Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kalipso

Użytkownik otrzymał bana za: Zmyślanie historii pod nickami Kalipso, Dysfolid i LucjuszKot.
Ban wygasa: 2112-11-15 16:21:07
Zamieszcza historie od: 25 maja 2011 - 20:29
Ostatnio: 15 listopada 2013 - 18:56
O sobie:

http://www.piekielni.pun.pl/forums.php

  • Historii na głównej: 0 z 98
  • Punktów za historie: 66185
  • Komentarzy: 945
  • Punktów za komentarze: 10817
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 listopada 2013 o 17:46

@mijanou, prędzej skończy z liną na szyi, którą sama starannie zawiąże... Jedyna nadzieja, że odpadnie wcześniej i nigdy nie stanie przed klasą np. w gimnazjum.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 listopada 2013 o 13:10

Na uczelni u koleżanki jest dziewczyna - chodzące nieszczęście. Kompleks goni kompleks. 120kg, czarne tłuste włosy, paznokcie też czarne (prawie, bo wiecznie obgryzione do krwi), na sobie wory maskujące do ziemi, do tego nieodłączny zapach... potu, brudu? Może choroby. Nie nabijam się, żeby nie było, ale ona ma jakieś problemy ze sobą i to duże. Nie wypowiada się na forum, bo zapytana zaczyna się jąkać, coś dukać jakby do siebie a pogoniona przez wykładowcę, że nikt jej nie słyszy - w płacz i ucieka z audytorium. Od października takich sytuacji kilkanaście. Z dziewczynami się nie przyjaźni, chłopaków boi panicznie. I ona jest na pedagogice! Jak taka osoba da radę być nauczycielem? Przecież już w podstawówce uczniowie ją zjedzą, a w gimnazjum doprowadzą do samobójstwa!

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 27) | raportuj
14 listopada 2013 o 10:10

A do tego widelec przecieka!

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 20) | raportuj
11 listopada 2013 o 15:50

Dałam mocne, tylko czemu debile z dużej litery? A debilom dedykuję wierszyk: Dla ciebie, żłobie... Dla ciebie, żłobie, głupszy niż barany, My się codziennie od lat wypruwamy W fabryce, w domu, na roli i w szkole, Żebyś miał, żłobie do popisu pole, Żebyś dwa piwka mógł wziąć w rączki obie – Dla ciebie, żłobie... Dla ciebie żłobie, wstajemy o świcie I poszerzamy nasz świat, nasze życie I ciebie mając cały czas na karku, Klomb jeszcze zakładamy albo lampy w parku, Żebyś po nocach miał co potłuc sobie – Dla ciebie, żłobie... Dla ciebie, żłobie, pomimo żeś łobuz, My kupujemy Autosan autobus, Żebyś mógł wyciąć oparcie z fotela, Na ekstra skoki, których pragnie Ela, Albo tak tylko, bo ci się podobie – Dla ciebie, żłobie... Dla ciebie żłobie, o czółku niziutkim, Z telefonami zakładamy budki, Żebyś, gdy mortus cię przyciśnie, bracie, Miał tę rezerwę skromną w automacie. Wszak drobne często są potrzebne tobie – Dla ciebie, żłobie... Dla ciebie, żłobie, męczymy się wszyscy, Musimy tworzyć, żebyś miał co niszczyć. Gdyby nas wszystkich nie było, mój złoty, Sam byś się musiał zabrać do roboty I innych wtedy miałbyś na wątrobie – Zrozum to, żłobie! Ludwik Jerzy Kern

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2013 o 15:54

[historia]
Ocena: 62 (Głosów: 64) | raportuj
11 listopada 2013 o 11:44

Żal czytać. Szef był za dobry dla debila. A mamuśka dalej będzie prosić wszystkich o pomoc dla chwasta, którego sama wyhodowala.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 listopada 2013 o 11:48

Jak ten twój tata palnął, to mógł odpukać w niemalowane - tak robiła moja babcia (swoją droga zagorzała katoliczka). A swoją drogą, ostatnio bardzo mnie rozśmieszyło jak podobnie najgłębiej wierząca, pchała wózek z wnusią a na wózku czerwona kokardka od uroków, co zaznaczyła bardzo wyraźnie. To chyba pogański zabobon, nie?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
7 listopada 2013 o 16:54

A wiesz, że nie patrzyłam. Po akcji, to już nikt nie patrzył w tamtym kierunku. Ciekawe. Chyba zostały odłożone na bok, bo nikogo nie wołano.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
7 listopada 2013 o 8:13

Zagłoba, szczerze chciałabym to zobaczyć. Ileż to razy jestem świadkiem chamstwa klientów, a sprzedawczyni bezradnie prosi: - Proszę się uspokoić - Proszę mnie nie obrażać - I musi tak, bo firma ogłasza, że klient ma zawsze rację i jest na pierwszym miejscu. Ależ by się jakiś baran zdziwił, jakby na jego bluzgi miła pani z kasy w Biedronce sięgnęła po dobrze ostruganą pałę, wyskoczyła zza kasy i pogoniła gnoja, albo ochroniarz bez obawy o konsekwencje złapał za szmaty wyzywające, wredne babsko i wywalił przed sklep.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 listopada 2013 o 21:45

Kurcze, właśnie o tym pomyślałam, nawet szukałam, żeby wrzucić. Dzięki, zawsze mnie ten fragment dosłownie rozkłada. A cały film należy do ulubionych.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
6 listopada 2013 o 21:37

A ja się zawsze zastanawiałam po co wprowadzono ocenę 1? Z założenia, jak tłumaczono mi w szkole jedynka miała zastępować "dwa na szynach" i takie tam, kompletne zlewactwo i głupotę. Jedynka miała rozszerzyć zakres 2 dla kompletnej ciemnoty. W praktyce 1 dostaje się za "niemanie" zeszytu, lub gadanie na lekcji a 2 awansowała do rangi - może być.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
29 października 2013 o 11:15

Skoro możesz dorobić te 300zł, to możesz o te 300zł mniej brać od rodziców a nie puszczać je z dymem. A co do silnego uzależnienia - ile ty masz lat, ile lat palisz? Rzucają bez żadnych następstw ludzie, którzy palą lat 20, 30 i więcej. Mój facet jest tego najlepszym przykładem. Po prostu z dnia na dzień, bez gum, plastrów i innych głupot. Ale w młodym wielu żaden argument nie działa, ani smród ani przepalane 12 x 300 = 3600zł rocznie.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
29 października 2013 o 9:35

Masz rację, poddałam się. Nie miałam siły na nich polować. Mój chłop paru z nich obił gębę (na skargę na szczęście nie poszli). Przyłapałam jednego jak na ryneczku stał i sprzedawał wiosną ze skrzyneczki moje pierwiosnki, świeżo wykopane. Na moją uwagę do kupującej, że to moje, kradzione, usłyszałam, że ona nie kradła. Na moje odezwy, że jak się urodzi ma i gospodarz i złodziej, jakaś menda powyrywała mi kilkadziesiąt tulipanów z cebulami, które obszarpane porzuciła za furtką. Do tego kradzieże narzędzi, połamane ławki, śmieci po imprezach... Tak, poddałam się. Nie jestem z tego dumna, bo raczej waleczna ze mnie kobieta, ale tu w obliczu akceptacji społecznej(kupowanie od ewidentnego złodzieja), miałam dość. Teraz słucham ptactwa, które zasiedla krzaczory. Ostatnio niechcący zepsułam magazyn polnej myszy, pełen moich orzechów, ale zaraz naprawiłam jak umiałam najlepiej. Mam nadzieję, że się nie obrazi. Kocham moje hefalumpy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 października 2013 o 9:13

Ach, pamiętam jeszcze moją pierwszą jazdę i moje pierwsze światła. Instruktora miałam bardzo odważnego, brał młodych na miasto już pierwszego dnia. Mnie udało się użebrać najpierw kilka minut placu. Potem jakaś boczna, druga i dojeżdżam do skrzyżowania z sygnalizacją! Spociłam się jak mysz, zwalniam patrząc z przerażeniem na sznur samochodów tam stojących, włos mi się unosi na karku... i wybawienie. Zanim dojechałam zielone i wszyscy uciekli. A mój instruktor: - No jedź, nie peniaj, ja tu jestem.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
29 października 2013 o 8:56

Może mi ktoś wytłumaczyć skąd biedni, wiecznie głodni i szukający dorywczej pracy studenci mają na fajki? O ile wiem paczka to około 12zł! Mnie nie byłoby stać na puszczanie takiej forsy nosem.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
28 października 2013 o 15:16

Też regularnie miałam złodziei na działce. Wybrane do czysta warzywa, kwiaty z cebulkami. Teraz już nic tam nie uprawiam. Zostały same wiśniowe drzewa. Wiśnie kwaśne, mało na nie amatorów. A jak mi zwrócono uwagę, że mam chaszcze to poinformowałam, że zakładam europejski rezerwat hefalumpów a te szlachetne zwierzęta muszą mieć spokój. Mam więc ostoję ptactwa, jaszczurki i żaby wszelkie a złodziei się pozbyłam.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
27 października 2013 o 18:28

Musi być w centrum uwagi wszystkich, przy tym jest zaborcza i posuwa się czasem do bezczelności, jak z tym siadaniem na kolanach, czy oparciu fotela zajmowanego przez czyjegoś męża czy partnera. Domaga się uwagi, obsługi, podaj, dolej przynieś mi, odwieź mnie do domu. Nie wiem, czy faktycznie kogoś uwiodła, ale sprawia wrażenie, że leci na wszystkich jednocześnie. A co do obserwacji, to ja akurat mam ubaw, bo mój facet ma wyraźny talent unikania umizgów takich pań. Do tego ma fiola na punkcie elektroniki, zawsze zajęty jakimś gadżetem, po uszy w kochanym temacie. W towarzystwie ma opinie gościa, który na widok zemdlonej Dody czy innej Pameli, świsnąłby jej komórkę, ewentualnie, ściągnął gatki, wywlekł gumkę i związał uszkodzony sprzęt, potykając się przy tym zajęciu o laskę pod nogami. Szczęściara ze mnie, dobrze, że mamy podobne zainteresowania i zajęcia, bo by mnie nie zauważył na swojej drodze;)

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
27 października 2013 o 15:49

Szczerze mówiąc nie wiem czy coś groźnego wynika z jej zachowania, chociaż opinię ma nie najlepszą u pań. Mój partner zaczepiany przez nią nie reaguje, przynajmniej nie tak jak by sobie tego życzyła. Kiedyś byłam świadkiem zabawnej sceny. Na jakieś spotkanie Aga przyniosła aparat - cud techniki, chwaliła jakie to ma funkcje i bajery, tym szczerze zainteresowała mojego mężczyznę. Widząc zapał w jego oczach czym prędzej usadowiła się przed nim przy stole, na krześle, w kucki (swoją drogą bardzo niewygodnie, nogi cierpną w moment;), pokazując przy okazji dekolt do pępka i nogi po szwy w rajstopach. Mój wpatrzony był jednak w sprzęt do tego stopnia, że prawie nie widział świata poza nim, wypytywał o szczegóły techniczne wyraźnie przejęty. Aga pochylała się do niego jeszcze bardziej, prawie się puknęli głowami. W końcu porwał aparat i z krótkim - o rany! mogę? - poleciał z nim na balkon, sprawdzić ostrość widzenia i takie tam. Widząc minę Agi i jej zaskoczenie, naplułam sobie do kawy:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
25 października 2013 o 9:42

Takie rzeczy się drukuje, pokazuje na odprawie i spokój. I jeszcze pytanko, co to jest:"przestrzał czasowy"?

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
21 października 2013 o 14:09

Sytuacja z przed kilku lat. Ośrodek pomocy w pewnej gminie w moim województwie. Przyjechały dary z Holandii dla biednej gminy. Odzież, obuwie, wyposażenie domu, firanki, pościel, koce, zabawki itp. Dzwoni do mnie koleżanka zatrudniona w gminie czy się wybieram POGRZEBAĆ, bo one wszystkie idą, a ostatnio wybrały istne skarby. Panie "uprawnione" zapraszają rodzinę, koleżanki a jak dopiero coś zostanie to dzielą między biednych. Na moje obiekcje tłumaczyła, że przecież po co patologii białe futerko czy wieczorowa torebka, albo firmowe buciki na szpilce, czy jedwabna pościel. To nie dla hołoty, ale jak najbardziej dla pan na stanowiskach i "normalnych ludzi" Nie, nie poszłam, mimo zdziwienia koleżanki.

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 33) | raportuj
21 października 2013 o 11:12

Z tego konkretnego przedszkola została zwolniona dyscyplinarnie z wpisem za co. Nie było co się patyczkować, bo wyszły jeszcze inne sprawy. Pani opiekunka maluszków, która nie widzi nic nagannego w wywlekaniu na środek dziecka, które się zesiusiało, być może za jej częściową winą i nie widzi nic złego w SZCZOCHY ani SZCZOSZKU, nie nadaje się do pracy z dziećmi. Pani była już w pewnym wieku, coś tam kombinowała, trochę chorowała na prawdę lub nie, starała się o przejście na rentę. W każdym razie ja nie mam wiadomości, żeby wróciła do zawodu. Najgorsze jest to, że po czasie wychodziły różne takie wiadomości, że takie zachowania stosowała od lat. Wiele osób już w wieku szkolnym i dalej, wspominało ją jako wiedźmę "której w przedszkolu bałem się jak cholera, normalnie srakę miałem na myśl o przedszkolu".

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
21 października 2013 o 11:08

Ta już nie pracuje a dyrekcja stanęła na wysokości zadania i widziała w tym ogromny problem jak sprawa wyszła na jaw.

[historia]
Ocena: 45 (Głosów: 45) | raportuj
20 października 2013 o 22:06

A kto tu mówi, że byli opanowani. Tego co mieli do powiedzenia pani przedszkolance po wyjściu dziecka z gabinetu dyrektorki po prostu nie napisałam.

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 35) | raportuj
20 października 2013 o 20:17

W tym temacie to mnie zawsze bawi taki kawał: Chciał gość jechać do Pekinu. W Wałbrzychu poprosił o bilet kolejowy - Ojej a gdzie to jest? - pyta pani w okienku - W Chinach - Ojej, to ja dam panu bilet do Wrocławia, tam duży dworzec to będą wiedzieć dalej. We Wrocławiu - To ja dam panu bilet do Warszawy a dalej tam będą wiedzieć. W Warszawie - To gdzieś na wschodzie? To ja dam panu bilet do Moskwy... W Moskwie nareszcie dostał bilet do Pekinu. Ale czas wracać. W Pekinie podchodzi do okienka i tak bez przekonania prosi o bilet do Wałbrzycha - Życzy pan sobie Wałbrzych Miasto, Główny, Szczawienko czy Fabryczny?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
9 października 2013 o 15:45

Ja o tym, że mnie rano przenoszą z wewnętrznego na chirurgię i "idę pod nóż" dowiedziałam się przypadkiem. Wszyscy dostali kolację a ja nie. Na moje grzeczne: - A czemu ja nie jem? - burknięto - no przecież jutro ją tną, to się nie je!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
4 października 2013 o 22:45

Ten nie żartował, faktycznie zgubił, musiałam cytologię powtórzyć. Wynik za kolejne 4 tygodnie:-/

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1036 37 następna »