Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 19:27
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22862
  • Komentarzy: 1238
  • Punktów za komentarze: 9753
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 września 2015 o 17:37

@SirCastic: Właściwie jeszcze jedno: Zwróć uwagę, co napisałem na końcu opisanej historii. Ja NIE TWIERDZĘ, że "nie ma żadnego ryzyka". Natomiast szlag mnie trafia, jak jeden z drugim pożal się Boże "polityk" gra na poczuciu zagrożenia, nakręcając swoich wyborców (a wśród nich takich prymitywów, jak różni skini, "narodowcy" od siedmiu boleści i cała reszta… Bo efekty tego nakręcania są właśnie takie, jak opisałem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 września 2015 o 17:35

@SirCastic: Ad 1. Apokalipsa, po prostu. A teraz poszukaj dobrze (wujek Google to pomocna bestia) ile tego typu incydentów miało miejsce w wykonaniu _uchodźców_wojennych_. Powtórzę do znudzenia: to, o czym piszesz, to problemy z imigrantami ekonomicznymi / socjalnymi - i to tylko w tych krajach, które mają wysoki socjal. Ad. 2. A nie jest to tak, że każdy widzi to, co chce zobaczyć?… Słyszałem parę relacji ludzi, którzy nie tylko tam byli, ale pomagali przy "urządzeniu" uchodźców i pracowali jako wolontariusze. Nie spotkałem się z takimi relacjami. Ad. 3. Po pierwsze - no właśnie, sprawdź. Przytoczyłem Ci liczby, jeśli uważasz, że nie są prawdziwe - przytocz inne. Po drugie - ad mortem defecatum: to NIE CI. To nie uchodźcy wojenni. Ad. 4. No więc stosuj procedury, kwity i urzędowe papiery do tych kilku tysięcy ludzi. A oni niech tymczasem umrą z głodu, utoną, zostaną pozbawieni głów przez morderców za to, że posłali córkę do szkoły albo brali udział w wyborach. Ad. 5. No jasne, dlaczego ktoś nam narzuca… A może dlatego, że to po prostu działanie całej UE, w którym biorą udział wszystkie państwa członkowskie? Czasami mam wrażenie, że UE jest cacy tylko wtedy, kiedy "narzuca" nam dopłaty dla rolników i forsę na inwestycje. Gorzej, jak ktoś ośmieli się przypomnieć, że uczestnictwo to nie tylko benefity, ale także jakieś koszty i zobowiązania. Ad. 6. "Wybuchowy islamski terrorysta", żeby wysadzić się w centrum Warszawy (Krakowa, Wrocławia czy Poznania), nie potrzebuje - zapewniam Cię - przyjeżdżać do naszego kraju z grupą uchodźców, ryzykując życie w czasie przeprawy dziurawą łodzią przez morze. Wybuchowy terrorysta może tu przyjechać w każdej chwili przez otwarte granice z Francji, Niemiec czy skądkolwiek. Albo i z Bliskiego Wschodu - kupując bilet na samolot.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 42) | raportuj
24 września 2015 o 17:39

"Pani wydawała się sympatyczna wspomniała, że ma doświadczenie współpracą z (Informatyka – ważne żeby zapamiętać) co mnie ucieszyło (…)" Człowieku, zlituj się, nie jestem "gramar nazi", ale są jakieś granice… Może spróbuj to napisać po polsku?…

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 września 2015 o 17:07

@SirCastic: "niezerowe prawdopodobieństwo wystąpienia działań niepożądanych"? Zapewniam Cię, że znacznie większe jest przy okazji każdego meczu Legii czy innych piłkokopów. Należy zatem, jak rozumiem, zakazać meczów? A od czego tak "posrani ze strachu" są ci, którzy w tej Austrii byli? Tłuszcza uchodźców zalewa spokojne austriackie miasteczka? Wprowadzają szariat siłą? Zrozum: jeśli są takie obawy, to dotyczą _imigrantów_ekonomicznych_. Tych, co przyjeżdżają tu normalnymi kanałami, żyć z socjalu (choć to też ogromne uproszczenie: w Niemczech na przykład średnie bezrobocie wynosi 9%, a wśród imigrantów - ok. 20%. Z jednej strony to ponad dwa razy więcej - z drugiej to wciąż oznacza, że 80% imigrantów to ludzie normalnie żyjący i pracujący). Ja nie bagatelizuję obaw. Ja tylko mówię, że to, co się teraz dzieje, to jest sprawdzian z naszego człowieczeństwa. Postawimy mury pod napięciem i powiemy, że mamy w d... co się tam dzieje, "niech się brudasy wyrzynają"? I w imię naszego wygodnego życia będziemy patrzeć, jak niewinni ludzie są paleni żywcem i dekapitowani przez bandytów z "Państwa Islamskiego"? Zdajesz sobie sprawę, że spora część tych uchodźców to są właśnie syryjscy chrześcijanie, uciekający przed IS? A znakomitą większość stanowią zupełnie normalni, umiarkowani muzułmanie, których tam także czeka śmierć _właśnie_dlatego_, że są umiarkowani, chcą posyłać dzieci do szkoły (dziewczynki też), i nie chcą żyć według tego, co paru fanatyków zrozumiało z całego islamu? Sorry - ja tak nie potrafię. Nie potrafię patrzeć spokojnie na mordowanie ludzi. I nie, nie jestem "młodym idealistą". Mam troje dzieci, jestem w takim wieku, że pewnie mógłbym być ojcem połowy piszących na tyn portalu. I nie mogę patrzeć spokojnie. Także dlatego, że mam świadomość, że kiedyś ktoś może równie spokojnie patrzeć na to, jak nas mordują - i tak samo zasłaniać się strachem, wygodą, własnymi sprawami, mówiąc "nie moja sprawa". I wiem, że to "kiedyś" może być całkiem niedługo (nie daj Boże, ale pewności nie mamy).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 września 2015 o 15:43

@SirCastic: Za dużo się naczytałeś propagandowych ulotek (albo innego chłamu). Akurayt wśród tych ludzi, którzy uciekają z Syrii, są niemal wyłącznie przerażeni uchodźcy, którzy wszystko zostawili za sobą. Ludzie, którzy uciekają - powtórzę - właśnie przed tzw. "Państwem Islamskim" (które zresztą w swoich propagandowych szmatławcach jednoznacznie potępia takie ucieczki, uznając je za ciążki grzech…). Jeśli wśród uchodźców są zakamuflowani terroryści (choć to bardzo mało prawdopodobne), to są to jednostki - i od tego mamy kontrwywiad i służby specjalne (i polskie, i europejskie), żeby ich szybko wychwyciły. Natomiast pisanie, że wśród tych ludzi są "bogaci- pragnący zakosztować europejskiego stylu życia" dowodzi - nie obraź się - kompletnej ignorancji na temat tego, co się w tej chwili w Europie dzieje. "Bogaci pragnący zakosztować…" (raczej europejskiego socjalu, niż stylu życia…) owszem, przyjeżdżają - ale jako "normalni" imigranci ekonomiczni. Nie muszą uciekać łodziami przez morze, ryzykując życie. To robię wyłącznie ci, którzy uciekają - sprzedają cały majątek, żeby opłacić przemytników i wiedzą, że ryzykują życiem. Poczytaj trochę, zamiast powtarzać frazesy. A moje zdanie o tym, że "gdyby historia inaczej się potoczyła…" było raczej pewną przestrogą: rozejrzyj się po okolicy, zobacz co się dzieje choćby na Ukrainie i pomyśl, że nie masz ŻADNEJ gwarancji, że za rok czy pięć to Ty nie będziesz uciekał w jednej koszuli, ratując życie swoje i swoich dzieci.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 września 2015 o 9:27

@SirCastic: Dla mnie pytanie jest znacznie prostsze: przerażeni, pozbawieni wszystkiego ludzie uciekają przed wojną, ratują przed śmiercią swoje dzieci. Gdyby historia potoczyła się ciut inaczej (a nie mamy żadnej gwarancji, że się jeszcze tak nie potoczy…) to my bylibyśmy w tej sytuacji. A więc - co mogę zrobić? Wybór jest prosty: mogę robić w gacie ze strachu i ukrywać to pod serią buńczucznych hasełek dowodzących, jak niebezpieczni są ci ludzie. Albo mogę pomóc (zachowując oczywiście stosowne środki bezpieczeństwa - od tego są specjalne służby, kontrwywiad etc.).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
23 września 2015 o 23:34

@SirCastic: Człowieka ocenia się nie po tym, czy się boi, czy nie - ale po tym, co robi ze swoim strachem. Czy bojąc się potrafi nadal zachowywać się jak człowiek. Tak, wiem, to brzmi nieco patetycznie. Ale taka jest prawda.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
23 września 2015 o 22:26

@mietekforce: Ja nie drwię z propagandy strachu. Ja się nią brzydzę. Owszem - jest się czego bać. Ale jak widać na załączonym obrazku, chyba nie tędy droga. A bać się należy raczej "imigrantów socjalnych" (zwanych dla porządku "zarobkowymi"), którzy walą na Zachód, żeby żyć z socjalu. Tyle, że tacy akurat do Polski się nie garną, bo socjal u nas za niski. A uchodźcy uciekający przed wojną w Syrii uciekają właśnie przed tymi, których powinniśmy się bać, czyli mordercami i radykałami z IS. I jeszcze jedno: powtarzam, ta opowieść nie jest o imigrantach. To jest opowieść o głupocie, bezmyślności, kompleksach i fobiach podsycanych przez polityków, przez które cierpią niewinni ludzie.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
21 września 2015 o 17:40

Wybacz, ale muszę napisać rzecz oczywistą: to, że ciocia jest piekielna, nie ulega wątpliwości. To, że jest akurat zakonnicą, nie ma większego znaczenia - gdyby była praczką, policjantką, nauczycielką czy dyrektorką teatru nie zmniejszyłoby to jej piekielności ani na jotę. ALE - to, że Wy (cała rodzina) pozwalacie sobie tak wchodzić na głowę, jest co najmniej tak samo piekielne. "Nie da się odmówić, bo bombarduje telefonami"? To się telefon wyłącza i go nie odbiera, uprzednio WYJAŚNIWSZY cioci, dlaczego. A już wciskanie kitu, że mama "zapomniała ulicy", zamiast powiedzieć uczciwie, że Ty - jak rozumiem, dorosła osoba - nie życzysz sobie podawania Twojego adresu?… Tak, ciocia jest piekielna - ale Wy nauczyliście ją, że może taka być i że to jej się opłaca, bo zachowując się w ten sposób DOSTAJE to, czego chce.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 września 2015 o 9:33

Nie rozumiem, jeśli mam być szczery. Kościół dość jednoznacznie definiuje wymagania, jakie stawia wobec rodziców chrzestnych. Ty dość jednoznacznie tych wymagań nie spełniasz. Nie musisz, żeby było jasne - Twoje życie, Twoje wybory, Twoja droga. Ale to - wybacz porównanie - jak z aplikacja o pracę: nie spełniasz warunków, nie zostajesz przyjęta. I to nie "pracodawca utrudnia", tylko Ty - powtórzę - nie spełniasz warunków. Rola chrzestnego w Kościele to nie jest taki "kwiatek do kożucha" - ot, dodatkowa osoba od dawania prezentów na różne okazje. To ma być - w założeniu - ktoś, kto pomaga dziecku właśnie w kwestiach wiary i rozwoju duchowego. Jeśli jesteś osobą niepraktykującą i żyjącą w sposób, który Kościół uznaje za sprzeczny z Bożymi przykazaniami - to nie dziw się, że nie bardzo Cię Kościół widzi w roli chrzestnej. Podkreślam: nie oceniam Ciebie ani Twojego życia, nie o to mi chodzi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
17 września 2015 o 11:28

@sla: Dokładnie. Nie musi byc do końca uregulowana - jak panu zastukają do domu mundurowi pytając o drona, to wprawdzie nic mu nie zrobią, ale 90% szans, że mu się odechce. Nie wspominam już o tym, że może najpierw warto by po prostu samemu pójść i spokojnie porozmawiać - może to wystarczy?…

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
17 września 2015 o 11:21

@hitman57: Nic się nikomu nie "pochrzaniło". Mamy niż i dlatego zamykane są szkoły - TAM, gdzie jest niż. Są natomiast takie niewielkie enklawy, gdzie dzieci jest dużo - przede wszystkim wielkie miasta i ich podmiejskie "sypialnie". I tam, niestety, brakuje miejsc w przedszkolach i szkołach. Sam mieszkam w podwarszawskim miasteczku, w którym wszystkie szkoły działają na dwie zmiany i gmina ma w planach budowę nowej podstawówki…

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
17 września 2015 o 11:18

@Fomalhaut: Przeczytałeś całość? Przecież jasno jest napisane, że matka poszła NAJPIERW do samej nauczycielki. A skoro pani nauczycielka okazała się impregnowana na logikę, co miała zrobić matka? Poszła do dyrekcji, która odpowiada za to, co się w szkole dzieje. Zadawanie dzieciom dużej ilości lekcji kiedy kończą o 18:00 a rano zaczynają o ósmej jest po prostu idiotyczne - wystarczy pomyśleć, żeby wiedzieć, że ośmiolatek sam takiej ilości o takiej porze nie zrobi. Nie mówiąc już o tym, że "narysować wybranego ssaka i opisać go na przynajmniej 100 słów" to nie jest zadanie dla dziecka zaczynającego (mamy wrzesień!) drugą klasę podstawówki.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
15 września 2015 o 19:09

@rodzynek2: No tak, ale w sytuacji opisanej przez autora NAJPIERW przyjmuje komputer do naprawy, a POTEM trafia na g… :-)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 22) | raportuj
11 września 2015 o 23:20

@rodzynek2: Jasne, jego sprawa, co ma "na telefonie". W sumie - przyznasz - co mam w bagażniku samochodu to też moja prywatna sprawa. Ale jeśli mam taką fantazję, żeby wozić w bagażniku g…no, to jednak minimum szacunku dla drugiego człowieka wymagałoby wyjęcia go stamtąd, jeśli oddaję samochód do mechanika - bo mechanik jest od tego, żeby mi naprawić auto, a nie żeby się babrać w moim g….

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
7 września 2015 o 14:33

@the: Że jak urodzona w 1978 to stara? Nosz, kurczę, ja jestem rocznik 1970… Ty chyba się już nie mieszczę nawet w kategorii "sędziwy" ;-)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
5 września 2015 o 12:56

@jerzynka78: Raz - logika. Żeby bilet był ważny ŁĄCZNIE 12 minut (3 minuty rano, 5 w południe i 4 wieczorem na przykład) trzeba by było go kasować DWUKROTNIE - raz przy wsiadaniu, raz przy wysiadaniu (żeby jakoś zapisać na nim informację, ile czasu zostało już wykorzystane). I kontroler musiałby to sprawdzać za pomocą jakiegoś czytnika. Dwa - znowu logika: czy jak kupujesz bilet siedmiodniowy, to także zakładasz, że jest on ważny 7 dni, czyli 168 godzin, czyli 10080 minut? A jeśli tak - to po co drukuje się bilety miesięczne? Bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł spędzić w komunikacji miejskiej więcej, niż 168 godzi w ciągu miesiąca - bo to by znaczyło, że siedzi w autobusie czy tramwaju ponad 6 godzin na dobę ;-) Krótko mówiąc - tu nawet nie trzeba znać regulaminu, wystarczy POMYŚLEĆ.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 13:48

Dziewczyno, nie czekaj. Mówię Ci z doświadczenia, moja żona chorowała na raka piersi. 1. NATYCHMIAST na USG. Prywatnie. Koszt rzędu 100 zł, a jeśli małe miasteczko dalej od dużych ośrodków, to nawet mniej. 2. Jeśli USG wykaże, że rzecz jest niepokojąca (zwłaszcza, jeśli wykaże także powiększenie pachowych węzłów chłonnych po tej samej stronie) - nie baw się w chirurgów. Idź do lekarza pierwszego kontaktu (dowolnego!), pokaż wyniki USG i zażądaj natychmiastowego skierowania (uwaga) do PORADNI CHORÓB SUTKA w celu dalszej diagnostyki. Z takim skierowaniem możesz się zapisać WSZĘDZIE, gdzie jest onkologia i zajmują się rakiem piersi. Najlepiej, jeśli uda Ci się dostać skierowani z adnotacją "cito" (większość lekarzy w takiej sytuacji nie robi z tym problemów). 3. Z tym skierowaniem NATYCHMIAST do onkologa. I tu ważna uwaga: nie ma sensu iść do onkologa (nawet najlepszego i polecanego) "gdziekolwiek" - bo on i tak będzie musiał Cię skierować "gdzieś" na badania a potem na ewentualne leczenie. Idź od razu tam, gdzie masz wszystko na miejscu - diagnostykę, chirurgię, chemię (jasne, są duże szanse, że chirurgia i chemia w ogóle nie będą potrzebne, ale po co ryzykować?). W realiach warszawskich (mieszkam pod Warszawą) to albo Centrum Onkologii, albo jeden ze szpitali mających własne przychodnie onkologiczne i oddziały chirurgii onko z chemioterapią (np. szpital św. Rodziny na Madalińskiego). Nie czekaj, kłóć się o swoje. A tę stówę na USG naprawdę warto wydać. Trzymaj się - i mam nadzieję, że będzie dobrze.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 13:37

Cholernie smutna historia. Facet - dupa wołowa. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek (choćby i matka) śmiał obrażać przy mnie moją żonę.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 8:38

Podsumujmy: zabierasz ze sobą - do spania w jednym namiocie - dwie osoby: jedną, której nie widziałeś od lat i właśnie ponownie złapałeś z nią kontakt, i drugą, której w ogóle nie znasz. Ta pierwsza w dodatku wystawia Cię na bardzo niezręczną sytuację. Mimo to na jej pierwsze miauknięcie o "trudnej sytuacji" natychmiast robisz jej przelew. Nie chcę być niemiły, ale jak dla mnie po prostu prosiłeś się o kłopoty.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 lipca 2015 o 21:38

Aż mi się zimno zrobiło… A swoją drogą - ja bym chyba po takiej reakcji mamuś zadzwonił na policję…

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
14 lipca 2015 o 13:19

Odwołałbym się do sądu, dla zasady.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 lipca 2015 o 9:56

@Toyota_Hilux: Nie, chamskim nazwałem komentarz o "pseudopolakach". I podtrzymuję tę opinię. A Twój pierwszy komentarz nie dotyczył "poprawności językowej", tylko pisania bez polskich znaków diakrytycznych przez osobę, która pisała na pożyczonym sprzęcie. I _zdecydowanie_ jeśli krytykuje się czyjś poziom językowy, to wypada samemu nie robić błędów. A jeśli się je zrobi - co, rzecz prosta, może się zdarzyć każdemu - to z szacunku dla czytelnika można potem edytować swój wpis i błędy poprawić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 lipca 2015 o 8:30

@Toyota_Hilux: Wybacz, tym razem już bez żadnych żartów i podjazdów: Twój komentarz jest wyjątkowo chamski.

« poprzednia 1 223 24 25 26 27 28 29 30 31 32 3348 49 następna »