Przypuszczam, że taka lampa należy do tzw. elektrośmieci, idź do najbliższej Biedronki, tam znajdziesz kontener do wyrzucania takich rzeczy - żarówki, baterie itp.
Szembor, co Ci się stało??? Chyba po raz pierwszy zrozumiałam twoją historię po pierwszym jej przeczytaniu. Nie wiem, co ci tak dobrze robi, ale stosuj to nadal.
Grupa sprzedażową, stroje do tańca, gimnastyki, baletu itp. Znajomej zablokowali post za "rozpowszechnianie nagości" czy coś w tym stylu. Owszem, strój mocno skąpy, chociaż w granicach przyzwoitości - jak sporo strojów do tańca. Tylko że na zdjęciach prezentowany na manekinie, i to nie takim realistycznym, ot po prostu sam korpus i to nie w cielistym kolorze...
@Shi:
Być może to się już zmieniło, ale pamiętam moje zdziwienie, jak po usunięciu jakiejś historii musiałam czekać na akceptację następnej... Fakt, to było dosyć dawno ;)
@Shi: Nie, nie od razu. Na akceptację adminów czekają historie:
- dodane przez niezalogowanych użytkowników (bez konta);
- pierwsza historia użytkownika, który dopiero co założył konto;
- historie użytkowników, którzy mają konto, zamieszczają historie od jakiegoś czasu, ale mieli czelność usunąć którąś ze swoich historii - po usunięciu historii czekasz na akceptację kolejnej...
@Crannberry:
Przypuszczam, że to taka próba uniknięcia komentarzy typu "no a no co ty liczyłaś, kto w ogóle zamawia Bolta, tylko Uber albo taksówka!". Ale fakt, źle się czyta takie historie, gdzie połowa tekstu to tłumaczenie się autora, czemu zamówił Bolta, poszedł zjeść do maka czy wyskoczył z kolegami na piwo...
@Balbina: Była bardzo podobna historia, chociaż masz rację, ta jest bardzo podobnie napisana, tylko nieco hmm... łagodniej. Tamta była tak w tonie świętego oburzenia, że jak to, niepełnosprawne dziecko potrzebuje więcej czasu, uwagi, zaangażowania itp. niż takie zwykłe???
@BordoKropka: Właśnie się zastanawiam... Wzięłam kota ze schroniska i niestety okazało się, że to tzw. kot "wychodzący" - sądząc po jej manewrach wokół drzwi i non stop okazywanej chęci wyjścia. Chyba muszę zainwestować w szelki i smycz, bo "luzem" jej nie puszczę nigdy w życiu!
Też mam małego psa i też jest dobrze wychowany... Ale ja nie o tym chciałam, tylko po raz kolejny zabiorę głos "w obronie" automatycznej smyczy. To nie jest samo zło i w ogóle głupi gadżet, po prostu trzeba wiedzieć, jak jej używać - otóż ma ona taki przydatny guziczek/przesuwadełko/inny dynks zwany BLOKADA. Regulujesz sobie długość smyczy (można zmieniać w czasie spaceru w zależności od potrzeby, czemu nie) i wciskasz blokadę. Niepotrzebna ci długość nie plącze się nigdzie, nie trzeba jej np. zwijać wokół ręki, jak dla mnie smycz automatyczna jest super wynalazkiem. A ci, co nie używają blokady, to po pierwsze (jak słusznie zauważyła autorka historii) nigdy nie nauczą swojego psa prawidłowo chodzić na smyczy, a po drugie tak naprawdę własnego psa mają w d*pie, bo ja wątpię, czy spacer polegający na ciągłym "siłowaniu się" ze smyczą jest dla psa taki fajny.
@iks:
Wpłaty na Komitet Rodzicielski są DOBROWOLNE. Mówienie dziecku, że nie dostało nagrody (którą teoretycznie dostaje się za określone wyniki), bo rodzice nie wpłacili na Komitet, jest słabe... Bardzo słabe.
@helgenn:
Moja córka miała iść do szkoły jako sześciolatka, tak z pół roku wcześniej panie z przedszkola podniosły alarm, że koniecznie do logopedy!!! Owszem, Młoda dość niewyraźnie wymawiała "sz", "cz", "rz". Oczywiście przejęłam się, zapisałam (parę miesięcy oczekiwania). Parę dni przed umówioną (pierwszą!) wizytą u logopedy wylądowałam w szpitalu z zapaleniem spojówek, które już przechodziło w zapalenie rogówki, ja do szpitala, Młoda do babci, która nie była w stanie udać się z nią do logopedy, w moim stanie (krótkowzroczność od dzieciństwa i "od zawsze" paniczny strach przed utratą wzroku) nawet nie pomyślałam o tym, żeby tę wizytę po prostu przełożyć. Po udanej terapii (zastrzyki w rogówke, nie polecam!) chciałam umówić Młodej nowy termin, gdy nagle zdałam sobie sprawę, że moje dziecko w tym momencie mówi już zupełnie poprawnie, to "dziecięce seplenienie" zniknęło... Tak że, tego... Nie uważam, że podejście "samo przejdzie" jest słuszne, ale też nie należy przesadzać w drugą stronę i szukać problemów tam, gdzie na 99% nie są one "problemem", tylko normalnym etapem rozwojowym.
Aż wróciłam do tej historii i komentarzy pod nią, no nie wiem, mnie się wydaje, że ten komentarz był ironiczny. Albo obliczony na wywołanie g*wnoburzy.
@KatzenKratzen: Zdziwiłabyś się... Pracuję w Domu Pomocy Społecznej i do moich obowiązków należy m.in. kąpanie podopiecznych. Kiedy po raz pierwszy kąpałam panią X, byłam w szoku - kobieta ponad 80 lat ma ciało o połowę młodsze! Serio, nie licząc twarzy, szyi i dłoni, ona ma jędrną i gładką skórę, zero rozstępów, zero zmarszczek, no kurczę, jakby to ciało należało do kogoś innego! Przypuszczam, że takie geny i gdyby nie tryb życia, jaki prowadziła, wiek mógłby również nie pozostawić śladu na jej twarzy...
Młoda ma naturalne blond włosy z równie naturalnymi, jaśniejszymi pasemkami, zwłaszcza latem jest to widoczne. Wizyty pań z MOPS-u nie miałam, ale byłam wzywana do szkoły, czy ja na pewno nie farbuję dziecku włosów.
ostatnio koleżanka odwoziła mnie z pracy do domu - po nocce, więc jechałyśmy tak po 7 rano, niby już dzień, ale pochmurno było. Zbliżając się do przejścia dla pieszych w pobliżu mojego domu zwolniła dosłownie chyba do kilku km/h, mówiąc 'no popatrz tylko, tu NIC nie widać". Faktycznie, z wnętrza samochodu guano było widać... ogólnie to ja bardzo uważam na przejściach i wychodzę z założenia, że nie sprzeczam się z samochodem o pierwszeństwo, ponieważ jest większy, szybszy i cięższy ode mnie, poza tym co mi po satysfakcji, że miałam pierwszeństwo, jak wyląduję połamana w szpitalu (w najlepszym razie). Ale teraz, zwłaszcza na tym przejściu, będę uważać jeszcze bardziej...
Przypuszczam, że taka lampa należy do tzw. elektrośmieci, idź do najbliższej Biedronki, tam znajdziesz kontener do wyrzucania takich rzeczy - żarówki, baterie itp.
Szembor, co Ci się stało??? Chyba po raz pierwszy zrozumiałam twoją historię po pierwszym jej przeczytaniu. Nie wiem, co ci tak dobrze robi, ale stosuj to nadal.
Grupa sprzedażową, stroje do tańca, gimnastyki, baletu itp. Znajomej zablokowali post za "rozpowszechnianie nagości" czy coś w tym stylu. Owszem, strój mocno skąpy, chociaż w granicach przyzwoitości - jak sporo strojów do tańca. Tylko że na zdjęciach prezentowany na manekinie, i to nie takim realistycznym, ot po prostu sam korpus i to nie w cielistym kolorze...
@Armagedon: Sorki, chciałam ci dać plusa, a kliknął się minus... Za blisko są te przyciski na telefonie :(
@Shi: Być może to się już zmieniło, ale pamiętam moje zdziwienie, jak po usunięciu jakiejś historii musiałam czekać na akceptację następnej... Fakt, to było dosyć dawno ;)
@Shi: Nie, nie od razu. Na akceptację adminów czekają historie: - dodane przez niezalogowanych użytkowników (bez konta); - pierwsza historia użytkownika, który dopiero co założył konto; - historie użytkowników, którzy mają konto, zamieszczają historie od jakiegoś czasu, ale mieli czelność usunąć którąś ze swoich historii - po usunięciu historii czekasz na akceptację kolejnej...
@Balbina: Dokładnie, pisałam tę historię ze dwa lata temu... albo i lepiej.
@PiekielnaOla: Rozumiem, że wg ciebie posiadanie WYSZKOLONEGO psa jest jakimś nieosiągalnym wyczynem?
@Crannberry: "Chamstwo i drobnomieszczaństwo (z pana wylazło)"!!! ;)
@Crannberry: Przypuszczam, że to taka próba uniknięcia komentarzy typu "no a no co ty liczyłaś, kto w ogóle zamawia Bolta, tylko Uber albo taksówka!". Ale fakt, źle się czyta takie historie, gdzie połowa tekstu to tłumaczenie się autora, czemu zamówił Bolta, poszedł zjeść do maka czy wyskoczył z kolegami na piwo...
@AnitaBlake: Przeczytałam do połowy i skapitulowałam...
@Balbina: Była bardzo podobna historia, chociaż masz rację, ta jest bardzo podobnie napisana, tylko nieco hmm... łagodniej. Tamta była tak w tonie świętego oburzenia, że jak to, niepełnosprawne dziecko potrzebuje więcej czasu, uwagi, zaangażowania itp. niż takie zwykłe???
@BordoKropka: Właśnie się zastanawiam... Wzięłam kota ze schroniska i niestety okazało się, że to tzw. kot "wychodzący" - sądząc po jej manewrach wokół drzwi i non stop okazywanej chęci wyjścia. Chyba muszę zainwestować w szelki i smycz, bo "luzem" jej nie puszczę nigdy w życiu!
Też mam małego psa i też jest dobrze wychowany... Ale ja nie o tym chciałam, tylko po raz kolejny zabiorę głos "w obronie" automatycznej smyczy. To nie jest samo zło i w ogóle głupi gadżet, po prostu trzeba wiedzieć, jak jej używać - otóż ma ona taki przydatny guziczek/przesuwadełko/inny dynks zwany BLOKADA. Regulujesz sobie długość smyczy (można zmieniać w czasie spaceru w zależności od potrzeby, czemu nie) i wciskasz blokadę. Niepotrzebna ci długość nie plącze się nigdzie, nie trzeba jej np. zwijać wokół ręki, jak dla mnie smycz automatyczna jest super wynalazkiem. A ci, co nie używają blokady, to po pierwsze (jak słusznie zauważyła autorka historii) nigdy nie nauczą swojego psa prawidłowo chodzić na smyczy, a po drugie tak naprawdę własnego psa mają w d*pie, bo ja wątpię, czy spacer polegający na ciągłym "siłowaniu się" ze smyczą jest dla psa taki fajny.
@StaraLadyPank: Złotko, wymazanie się podopiecznego kałem szereguję jako "codzienność".
Luuudzie!!! Weźcie załóżcie sobie konto na Piekielnych i takie dyskusje prowadźcie na PW... Bo to "coś" tutaj, to ani historia, ani to piekielne.
@iks: Wpłaty na Komitet Rodzicielski są DOBROWOLNE. Mówienie dziecku, że nie dostało nagrody (którą teoretycznie dostaje się za określone wyniki), bo rodzice nie wpłacili na Komitet, jest słabe... Bardzo słabe.
@BijeloDugme: Zapraszam do pracy u nas, akurat nam ludzi brakuje, przy okazji będziesz miał okazję się przekonać ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2022 o 22:02
@helgenn: Moja córka miała iść do szkoły jako sześciolatka, tak z pół roku wcześniej panie z przedszkola podniosły alarm, że koniecznie do logopedy!!! Owszem, Młoda dość niewyraźnie wymawiała "sz", "cz", "rz". Oczywiście przejęłam się, zapisałam (parę miesięcy oczekiwania). Parę dni przed umówioną (pierwszą!) wizytą u logopedy wylądowałam w szpitalu z zapaleniem spojówek, które już przechodziło w zapalenie rogówki, ja do szpitala, Młoda do babci, która nie była w stanie udać się z nią do logopedy, w moim stanie (krótkowzroczność od dzieciństwa i "od zawsze" paniczny strach przed utratą wzroku) nawet nie pomyślałam o tym, żeby tę wizytę po prostu przełożyć. Po udanej terapii (zastrzyki w rogówke, nie polecam!) chciałam umówić Młodej nowy termin, gdy nagle zdałam sobie sprawę, że moje dziecko w tym momencie mówi już zupełnie poprawnie, to "dziecięce seplenienie" zniknęło... Tak że, tego... Nie uważam, że podejście "samo przejdzie" jest słuszne, ale też nie należy przesadzać w drugą stronę i szukać problemów tam, gdzie na 99% nie są one "problemem", tylko normalnym etapem rozwojowym.
Aż wróciłam do tej historii i komentarzy pod nią, no nie wiem, mnie się wydaje, że ten komentarz był ironiczny. Albo obliczony na wywołanie g*wnoburzy.
@KatzenKratzen: Zdziwiłabyś się... Pracuję w Domu Pomocy Społecznej i do moich obowiązków należy m.in. kąpanie podopiecznych. Kiedy po raz pierwszy kąpałam panią X, byłam w szoku - kobieta ponad 80 lat ma ciało o połowę młodsze! Serio, nie licząc twarzy, szyi i dłoni, ona ma jędrną i gładką skórę, zero rozstępów, zero zmarszczek, no kurczę, jakby to ciało należało do kogoś innego! Przypuszczam, że takie geny i gdyby nie tryb życia, jaki prowadziła, wiek mógłby również nie pozostawić śladu na jej twarzy...
Młoda ma naturalne blond włosy z równie naturalnymi, jaśniejszymi pasemkami, zwłaszcza latem jest to widoczne. Wizyty pań z MOPS-u nie miałam, ale byłam wzywana do szkoły, czy ja na pewno nie farbuję dziecku włosów.
ostatnio koleżanka odwoziła mnie z pracy do domu - po nocce, więc jechałyśmy tak po 7 rano, niby już dzień, ale pochmurno było. Zbliżając się do przejścia dla pieszych w pobliżu mojego domu zwolniła dosłownie chyba do kilku km/h, mówiąc 'no popatrz tylko, tu NIC nie widać". Faktycznie, z wnętrza samochodu guano było widać... ogólnie to ja bardzo uważam na przejściach i wychodzę z założenia, że nie sprzeczam się z samochodem o pierwszeństwo, ponieważ jest większy, szybszy i cięższy ode mnie, poza tym co mi po satysfakcji, że miałam pierwszeństwo, jak wyląduję połamana w szpitalu (w najlepszym razie). Ale teraz, zwłaszcza na tym przejściu, będę uważać jeszcze bardziej...
@jotem02: Już jadą ;)
Trochę młodsza chyba jestem, ale pamiętam czasy, kiedy kieszonkowego (w liceum) miałam 5000 zł. I nie było to dużo...