Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 30 kwietnia 2024 - 10:49
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22862
  • Komentarzy: 1243
  • Punktów za komentarze: 9790
 
[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
31 sierpnia 2015 o 8:38

Podsumujmy: zabierasz ze sobą - do spania w jednym namiocie - dwie osoby: jedną, której nie widziałeś od lat i właśnie ponownie złapałeś z nią kontakt, i drugą, której w ogóle nie znasz. Ta pierwsza w dodatku wystawia Cię na bardzo niezręczną sytuację. Mimo to na jej pierwsze miauknięcie o "trudnej sytuacji" natychmiast robisz jej przelew. Nie chcę być niemiły, ale jak dla mnie po prostu prosiłeś się o kłopoty.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 lipca 2015 o 21:38

Aż mi się zimno zrobiło… A swoją drogą - ja bym chyba po takiej reakcji mamuś zadzwonił na policję…

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
14 lipca 2015 o 13:19

Odwołałbym się do sądu, dla zasady.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 lipca 2015 o 9:56

@Toyota_Hilux: Nie, chamskim nazwałem komentarz o "pseudopolakach". I podtrzymuję tę opinię. A Twój pierwszy komentarz nie dotyczył "poprawności językowej", tylko pisania bez polskich znaków diakrytycznych przez osobę, która pisała na pożyczonym sprzęcie. I _zdecydowanie_ jeśli krytykuje się czyjś poziom językowy, to wypada samemu nie robić błędów. A jeśli się je zrobi - co, rzecz prosta, może się zdarzyć każdemu - to z szacunku dla czytelnika można potem edytować swój wpis i błędy poprawić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 lipca 2015 o 8:30

@Toyota_Hilux: Wybacz, tym razem już bez żadnych żartów i podjazdów: Twój komentarz jest wyjątkowo chamski.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 lipca 2015 o 15:29

@bonsai: Jasne, dlatego też nie mówię, że "zawsze", ale naprawdę w większości przypadków.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 16) | raportuj
8 lipca 2015 o 14:06

Tomografia po wypadku i terminy za rok??? Gdzie Ty mieszkasz, tak z ciekawości? Ja mieszkam pod Warszawą (30 km). Kiedy rok temu bliska mi osoba musiała zrobić tomografię (a sprawa była pilna, bo onkologiczna, ale nie aż tak pilna jak "po wypadku"), to wprawdzie przesiedziałem półtorej godziny przy telefonie - ale udało mi się znaleźć termin na za tydzień. ZA TYDZIEŃ, powtarzam. I to (żeby było jasne) normalnie, na NFZ, bez cienia znajomości. Już kiedyś o tym pisałem przy okazji innej historii: badania specjalistyczne i wizyty u specjalistów w 9 przypadkach na 10 MOŻNA załatwić i umówić w relatywnie krótkim czasie. Jedyne dwa "ale" polegają na tym, że najpierw trzeba powisieć na telefonie i obdzwonić milion miejsc, a potem zgodzić się na to, że badanie / wizyta nie będzie w najbliższej przychodni czy szpitalu 100 m od domu, tylko gdzieś dalej (ale nie na drugim końcu Polski - max. w najbliższym dużym mieście).

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
7 lipca 2015 o 9:49

@Toyota_Hilux: Tak, aż trzy. To zdecydowanie o trzy a dużo, jeśli w treści krytykujesz czyjś poziom językowy i kreujesz się na obrońcę polszczyzny. I zaznaczam: chodzi mi o BŁĘDY, a nie o literówki, które przy szybkim pisaniu mogą się oczywiście zdarzyć…

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
6 lipca 2015 o 17:15

@Toyota_Hilux: jeśli już tak bardzo się językiem ojczystym przejmujesz, to - krytykując innych - spróbuj przynajmniej sama nie robić błędów. Na pierwszy rzut oka, bez dokładnego czytania, widzę w Twoich postach przynajmniej trzy błędy (dwa interpunkcyjne, jeden stylistyczny).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
29 czerwca 2015 o 21:29

@innaem: Nie wiem, czego Cię uczyli, ale kodeks ruchu drogowego precyzuje to dość jasno: kierowca widząc pieszego, który stoi przy przejściu i chce przejść, MA OBOWIĄZEK zatrzymać się i go przepuścić (mówię, oczywiście, o przejściach bez sygnalizacji). Inną sprawą jest, że pieszy powinien BARDZO uważać i brać pod uwagę, że po drogach jeżdżą tabuny piekielnych / chamów / buraków / zakompleksionych kandydatów rajdowców / pijanych / naćpanych (niepotrzebne skreślić).

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 31) | raportuj
29 czerwca 2015 o 20:39

@Fomalhaut: Po pierwsze: słowa o wierze w Kościół padają pod koniec Credo, które ZACZYNA SIĘ od wyznania wiary w Boga. Każdy, kto chodzi do kościoła i chodził kiedykolwiek na lekcje religii (wystarczy poziom szkoły podstawowej, naprawdę…) wie, że "wiara w Kościół" oznacza zupełnie co innego, niż "wiara w Boga". Po drugie: nie piszesz o Kościele, tylko o swoich zapewne fatalnych doświadczeniach i (wybacz…) kompleksach na tym punkcie. Po trzecie: do prezydenta-elekta mi bardzo, baaardzo daleko, nie głosowałem na niego i nie uważam, żeby był dobrym wyborem - ale ostatnie zdanie Twojego komentarza to (wybacz raz jeszcze…) buractwo, świadczące fatalnie raczej o Tobie, niż o nim.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
29 czerwca 2015 o 10:00

@grisznik: Nie raz i nie dwa widziałem - i jako pieszy, i jako kierowca - sytuację, kiedy samochód zatrzymujący się, żeby przepuścić pieszych na przejściu, dość dokładnie zasłania widok na te jadące sąsiednim pasem. Jak pacan widzi, że ktoś staje przed przejściem, ma psi obowiązek się także zatrzymać.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
28 czerwca 2015 o 16:35

@Armagedon: Jasne. Nie tak dawno temu była w prasie historia pani, która w kiosku nie nabiła na kasę jakiejś dupereli za 20 gr. Dostała 500 zł kary. Ale po co teoria: praktyka jest ciekawsza. Załóż lodziarnię, doprowadź ją do poziomu, na którym będzie przez klientów określana jako "renomowana", otwórz kilka / kilkanaście punktów sieciowych - zrób to wszystko stosując metody, które opisałeś. Powodzenia.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
26 czerwca 2015 o 20:36

Mam wrażenie, że tu nie chodzi o piekielność _systemu_ (ochrony zdrowia) tylko albo jakieś kretyńskie, chore zasady narzucone przez szefostwo tej konkretnej przychodni, albo (co równie prawdopodobne) widzimisię pani w rejestracji. Na Twoim miejscu zażądałbym widzenia z szefostwem placówki, a jeśli rzeczywiście są takie zasady - to _natychmiast_ przepisałbym się do innej. W mojej przychodzi (zwykła, mała przychodnia w małym miasteczku) nikt takich cyrków nie robi. Przychodzisz, jeśli tylko lekarz przyjmuje, możesz wejść. A jeśli nie ma numerków - zawsze można zapytać lekarza, czy przyjmie dodatkowego pacjenta.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
26 czerwca 2015 o 20:25

@Armagedon: Ty tak serio, czy rżniesz głupa? :-) Pierwsze zdanie tekstu brzmi: "Pracuję w renomowanej cukierni". Nie w ulicznej budzie z lodami (która nb także przynajmniej w teorii ma obowiązek wydać ci paragon za każdy zakup…). Płacisz - dostajesz paragon. Na paragonie stoi, za co płacisz. Nie pogrążaj się :-)

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
25 czerwca 2015 o 21:50

@Armagedon: Jasne, sprzeda jej mniejszą kulkę, a na paragonie będzie pozycja: "Mniejsza kulka lodów - 2,-". Czy Ty czasem czytasz to, co piszesz? :-)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
24 czerwca 2015 o 20:52

Autorko, błagam, zlituj się, bo zęby bolą: mo_h_er, przez samo H! :-(

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
24 czerwca 2015 o 20:50

@doktorek: Mylisz się, to określenie było w użyciu (początkowo - czysto żartobliwie) na dłuuugo przed "nastaniem" Tuska. Ja wiem, że generalnie Tusk jest winien wszystkiemu, łącznie ze złą pogodą i wymieraniem zagrożonych gatunków, ale to akurat nie jest sprawka.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
24 czerwca 2015 o 10:08

Jeśli mógłbym Ci coś doradzić… Dwa miesiące temu miałem podobną sytuację z moimi dziećmi (młodszymi, niż Ty) - dwójka do zbadania u okulisty. I też w pierwszej przychodni, do której poszedłem, usłyszałem "za pół roku". Ale siadłem przy telefonie i obdzwoniłem kilka przychodni i gabinetów okulistycznych w moim miasteczku i okolicy - okazało się, że bez problemu zapisałem dzieci z terminem za dwa tygodnie (na NFZ, żeby nie było wątpliwości). Poszukaj. Są przychodnie, gdzie jest tłum - i są takie, gdzie spokojnie można się zapisać w rozsądnym terminie (może nie z dnia na dzień, ale też nie za pół roku). Tyle, że trzeba: 1. powisieć na telefonie, 2. po znalezieniu zrobić szybką kwerendę w Internecie, czy dany lekarz jest dobry (no bo teoretycznie może się okazać, że nie ma do niego kolejek, bo jest fatalny…), 3. Zgodzić się na to, że wizyta (i dwie czy trzy kolejne…) nie będzie 100 m od domu, tylko trzeba będzie na nią pojechać np. 20 km.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 5) | raportuj
23 czerwca 2015 o 22:22

Nigdy nie dostawałaś maili typu "Mamy dla Ciebie rewelacyjną pracę za 800 euro dziennie"? No, więc to jest mniej więcej to samo, tylko na FB. Albo - jak pisze kolega Jaross - ktoś chce Cię wpuścić w piramidkę sprzedaży jakiegoś syfu, albo jest to zwykłe pranie pieniędzy, za które można pójść siedzieć. Naprawdę trudno mi zrozumieć, że ktoś jeszcze daje się na coś takiego nabierać. Spuść babę (zakładając, że to baba - tego też nie wiesz), Albo jeszcze lepiej napisz jej, że zgłaszasz sprawę na policję - gwarantuję, że więcej o niej nie usłyszysz.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 26) | raportuj
17 czerwca 2015 o 19:42

@k4be: czytaj do końca: "…i trwa do przyschnięcia wszystkich wykwitów." A zatem dziecko które ma wysypkę jak najbardziej może zarażać

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 28) | raportuj
17 czerwca 2015 o 14:17

@metaxa: To nieprawda, niestety. Cytuję na szybko za Wiki: "…okres zaraźliwości zaczyna się około 2-3 dni przed wystąpieniem wysypki i trwa do przyschnięcia wszystkich wykwitów."

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
9 czerwca 2015 o 18:06

@Rammsteinowa: Może mama jeszcze żyła, ale np. była ciężko chora, leżała / w szpitalach / i dlatego _wychowywał_ sam tata?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 czerwca 2015 o 10:10

Raz: mniej agresji, więcej myślenia. Wiele starszych osób robi zakupy na targu, a nie w "lokalnym warzywniaku", bo na targu jest po prostu taniej, a większość starszych osób to emeryci i renciści, a więc ludzie z definicji mało zamożni. Dwa: skoro dojeżdżasz do szkoły, masz jak sądzę max. 19 lat, a sądząc z używanego języka - sporo mniej. Mama Cię nie uczyła, że starszym się ustępuje miejsca w autobusie? "Nie ustępuje. Bo nie. Bo ja też płacę za bilet". No cóż - pozostaje mieć nadzieję, że kiedy Ty będziesz miała lat 70 czy 80, trafisz na równie kulturalną i dobrze wychowaną dziewczynkę. Wtedy może zrozumiesz, o co w tym wszystkim chodzi. A na razie minus za tekst z gatunku "jestem burakiem i jestem z tego dumna". Tak, jasne, możecie mnie zaminusować na śmierć.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 32) | raportuj
6 czerwca 2015 o 12:52

@Zeus_Gromowladny: Jak dla mnie to JEST po polsku. Nawet dość sprawną polszczyzną. Tak, jest kilka drobnych błędów czy literówek, ale w Twojej dwuzdaniowej wypowiedzi też jest jeden błąd.

« poprzednia 1 224 25 26 27 28 29 30 31 32 33 3448 49 następna »