Profil użytkownika
Bryanka ♀
Zamieszcza historie od: | 18 maja 2011 - 15:50 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2024 - 14:53 |
O sobie: |
Siedzę w UK. Trenuję konie i ludzi.. |
- Historii na głównej: 35 z 53
- Punktów za historie: 12619
- Komentarzy: 4882
- Punktów za komentarze: 42060
« poprzednia 1 2 … 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 … 192 193 następna »
No to pewnie straszny ze mnie cham, bo zdarzyło mi się, że będąc w gościach, skomentowałam włączony TV i reklamy. Zdradzę jak: "Czy możemy przełączyć na inny kanał, albo wyłączyć TV?"
Tak, rodzina i znajomi piekielni, ale wy też jesteście pierdołami. Też mieszkamy w miejscu atrakcyjnym turystycznie i na takie akcje mamy jedną metodę: "Nie ma nas w tym terminie w domu!", albo "NIE".
Oho, to my dopiero jesteśmy piekielni, bo 5 minut przed zamknięciem nie wpuszczamy już nowych klientów na teren zakładu. I tak też robi sporo sklepów.
@Crannberry: Mieszkam w bardzo atrakcyjnej części UK, którą upodobało sobie również kilku artystów. Mogę powiedzieć jedno: pani z bardzo silnym głosem, która była "przy kości", a potem nagle schudła - przy bliższym spotkaniu nie jest sympatyczna. Za to panowie z boysbandu, który wylansował hit "Back for good", są autentycznie uroczy.
@jan_usz: Nie dość, że bolesne, to jeszcze można do szpitala trafić.
@Meliana: Przeczytałam historię dwa razy i nie znalazłam wzmianki o zatrudnianiu na czarno i płaceniu minimalnej. Póki autorka historii nie wyjaśni wątpliwości, to w tym momencie zwyczajnie ją oczerniasz.
My też mieliśmy problem ze znalezieniem pracowników. Sezonowych, to już w ogóle nie da rady, a resztakandydatów kręciła jak mogła. Niby dorośli ludzie. Teraz mamy dwóch stażystów, świetne chłopaki. Jeden idzie akurat na studia kierunkowe, więc jeśli będzie chciał, to u nas ma zagwarantowaną umowę. Drugi chłopaczek będzie z nami tylko przez wakacje niestety. Szkoda, bo też jest świetny i chętnie byśmy go zatrzymali.
@ja_2: Pół wsi już wie (i ma z tego bekę), więc może zrobimy pospolite ruszenie i wyzbieramy wszystkie kleszcze i robale :D Chociaż jeden z sąsiadów rzucił pomysł, żeby porozmawiać z kleszczami, żeba na czas pobytu klientki, wyjechały na wakacje :D
@Grav: Oni to wszystko mają. Babka chciała żeby pozbyli się robali Z OKOLICY, czyli z terenów parkowych, lasów i łąk, bo przyjeżdża ze swoimi "bąbelkami" :) Gdyby tu chodziło tylko o moskitiery i teren domu, to historia nie byłaby piekielna.
@tatapsychopata: U nas też drą japy tylko podczas przerw, ale babka chyba prawdziwego darcia japy nigdy nie słyszała, bo w tej wiejskiej szkole jest tylko 80 dzieci i na przerwie, z tego co widziałam, za jednym razem jest max 20.
O to tak jak u mnie "we wiosce" :D Jakaś babka kupiła domek obok szkoły podstawowej i od roku śle petycje do urzędu hrabstwa, że dzieci wrzeszczą na boisku i to jej przeszkadza :D Szkoła jest w tym samym miejscu od 180 lat.
@cn77: Rzeczywiście nie wyłapałam tego błędu przed publikacją. Niestety nie mogę już edytować.
@voytek: Możliwe, chociaż do przychodni przywiózł go kolega. Wiem, bo pielęgniarka się pytała czy przyjechał sam.
@HelikopterAugusto: Mieszkam w Anglii 10 lat, poznałam Polaków mówiących średnio, ale uczących się, mój osobisty mąż sam się uczył dopiero po przyjeździe i obecnie mówi komunikatywnie. Słowo daję takiego tłuka spotkałam po raz pierwszy :D
@jass: Tak, mówili o takich przypadkach w mediach. Podobno hrabstwo, w którym mieszkam jest najlepiej zorganizowane pod względem szczepień, więc wątpię. Podejrzewam, że gość przyjechał tutaj zanim wprowadzili system punktowy, co w sumie stało się niedawno.
@Tolek: Chętnie bym pogoniła, ale prośba o pomoc była od pań z przychodni, które znam i lubię, a było widać, że się zestresowały. A dziada pewnie i tak więcej nie zobaczą.
@Crannberry: Chyba nie tylko w Niemczech tak jest ;) Mieszkam w Anglii i tak się trafiło z pracą, że zadomowiliśmy się w regionie mocno brytyjskim i konserwatywnym. Pierwsze poszukiwania mieszkania do wynajęcia były komiczne, bo pomimo niezłych zarobków, umów o pracę i dobrej historii wynajmu, miejscowe agencje nie chciały z nami gadać :P Jaja były jak berety, mój angielski ojczym musiał przyjechać na jedno ze spotkań (jak już udzielono nam audiencji) i w żołnierskich słowach wytłumaczyć im, że nie jesteśmy żadnymi menelami na zasiłkach i on za nas ręczy. No cóż, dosyć hermetyczna społeczność.
@Felina: Pracuję w tym miejscu już 5 lat i z tego co pamiętam, to na kopach i z wilczym biletem wyleciało ze 3 klientów.
@vezdohan: Dobre, dobre :D Czytałam tą skargę. Madka napisała, że na bank nie mam dzieci, nie lubię dzieci i uwzięłam się na jej dzieci od momentu kiedy weszli na teren zakładu.
@Jorn: Dokładnie tak. Podobna sytuacja była na odcinku ścieżki rowerowej, prowadzącej z mojej wiochy do miasteczka. Bardzo szybko namalowali na ścieżce "Give way" i postawili znak.
Nie bardzo rozumiem...wyrobiłaś sobie opinię o danym kraju, po wizycie u kolesia, który w sumie był burakiem?
Miałam podobną sytuację, tylko osoba, która mnie wystraszyła nie zrobiła tego specjalnie. Kiedy zmieniłam liceum, byłam po dosyć ciężkich przeżyciach i miałam też takie gwałtowne reakcje. Kadra w nowym liceum była do rany przyłóż, wszyscy byli bardzo wyrozumiali. Kiedyś anglista coś do mnie powiedział na przerwie, a że byłam odwrócona, tp nie usłyszałam, więc facet dotknął mojego ramienia. Mój organizm wyczuł "zagrożenie" i odwinęłam się biednemu facetowi, z ciosem w okolice twarzy. Nic się nikomu nie stało, ale też się nawzajem przepraszaliśmy przez dłuższy czas.
Mnie ostatnio sąsiadka poprosiła, żebym przyszła do jej ogrodu z jednym z koni, bo jej nawóz potrzebny :D
Swego czasu studiowałam pewien kierunek przyrodniczy i sporo moich kolegów i koleżanek było po technikum. Na jednym z przedmiotów, że tak powiem - zawodowych, dr zadał nam pytanie. Tak się złożyło, że udzieliłam wyczerpującej odpowiedzi. Dr wydarł się na mnie, że jakim cudem ja po liceum takie rzeczy wiem, a koledzy, którzy mieli to w technikum, nie.
@Aaska: Oferta jest skierowana do sprawnych fizycznie ludzi, obojętne jakiej płci. A w Anglii teraz obowiązuje system punktowy i nie da rady przyjechać i po prostu pójść sobie do pracy.