Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

WilliamFoster

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2014 - 9:36
Ostatnio: 12 lutego 2024 - 22:10
  • Historii na głównej: 10 z 14
  • Punktów za historie: 2998
  • Komentarzy: 504
  • Punktów za komentarze: 4313
 
[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
31 października 2016 o 19:35

@b_b zgodnie z taką logiką, to pytanie o pracę też jest nietaktowne. Bo nuż trafi się bezrobotny rozmówca... Nie dajmy się zwariować. Poczucie niższości ludzie głównie budują sobie sami. Trochę podobny mechanizm, jak z oskarżaniem wszystkich wokół o nietolerancję, aż Cię znienawidzą i odrzucą.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 26) | raportuj
21 października 2016 o 17:17

Ale w trumience będzie ładniej wyglądał z dwoma oczkami...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
21 października 2016 o 17:11

Wybacz, ale cieszyłbym się ogromnie, gdyby żadne z was nie otrzymało złamanego grosza za tą "pracę". Wasze działania były ze wszech miar odrażające i naganne! Pisząc tą historię, jako ostrzeżenie, minimalnie odzyskujesz honor osobisty.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
21 października 2016 o 16:58

No właśnie... Niektórzy tylko byli. Oczekiwanie, że wynieśli z niej choćby elementarną wiedzę, to już rozpasana fantazja.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 października 2016 o 8:03

Eeee... No bez przesady! Użył aż 4 przecinków! I nawet jednej nadprogramowej kropki... Spoko - git! A do ciebie @piekielny_dziku: uwierz, że tego się nie da czytać bez zgrzytania zębami.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 października 2016 o 18:44

Sam potępiam głupotę i brawurę i w pewien sposób chyba po cichu podpisałbym się pod zjadliwym komentarzem, jeśli chodziło by o buraka, który wybrał się w Tatry pobiegać w adidaskach po śniegu. Niemniej co sobie pomyślę, to moje i nie powinno się takowych opinii wyglaszac na forum, choćby przez wzgląd na rodziny zaginionych. Ten człowiek był ponoć doświadczonym biegaczem, więc raczej nie zaniedbał środków bezpieczeństwa. Akurat byłem w tym tygodniu w Zakopanym i poczułem warunki na własnej skórze. Zwykła dreptaj-trasa nad reglami z minuty na minutę stawała się niezbyt bezpieczna. Nieszczęście pozostaje nieszczęściem, a poszkodowani wymagają pomocy. A czy ktoś już sam się do tego przyczynił, to rzecz drugoplanowa. I zbyt poważna by stać się obiektem internetowego linczu, zwłaszcza ze strony takich, co to sporty górskie znają tylko z obrazka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 października 2016 o 15:10

Zgłoszenie do opieki społecznej z podejrzeniem zaniedbania ze strony opiekuna. Ale trzeba znać personalia chłopaka. Jeśli przypadkiem jest ubezwłasnowolniony, to opieka może zgłosić ten fakt do sądu i opiekun prawny będzie miał nieprzyjemności. Podobnie w przypadku wezwania policji i zgłoszenia czynu nieobyczajnego. Efektem może być przymusowe leczenie, które w konsekwencji przyniesie obniżenie chorobliwego libido. Orzeczenie o niepełnosprawności nie chroni przed konsekwencjami, lecz są one inne niż w przypadku zdrowego człowieka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
28 września 2016 o 15:30

W byłych najlepsze jest to, że są byłe...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 września 2016 o 15:15

KZK GOP w Świętochłowicach to prawdziwa epopeja piekielności. A zwłaszcza jeśli chodzi o tramwaje. Niejednokrotnie zmieniali też rozkład jazdy bez jakichkolwiek informacji. Nie wiem już ile razy kończąc pracę o 18, do domu wróciłem po 21. Nawet myślałem o rezygnacji z gabinetu w tym mieście, bo komunikacyjnie stanowi czarną dziurę na mapie GOPu. Teraz już jest nieznacznie lepiej. Motorniczy chyba są powoli wymieniani, gdyż stara gwardia, to były w większości trolle, które startowały w konkursie na największy syf i smród w kabinie, albo tytuł chama roku. Tą konkretną "księżniczkę trakcji" chyba też kojarzę. Niestety...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 września 2016 o 16:12

Jak by to powiedzieli na fejsie: lubię to!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
6 września 2016 o 15:08

Może jestem inny, ale u mnie ten poziom hipokryzji wzbudza odrazę i agresję, a nie śmiech... Ale może to i lepiej, że potrafiło Cię to rozbawić, bo ja bym chyba odszukał i zakopał.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 czerwca 2016 o 19:31

Kiedy świat będzie mój, chętnie bym Cię widział jako ministra edukacji! Reflektujecie, Kolego Drill_Sergeant?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
28 czerwca 2016 o 14:55

Zgadzam się, że dziudzianie należy tępić bo nie tylko upośledza rozwój mowy ale i regresuje mentalnie! Przeraża mnie jednak bardziej, że ta tendencja pojawia się często w odniesieniu do osób dorosłych, ale chorych czy też niepełnosprawnych. I nie mówię tu o głębokim upośledzeniu, co jeszcze mogę zrozumieć, choć nie popieram. Ile się nawalczyłem z rodzinami i niestety też z "personelem", na przestrzeni ostatnich lat, to ludzkie słowo nie opowie... Zdarzało się i tak, że pacjent miał o połowę wyższe IQ niż zwracająca się do niego "dziudziaczka".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 czerwca 2016 o 15:09

Hipokryzja, poziom expert...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 czerwca 2016 o 7:14

Hmmm... Niestety w każdym zawodzie zdarzają się takie indywidua, ktore osobiście chętnie zmusił bym do zjedzenia dyplomu. Cieszę się jednak, że nie zniechęciło Cię to do terapii i dalej o siebie walczysz! Ktoś tutaj już napisał, że to chory wkłada najwięcej pracy w swoje zdrowienie i jest to sedno sprawy. Jednak psycholog może pomóc przejść ta drogę bezpieczniej i szybciej, bo w wielu przypadkach samemu można się na niej mocno poranić. Powodzenia i trzymam kciuki!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 marca 2016 o 3:36

Przerażasz mnie... Znam taką samą "Martę"... Przez kilka lat terroryzowała naszą wspólną koleżankę, teraz, kiedy tamta dość brutalnie odcięła stalkerkę, usiłuje się przerzucić na mnie. Dzięki Bogu i Partii, jeszcze mi pod domem nie wystaje! Może faktycznie trzeba by przeprowadzić jakiś dokładniejsze badania, bo pojawiła się nowa jednostka zaburzeń psychicznych...? Trzeba zawiadomić WHO, bo to może być zaraźliwe!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
13 lutego 2016 o 10:21

Ja mam niestety podobne doświadczenia z ŚJ, tak rodzinne, jak i zawodowe. Chyba jednak najbardziej mną wstrząsnęła rada starszego zboru, jakiej udzielił mojemu podopiecznemu w kwestii nakłonienia syna (12 lat) do uczestnictwa w ichniejszych zebraniach: "bij go tak długo aż będzie posłuszny, a jak nie, to wyrzuć z domu." Żeby było zabawniej, chłopiec był lekko opóźniony, 2 lata wcześniej zmarła mu matka, a on się buntował, bo nie radził sobie z emocjami. Na szczęście, facet nie posłuchał dobrej rady. Członkowie zboru regularnie odwiedzali tą rodzinę, od czasu do czasu delikatnie dopytując ojca, "czy już zaczął bić, bo oni nie widzą żadnych efektów i chyba przestaną im pomagać.", co słyszałem na własne uszy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 stycznia 2016 o 22:03

Hmm... Możesz nie chcieć wojny, ale bądź na nią gotowy, dla własnego dobra i Gosi. Rozumiem, przynajmniej częściowo, co czujesz, bo moja lepsza połówka jest po mało przyjemnym rozwodzie, a i ja też swoje przeszedłem, choć nie umywa się to do Twojej historii. Niemniej pamiętaj, że Twoje uczucia sa tak samo ważne jak jej i nie tłumacz zachowania Gosi, bo okazała Ci brak zaufania, który może jeszcze wrócić czkawką. Pogadajcie o tym! Teraz jesteście razem i oboje musicie dać sobie "carte blanche", bo inaczej zwariujecie przy każdym wybryku Twojej byłej. Powodzenia!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 stycznia 2016 o 21:36

Moja koleżanka z pracy jest taką samą "koronkową magiczką", udało jej się nawet zarazić tą pasją inne dziewczyny. Wszyscy wiemy, że kocha to swoje dzierganie, ale nikomu z nas, nie przyszłoby nawet do głowy, żeby zaproponować jej za te cudeńka, jakiś śmiesznych groszy. Czasami stosujemy handel zamienny, jednak gdy ktoś u niej coś zamawia, to Ania dyktuje cenę i szlus! Szacunek dla pasji i pracy!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 grudnia 2015 o 20:58

Smutne, żałosne działania żałosnych ludzików... Przypomina mi się, jak moi rodzice opowiadali, co się stało z lasem, który wspólnie sadzili, albo niedawny "drzewny pogrom" w WPKiW w Chorzowie, ślicznie nazywany racjonalną, planową wycinką.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
20 listopada 2015 o 16:33

Ależ wybitna dyskusja tu się rozwinęła... No po prostu całe grono specjalistów z zakresu onkologii, patogenetyki i chorób zakaźnych! Aż czuję się niegodny komentować. A jednak się poważę: Świetny dzieciak, durna matka, a tobie @Frankenstain dużo zdrowia, sił i odporności na głupotę ludzką (na wszystkich frontach).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 listopada 2015 o 18:27

Zaraz, zaraz... MOPS wyznaczył??? A to niby na podstawie jakiego przepisu? Bo ja o takowym nie słyszałem. Sąd rodzinny (a dokładnie wydział Rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego) ma możliwość ubezwłasnowolnienia i wyznaczenia opiekuna prawnego (np. rzeczonej kuzynki). Być może MOPS złożył wniosek do Sądu i podsunął im menelkę, coby mieć spokój, bo inaczej Sąd mógł wyznaczyć opiekuna ubezwłasnowolnienia spośród pracowników MOPS, a oni niechętnie biorą to sobie na głowę. Sam MOPS jednak nie ma prawa decydować, kto ma mieszkać/opiekować się osobą zdolną z punktu widzenia prawa do decydowania o sobie!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 listopada 2015 o 18:56

To już nawet nie jest mobbing ale przemoc w czystej postaci. Chłopak ma chyba jakiś problem z poczuciem własnej wartości, bo inaczej nie dawałby tak soba pomiatać. K. może i jest ciepłą kluchą z osobowością pierdołowatą i sam jest za siebie odpowiedzialny, ale ja bym nie mógł patrzeć jak mojego współpracownika (zwłaszcza niezłego fachowca), tak się gnębi. Może warto by było jakoś go wesprzeć i podbudować, żeby nie zgnoiła go doszczętnie? Bo obawiam się, że reszta zespołu pracowniczego siedzi z "gębą w ciup", zadowolona, że M. po nich nie jeździ... Do czasu, obawiam się...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2015 o 18:16

Hmmm... przypomina mi się, jak w efekcie "zawiedzionego zaufania", jako buntowniczy 4-5 latek złamałem 4 kolejne igły przy próbie iniekcji domięśniowej. Doprowadziłem pielęgniarkę do frustracji, matkę do apopleksji a siebie do stanu w którym d*pa skłuta krwawiła jak zarzynane prosie. Nigdy więcej mama mnie nie okłamała, a efekt był taki, że zabiegi lekarskie znosiłem spokojnie i jeszcze chwaliłem się, że "wcale tak nie bolało". =o)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 września 2015 o 13:22

Hmmm... Ja również pracuję na oddziale psychiatrycznym i jego "konstrukcja" jest podobna. Pierwsze piętro to ścisła obserwacja i sale ogólne dla pacjentów z czynnymi objawami, drugie piętro przeznaczone dla pacjentów w lepszej kondycji psychicznej, nie wymagających już stałego nadzoru. To co pisze autorka, to dla mnie sytuacja nie do pomyślenia. I jak to już ktoś słusznie zauważył, ten stan rzeczy należy w pierwszej kolejności zgłosić rzecznikowi praw pacjenta i dyrekcji szpitala (najlepiej oficjalnym pismem). Przyznam, że sam bym nie wpadł, że pinezki z korkowych tablic mogą posłużyć do samookaleczenia, ale po przeczytaniu postu chyba zrobię w tej materii rewoltę na oddziale. Rozumiem jednak drobne niedopatrzenia, bo takie zdarzają się wszędzie, ale nie przenoszenie poza ścisły nadzór pacjenta z myślami samobójczymi!!! A tym bardziej agresywnego czy olewackiego stosunku do pacjenta. Patrząc z drugiej strony nie raz doświadczyłem roszczeniowości chorych i ich rodzin, czasem agresji czy też po prostu znużenia czyimś głośnym lub irytującym zachowaniem, ale to nie powód, aby żyć w przekonaniu, że nicnierobienie jest rekompensatą za trudne warunki pracy. Proszę Cię, @wariatuncia, zgłoś to gdzie trzeba, będzie to w interesie Twoim, innych pacjentów i tych ludzi, którzy faktycznie chcą i mogą pomóc chorym. Może wreszcie tacy tam zaczną pracować.

« poprzednia 1 211 12 13 14 15 16 17 18 19 20 następna »