Profil użytkownika
pasjonatpl ♂
Zamieszcza historie od: | 2 lipca 2011 - 14:25 |
Ostatnio: | 6 maja 2024 - 0:06 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 499
- Komentarzy: 3358
- Punktów za komentarze: 19260
Zamieszcza historie od: | 2 lipca 2011 - 14:25 |
Ostatnio: | 6 maja 2024 - 0:06 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Nie rozumiem, co mają w głowie pracodawcy, którzy tak traktują pracowników, którzy naprawdę się starają i angażują. Zamiast próbować robić, co się da, żeby byli zadowoleni i nie chcieli odejść, traktują ich jak śmieci, a potem jest wielka drama, bo kto przejmie ich obowiązki. Nagle się okazuje, że to robota dla 3, ale jak chciał/a wolne w konkretnych godzinach czy podwyżkę jakieś 20-30%, to nie dało się tego zrobić, bo przecież firma by zbankrutowała, świat się zawalił itp. Ale po odejściu takiego pracownika, to nagle się okazuje, że opłaca się zatrudnić 2 na jego miejsce, i to 2 niedoświadczonych, którzy dopiero się wszystkiego uczą. W każdej pracy doświadczenie jest ważne, nawet najprostszej. W przypadku fizycznej mięśnie muszą się przyzwyczaić do tego wysiłku. W przypadku nudnej powtarzalnej pracy trzeba umieć sobie z tym radzić, żeby nie zwariować z nudów. A jeśli praca wymaga więcej myślenia, to wiedzy na dany temat, większej koncentracji itp. Także jak się ma doświadczonego i odpowiedzialnego pracownika, który ogarnia swoje obowiązki i nie trzeba go non stop pilnować, to wypadałoby go docenić, a nie robić z niego niewolnika, który ma być na każde zawołanie.
@iks A jakby wybuchło, to jeszcze lepiej. To by pokazało, jak bardzo jest potrzebny i ile mogą stracić, jak nie będą go szanować. Tylko trzeba pokazać, że sam siebie szanuje i nie będzie robił z siebie niewolnika za frajer. Chcą większego zaangażowania, niech płacą. Chcą żeby cokolwiek zrobił w czasie wolnym, niech płacą nadgodziny. Chcą czegoś od niego w czasie urlopu? O ile w ogóle się zgodzi, to niech grubo posmarują.
@Balbina: Oczywiście, że sarkazm. Masz rację, że ogarnianiem tego zajmuje się właściciel danej powierzchni.
@Balbina: Poza tym firma na pewno zatrudniła dodatkowych pracowników tak na wszelki wypadek, jakby coś wypadło i potrzeba dodatkowych rąk do pracy, żeby się tym zająć. Na pewno. Przecież każda prywatna firma tak robi, a zwłaszcza sieć supermaketów.
@louie: Jak już, to pretensje raczej powinniśmy kierować nie do szeregowych pracowników, tylko ich przełożonych za kiepską organizację pracy. I to do tych wyższego szczebla, którzy ustalają budżet, w tym pulę wynagrodzeń dla pracowników, a więc de facto decydują, ilu ludzi będzie w danym okresie pracować w sklepie. A managerowie niższego szczebla muszą to jakoś spiąć razem i tak zorganizować wszystko, żeby starczyło ludzi i praca była wykonana. I tyle. Bywa tak, że ledwo da się wykonać podstawowe obowiązki, bo brakuje ludzi, nie mówiąc o jakichś dodatkowych, jak choćby odśnieżanie. A zwykli pracownicy są od wykonywania poleceń, które ktoś im wydaje. I tyle.
@Lessa: Proszę bardzo. Ogólnie polecam ten kanał. Facet radzi też uderzać w czułe punkty, żeby trochę osłabić przeciwnika i wtedy próbować go połamać albo obezwładnić. I nie pokazuje jakichś wymyślnych technik, których zastosowanie wymaga sporej ilości (jak na prawdziwą walkę, gdzie o wszystkim czasami decydują ułamki sekund) czasu. Wręcz przeciwnie. Stosunkowo proste dla wytrenowanego zawodnika i brutalne techniki połączone właśnie z ciosami w czułe punkty, żeby osłabić bądź spowolnić przeciwnika. Te porady wydają się bardzo praktyczne w przeciwieństwie do wielu innych poradników samoobrony. Skoro w tym siedzisz, to pewnie zdajesz sobie sprawę, że waga i siła przeciwnika mają bardzo duże znaczenie i dlatego większość poradników samoobrony dla kobiet w walce przeciwko mężczyźnie to prosta recepta na rozwścieczenie mapastnika i doznanie jeszcze większych obrażeń. Nawet z moim krótkim doświadczeniem ze sztukami walki, gdzie wykorzystuje się siłę przeciwnika przeciwko niemu, wiem, że ktoś lżejszy i słabszy fizycznie ma małe szanse na zwycięstwo. A jak dysproporcje są naprawdę duże to musi być bardzo dobry, mieć wytrenowane odpowiednie techniki, które mogą zadziałać w takiej sytuacji i musi je wykonać bezbłędnie. Jak naprzeciwko siebie miałem drobną dziewczynę, to bez problemu mogłem ją obezwładnić, jak mnie atakowała. Ona mnie już niekoniecznie, choć byłem słaby technicznie. Za to jak miałem sparing partnera o podobnej albo większej sile i wadze, to wtedy albo zrobiłem wszystko poprawnie albo nie działało. Dlatego uważam, że w każdym kursie samoobrony dla kobiet powinni brać udział faceci jako pozoranci, napastnicy, których miałyby próbować obezwładnić. Bo jak dziewczyna nauczy się jakichś technik, trenując z inną dziewczyną, a w realnej sytuacji będzie musiała się zmierzyć z kim 30 kg cięższym i 2 razy silniejszym, to musi mieć wyjątkowe szczęście, żeby nic jej się nie stało.
@Lessa: Kiedyś trenowałem trochę aikido. Niestety to dość tradycyjne, więc niespecjalnie przydatne w razie czego, ale jednak potrafiłem wtedy założyć kilka dźwigni. Popatrz na to. Na tym kanale facet pokazuje bardziej praktyczną i brutalniejszą formę aikido. Zakładając taką dźwignię naprawdę można kogoś połamać: https://www.youtube.com/watch?v=2gdqvWrI4Ak
@Lessa: Założyłaś mu dźwignię na łokieć? Trenowałaś jakieś sztuki walki?
@Wilczyca: Przeciąg.
@louie: - Od razu domyśli. A może nie chciała zamykać tych drzwi, dopóki nie znajdzie lepszej opcji? A jak by nie znalazła, bo by z nim została. Może nawet ślub i te sprawy. Aczkolwiek konta na Tinderze i tak by nie usunęła, bo może jednak trafi się ktoś lepszy.
No to nie powinna mieć nic przeciwko selekcji naturalnej, bo taka jest cena wolności w naturalnym środowisku.
@Ohboy O tak. Już dawno się nauczyłem, że wszystko wygląda inaczej, jeśli sami musimy się tym zająć, jeśli dotyka nas bezpośrednio. Nawet bardzo proste nie wymagające najmniejszego wysiłku zajęcia, które często okazują się tak nudne, że można zwariować. A co dopiero mieszkać z agresywnym nałogowcem. Łatwo się komentuje, jeśli samemu się wygodnie śpi, nie zarywa nocy przez jego jazdy, nie boi się agresji z jego strony. Tak, wtedy bardzo łatwo przychodzi osadzanie kogoś, kto siedzi w tym latami.
@SmoczycaWawelska: Wioskowa mentalność. Rodzina jest święta (nawet jakby byli wcieleniem diabła, to na pokaz, przed wszystkimi jest święta) i "co ludzie powiedzą". To, żeby ludzie nie gadali, jest ważniejsze niż prawie wszystko. A i tak będą gadać, bo za wiele się na takich wioskach nie dzieje, więc muszą sobie znaleźć jakieś zajęcie.
@Bedrana: Ona też powinna się zamknąć, a nie rozpowiadać plotki i jeszcze pozować na wzór wszelkich cnót. Tyle że ktoś zwyczajnie mógł jej powiedzieć, żeby przestała o tym gadać, bo nikogo to nie obchodzi i nikt nie chce tego słuchać.
@gawronek: To spoko. Wyjechałem dawno temu, więc nie wiem, jak to teraz wygląda.
Irlandzka służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia, ale recepty można załatwić mailem czy przez telefon, o ile wcześniej było się zdiagnozowanym przez lekarza. Nie trzeba non stop chodzić do przychodni. Nie wiem, jak jest z importowanymi lekami. Ale raczej podobnie. Tu ogólnie dużo rzeczy załatwia się przez telefon albo online.
Moim zdaniem całą procedurę powinno się przechodzić tylko raz. Potem powinno być zaksięgowane jako choroba przewlekła i powinien wystarczyć telefon albo mail do lekarza, że potrzebna jest nowa dostawa leków.
@Bedrana: Był dziadków, bo jeszcze żyli i tam mieszkali. Nie wiem, jak to było rozwiązane pod kątem prawnym. Chyba jeszcze tej chaty na niego nie przepisali, więc mogły być cyrki z rodziną, jak dom zacząłby normalnie wyglądać.
Starzy ludzie zwykle nie lubią zmian, więc wymyślą każdą wymówkę, żeby nic nie remontować, nie zmieniać. Z dalszą rodziną to niestety standard. Babcia była chora i trzeba było jej pomóc, nie ma ich. Zostało mieszkanie w kiepskim stanie, do kapitalnego remontu, też ich nie ma. Ale jak już zostało wyremontowane, to nagle się obudzili. Norma. Kumpel też tak miał, tyle że on dopiero zaczął remont i od razu ktoś z rodziny zaczął się upominać, że to w sumie rodzinny dom itp. Wiedząc, co się święci, rzucił to w cholerę. kupił chatę do remontu (mury były zdrowe, więc to była dobra inwestycja) i stwierdził, że jak ktokolwiek chce ten dom, to ma spłacić to, co on tam włożył. Jakoś nie było chętnych.
W sumie to o cakowitym odcięciu się od rodziny i zmiana nazwiska to brzmi całkiem kusząco. Bo to w sumie wstyd mieć to samo nazwisko co oni. Wstyd dla ciebie. Na twoim miejscu może nawet bym to zrobił, chociaż pewnie by mnie odstraszyla cala biurokracja i związane z tym koszty, wymiana dokumentów itp.
@Ohboy "bardzo ciężko uwierzyć w to, że pijana kobieta zgodziła się na seks grupowy z obcymi facetami". Zdarzają się takie przypadki. Znałem 2 takie dziewczyny, których planem na dni wolne było upić się, iść na dyskotekę i znaleźć atrakcyjnych chłopaków do niezobowiązującego seksu. Na jedną noc. Szczegółów nie znam, więc nie wiem, czy nie zdarzał się seks grupowy. Także bez znajomości szczegółów nie zakładałbym na 100%, że to był gwałt. Najprawdopodobniej był, bo wtedy panowało i w wielu miejscach nadal panuje przekonanie, że jak dziewczyna leży kompletnie pijana, to można z nią zrobić, co się chce i to jest jej wina.
@digi51: Ani ten dziadek nie powinien mówić tego, co powiedział, ani ta baba. Oboje zdecydowanie przekroczyli pewne granice. Co do domniemanego gwałtu (najprawdopodobniej to był gwałt, ale nie mamy pewności), to niestety takie wtedy byly standardy i obawiam się, że dalej są w wielu miejscach na świecie, w tym w Polsce. Jak leży pijana, to znaczy, że można z nią zrobić, co się chce. Sama się prosiła.
@TakaFrancuska: Jeśli ci biedni pracują, to też płacą podatki. I wyobraź sobie taką sytuację, że mimo tego, że ledwo wiąża koniec z końcem, to i tak podatki płacą. A bezrobotnych jest w Polsce 5%, więc to raczej nie jest tak, że garsta dobrze zarabiających utrzymuje miliony nierobów. I ci dobrze zarabiający, choć płacą wyższe podatki z racji wyższych zarobków, to nie mają dylematów, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego.
@Bedrana: Normalnie. Taśma przesuwa się po powiedzmy 10 minutach. Jak ktoś zrobi swoje wystarczająco szybko, żeby zdążyć wyskoczyć na fajkę i wrócić, żeby zrobić następną jednostkę, to może iść. A jak nie, to czeka do przerwy. Czasami dało się też przejść na wcześniejsze stanowisko i zrobić swoje, jeśli ten, co na tamtym pracuje, skończył swoją robotę, więc wtedy miało się więcej czasu. I tyle. Aha. Może mieć to jakiś związek z tym, że nie mieszkam w Polsce, więc może normy są niższe. Aczkolwiek, jak coś poszło nie tak i trzeba było to naprawić, to nagle się miało mało czasu i trzeba było zasuwać. Jakby wszystko było na styk, że ledwo dałoby się wyrobić ze swoją robotą, to nie byłoby czasu na naprawienie usterki.
Takie obcesowe traktowanie mogę zrozumieć, bo niektórzy wierzą, że tak można kogoś zmotywować. Zresztą na niektóych to działa. Ale tego, że nie zabierał cię na zawody, to już nie mogę pojąć. Jak w tym niby motywacja? Jak ktoś kilka razy cię ochrzani, ale mimo to wystawia w pierwszym składzie, to jest wyraźny sygnał, że jednak jesteś w tym lepsza od pozostałych. Ale jak się pomija w doborze składu, to daje bardzo wyraźny sygnał. Czyli ten nauczyciel to idiota.