Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

trolik1

Zamieszcza historie od: 8 sierpnia 2011 - 12:54
Ostatnio: 14 kwietnia 2024 - 18:27
  • Historii na głównej: 18 z 53
  • Punktów za historie: 6380
  • Komentarzy: 306
  • Punktów za komentarze: 834
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
14 stycznia 2012 o 22:06

Villemo - i nie wychodzimy z domu...bo a nuż coś się stanie ;). Dziecko - ano rozrabia (ostatnio nauczyłem się naprawiać laptopy, bo demoluje co mu w ręce wpadnie(dziś widziałem latający telefon - to taka nowa wersja UFO ;) ) - ale dzięki za troskę):D .

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 stycznia 2012 o 21:58

Sorki - droga dwukierunkowa (dziś szeroka, dwupasmowa - było to kilkanaście lat temu). Z Wejherowa jechał sobie jakiś terenowiec(chyba Aro), a z Lęborka Tico(naprzeciw siebie) - sumarycznie niezbyt szybko - ale terenowiec miał zderzak na wysokości szyb Tico. Zetknęli się na środku drogi - terenowiec wychylił się lekko i po prostu "zdjął" Daewoo. Bardziej chciałem pokazać reakcję uczestników wypadku i kierujących akurat w tym czasie i miejscu kierowców. PS - chyba następne popiszę w Wordzie, na spokojnie. Będzie czytelniej ;) .

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 stycznia 2012 o 21:51

Nie wiem - jam ze szkoły w latach końca komuny, a małżowinka nieco spanikowana i zdecydowanie zmęczona (parę godzin lotu+oczekiwanie na transport na lotnisku+ zaawansowana ciąża). Bardziej mi tu chodziło o pokazanie legionów "patrzaczy". Wiem - sam chciałbym być lepiej wyedukowany medycznie (jakieś miałem wcześniej "szczęście" do wypadków), ale czas nie pozwala. A i pamięć już nie ta.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 stycznia 2012 o 21:43

A propos 4 - sytuacja z mojej aktualnej firmy. Przypadkiem ma magazyn z możliwością wynajęcia. I to właśnie zrobiła. Nadchodzi czas przedłużenia umowy, a najemca właśnie w ten deseń "bo za drogo, bo on ma inny, bo...". A szef na to - ok - wolna droga. Potem chcieli dać +10% pierwszej ceny, ale słowo się rzekło... i musieli szukać innego magazynu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 stycznia 2012 o 21:20

A co miałem włożyć - odgryzał sobie język, a komórka to stara Nokia 5410-ta gumowa. Z tego co wiedziałem, to żeby się nie udławił ewentualnymi wymiocinami trzeba położyć na boku czy nie panowie doktorzy?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 stycznia 2012 o 11:30

Wojtas- dokładnie o to chodzi. Dlaczego kotły gazowe sprzedaje się jako prawie kompletne?(chodzi o zakończenie kabla - czyli odizolowany kawałek). Po to, żeby ten który montuje go (upr E3 i E2) musiał zrobić jeszcze E1 czyli elektryczne - coby zamontować zwykłą wtyczkę za 3,50 i wsadzić ją do kontaktu. A zarabia i tak szara strefa bez jakichkolwiek uprawnień czy bzdur generujących wydatki typu firma...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
13 stycznia 2012 o 16:03

Miałem tam dwa konta. Jedno złote ( z czasów współpracy z nimi, kiedy jedna paniusia stwierdzając, że jako współpracownicy powinniśmy mieć coś "prestiżowego", albo wypad), drugie zwykłe-powiązane z kredytem. w końcu to droższe zamknąłem(jak udało mi się spłacić kredyt odnawialny ;) ) i zostało drugie. Kasa na koncie, zakupy i w czasie kontroli stanu widzę -xx zł... Hmmm... debecik jakiś??? No to do placówki i rozmowa(wpłaciłem chwilkę wcześniej większą,równą sumkę). Jakieś 15-20 min trwało mętne tłumaczenie ile i czy w ogóle mam debet(jedna z podawanych kwot to była poprzednia kwota -xx+suma wpłacona). Obok klient z większą sumą kasy(kilkadziesiąt tys. zł) oczekiwał na kogoś tam z "góry" chyba z godzinę, żeby pozbyć się "balastu"... Masakra.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 stycznia 2012 o 16:01

Cóż te pielęgniareczki...hmmm... niczego sobie - mialem nadzieję ;). Ale akcji cd - dziś poszedłem do lekarza rodzinnego na większe badanie(noc była masakryczna i na tabletkach). Oczywiście streściłem akcję, a dr pyta o wypis z SOR-u. Hmmm - miałem podejść i zapytać dr na oddziale czy mnie w ogóle przyjmie więc żadnego wypisu (śladu) nie ma po mnie - i tu komentarz dzisiejszej lekarki "nieźle się zabezpieczyli na wszelki wypadek"... Czyli powinienem wezwać karetkę, żeby mnie przywieźli i zbadali lub wykorkować na korytarzu przy rejestracji (kolejki to norma)- to przynajmniej byłby ślad. A ja głupi chciałem oszczędzić czas i paliwo załogi posiadając akurat kolegę kierowcę z transportem...;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 stycznia 2012 o 18:58

A- to w wejherowskim szpitalu normalne. Moja żonka (na jej szczęście)miała ciuchy na zmianę(dowiozłem na bieżąco), ale "współleżanka" już nie(mieszkała na jakiejś zapadłej wsi). A co sie stało? Ano wypisali dziewczyny ok 15 do domu (wcześniej ani me ani be ani nawet kukuryku). I niby ok-ale szatnia była czynna do ...13. I nie widzieli problemu, że pacjentka w pidżamie stała sobie przy wyjściu z pogotowia czekając na taxi (pożyczyliśmy jej szlafrok).

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
3 stycznia 2012 o 11:32

Dokładnie to samo słyszałem od kolegi lekarza - musi sprawdzić (ale jak???) czy pacjent jest ubezpieczony. Np dzwoniąc do... ZUS-który sam nie ma zielonego pojęcia kto jest, a kto nie ubezpieczony.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 grudnia 2011 o 19:18

A-propos wszelakiej maści dr, mgr itp - wiecie co mnie przeraża? Ano to , że niejednokrotnie zaginałem zarówno projektantów i "wysokiej klasy" specjalistów w tematach bezpośrednio mnie dotyczących. Czasami takich bzdur jakie ci ludzie projektuję/wypisują nie da się zobaczyć w normalnym życiu. Mając średnie z maturą gram na nosie specom - i tu ważne nie chodzi mi absolutnie o jakiekolwiek chwalenie się, tylko chciałbym przedstawić moje przerażenie tym co widzę - nasze życie kształtują osoby mające wszelakie możliwe tytuły, a jednocześnie nie mające (praktycznie) o tym zielonego pojęcia. A patrząc na te wpisy o "selekcji" kandydatów na miejsca w uczelni przestaję się dziwić...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
19 grudnia 2011 o 22:52

Moja osobista łajw z bratową mieli podobną akcję : a więc laski się wybrały do kina w 3M, a co tam! Film z lekka horrorowaty więc nieco strachu najedzone, a że humorki dopisywały idą na parking, wsiadają do białego auta i...kluczyk nie pasuje do stacyjki(auto było otwarte). Ogarnięcie sytuacji i konsternacja (może w bagażniku jest trup?-motyw przewodni oglądanego wcześniej filmu...). Potem ocena wnętrza auta i...bingo TO NIE JEST TA FURA! Do domu wróciły swoją - stał piętro niżej. Ale noc nieprzespana - "k...a może tam był trup, a my zostawiłyśmy odciski palców?" - polewka w rodzinie do dziś.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 listopada 2011 o 11:56

Wczoraj przypadkiem obejrzałem gazetkę UM Wejherowo (taka laurka władzy) a tam stoi jak byk , że dr... odznaczony został wyróżnieniem za zasługi dla "ratowania zdrowia ludzkiego"... Witamy w Polsce.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
29 listopada 2011 o 11:52

A to nie było w Wejherowie przy Puckiej czasami? Miałem tam dokładnie taki sam przypadek...tyle, że nie fleczer, a pełne plombowanie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 października 2011 o 23:29

Cóż miałem podobne sytuacje - sąsiad ( na szczęście były) potrafił założyć sprawę dzieciakom za to, że ...zadzwonili na domofon. A w sądzie się pogubił co i jak(Sędzina pytała o "zniszczenie mienia"i wyszło, że takowego nigdy nie było, ale "przecież im zadzwonił!!!"). Mnie opeer za to, że "wjeżdżam na drogę JEGO! i ją rozjeżdżam, a ON założy tam szlaban" (jak powiedziałem , że ten szlaban rozwalę o jego zakuty łeb to zmiękł z lekka i na parę lat miałem spokój), potem była historia z wyzywaniem przez mojego kilkuletniego synka (jasne - małolat drze się 100 m dalej na jakiegoś ograniczonego imbecyla...(byłem przypadkiem przy tym jak i zresztą sąsiedzi i nic takiego miejsca nie miało), tu delikatna sugestia o tym, że ktoś kiedyś za ich debilizmy zrobi krzywdę podziałała i znów parę lat spokoju, bo sobie sami guza szukają ;) ... Kolega (ich sąsiad) miał i ZUS i US i UP i wszelkie plagi egipskie na podwórku wskutek donosów(niestety ma firmę)...oni jakby nie mieli kogoś do udupienia to by z mety padli na zawał chyba... Ot taka rodzinka w Gościcinie na Miodowej...(a w nocy na lewo stolarkę meblową uprawia... ;) nie to, żeby wcześniej wszystkich dookoła do US podawał o "nielegalność"). Wszystkie fakty do sprawdzenia.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
1 października 2011 o 21:28

A bo to "warszawka" jest - sytuacja sprzed 2 lat - jadę na Stare Miasto i chcę zaparkować - komentarz rodowitej Warszwianki " o tu, tu parkuj jak wszyscy" - coś mnie tknęło i jakieś 5 min. później zaparkowałem jak trza (choć na styk). A jak parkowałem to 3 szt. SM własnie zaczęły obchód z aparatem i pisaniem kwitków - oczywiście wszystkie auta "jak wszyscy" oberwały mandaty. Co ciekawe - będąc tydzień temu w Wawie sytuacja prawie identyczna- znaczy "krawaciarstwo" niereformowalne. ;) I teraz pytanie/ciekawostka - skąd biorą się teksty na Warszawiaków? ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
1 października 2011 o 21:05

Ten "liścik"to prawda - kiedyś miałem akcję w szpitalu z lekarzem i nieprzytomną dziouchą - "czemu pan jej liścia nie sprzeda???" - okazało się, że omdlenie było na tle nerwowym i wyłącznie reakcja wstrząsowa mogła pomóc.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 września 2011 o 20:54

Warto wiedzieć, że przy kolorach metalicznych lub "perła" należy cieniować sąsiadujące elementy. Inaczej będzie wyraźnie widać różnicę koloru. To tak gwoli wyjaśnienia(kiedyś współpracowałem z tym biznesem).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 września 2011 o 14:26

mówię zawsze krótko i zwięźle(przerywając rozmówcy) - dziękuję nie jestem zainteresowany, miłego dnia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 września 2011 o 13:52

a kolega Kosz to czasem nie z "temidy"? ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 września 2011 o 11:35

cóż szpital w Weju to osobny temat, choć część oddziałów jest bardzo dobra

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 września 2011 o 16:17

Gorzej - to zupełnie świeże sprawy...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
12 września 2011 o 10:37

A tam myślicie, że prywatni leczą lepiej? Moja była sąsiadka, pediatra (dość majętna babka) nazywana była p. Antybiotyk, bo zamiast zbadać dzieciaka zaczynała od zapisywania antybiotyku. Druga dentystka (o ironio kupiła od tej pierwszej dom) rozwaliła mojej zonie 3(trzy) zęby bo nie była w stanie stwierdzić, który jest do leczenia. O pozostawionych narzędziach w zębach, czy baaardzo drogich leczeniach (kanałówka po znajomości 800zł)powrót na fotel do innych lekarzy celem zaleczenia tego co było sp...e. A odszkodowania? Cóż - przyznajcie szczerze - bierzecie jakieś kwity od konowałów?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 września 2011 o 10:01

Nie jestem prawnikiem i nie wiem jakie tam krążą anegdoty, natomiast mówienie na żywca w korytarzu przy klientach takich tekstów świadczy o... no właśnie o czym (sąd u nas ma niewielkie korytarze, trzeba się dosłownie przeciskać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 września 2011 o 9:59

Klient zamówił i zamontował w domu zły komin, a teraz szuka frajera, który dołoży się do poprawienia błędu.

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »