Profil użytkownika
trolik1
Zamieszcza historie od: | 8 sierpnia 2011 - 12:54 |
Ostatnio: | 14 kwietnia 2024 - 18:27 |
- Historii na głównej: 18 z 53
- Punktów za historie: 6380
- Komentarzy: 306
- Punktów za komentarze: 834
Zamieszcza historie od: | 8 sierpnia 2011 - 12:54 |
Ostatnio: | 14 kwietnia 2024 - 18:27 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ostatnio pojechaliśmy na mecz z Hiszpania do Gdańska - oczywiście w pociągu kibelki zamknięte - a co tam. Może jak ktoś nasra w przedziale to otworzą...
Dziwne, że Cie nie op...lili jak mnie odnośnie sytuacji z UP i tzw "bezrobotnymi" darmozjadami.
Żonka pracowała chwilkę w woju jako pracownik cywilny. Jeden z kolegów wniósł chyba dynamit do pokoju i rzucił z hasłem "łap!"...mało się nie posrała, a chłopaki mieli niezły ubaw. Że nie wspomnę o akcji liczenia pocisków po tęgim chlaniu (po akcji z kradzieżą materiałów wybuchowych z godziny na godzinę ściągnęli kogo tylko się dało, ale część była akurat na imprezach, więc wytrzeźwieć nie miała szans), a że pociski trzeba było przenosić to wężykiem ale się dało...
Właśnie dlatego to wrzuciłem - część małych firm nadal jest na tyle ufna, że na podstawie danego słowa jeszcze troszkę poczeka... A najbardziej wku... jest to, że państwo w imieniu prawa jest po stronie oszustów i wyłudzaczy. Jeśli wystawisz rachunek musisz zapłacić podatki (a spróbuj nie) i nikt się nie pyta czy masz na to kasę czy nie. Ale ten, któremu sprzedałeś nie ponosi absolutnie żadnej odpowiedzialności. w sumie nawet jak sprawę dasz do sądu, to najczęściej odzyskasz tylko część dług (o ile nie uznają Cię wspólnikiem oszusta ;) ).
Rozmowa była poważna i konkretna, a później nikt nie komentował to jako żartu. To było jakoś w 94-95 roku.
Jeszcze co do owego papieru z udowodnionym oszustwem - po wizycie na komisariacie , nasze "organy ścigania" odmówiły badania grafiologicznego. A potem ów "organy" wykonywały ją... rok. PS "dokument" dotyczył zrzeczenia się praw do nieruchomości na kilkadziesiąt tys. zł. (to m.in. ów wcześniej podany dowód, odrzucony przez sąd i "nie mający znaczenia w sprawie"). A "O"? Ano żyje sobie spokojnie, śmiejąc się w twarz "Z".
"Z" mieszka poza granicami kraju, a podarował "O" wartości materialne (bardzo materialne) w zamian za pomoc w prowadzeniu pewnej sprawy. Tenże sprawę prowadził totalnie olewająco, żeby na koniec podać "Z" do sądu o zwrot kasy i kosztów. A sąd? Ma wyrąbane na cały temat i dowody (byłem świadkiem i nieco tam widziałem). "O" przedstawiał swoje "dowody"(odręczne zapiski, wydruki rachunków telefonu prywatnego, własne przemyślenia, kłamstwa m.in. na mój temat itp), a "Z" konkrety. A sąd i tak dał wiarę pogłoskom i bzdurom, naciskając na "dogadanie się". "Z" wciąż przyjeżdżając do Polski (rozprawa nie może trwać 3 godzin a tylko 1 - w czasie której przesłuchiwano jednego świadka, po to żeby za miesiąc wezwać na powtórną "sprawę" żeby przesłuchać znów...jednego świadka) . W ciągu 4 lat "Z" zeżarły po prostu nerwy, bo nie widział już szans na zwykłą sprawiedliwość instytucji, która powinna ją dawać. Co tu jest trudnego do zrozumienia? Szczegółów nie podam, bo nie życzy sobie tego zainteresowany. I niestety ta konkretna sprawa nie jest jedynym wybrykiem naszego tzw "wymiaru sprawiedliwości"(np wymierzenie kary za obrazę dla poszkodowanego za stwierdzenie "ta sprawa i tak nie ma sensu", przy uciesze oskarżonych - którzy zresztą do dnia dzisiejszego chodzą na wolności i cieszą się życie za wyłudzone pieniądze, bo "sąd " nie dopatrzył się żadnego przestępstwa, obwiniając poszkodowanego i świadków...).
Krótko i zwięźle - spróbuj od ręki znaleźć uczciwego i pracowitego człowieka... Mission imposible. A ja nie należę do chętnych płacić za darmozjadów. I "sytuacja życiowa" nie ma tu nic do rzeczy. Ma lewa pracę? Więc niech wyrywa z UP. Proste?
Co tam się stresować - jak połączy do Ciebie, przełączaj do niej. I tak do upadłego. Z uśmiechem na ustach.
Dziewczyna, panna, ponad 2000,- za 5 dni spokojniutkiej pracy po 8 godz. Zna się na rzeczy,ale bez przesady. Chce zmieniać pracę.Za mała wypłata.
Niech się nauczą - co prawda będzie może mniej piekielnych, ale przynajmniej ludzie może będą nieco zdrowsi... ;)
Ostatnio znajomemu, ojcu chorego na białaczkę dziecka "lekarz" powiedział " e, tam to już nie warto leczyć"... bez komentarza.
Nauczycielki-inna grupa ludzi...
W sumie mogłaś nieźle zarobić- skoro on jest ponad stan, a Tobie zaserwował groźby karalne, to wystarczyłoby małe zgłoszenie na policję i sprawa wygrana. a jeszcze za straty moralne kilka zł można wyszarpać.
No właśnie - logika - Auchan z całym majdanem jest w głębi, a skrzyżowanie do niego rozbudowane tak, że niespecjalnie utrudnia ruch (dwa pasy lewoskrętu)choć koło świąt jest masakra). A owe "centrum" jest w takim miejscu, że nie ma nawet miejsca na prawoskręt (po prostu postawili moloch -krzyżówka do UM, Łężyc - wysypisko śmieci, jedyne w okolicy)- latem horror - korki od obwodnicy w Gdyni (kilka km) do feralnego skrzyżowania i kawałek dalej. Zresztą wrzućcie sobie to w google.maps i zobaczycie o co chodzi - logistycznie koszmar. A od czasu otwarcia kina (po sezonie, żeby narzekań nie było)jest gorzej.
Dzięki - zmieniłem.
A pozwolenie sam sobie wydał? A jeżdżące dookoła tiry i rozwalające poboczne drogi, które teraz trzeba naprawiać to za darmo, nie?
Kiedyś klient przyniósł mi świeżo osr... banknot
Grog - do jasnej anielki - to może przekaż zidiociałym kolegom i koleżankom, że nie życzę sobie ciągłego nękania telefonami, żebym kupił nowe konto/telefon/internet/laptopa. I to pomimo ciągłych niezwykle grzecznych próśb o niedzwonienie ponowne w tych sprawach. I nie pitol o rzekomych problemach technicznych czy innych bzdurach - bo to tylko i wyłącznie wina jakiejś paczki telemarketerów, chcących za wszelką cenę zarobić na klientach..
"Wyżej baba sro niż zwierocze mo!" ;)
Niestety to fakt - w Polsce nie jest łatwo o ludzi do pracy. Do wypłaty to tak (i to sami "specjaliści" którzy nie odróżniają pobieranego materiału, ale SPECJALIŚCI).
Rada znajomego policmajstra - "jak już zaciukasz, zakop, żeby nikt, nigdy nie znalazł"... Inaczej to właśnie TY będziesz tą najgorszą.
Brawo! Wszystkim powtarzam dokładnie to samo - jeszcze trochę, że będziemy jak Michael Jackson w maskach na pyskach chodzić, bo zarazki... ;)
Kumpla opędzlowali na kupę kasy (ok. wartość mieszkania w średniej wielkości mieście) - a policaje na dzień dobry z tekstem "dooobra powiedz, komu żeś op...ł fanty!" - ręce opadają. Dookoła psy domowe potrute, wiedzą, że biały bus stał przez ostatnie 3 dni za rogiem, itp...
Kumpel miał podobnie - tyle, że dziunia odpuściła jak zażądał badań.