Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

janhalb

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2011 - 17:48
Ostatnio: 30 kwietnia 2024 - 10:49
  • Historii na głównej: 69 z 77
  • Punktów za historie: 22862
  • Komentarzy: 1243
  • Punktów za komentarze: 9790
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 lipca 2020 o 16:30

@modo: Błagam, nie karmcie trolla…

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lipca 2020 o 10:40

Mylisz się (i piszę to jako potomek weterynarskiej rodziny). Nie wiem, czy "groźna" (kwestia definicji), ale wszem, istnieją rasy psów bardziej agresywne od innych. Wynika to z prostej zależności: są razy psów, które były hodowane do stróżowania albo nawet do walk. Siłą rzeczy hodowcy dokonywali selekcji pod katem pożądanych cech: mnożyli psy bardziej agresywne (bo ta agresja u stróża majątku czy psa do walki była cechą pożądaną). Zważywszy, że u psa jedno pokolenie to okres ok. 2 lat, wystarczy 30, a tym bardziej 50 lat żeby daną cechę dość mocno utrwalić. Dlatego np. owczarki kaukaskie czy pitbulle jak najbardziej SĄ bardziej agresywne (a więc potencjalnie "groźniejsze") niż np. labradory czy wyżły. Oczywiście, że każdego psa można "wychować" etc. - ale co do meritum nie masz racji.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 lipca 2020 o 10:52

@starajedza: Nie, nie musi być "u gina". Moja kuzynka w wieku 13 lat dostała receptę na lek, który normalnie stosuje się jako antykoncepcję, bo miała zaburzenia gospodarki hormonalnej. Receptę wystawił endokrynolog. Nie wiem, czy rzeczywiście jesteś starą jędzą, czy po prostu lubisz trollować i pod każdym tekst mądrzysz się na tematy, o których nie masz pojęcia, żeby prowokować gównoburze, ale muszę przyznać, że jesteś wyjątkowo up…dliwa.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 lipca 2020 o 10:49

@Armagedon: A może jednak Ty powinieneś / powinna przeczytać tekst do końca ZANIM go skomentujesz? Tam jest odpowiedź na Twoje pytanie…

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
30 sierpnia 2019 o 10:43

@Jaladreips: W punktach i krótkimi zdaniami, bo jak widzę rozwiniętej wypowiedzi nie łapiesz. 1. Tak dowody anegdotyczne są niewiele warte. Co działa w obie strony. W związku z czym Twoje opowieści o "piwach i nie tylko" i że nic się nie stało też są niewiele warte. 2. Problem polega na tym, że często jednak "coś się dzieje". I na tym, że w naszym pięknym kraju jest mnóstwo ludzi, którzy - jak Ty - nie są w stanie zrozumieć faktu, że nie są najważniejsi na świecie. Gnbój złapanu na jeździe po paru piwkach samochodem argumentuje dokładnie tak samo: przecież nic się nie stało. Przecieć tyle razy jeździłem i nigdy nic się nie stało. 3. Jasne, "nie każdy kto strzeli sobie browara na łódce jest nieodpowiedzialnym debilem stwarzającym zagrożenie". Problem polega na tym, że spora grupa jest. A prawo musi być dla wszystkich. To tak jak z psami (łopatologicznie, MOŻE zrozumiesz). NIE KAŻDY pies jest agresywny, NIE KAŻDY pies gryzie. A jednak prawo w większości gmin wymaga prowadzenia psa na smyczy lub w kagańcu. Bo jeśli zrobimy rozróżnienie (na smyczy psy agresywne, inne bez) - to KAŻDY właściciel psa powie "Ale mój Pimpuś jest grzeczny i nic nikomu nie zrobi". ŁAPIESZ? Czy mam napisać większymi literami? 4. Szczerze: to, co na ten temat sądzisz, nie ma znaczenia. Takie przepisy są po to, aby chronić bezpieczeństwo, zdrowie i życie innych ludzi. Także moje i moich dzieci. Nie podobają Ci się takie przepisy? Gdyby nie to, że czytają to także damy, mógłbym Ci ze szczegółami powiedzieć, gdzie mam Twoje zdanie na ten temat. I jak głęboko. 5. Przestań bełkotać o "mentalności niewolnika", skoro tają agresję i furię wywołuje w Tobie przepis, przez który jesteś zmuszony do odstawienia chlania na parę godzin. 6. Gdybyś nieco opanował emocja i uważniej przeczytał tekst, który komentujesz, zauważyłbyś zapewne, że jego autor nie mówił o ludziach, którzy płynąc kajakiem wypili sobie jedno piwo. Mówił o ludziach, którzy byli uchlani. czasami mieli problemy z wyjściem z kajaka. Z kajaka, którym zresztą wieźli także swoje dzieci. MUSISZ chlać? Nie jesteś w stanie dobrze się bawić bez wódy? Współczuję - ale to TWÓJ problem. Chlej, ile wlezie - ale tak, żeby narażać tylko SWOJE życie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
30 sierpnia 2019 o 10:24

@grupaorkow: Nawet jeśli - to zawsze można wyjść i pójść gdzie indziej. Wyżywanie się na szeregowym pracowniku, od którego to zupełnie nie zależy, to zwykłe buractwo.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
29 sierpnia 2019 o 21:14

@Jaladreips: Ale ten pacan NIE BYŁ trzeźwy. Jakim cudem? No właśnie TAKIM, analfabeto funkcjonalny, że - jak napisałem - facet był na gazie i nie załapał, że wpływa na teren oznaczony bojkami, gdzie pływają dzieci. Ale jasne, zmyślam. Skoro widziałem coś, co nie pasuje do Twojej teorii, to po prostu NA PEWNO zmyślam. Jesteś pewien, że to JA mam "mentalność niewolnika"? Może przestudiuj uważnie, co znaczy słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Na szczęście nie jestem AŻ TAKIM niewolnikiem, żeby nie być w stanie wytrzymać na łódce paru godzin bez chlania.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
29 sierpnia 2019 o 17:42

@Jaladreips: A może jednak spróbuj przeczytać (ze zrozumieniem) to, co przedmówca napisał, a DOPIERO POTEM na to odpowiadać? Może w ten sposób uda Ci się nie robić z siebie idioty…?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 5) | raportuj
29 sierpnia 2019 o 13:21

Niech zgadnę: PKO BP?… :-)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 20) | raportuj
29 sierpnia 2019 o 13:19

@Jaladreips: Chłopcze, w KAŻDYM Twoim komentarzu występuje słowo "lewak". To jakaś obsesja, nerwica natręctw? Stawiam parawan - jestem prawicowy, nie lubię parawanu - jestem lewak? Może zainwestuj w encyklopedię (albo użyj wersji on-line, jeśli książki to dla Ciebie za trudny temat)i sprawdź, co Twoje ulubione słowo znaczy? Bo najwyraźniej co innego, niż Ci się wydaje… Co do parawanów: mają one sens nad Bałtykiem, gdzie prawie zawsze wieje - choć czasami sposób ich rozkładania i zawłaszczanie nimi ogromnych kawałów plaży są zdecydowanie nie w porządku. W Chorwacji stawianie parawnu to po prostu głupota, nie mająca - uwierz - nic wspólnego z "prawactwem" albo "lewactwem". Podsumowując: idź leczyć swoje kompleksy gdzie indziej…

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 lipca 2019 o 9:37

@bromba69: Dokładnie to samo chciałem napisać, uprzedziłaś mnie :-)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 czerwca 2019 o 13:33

@Maste: Szanowna, przepisy obowiązują WSZYSTKICH. Naruszać mogą je kierowcy pojazdów uprzywilejowanych na sygnale - nikt inny. Co to znaczy "muszą pojechać 20 - 30 km szybciej"? To znaczy, że jeśli Tobie się spieszy (choćby z najbardziej uzasadnionej przyczyny) to masz praw jechać w terenie zabudowanym 80 km/h narażając życie innych? Tak, wiem, że zdarzają się sytuacje absolutnie awaryjne, na przykład takie, jak opisałaś (poród, kierunek szpital). I rozumiem, że w takich sytuacjach ktoś łamie przepisy (biorąc przy tym PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ za skutki). Moim zdaniem w takiej sytuacji warto zadzwonić na policję, opisać sytuację - w 9 przypadkach na 10 policjanci pojawią się po kilku minutach i "eskortując" Cię na sygnale pomogą szybko dotrzeć do szpitala. Ale jaką, twoim zdaniem, sytuację awaryjną ma kierowca tira, który siedzi na ogonie, trąbi, błyska długimi - bo ktoś OŚMIELIŁ SIĘ jechać przed nim zgodnie z przepisami?…

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
18 czerwca 2019 o 10:41

@BiAnQ: Ale może jakby wszyscy jechali zgodnie z przepisami (…i zachowując odpowiednie odstępy) to do "puknięcia" w ogóle by nie doszło, bo gość jadący za nim zdążyłby wyhamować?…

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 38) | raportuj
17 czerwca 2019 o 15:15

"teren zabudowany ale tylko z nazwy- wszyscy jadą 80-90" A może jakby jechali 50, jak znaki nakazują, to byłoby jednego trupa mniej…?

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 28) | raportuj
13 czerwca 2019 o 17:56

"Podobno w niektórych kościołach można zostać świadkiem/świadkową, nawet jeśli się nie jest katoliczką" Nie "podobno", tylko tak. Świadek - jak sama nazwa wskazuje - to tylko świadek: ma poświadczyć (obecnością i podpisem), że przy tym był, widział i sprawa rzeczywiście się wydarzyła. Może być innowiercą, niewierzącym - nie powinien to być żaden problem (a jeśli ksiądz w parafii mówi, że jest, to albo nie zna prawa kanonicznego, albo wciska kit, żeby mieć spokój ;-) Natomiast jako osoba spoza Kościoła (nieważne, czy apostata, czy po prostu osoba nieochrzczona / niewierząca) NA PEWNO nie mogłabyś zostać chrzestną - bo rodzice chrzestni z definicji mają być członkami wspólnoty w której dziecko chrzest przyjmuje…

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 37) | raportuj
13 czerwca 2019 o 17:50

Słuchaj, wybacz, ale uśmiałem się jak norka. Dawno nie było tu historii napisanej z taką swadą :-)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 czerwca 2019 o 13:02

@AndrzejN: Nie wydaje mi się, żeby zasady się zmieniały (przynajmniej w sprawach, o których piszesz). Natomiast zmienia się - i to znacznie - sposób egzekwowania tych zasad. Tysiąc lat temu za kradzież obcinało się ręce (a czasami nawet wieszało). Dziś wsadza się do więzienia. I tak, jasne, że "gdzieś w środku" jest MIĘDZY INNYMI dawanie klapsa. Sam jestem zdania, że CZASAMI jest to konieczne (ale moim zdaniem - rzadko). Ale poza klapsami "gdzieś w środku" jest też dużo innych metod i działań wychowawczych.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
13 czerwca 2019 o 12:28

@Jaladreips: Chłopcze, przeczytałem bardzo uważnie zarówno tamtą historię, jak komentarze pod nią. NIKT nie napisał ani w samej historii, ani w komentarzach, że (cytuję Twoje słowa z tego 'trzeciego akapitu') "że wszyscy "polaczki" to buraki, itd.". Takie słowa w ogóle tam nie padły. NIKT nie napisał o "wszystkich Polakach", że są be. Czy zatem to na pewno akurat JA powinienem wrócić do szkoły? Czy może jednak Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem i projektujesz własne kompleksy na wszystko, co mówią inni? Autorka opisuje nieprzyjemne sytuacje z udziałem naszych rodaków. Ja także sporo tego typu sytuacji w życiu widziałem - i było mi przykro, że moi rodacy tak się zachowują. Wstydziłem się. Czy widziałem ludzi innych narodowości zachowujących się niefajnie? Jasne. Ale inni mnie aż tak nie ruszali. Jak widzisz swoje dziecko zachowujące się nieładnie, to jest Ci bardziej wstyd i przykro, niż kiedy to samo robi cudze dziecko - to chyba normalne?

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
13 czerwca 2019 o 12:19

@Jaladreips: Ależ oczywiście - skoro ktoś ośmiela się myśleć inaczej niż Ty, to po prostu MUSI oznaczać koniec cywilizacji.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 20) | raportuj
12 czerwca 2019 o 21:35

O czym, przepraszam? O NIENAWIŚCI?! Krytyka buractwa niektórych jest od razu nienawiścią? Człowieku, kup sobie w prezencie urodzinowym słownik języka polskiego (najlepiej PWN) i poczytaj, jakie jest znacznie słów, których używasz…

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 41) | raportuj
12 czerwca 2019 o 21:32

@Jaladreips: Po pierwsze - przestań już z tymi "lewakami", bo niedobrze mi się robi. Nie używaj słów, których znaczenia nie znasz. Po drugie - akurat argument "bo tak było od tysięcy lat" jest głupi jak torba młotków. Przez tysiące lat ludzie nie używali komputerów, nie jeździli samochodami, o lataniu w kosmos już nawet nie wspomnę. Po trzecie - naprawdę wydaje Ci się, że istnieją tylko skrajności? Albo lanie pasem - albo pozwalanie na wszystko? To mam nadzieję, że nie masz dzieci…

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
11 czerwca 2019 o 14:32

@Trepcio: Regulamin przewozów nie unieważnia całej reszty prawa. To, że autorka postawiła swój bagaż tam, gdzie nie powinna, NIE uprawnia innych pasażerów do niszczenia jej własności. W takiej sytuacji można poprosić o usunięcie bagażu, można wezwać konduktora czy nawet Straż Ochrony Kolei. Zrzucanie czyjegoś bagażu na ziemię (NIEZALEŻNIE od tego, czy w środku jest kot czy np. 40 szklanek kupionych właśnie w IKEI albo drogi sprzęt fotograficzny) na pewno nie jest wyjściem z takiej sytuacji.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 19) | raportuj
11 czerwca 2019 o 14:25

@Trepcio: Czego nie rozumiesz? Przecież wszystko jest w tekście. A że ciut inna forma - to już nie jesteś w stanie zrozumieć całej historii?…

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
4 czerwca 2019 o 14:02

@Kitty24: Po pierwsze - to nie takie proste, między kierowcami bardzo szybko rozchodzi się fama: "Tu lepiej nie, tu kasują". A po drugie - dlatego proponuje taką tablicę, z daleka widoczną. To przemawia do wyobraźni ;-)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
4 czerwca 2019 o 12:47

Uważam, że w takiej sytuacji właśnie NALEŻY wzywać policję / straż miejską. Dla zasady. Bo dziś udajesz że dzwonisz i kolejny baranek Ci tłumaczy, że on przecież tylko na chwilę - a za tydzień przez takiego baranka na Twoje podwórko nie wjedzie straż pożarna. A przy okazji - można potem powiesić przy branie tablicę z napisem: Tu natychmiast wzywamy policję. Dotychczasowa suma wystawionych mandatów to… (i tu liczba zmieniająca się co kilka dni). Gwarantuję, że to przemówi do wyobraźni :-)

« poprzednia 1 217 18 19 20 21 22 23 24 25 26 2748 49 następna »