedział, jakie są warunki pracy, ale się jej podjął, to powinien ją wykonywać sumiennie, ale z drugiej strony jak pracodawca udaje, że płaci i zapewnia godziwe warunki, to pracownicy udają, że pracują, i polują na lepszą posadę.
Dla indywidualnego odbiorcy poczty piekielny jest listonosz, ale tak naprawdę piekielna jest cała instytucja poczty.
@Wynajmowicz: Jeżeli przez choćby minutę jechałeś ze świecącą się lampą oleju, czyli cały olej wyrzygało praktycznie natychmiast, to stawiam, że silnik do remontu generalnego, albo po prostu na śmietnik. Jeśli tylko zaczęło przeciekać intensywnie, ale olej jeszcze był... może przeżył. Ale dziura w misce sugeruje raczej starszą jednostkę, więc jeśli doda się lekkie przytarcie przez niedobór oleju do ogólnego wypracowania jednostki, to może być kaplica tak czy inaczej.
Tak czy siak - rozmowa z warsztatem, który to robił, będzie interesująca.
Absolutnie nie pojmuję jak można mieć w sobie takie pokłady cierpliwości do tego typu jędzy. I to nie jest krytyka, po prostu ja bym pewnie wyszedł po jednym dniu obelg i nie wrócił. Chyba że byłaby próba kontaktu ze zmianą podejścia.
Tak pomijając oczywistą piekielność, to strasznie mocno im te piwa wjechały, skoro po 2 pacjant przekroczył 0,5 promila. Gdyby wydmuchał pomiędzy 0,2 a 0,5, to dostałby tylko mandat, nikt by mu lejców nie zabrał, bo to raptem wykroczenie. Chyba, że Primatora walili :D
@HelikopterAugusto: Wypuszczanie kotów domowych w ogóle jest chore. Kilka takich kotów w okolicy może wytrzebić całą populację ptaków śpiewających dla zabawy. Zostawiają truchła, bo po co mają jeść surowe, jak dostają pyszną karmę.
@Michail: Dzikie koty to siłą rzeczy nie koty domowe. Polują, bo muszą coś jeść. Tak samo jak na małe gryzonie polują sowy, a sroki wyjadają pisklaki z gniazd ptaków śpiewających. Krąg życia, normalne. Ale nie ma nic normalnego w tym, że ktoś ma w domu zwierzę, karmi je, a potem wypuszcza, żeby sobie pozabijało dla zabawy.
Serwis nie ma prawa nie wydać Ci pojazdu, z zapłatą czy bez.
Typ z jakąś karłowatością, pewnie problemem ze znalezieniem partnerki, nienawiść do płci przeciwnej i obwinianie o wszystko, co złe na świecie, no i wylały mu się frustracje. W sumie szkoda gościa, bo pewnie po prostu potrzebuje pomocy psychologa. Co nie zmienia faktu, że do pracy w usługach się bardzo nie nadaje.
@Librariana: Tylko że rowerzysta ma psi obowiązek jechać do prawej krawędzi. A co do tego, że rowerzysta może chcieć dziurę wyminąć - właśnie po to jest ten metr obowiązkowego odstępu, żeby w razie takiego gwałtownego manewru rower nie wbił się prosto w wyprzedzający go pojazd. Natomiast jeśli rower jedzie poprawnie, to nie istnieje droga dwukierunkowa, na której nie da się go wyprzedzić (pomijając, rzecz jasna, odcinki z zakazem wyprzedzania).
@GoshC: No jest. Ja ten problem rozwiązuję tak, że na większe zakupy jadę samochodem, zakupy w wózku, torby w bagażniku. A na małe zakupy mam torby bez znaków konkretnego sklepu. Albo upycham po kieszeniach :D
Też mnie to zawsze zastanawia w sklepach i też zawsze staram się brać torby innych marketów. Ale w Carrefourze np można kupić materiałowe torby na owoce i warzywa, na początku pytali, czy skasować, czy to moje, ale jak wyciąłem wszystkie metki, to już problemu nie ma.
Zabić to mało. A jeszcze taki debil wróci do domu i będzie wszystkim opowiadał, że w tym sklepie to jest taka niekompetentna obsługa, bo oni nie wiedzą jak mu zamówienie wydać i wymagają czegoś, czego mu wcześniej nie dali i w ogóle robią pod górkę.
@Fahren: Testuję: Tyle dowiedzieliśmy się na miejscu. Dlaczego to zrobił, czy miał coś w organizmie - póki co nie wiadomo. EDIT: Myślę, że coś się serwerowi pomyliło, jak widać weszło bez gadania...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2021 o 9:32
@jotem02: Czyli Admin już nawet nie sprawdza, czy autor jest nieaktywny, tylko leci po bandzie.
Szembor, ja wiem, że polska język trudna język, ale żeby coś było "od zielone" od czegoś, to już nawet jak na Ciebie jest kosmiczny poziom kładzenia lachy na czytelników...
@Fahren: Generalnie takie coś można bez problemu obalić przed sądem. Dali kasę na piękne oczy, bez oglądania dowodu i podpisu osoby zainteresowanej, to jest to ich ryzyko i niech teraz szukają osoby, której zrobili przelew. Niemniej jest to sporo kopania się z koniem, bo najpierw trzeba od tych gównowindykacji wydębić dane, na podstawie których w ogóle chcą pieniędzy, potem zgłosić sprawę na policję, przejść ścieżkę zdrowia z sądem i prokuraturą o kradzież tożsamości, a potem jeszcze 50x powiedzieć kretynowi z windykacji, że tak, NAPRAWDĘ mamy prawomocny wyrok sądu mówiący, że to nie my to wzięliśmy, i tak, NAPRAWDĘ dostali od sądu kopię, i tak, NAPRAWDĘ nic nie dostaną, ani teraz, ani nigdy, więc jak będą dalej wydzwaniali to oberwą w pysk sprawą o nękanie. Szkoda czasu, lepiej pilnować swoich danych...
Ja przywaliłem w psa w granicach administracyjnych miasta wojewódzkiego i stanąłem w pierwszym bezpiecznym miejscu - już za tabliczką z nazwą innej miejscowości. Pies sam przyszedł (stracił kilka zębów i miał rozcięty pysk, pewnie też wstrząs mózgu - albo braku tegoż, bo wybiegł prościutko pomiędzy jadące samochody). Jak zadzwoniłem po SM, to dyspozytorka chyba z 10x się upewniała, czy NA PEWNO to było przed tabliczką, i czy fakt, że stoję dokładnie za tą tabliczką nie oznacza przypadkiem, że to jednak nie ich sprawa i mogą mnie spuścić na drzewo. Ostatecznie przyjechali, ale strasznie długo się musiałem wykłócać...
@marcelka: Jakbyśmy mieli rozmawiać o tym, ile rzeczy jest przy tej pandemii bez sensu, to by alkoholu nie starczyło. Zaczniemy od tego, że według wytycznych WHO mamy też "pandemię" opryszczki, czy od tego, że korty tenisowe - około 100mkw na osobę - są zamknięte, bo są "groźne", a w kościołach ma być 20mkw na osobę i jest bezpiecznie? ;) I co polać? ;)
- Proszę pani, będzie pani potrzebowała nowej skrzyni biegów. - A co to jest? - I to niejednej...
Tego typu sprawdzanie wiedzy pod dużą presją czasu jestem w stanie zrozumieć przy egzaminie z rzeczy potrzebnych przy operacjach - w takiej sytuacji szybka decyzja i przede wszystkim bogata wiedza z danej sekcji człowieka może zaważyć o czyimś życiu lub śmierci. W każdej innej sytuacji jest to po prostu złośliwe podbijanie poprzeczki...
@HelikopterAugusto: Pomijając ten drobny fakt, że przeglądarka loguje informacje o innych programach uruchamianych na komputerze i wysyła jest do googla, to faktycznie.
@cn77: Masz plusika, ale próby nauczenia szembora mowy ojczystej niestety spełzają na niczym ;)
Płace listonoszy są absolutnie żałosne rewiry zdecydowanie za duże, a wakatów potrafi być więcej, niż pracowników. I z jednej strony można by powiedzieć, że jeżeli ktoś wiedział, jakie są warunki pracy, ale się jej podjął, to powinien ją wykonywać sumiennie, ale z drugiej strony jak pracodawca udaje, że płaci i zapewnia godziwe warunki, to pracownicy udają, że pracują, i polują na lepszą posadę. Dla indywidualnego odbiorcy poczty piekielny jest listonosz, ale tak naprawdę piekielna jest cała instytucja poczty.
@Wynajmowicz: Jeżeli przez choćby minutę jechałeś ze świecącą się lampą oleju, czyli cały olej wyrzygało praktycznie natychmiast, to stawiam, że silnik do remontu generalnego, albo po prostu na śmietnik. Jeśli tylko zaczęło przeciekać intensywnie, ale olej jeszcze był... może przeżył. Ale dziura w misce sugeruje raczej starszą jednostkę, więc jeśli doda się lekkie przytarcie przez niedobór oleju do ogólnego wypracowania jednostki, to może być kaplica tak czy inaczej. Tak czy siak - rozmowa z warsztatem, który to robił, będzie interesująca.
Silnik to przeżył? W sensie jechałeś wtedy, czy puściło na postoju?
Makabra.
Absolutnie nie pojmuję jak można mieć w sobie takie pokłady cierpliwości do tego typu jędzy. I to nie jest krytyka, po prostu ja bym pewnie wyszedł po jednym dniu obelg i nie wrócił. Chyba że byłaby próba kontaktu ze zmianą podejścia.
Po pierwszych 4 zdaniach stwierdziłem, że nie będę sobie robił krzywdy czytaniem tego.